Ja pierdolę, aż mnie skręca jak słucham takich cwaniaczków cinkciarzy. Typ się dorobił na dostarczaniu prymitywnej rozrywki w formie walk celebryckich degeneratów, a teraz zgrywa wielkiego mecenasa MMA. Zbłaźnił się totalnie całym tym "wywiadem" i karteczką z „argumentami”. 40 minut pierdolenia o niczym, a anegdotka o wycofaniu MakŚwineja przejdzie do klasyki. Nadal zresztą nie rozumiem o co w tej historii chodzi. Co takiego złego zrobił w tym przypadku Mrozu? Zaraził tego typa padaczką czy co? Jaki on miał wpływ na całą tę sytuację i w jaki sposób im zaszkodził?! I skoro to nie SafeMMA zablokowało MakŚwineja tylko KSW to dlaczego to w sumie zrobili? Moja bania tego nie ogarnia.
I to ciągłe powtarzanie, że miliardy zawodników bojkotują Mroza. Hah, dobre sobie. Bojkotują go tylko szczury bez charakteru. To pewnie te półmózgi, o których często mówi Mrozu - goście, którzy za jedno niepochlebne słowo albo niezachwycanie się ich walkami strzelają focha i nie udzielają wywiadów. Albo tekst o tym, że nawet współpracownicy Wojtasa mają go w dupie. Jedyni ludzie jakich kojarzę, którzy z nim pracowali to Franek i Biel. Pierwszy chyba podał twitta z tagiem #friWojtas (może dla beki) i więcej się nie odzywał, a drugi jest regularnym gościem podcastów Mroza. Lewar za wszelką cenę próbuje stworzyć atmosferę linczu i podkreślania tego, że po jednej stronie stoją prawilniacy budujący polskie MMA, a po drugiej stronie stoi szkodnik ZOMOwiec autor śmiesznych filmików na jutubie – Wojtas. Jakie to prymitywne. Typowy mechanizm kółeczka wzajemnej adoracji, tworzenia podziału, klakierstwa, bolcowania się w dupę i polskiego bagienka. Wszystko w jednym.
Na osobny paragraf zasługuje postawa prawowitego (zdaniem KSW) „dziennikarza” Olkiewicza. Ja jebę, 40 minut przytakiwać temu dzbanowi Lewarowi i nie próbować go skontrować... Do tego zapytany co sądzi na ten temat odpowiada, że on nie chce zabierać głosu, ale słyszał to i owo, i w ogóle to on wie, że Mrozu ma wszystkich w dupie i vice versa. No kurwa, gościu, albo jesteś „obiektywnym dziennikarzem” albo jesteś kolejnym z klakierów. Albo mówisz konkrety, podpisujesz się pod nimi i stajesz się stroną w konflikcie, albo nie odzywasz się wcale. Rzucanie argumentów na zasadzie „bo ja gdzieś od kogoś tak słyszałem” jest tak samo mało szkodliwe i obiektywne jak powiedzenie, że „twoja matka to dziwka co się puszcza na dworcu, ale ogólnie to ja tylko tak słyszałem, więc nie mogę potwierdzić i niczego do niej nie mam”. Warsztat dziennikarski rodem z komuny, do której tak często się Lewar odnosił. Jeszcze na końcu się pytasz kogo masz zaprosić żeby jeszcze obsmarować Mroza, heh. To przecież nie jest debata na temat tego jak bardzo chujowy jest Mrozu tylko tego czy prywatna firma ma prawo niewpuszczania kogoś na swoje imprezy, bo w ICH mniemaniu szkodzich ich INTERESOWI. Tak, ma prawo, koniec kropka. Ale jak ma później publicznie uzasadniać swoją decyzję to niech to robi rzetelnie i konkretnie albo niech nie odzywa się wcale. Co ma na celu zapraszanie do rozmowy kogokolwiek innego poza Kawulskimi i Mrozowskim? Obsmarowywanie Wojtasa i tworzenie dalszego podziału?