O gustach się nie dyskutuje :) Corona to mój trunek kiedy chce zachować trzeźwość umysłu hehe
 
*przecież- oczywiscie powinno byc wyzej :-)



ja corone pilem w sumie tylko raz, ale smakowala jak rozwodnione piwo



btw. kupilem ostatnio w biedronce piwo malinowe za 2zł, w takiej czarnej puszcze, tutaj obrazek:



mali.png




calkiem spoko zwlaszcza jak ze te cene i na plus, ze nie jest jakies super slodkie, a raczej wrecz przeciwnie
 
I ty będziesz mnie uczyć co to są siuśki ?!??! Cofam wszystko co powiedziałem! :-)
 
Nie kupujcie tej śliwowicy. Pali skurwysyńsko (jak skończyliśmy flachę tego i zaczęliśmy zwykłą czystą, to wchodziła jak woda), paskudna, kopie co prawda (wypiliśmy to w pół litra na pięciu a mieliśmy już trochę stan), ale za tę kasę (49,90 za 0,5) lepiej kupić więcej zwykłej czystej.
 
To było do przewidzenia :) Wszystkie śliwowice i bimbry to jak dla mnie hardkor, pijesz sobie w tempie wódy a potem jak cię sieknie to game over. Wstajesz z krzesła i lecisz na glebę. Ja tam nie kombinuję, zamrożona wyborowa u mnie wygrywa. Wychodzę z założenia że lepiej kupić dobrą polską wódkę niż kiepską zagraniczną tequille/whisky.



Btw nie wiem co wy macie z tymi słodkimi piwami (miodowe, malinowe). Ugh. Z biedronki to już lepiej wziąć leżajska za 2,19 :)
 
W sensie? Tych bardziej "wypasionych" - jakichś belvederów i chopinów nie próbowałem, ale watpię czy mogą być dużo lepsze. Z normalnego przedziału cenowego to lubię wyborową, stocka, żołądkową czystą/klasyczną. To też są porządne wódki z tradycjami, na zachodzie pewnie chodzą po parędziesiąt euro :)
 
Wyborowa? Nie sądzę. Stock nawet dobry, żołądkowa mi nie podpasowała. Chopina nie piłem ale belvedera miałem okazje pić na weselu znajomego. Ale wtedy mój receptor smaku był zakłucony kilkugodzinnym spożywaniem alkoholu przed właściwym weselem. Ale dobra impreza była.
 
No ja jestem fanem wyborowej, jak dla mnie jest idealna, zero posmaku. Tradycje też jakieś tam ma, na wikipedii piszą że produkowana od 1823 :) Jak dla mnie żołądkowa klasyczna (żółta) też jest niezła - dobra smakowa wódka, bez zapity można pić spokojnie, też niby tradycyjna recepura. Za to wynalazki lubelskiego polmosu (cytrynówka, wiśniówka) ostatnio już mnie brzydzą. Żołądkowa "czysta de luxe" wygrywa u mnie w kategorii budżetowej, jak dla mnie jest lepsza od luksusowej/ absolwenta/ krupnika z biedronki, który wszyscy ostatnio piją choć jest masakryczny (w odróżnieniu od krupnika "żółtego", który totalnie wymiata).



Btw ciekawi mnie porównanie średnich wódek do tych "lansiarskich" z najwyższej półki - czy to tylko marketing czy naprawdę są aż tak zajebiste. A szkoda mi kasy żeby samemu przeprowadzić test :)
 
Według niektórych blogów tematycznych i ludzi którzy się znają to te wódki tańsze są poprostu robione ze spirytusu drugiego sortu. Zresztą z wszystkim tak jest, że najpierw robi się produkt luksusowy a potem resztę z tego co zostało. Finlandia to może nie jest jakis luksus ale ja ją zdecydowanie preferuję. Co do tych luksusów, jak kiedyś znajdę w sklepie i ktoś mi przyjebie gaśnicą w łeb to może kupie Belvedere. Ale to raczej nie szybciej jak w maju czerwcu.



@z Polskich wyrobów spirytusowych to nie tak dawno piłem Sobieskiego na imieninach, co do krupnika to jest chujowy fest.
 
No dokładnie też mam wrażenie że płaci się za ładną butelkę. Finlandia też jest zajebista, ale raczej kupuję polskie wódki, przemawia przeze mnie lokalny patriotyzm :) Muszę kiedyś zrobić test porównawczy czy jest duża różnica między wódkami polskimi a finlandią (obstawiam że nie, oba kraje mają mocne wódczane tradycje).
 
Ja tam lubię Luksusową. Przynajmniej spod fotela się nie wykula w czasie jazdy:-).Teraz niby jakaś ogórkowa jest. nawet bym spróbował tego specyfiku mimo urazu do smakowych wódek.
 
luksusowa ogórkowa, myślę że to jakaś masakra, widziałem dziś w markecie, kolor ma niczym absynt :D
 
@up bałbym się tego powąchać, a co dopiero napić.
BTW ta śliwowica paliła jak napalm a wąchać ją można do oporu i w ogóle nie czuć alkoholu.

Ja jeśli jestem przy kasie to zawsze biorę Finlandię, dobry produkt. I ładnie wchodzi i opakowanie ładne :-) Byliśmy wczoraj z kumplem w Almie i w dziale alkoholowym fajne pozycje wódkowe:
-Tatra
-KAŁASZNIKOW
-Beluga (z metalowym "medalikiem" z bieługą na etykietce)
-Norska
i dużo innych. Trzeba popróbować, jak i również w końcu sprawdzić, czy Czarny Smirnoff jest rzeczywiście wart swojej ceny, bo teraz wpisałem w google i patrzcie opinie:
http://webtrunki.pl/?k=p&id=2709/Smirnoff-Black-Label

Ze "zwykłych" wódek to moje ulubione to Soplica Orzech, Stock i czerwony Smirnoff, do tego Wyborowa też fajnie wchodzi. Nie lubię Sobieskiego, a lubelskie smakowe już mi się znudziły. 1906 to gówno i trucizna, prędzej wszedłbym do klatki z Cainem Velasquezem niż napił się znowu tego ścierwa.
 
Smirnoff Black zdecydowanie mogę polecić przy tej cenie. Od razu czuć zdecydowaną różnicę w stosunku to tych nieco tańszych wódek. W sumie wolę go nawet od takich opcji jak Finlandia (zwykła), Absolut czy Danzka.
 
Miałem z kumplami pić absynta Diable Bleu 80% na sylwestra ale plany się posypały. Latem zamierzamy to nadrobić.


Mam nadzieję, że "wchodzi jak bro" nie oznacza, że smakuje jak browar? :-)
 
smakuje jak lukrecja jesli popity cola jedi mowi ci. mega smak, wchodzi latwo jak bro, klepie jak spirol.



ale zielony, czerwony juz nie tak
 
Hmm trochę mnie dziwi że raczej nie pijecie polskiej wódki. Wolicie wódkę robioną przez ruska który się rozreklamował w ameryce (smirnoff)? Albo przez szwedów? Fuck it, u nas mamy oryginalny stuff za dwie dychy. Nie żebym był jakimś ultrapatriotą ale naprawdę nie mamy się chociaż pod tym względem czego wstydzić i ja tam zamierzam korzystać z tego że mamy tanio wódę za którą na zachodzie płacą z pocałowaniem ręki 50 dolców.
 
ziggy1234 Wiem dobrze o co Ci chodzi. Weź też pod uwagę że te "polskie" wódki mają zagranicznych właścicieli. W piwie to samo jakieś 95-6% rynku. Dlatego nabijam kabze dla pana Jakubiaka :)







Gaara Raczej tyle samo
 
Back
Top