„Ferrari” kontra niepokonany bokser Kamil Łaszczyk w walce wieczoru gali FAME 17

on grał w czymkolwiek, poza filmami Vegi?
Ta. W Tancerzach:usunto:
A tak serio, to mnie on w ogole nie przekonuje. Aktor, raper, teraz fighter. Jakby czegos dokonal, to nie chwytal by sie raczej wszystkiego, co mozliwe. Ale to tylko moja opinia.
 
Łaszczyk niech przepuści pierwsza szarże i patol sie spompuje, to będzie miał go Kamil juz na widelcu. Oby sport wygrał i niech znokautuje tego pajaca.

Nokautu nie zakładam, Łaszczyk będzie pykał Ferrariego do decyzji, chyba, że frik tak się spompuje, że sam padnie z braku tlenu. Scenariusz tej walki jest znany, większych emocji nie przewiduję, chyba, że Ferrari będzie symulował kontuzję bo będzie się bał całkowitego ośmieszenia.
 
on grał w czymkolwiek, poza filmami Vegi?
Swoją najlepszą rolę zagrał w "Kamerdynerze" Filipa Bajona, główna rola - Kaszub żyjący na niemieckim dworze jaśniepaństwa na granicy Rzeszy i Polski między 1905-1945. Świetny film i rola. Bardzo dobre role miał też w "Mowie Ptaków" (czyli ostatnim filmie Andrzeja Żuławskiego), oraz w "Legionach". Zagrał też dobrze w kilku serialach: "Strażacy", "Ultraviolet", "Belfer" i miał jedną z głównych ról w "Psach 3".
 
Jeszcze grał w "Jezioraku". A chyba zaczynał jako popychadło w Misji Afganistan jak ktoś oglądał to arcydzieło :lol:
Niestety to oglądałem...Straszne to było.
Swoją najlepszą rolę zagrał w "Kamerdynerze" Filipa Bajona, główna rola - Kaszub żyjący na niemieckim dworze jaśniepaństwa na granicy Rzeszy i Polski między 1905-1945. Świetny film i rola. Bardzo dobre role miał też w "Mowie Ptaków" (czyli ostatnim filmie Andrzeja Żuławskiego), oraz w "Legionach". Zagrał też dobrze w kilku serialach: "Strażacy", "Ultraviolet", "Belfer" i miał jedną z głównych ról w "Psach 3".
Będę musiał trochę ponadrabiać. Dzięki za przypomnienie.
 
Swoją najlepszą rolę zagrał w "Kamerdynerze" Filipa Bajona, główna rola - Kaszub żyjący na niemieckim dworze jaśniepaństwa na granicy Rzeszy i Polski między 1905-1945. Świetny film i rola. Bardzo dobre role miał też w "Mowie Ptaków" (czyli ostatnim filmie Andrzeja Żuławskiego), oraz w "Legionach". Zagrał też dobrze w kilku serialach: "Strażacy", "Ultraviolet", "Belfer" i miał jedną z głównych ról w "Psach 3".
to co go pojebało, żeby do filmów Vegi się pchać? hajs się nie zgadzał?

w sensie, nie mam nic do typa, ale w moim odczuciu to takie zejście kilka tierów niżej; podobnie zresztą jak pchanie się do freaków
 
to co go pojebało, żeby do filmów Vegi się pchać? hajs się nie zgadzał?

w sensie, nie mam nic do typa, ale w moim odczuciu to takie zejście kilka tierów niżej; podobnie zresztą jak pchanie się do freaków
Fabijański twierdzi, że jego dwie role u Vegi to było ciekawe wyzwanie aktorskie, ale hajs pewnie był równie ważny. Mówił tak w hejt parku na kanale sportowym.
 
to co go pojebało, żeby do filmów Vegi się pchać? hajs się nie zgadzał?

w sensie, nie mam nic do typa, ale w moim odczuciu to takie zejście kilka tierów niżej; podobnie zresztą jak pchanie się do freaków
Sebek w jednym wywiadzie stwierdził, że Vega ma w sobie coś, jego pomysły są przełomowe... a potem, że to chuj jebany i oszust. Więc raczej szło o łatwy hajs, no i u Vegi grał będąc prawie nieznanym aktorem, a i tak się wyróżniał in plus.
 
Sebek w jednym wywiadzie stwierdził, że Vega ma w sobie coś, jego pomysły są przełomowe... a potem, że to chuj jebany i oszust. Więc raczej szło o łatwy hajs, no i u Vegi grał będąc prawie nieznanym aktorem, a i tak się wyróżniał in plus.
dzięki za wyjaśnienie, chociaż z tym wyróżnianiem się to bym mocno polemizował, ale to może dlatego, że filmy Vegi oglądałem z góry przekonany o ich niskim poziomie
 
Szeliga, :DC: następny bezmózg bez honoru i godności po Kwiecińskim który podąża drogą wyznaczoną niegdyś przez El Testosterona dla takich śmieci bez wstydu jak on, będę się delektował widokiem jak Wrzosek będzie maltretował ten worek treningowy.
 
to co go pojebało, żeby do filmów Vegi się pchać? hajs się nie zgadzał?

w sensie, nie mam nic do typa, ale w moim odczuciu to takie zejście kilka tierów niżej; podobnie zresztą jak pchanie się do freaków
W Polsce aktorzy nie zwracają uwagi na to kto reżyseruje i z czego ten reżyser słynie, dlatego oglądamy dobrych znanych Polskich aktorów w różnych strasznie chujowych gniotach, to nie Hollywood, kasa misiu kasa.
 
Oczywiście że tak, Ferrari ma tylko mocne uderzenie jeżeli chodzi o stójkę, a będzie walczył z zawodowym bokserem. Planem na walkę Ferrariego muszą być zapasy i może ubicie w parterze, w którym Łaszczyk będzie raczej bezbronny. Jak miras obmyśli doby plan to Ferrari powinien ogarnąć chyba, że będzie na siłę chciał stójki z Łaszczykiem.

Myślę, że na spokojnie można pieniądze stawiać na większego typa, któremu Miras każe się przytulać.
 
Jak zajrzeć w boxrec to większośc przeciwników Łaszczyka faktycznie to nie są kozacy, ale nie ma aż takich bumów w stylu Fekete czy jacyś słowacy. Normalni Jorneymani dający spoko walki jeżdżący za wypłatą, ale nie podkładający się.

Szczurek na na rozkładzie min (przyszłego w momencie ich walki) mistrza świata IBF Tevina Farmera.

W mojej opini Kamil to najbardziej zmarnowany talent w polskim boksie ostatnich kilkunastu lat.

Zmiany promotorów, mało medialna kategoria wagowa itp i teraz Szczurek bije się z jakimś dzbanem na freak gali żeby dorobić kasę.

Szkoda.
 
on grał w czymkolwiek, poza filmami Vegi?

U Kawula zagrał w tym filmie o Nikosiu

Zrzut-ekranu-2022-01-06-o-20.02.24.jpg
 
Szczurek na na rozkładzie min (przyszłego w momencie ich walki) mistrza świata IBF Tevina Farmera.
I tylko jego, przy czym to nie był żaden wielki moment kariery Farmera. On ją później naprawdę zbudował.
Łaszczyk talentem był, ale kompletnie nie wykorzystano budowanej niegdyś pozycji. I jestem niemalże pewny, że winą nie można obarczać tylko promotorów, a beznadziejne decyzje samego zainteresowanego.
Nikt mi nie wmówi, że zawodnika aspirującego do chociażby jakiegoś eliminatora o pas, nie można było wysłać do Anglii, skoro wcześniej spędził trochę czasu w Stanach.
Postawiono na oszczędność i minimalizowanie ryzyka. Ot co.
 
Łaszczyk chodzi w beznadziejnej kategorii, żeby zarobić na nim kokosy. W Polsce dało się to zrobić tylko z ciężkimi lub napompowanymi cruiserami. Ale w piórkowej? Tam na świecie karty rozdają Azjaci i Latynosi i nie ma żadnych szans, żeby taki Łaszczyk się dopchał do czegoś ponad EBU lub jakiś Intercontinental, który nikogo nie obchodzi. Nie ma z czego wyciskać tej cytryny i tyle. W Anglii i tak sędziowanie pod swoich, więc mógłby coś ugrać tylko KO, a ze swoją watą nawet na to nie miał szans.
 
Ale w piórkowej? Tam na świecie karty rozdają Azjaci i Latynosi i nie ma żadnych szans, żeby taki Łaszczyk się dopchał do czegoś ponad EBU lub jakiś Intercontinental, który nikogo nie obchodzi. Nie ma z czego wyciskać tej cytryny i tyle.
Ależ oczywiście, że są pieniądze w tej kategorii tylko trzeba było deptać temat USA, a nie zjeżdżać po największym skalpie do bumojebalnictwa w kraju.
Miał przecież jeszcze pojedyncze epizody za granicą, ale minimalizm był dramatyczny.
Pod tym względem przyznaje racje, nie ma z czego wyciskać cytryny.

W Anglii i tak sędziowanie pod swoich, więc mógłby coś ugrać tylko KO, a ze swoją watą nawet na to nie miał szans.
Kariery i tak nie planował zrobić (patrząc na przebieg). Zatem albo było ruszyć po lepsze pieniądze na inny rynek, albo się zostaje i nie mydli oczu o niespełnionych ambicjach i potencjale na walkę mistrzowską. Takich numerów od lat już nawet januszki nie kupują. Tu nawet nie ma prób budowania pozycji w rankingu żeby sie sprzedać, bo rywale byli tacy, że punktów rankingowych nie dostarczali...
 
I jestem niemalże pewny, że winą nie można obarczać tylko promotorów, a beznadziejne decyzje samego zainteresowanego.
Nikt mi nie wmówi, że zawodnika aspirującego do chociażby jakiegoś eliminatora o pas, nie można było wysłać do Anglii, skoro wcześniej spędził trochę czasu w Stanach.
Postawiono na oszczędność i minimalizowanie ryzyka. Ot co.

Można wysłać wszędzie ale ktoś za to musi zapłacić.

Łaszczyk tak jak i Wach w Stanach byli pod skrzydłami Global Boxing Kołodzieja.

Gdy ten się wycofał z boksu wrócili do PL i kariera Kamila wyglada jak wyglada.

Zmiany promotorów, powroty, zrzucanie rdzy i tak to wygląda.

Ależ oczywiście, że są pieniądze w tej kategorii tylko trzeba było deptać temat USA, a nie zjeżdżać po największym skalpie do bumojebalnictwa w kraju.

Dostajesz takich przeciwników na jakich stać promotora.

:fjedzia:
 
Można wysłać wszędzie ale ktoś za to musi zapłacić.
Miał propozycje od Jorge Lary*, Framptona i kogoś tam jeszcze (teraz nie pamiętam). To okres przygotowań nie taki, to akurat wakacje, a to tamto czy sramto. Propozycje były, decyzji nie.

*Wasilewski otwarcie skrytykował decyzje Łaszczyka. Szczurek chciał jeszcze kogoś na przetarcie, ale nie było to możliwe (pewnie terminy, kasa, może zapis kontraktowy z Larą). Wasilewski powiedział wprost, że kasa za USA by się zgadzała, a do walki miał chyba 3 miesiące!
Łaszczyk tak jak i Wach w Stanach byli pod skrzydłami Global Boxing Kołodzieja.

Gdy ten się wycofał z boksu wrócili do PL i kariera Kamila wyglada jak wyglada.
O ile dobrze pamiętam zaczęło się od wpadki dopingowej Wacha. Kołodziej się potem nie mógł z nim dogadać, Łaszczyk wziął stronę funfla i zwijka na baze, chociaż akurat były promotor naciskał na pozostanie Szczurka w USA.
Miał tam rozwijające treningi, zróżnicowane zadaniówki itd, a od lat buja się po piwnicach z Wilczewskim. To ona sam nie czuje różnicy?

Dobra, bo można by w tym temacie wymieniać i wymieniać, a wniosek jest jeden: Łaszczyk to zmarnowany potencjał przez szereg czynników, ale unikanie wyzwań doprowadzi go do tego, że wyłapie na michę od jakiegoś no name'a w Sochaczewie czy innej Krynicy. A może nawet od jakiegoś tworu internetów, który go przewróci w innej dyscyplinie sportów walki.
I jakoś nie byłoby mi przykro.
 
I tylko jego, przy czym to nie był żaden wielki moment kariery Farmera. On ją później naprawdę zbudował.
Łaszczyk talentem był, ale kompletnie nie wykorzystano budowanej niegdyś pozycji. I jestem niemalże pewny, że winą nie można obarczać tylko promotorów, a beznadziejne decyzje samego zainteresowanego.
Nikt mi nie wmówi, że zawodnika aspirującego do chociażby jakiegoś eliminatora o pas, nie można było wysłać do Anglii, skoro wcześniej spędził trochę czasu w Stanach.
Postawiono na oszczędność i minimalizowanie ryzyka. Ot co.
No właśnie Kamil próbował się w Stanach. Ma tam więcej walk niż Szpilka tylko z powodów promotorskich nie dostał się na znane gale.
 
Gostek z rekordem 32-0 na Fejm. To pokazuje gdzie dziś FM a gdzie boks. 2 światy.

Konfa wbiła już 1 mln.
 
Back
Top