Przykład z początku miesiąca. Jechałem z kumplem na szkolenie z Poznania do Warszawy. Auto to eCorsa. Ode mnie z domu do firmy 329km. Przyjechał po mnie z baterią naładowaną do 80 paru procent. Zasięg pokazywało 280km. Lecieliśmy A2, ruch był mały, bo jechaliśmy wieczorem. Prędkość 120-140km/h. Dojechaliśmy do Konina, czyli jakieś 120km, a zasięg pokazał +/-100 km. Auto w 20-25 minut naładowane znów do 80%. Lecimy dalej. Mijamy węzeł Łódź Północ i dojeżdżamy do MOP Niesułków. Mamy zasięgu na 52km. Ale kumpel mówi, że spoko bo tam są 4 szybkie ładowarki. Podjeżdżamy i co? Wszystkie 4 nieczynne
Na szczęście kolejna stacja z ładowarkami była 18km dalej ale trzeba było zjechać z autostrady. Na stacji kolejne pół godziny i mogliśmy jechać dalej. Cała podróż trwała jakieś 4,5h. Zamiast 3. Gdy flotowiec proponuje mi elektryka, mówię mu grzecznie "dzięki, nasram".