Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

Wszystkie systemy świata się włączyły. Pre-sense, czujniki odległości, zmiany pasa itd wszystko wyświetla, że awaria i żeby udać się do serwisu. No i się zastanawiam czy nie pojechać do ASO żeby mi przeglądnęli furę dokładnie i zrobili kosztorys. Bo później się okaże że mi braknie z odszkodowania na naprawę tych czujników itd

Bo ogólnie to wolałbym wziąć hajs i naprawić gdzieś u normalnego mechanika ale żebym się na minę nie wjebał to chociaż dobra wycena by się przydała


Koła są prosto a kierownica tak
View attachment 101624

:usunto:
Kurwa te nowoczesne samochody.
Dziesięć lat temu jak jeszcze miałem mazdę 323f (rocznik 95) jak stałem do skrętu w lewo baba mi się wpierdoliła w tył, szkoda całkowita wg ubezpieczyciela auto do kasacji. Wziąłem kasę z ubezpieczenia, zderzak skleiłem taśma coś tam magik w warsztacie młotkiem poklepał i jeszcze nią zrobiłem z 50 tys kilometrów.
A tutaj auto premium lekko puknięte i jechać dalej nie pozwala.
A jak się ABS spierdolił to człowiek wyciągnął wtyczkę od czujnika i się jeździło dalej.
:korwinlaugh:
 
Jeszcze jej kwiatka kupię
:deniro:


tulipan.jpg
 
@respect może się subskrypcja roczna skończyła albo nie działa na terenie pl i dlatego wszystko swieci. Niedługo zaczną montować terminal płatniczy w desce rozdzielczej.
 
A tutaj auto premium lekko puknięte i jechać dalej nie pozwala.
Dojechała do domu spokojnie, tyle dobrze że nie wchodzi w żaden tryb awaryjny. Trochę musiała uważać z tym skrętem ale dojechać dojechała.
@respect może się subskrypcja roczna skończyła albo nie działa na terenie pl i dlatego wszystko swieci. Niedługo zaczną montować terminal płatniczy w desce rozdzielczej.
Nie dalej jak 3 tygodnie temu byłem na pełnej kalibracji i dałem 800zł. :usunto:

Rozkminiam jak to najlepiej rozegrać. Żeby też auto zastępcze dostać i żeby to auto poszło z OC sprawcy a nie z mojego AC. Nie wiem czy nie wezmę jakiegoś majstra co się zajmuje wyłudzeniami egzekwowaniem szkód.
 
Dojechała do domu spokojnie, tyle dobrze że nie wchodzi w żaden tryb awaryjny. Trochę musiała uważać z tym skrętem ale dojechać dojechała.

Nie dalej jak 3 tygodnie temu byłem na pełnej kalibracji i dałem 800zł. :usunto:

Rozkminiam jak to najlepiej rozegrać. Żeby też auto zastępcze dostać i żeby to auto poszło z OC sprawcy a nie z mojego AC. Nie wiem czy nie wezmę jakiegoś majstra co się zajmuje wyłudzeniami egzekwowaniem szkód.
Może kolega przetrącić Żonke za nieuwagę, a ona powie ze po tej stluczce jej sie tak stało.
 
U mnie żonka ostatnio też swoją fiestą postanowiła się przytulić z inną babką na osiedlu :werdum:
PXL-20240522-154556923-PORTRAIT-2.jpg



Tylko auta i kasy na blacharza/lakiernika szkoda
:(
dołączam do tego chujowego klubu, auto stało na parkingu (żona siedziała w pracy) i jakaś cipa się przytuliła, a miejsca było tyle co na 2 busy @Roshi
::clintdis::


drzwi, blotnik, tylny zderzak i felga zarysowana.

czekała na policję 30 minut a jak się zjawili to tempe chuje zapytały
nie mogły się panie dogadać?

Jakbym był przy tym to by mnie jeszcze posadzili za pobicie zjeba
::clintdis::
 
dołączam do tego chujowego klubu, auto stało na parkingu (żona siedziała w pracy) i jakaś cipa się przytuliła, a miejsca było tyle co na 2 busy @Roshi
::clintdis::


drzwi, blotnik, tylny zderzak i felga zarysowana.

czekała na policję 30 minut a jak się zjawili to tempe chuje zapytały


Jakbym był przy tym to by mnie jeszcze posadzili za pobicie zjeba
::clintdis::
Kumpel kiedyś też się dogadał z babą która mu wymusiła. Spisali oświadczenie, a później ona się z tego wycofała bo stwierdziła, że ja zastraszył czy coś i bujał się z ubezpieczycielem. W dupie miałbym czy jasniepanom przyjazd koliduje z kolejną kawą. Mają przyjechać i chuj.
 
Kumpel kiedyś też się dogadał z babą która mu wymusiła. Spisali oświadczenie, a później ona się z tego wycofała bo stwierdziła, że ja zastraszył czy coś i bujał się z ubezpieczycielem. W dupie miałbym czy jasniepanom przyjazd koliduje z kolejną kawą. Mają przyjechać i chuj.
No dogadywanie się często tak wygląda, ludzie to kurwy nie ma co ufać

Z ubezpieczalni 3k zaproponowali, trzeba się bić z kutasiarzami o więcej
:enterthehorwitch:
 
Kiepska sprawa, fajny kanał....
Kurwa, zrobić cały artykuł z małej notki byle tylko wyświetlenia nabić
::clintdis:: :burnit:
 
Ale biedna wersja, niby nowe auto a wyposażenie i wyglądem to do mojej nie ma podjazdu.

Wczoraj był rzeczoznawca, wieczorem dostałem wycenę. 2500 :juanlaugh:

W ogóle mi nie policzyli felgi nowej a np naprawę zderzaka wycenili na 248zł :juanlaugh:
Naprawę Mazdy z mojej poprzedniej opowieści wycenili na 5000 zł dziesięć albo jedenaście lat temu.
A tam był tak na prawdę tylko tylny zderzak i nadkole jebięte :rutekajak: (no i samochód miał chyba z 19 lat)

Ale pamiętam, że miałem ubezpieczenie w PZU. Tam był taka usługa, że nawet jak naprawa miała być z OC sprawcy to zgłaszało się do PZU ich rzeczoznawca wyceniał oni wypłacali a później ściągali sobie z tej drugiej firmy siano.
 
Naprawę Mazdy z mojej poprzedniej opowieści wycenili na 5000 zł dziesięć albo jedenaście lat temu.
A tam był tak na prawdę tylko tylny zderzak i nadkole jebięte :rutekajak: (no i samochód miał chyba z 19 lat)

Ale pamiętam, że miałem ubezpieczenie w PZU. Tam był taka usługa, że nawet jak naprawa miała być z OC sprawcy to zgłaszało się do PZU ich rzeczoznawca wyceniał oni wypłacali a później ściągali sobie z tej drugiej firmy siano.
Ja też mam w PZU i to jest u nich zajebiste. W tej sytuacji problem jest taki, że tamta baba też ma w PZU. I teraz szukają oszczędności chuje.

Dzisiaj albo w poniedziałek pojadę do normalnego warsztatu po kosztorys i im wyślę w odwołaniu. A że dopiero co robiłem to auto to też wiem mniej więcej ile mnie naprawa może wynieść.
 
Ale biedna wersja, niby nowe auto a wyposażenie i wyglądem to do mojej nie ma podjazdu.

Wczoraj był rzeczoznawca, wieczorem dostałem wycenę. 2500 :juanlaugh:

W ogóle mi nie policzyli felgi nowej a np naprawę zderzaka wycenili na 248zł :juanlaugh:
Pojebani. Pierdol ich, weź kwotę bezsporną i spróbuj sprzedać roszczenie.
 
Ja też mam w PZU i to jest u nich zajebiste. W tej sytuacji problem jest taki, że tamta baba też ma w PZU. I teraz szukają oszczędności chuje.

Dzisiaj albo w poniedziałek pojadę do normalnego warsztatu po kosztorys i im wyślę w odwołaniu. A że dopiero co robiłem to auto to też wiem mniej więcej ile mnie naprawa może wynieść.
To trochę mnie zaskoczyłeś, zawsze znajomym mówię że jak mają lepsze autko to żeby w PZU ubezpieczali a tu takie historie.
Wszędzie człowieka chcą w chuja zrobić.
 
To trochę mnie zaskoczyłeś, zawsze znajomym mówię że jak mają lepsze autko to żeby w PZU ubezpieczali a tu takie historie.
Wszędzie człowieka chcą w chuja zrobić.
Ogarnę kosztorys i im wyślę, zobaczę czy zaakceptują. Jeżeli nie to też przemyśle czy nie oddać po prostu do serwisu żeby mi naprawili na tip top. Też trochę nie mam czasu teraz na to żeby jeździć z tym samochodem po mechanikach. Gdybym miał jednego co mi wszystko ogarnie to spoko a tak to lakiernika mam gdzie indziej, od mechaniki mam gdzie indziej a z elektroniką/radarami to jeszcze osobny temat.

Też chyba jak wezmę kasę i będę naprawiał na własną rękę to mi chyba szybciej auto zastępcze zabiorą. Muszę to przemyśleć.
 
Ogarnę kosztorys i im wyślę, zobaczę czy zaakceptują. Jeżeli nie to też przemyśle czy nie oddać po prostu do serwisu żeby mi naprawili na tip top. Też trochę nie mam czasu teraz na to żeby jeździć z tym samochodem po mechanikach. Gdybym miał jednego co mi wszystko ogarnie to spoko a tak to lakiernika mam gdzie indziej, od mechaniki mam gdzie indziej a z elektroniką/radarami to jeszcze osobny temat.

Też chyba jak wezmę kasę i będę naprawiał na własną rękę to mi chyba szybciej auto zastępcze zabiorą. Muszę to przemyśleć.
Auta zastępczego nie mogą zabrać do końca naprawy. Jeśli będą robić problemy to wynajem a później kancelaria specjalizująca się w odszkodowaniach lub od razu sprzedaż szkody łącznie z fakturą na wynajem. W ogóle nie bawiłbym się w odwołania. Tym bardziej że audi przedstawia pewną wartość więc będzie to łakomy kąsek dla ww.
 
@Risky i inni, mam starego Civica, który od śmierci taty stoi sobie na podwórku i zrobię nim parę km w roku. Szkoda było sprzedać ;) problem wiadomo z akumulatorem bo jak nie jeżdżę to zdychał, ale co jakiś czas go ładowałem jakimś battery chargerem za mniej niż 100 cebuljonów i dawał radę. W tym roku już jeździłem jakiś miesiąc temu i z pare razy go przeparkowalem. Dzisiaj nie dal rady odpalić więc podłączyłem "prostownik" na 6 czy 8 godzin, pokazywał mi 12-13V na aku, kontrolki się zapaliły, ale jak przekręcam kluczyk to tylko "strzela" i nie ma rozruchu. To wina akumulatora ? Na prostowniku jest jakaś opcja repair. Próbować?
Kabli mógłbym spróbować, ale są za krótkie i musiałbym auto wypchnąć a ja nie Pudzian :beczka:
 
@Risky i inni, mam starego Civica, który od śmierci taty stoi sobie na podwórku i zrobię nim parę km w roku. Szkoda było sprzedać ;) problem wiadomo z akumulatorem bo jak nie jeżdżę to zdychał, ale co jakiś czas go ładowałem jakimś battery chargerem za mniej niż 100 cebuljonów i dawał radę. W tym roku już jeździłem jakiś miesiąc temu i z pare razy go przeparkowalem. Dzisiaj nie dal rady odpalić więc podłączyłem "prostownik" na 6 czy 8 godzin, pokazywał mi 12-13V na aku, kontrolki się zapaliły, ale jak przekręcam kluczyk to tylko "strzela" i nie ma rozruchu. To wina akumulatora ? Na prostowniku jest jakaś opcja repair. Próbować?
Kabli mógłbym spróbować, ale są za krótkie i musiałbym auto wypchnąć a ja nie Pudzian :beczka:
W oponę było kopane? jak nie to nie odpali
:roberteyeblinking:
 
@Risky i inni, mam starego Civica, który od śmierci taty stoi sobie na podwórku i zrobię nim parę km w roku. Szkoda było sprzedać ;) problem wiadomo z akumulatorem bo jak nie jeżdżę to zdychał, ale co jakiś czas go ładowałem jakimś battery chargerem za mniej niż 100 cebuljonów i dawał radę. W tym roku już jeździłem jakiś miesiąc temu i z pare razy go przeparkowalem. Dzisiaj nie dal rady odpalić więc podłączyłem "prostownik" na 6 czy 8 godzin, pokazywał mi 12-13V na aku, kontrolki się zapaliły, ale jak przekręcam kluczyk to tylko "strzela" i nie ma rozruchu. To wina akumulatora ? Na prostowniku jest jakaś opcja repair. Próbować?
Kabli mógłbym spróbować, ale są za krótkie i musiałbym auto wypchnąć a ja nie Pudzian :beczka:
"Strzelanie" to napięcie na akumulatorze poniżej 9V czyli trup. Możesz próbować go zreanimowac jeśli masz taką opcję na prostowniku ale na dłuższą metę to nic nie da. W wypadku montażu sprawnego akumulatora wypadałoby zmierzyć prąd ładowania bo jak to w syfiku alternator jest od nowości i może ładować sporo poniżej 14V. 14,2 - 14,4 to sprawna instalacja
 
"Strzelanie" to napięcie na akumulatorze poniżej 9V czyli trup. Możesz próbować go zreanimowac jeśli masz taką opcję na prostowniku ale na dłuższą metę to nic nie da. W wypadku montażu sprawnego akumulatora wypadałoby zmierzyć prąd ładowania bo jak to w syfiku alternator jest od nowości i może ładować sporo poniżej 14V. 14,2 - 14,4 to sprawna instalacja
Bo właśnie dziwne, bo mi ten prostownik pokazuje jak wyżej 13V. Muszę z roboty miernik zabrać tfu pożyczyć i sprawdzić.
Szkoda mi kasy na nowy aku bo to auto tylko stoi i chyba pójdzie na złom, a chciałem je dzisiaj tylko przeparkować i ... skosić trawe :boystop:
Jutro spróbuję tej reanimacji na kilka godzin. Thx
 
Back
Top