Boks

Wilder vs AJ też spoko.
Brytole jednak łakną walki AJ vs Fury, nie wiem co tam Cyganowi chodzi po głowie, ale na takiej walce raczej zarobiłby więcej niż na pokazówkach z Frankiem.
Jednak żeby oni zawalczyli to pasuje aby Joshua ujebał Usyka/Wildera, a to raczej mało realne, to Fury pewnie dlatego teraz na niego szcza :muttley:
Fury vs AJ w UK to byłaby walka stulecia. Chyba musieliby nowy stadion wybudować, żeby ich wszystkich pomieścić :lol:
 
Ja z kolei uważam, że AJ jest dużo lepszym pięściarzem od Wildera i poskładałby go jak precla. Chciałbym, żeby kiedyś doszło do tej walki, wówczas mogę się założyć, że wygra Antek.
bo to prawda, Antek technikiem nie jest ale diontaj to inna sprawa, od niego Shavers który nie grzeszył techniką jest o niebo lepszy w tym. Ogólnie AJ z formy z kliczkiem to moim zdaniem bankowo by przegrał bo był strasznym klocem teraz ma lepszy styl ale psyche to ma McCalla czy Golary. Ale jak Aj się tak sra to jak mu Wilder zapoda prawego to powtórka z rozrywki:
 
Najpierw musiałby trafić, a sam również tytanowej szczęki nie ma :redford:
nie ma ale Wilder ciosu się nie boi przyjąć, a walki z Wilderem podbne(wszyscy Foremanowie i Shaversi) to nie są dla mnie pewniaki, bo oni walkę mogą zakończyć w każdej chwili jak Foreman z Moorerem. Mimo wszystko te mięśnie antka pękną jak mu diontaj jebnie, Tosiek padnie zanim cios dojdzie do celu
 
nie ma ale Wilder ciosu się nie boi przyjąć, a walki z Wilderem podbne(wszyscy Foremanowie i Shaversi) to nie są dla mnie pewniaki, bo oni walkę mogą zakończyć w każdej chwili jak Foreman z Moorerem. Mimo wszystko te mięśnie antka pękną jak mu diontaj jebnie, Tosiek padnie zanim cios dojdzie do celu
Mimo wszystko dla mnie faworytem byłby AJ, którego po prostu uważam za lepszego piesciarza. Moglibyśmy tak jeszcze wymieniać, kto i dlaczego wygra, ale fakt jest taki, że do momentu samej walki jest to pewnego rodzaju wróżenie z fusów. Myślę, że na tym poziomie nie można mieć 100% pewności co do zwycięstwa którejś ze stron. Scenariusz, który przedstawiłeś mógłby równie dobrze wystąpić w odwrotny sposób, gdzie to AJ trafia czysto, a Wilder podobnie, jak w pojedynku z Furym już by do siebie nie doszedł. Obaj zawodnicy nie są już tymi samymi, a wojny z Furym kosztowały Deontaya bardzo dużo i myślę, że zostawiły swój ślad. Podsumowując, chciałbym, żeby kiedyś do tej walki doszło, żebyśmy mogli przekonać się na własne oczy. Osobiście nie twierdzę, że AJ na pewno by to ugrał, natomiast na ten moment dla mnie byłby faworytem takiego starcia.
 
A Fury jest lepszym pięściarzem od obu a i tak z Wilderem miał problemy poza druga walką, więc argument że AJ lepszy pięściarz chuj warty :fjedzia:
To oczywiście twoje zdanie, ja się nie zgadzam, bo równie dobrze każdy inny przytoczony argument można nazwać w ten sposób. Przede wszystkim walka walce nierówna, ktoś może powiedzieć, że Szpilka sprawił problemy Wilderowi itd :fjedzia:
 
skromnie w ten weekend
w piatek na polsat sport extra gala warrena
1650889987648.png

z soboty na niedziele na fight klubie bkfc 24
1650890064805.png


z soboty na niedziele na polsat sport gala aruma
1650890103064.png


z soboty na niedziele na dazn gala hearna
FF5CA69C-7B1A-4D0D-B907-79A7A131AECE.jpeg
 
To oczywiście twoje zdanie, ja się nie zgadzam, bo równie dobrze każdy inny przytoczony argument można nazwać w ten sposób. Przede wszystkim walka walce nierówna, ktoś może powiedzieć, że Szpilka sprawił problemy Wilderowi itd :fjedzia:
Ja widziałem w komentach że Wilder to technik bo jest mistrzem świata, a szpilka wygrywał z nim na punkty do czasu pójścia w kimę
 





:waldeklaugh:

Nie dość że pierdolenie to jeszcze Whyte jest ostatnim który powinien się wypowiadać. Jak nie nakuwia w krocze, to w tył głowy, to z dyńki albo łokciem jebnie
 





:waldeklaugh:

Nie dość że pierdolenie to jeszcze Whyte jest ostatnim który powinien się wypowiadać. Jak nie nakuwia w krocze, to w tył głowy, to z dyńki albo łokciem jebnie

Solidny ten podbródek był... odcisnął kolejne piętno na Whyte.
 
a tak naszło mnie, czy był tu temat poruszany kontrowersji Mayweather vs Ortiz? A jak nie to uważacie że mudzin powinien dyskwalifikacja czy zasłużenie wyjebał sierpa i prostego?
 
a tak naszło mnie, czy był tu temat poruszany kontrowersji Mayweather vs Ortiz? A jak nie to uważacie że mudzin powinien dyskwalifikacja czy zasłużenie wyjebał sierpa i prostego?
Patrząc na to że chwilę przed tamten wyskoczył i wyjebał mu z główki i już przybili żeby wrócić do walczenia, Ortiz'a wina że dał się jebnąć i w sumie zasłużył
 
Według mnie nieeleganckie zachowanie, ale "Protect yourself at all times"...
też mam takie same zdanie, że Ortiz co ujebał głową w Moneja nie powinien się cackać a też walczyć, a po minie Floyda widać było że chciał go zajebać(niektórzy mówili że ortiz z nim wygrywał i bał się porażki :DC: ), A co sądzicie o tym co potem się stało z Floydem i Merchantem?
 
a tak naszło mnie, czy był tu temat poruszany kontrowersji Mayweather vs Ortiz? A jak nie to uważacie że mudzin powinien dyskwalifikacja czy zasłużenie wyjebał sierpa i prostego?
Tu nie było żadnych kontrowersji. Ortiz faulował intencjonalnie po czym przeprosił, przytulił, dał buziaka, a gdy robił 'rundę poniżenia' podczas odejmowania punktu, zbił jeszcze rękawice z Floydem.
Sędzia zaprosił ich do walki i jedyne o co można mieć jako takie uwagi, to że puścił walkę i nie patrzył co się dzieje przed nim, a tam Ortiz po raz kolejny wyszedł na przytulanki. No kurwa, ile razy chciał przepraszać?
Idę o zakład, że gdyby Floyd wyszedł bez gardy żeby coś powiedzieć i zarobił KO, to ludzie by nie dyskutowali o legalności tego nokautu, bo wiele kibiców ostrzyło sobie zęby na jego porażkę.

Aha, i jeszcze jedno. Floyd tam wygrywał 30-27, widać było, że ogarnia eksplozywne ataki Ortiza i od 6-7 rundy by go wydymał samą pracą nóg. Zatem jeśli ktoś mówił, że Floyd to przegrywał, to niech się może zajmie ocenianiem innego sportu :o o:
 
Tu nie było żadnych kontrowersji. Ortiz faulował intencjonalnie po czym przeprosił, przytulił, dał buziaka, a gdy robił 'rundę poniżenia' podczas odejmowania punktu, zbił jeszcze rękawice z Floydem.
Sędzia zaprosił ich do walki i jedyne o co można mieć jako takie uwagi, to że puścił walkę i nie patrzył co się dzieje przed nim, a tam Ortiz po raz kolejny wyszedł na przytulanki. No kurwa, ile razy chciał przepraszać?
Idę o zakład, że gdyby Floyd wyszedł bez gardy żeby coś powiedzieć i zarobił KO, to ludzie by nie dyskutowali o legalności tego nokautu, bo wiele kibiców ostrzyło sobie zęby na jego porażkę.

Aha, i jeszcze jedno. Floyd tam wygrywał 30-27, widać było, że ogarnia eksplozywne ataki Ortiza i od 6-7 rundy by go wydymał samą pracą nóg. Zatem jeśli ktoś mówił, że Floyd to przegrywał, to niech się może zajmie ocenianiem innego sportu :o o:
niektórzy piszą że Manny czy nawet kurwa Canelo(jego psychofani pisali że niedość wysuszył cynamona to jeszcze sam wziął sterydy, a akurat nie pamiętam czy floyd kiedykolwiek miał spinę o to że brał, ale już na wołowinę nie patrzą:DC:) wygrał z Floydem, były też wpisy o maidanie że z nim przegrał(niestety Floyd ma taka osobowść że do niego każdy się przypierdala jak się go nie docenia a zna się:siara:)
 
A co sądzicie o tym co potem się stało z Floydem i Merchantem?
Nie żebym wyszedł na jakiegoś fanboja Floyda, ale zachowanie Merchanta było po prostu nieprofesjonalne. Oczywiście, Mayweather Jr zachował się opryskliwie, ale od dawna wiadomo, że nie darzyli się sympatią, a Merchant próbował jakby zrzucać winę na niego o zakończenie walki.
Z resztą, Larry uchodził za 'hejtera' Mayweathera i dawał ku temu sposobność kilka razy :cool: Ogólnie nie można mu zarzucić wielkiego wkładu w boks zawodowy, ale miał też ogromny wkład w konflikty z zawodnikami.

W skrócie: tacy ludzie jak Merchant byli dla boksu niezbędni, ale głupie gadki po walce Floyd vs Ortiz były zbędne.
 
Nie żebym wyszedł na jakiegoś fanboja Floyda, ale zachowanie Merchanta było po prostu nieprofesjonalne. Oczywiście, Mayweather Jr zachował się opryskliwie, ale od dawna wiadomo, że nie darzyli się sympatią, a Merchant próbował jakby zrzucać winę na niego o zakończenie walki.
Z resztą, Larry uchodził za 'hejtera' Mayweathera i dawał ku temu sposobność kilka razy :cool: Ogólnie nie można mu zarzucić wielkiego wkładu w boks zawodowy, ale miał też ogromny wkład w konflikty z zawodnikami.

W skrócie: tacy ludzie jak Merchant byli dla boksu niezbędni, ale głupie gadki po walce Floyd vs Ortiz były zbędne.
O ile szanuję Merchanta to taką kaszanę odjebał z Floydem, drażnić typa co wygrał walkę a jest gwizdany plus to typ co ma ego wyjebane dalej niż sonda voyager 1 to naprawdę niefajne. Już czytałem jak Merchant powiedział do Floyda chciałbym mieć 50 lat by skopać ci tyłęk, to chłop w komentach napisał że i tak Merchant by miał 50 lat :beczka:
No i jeszcze jak traktował oritza, który zajebał z premedytacją głową, ale morda mayweathera mówiła że Monej idzie go skończyć, a że ten się chciał przytulać, to Floyd sprawił że tan poprzytulał się z ziemią.
 
Back
Top