Filozofia i filozofia polityczna

wolna wola to po prostu swobodne wybieranie możliwości spośród tego, na co pozwalają ograniczenia (definicja Daniela Dennetta)

I w koncepcji Harrisa (zakładając, że dobrze go rozumiem) nie ma tego motywu żonglowania między różnymi możliwymi stanami przyszłości (tzn pozornie jest, bo takie odczucia pojawiają się w świadomości) - jest płynność, przechodzenie z momentu w moment i narracje na ten temat. Mam przed sobą kartkę białą i kartkę czarną - którą wybiorę? Mogę prowadzić wewnętrzny dialog dowolną ilość czasu, ale gdyby istniała możliwość dogłębnego zbadania i przeanalizowania mojego ciała to (po odizolowaniu mnie od wszelkich zewnętrznych wpływów) badacz przewidzi moją przyszłą "decyzję" jak tylko zostanę postawiony przed zadaniem. Jeden stan sieci neuronalnej będzie prowadził do następnego, bo tak został ukształtowany moim doświadczeniem życiowym mój system nerwowy ("neurons that fire together, wire together") i nic tego już teraz nie zmieni. Nawet jeśli przyjmiemy, że zachodzą losowe zmiany w stanach kwantowych cząstek w obrębie mojego ciała, które miałyby wpływ na ostateczny wybór, to gdybyśmy mieli do dyspozycji odpowiednią technologię moglibyśmy obliczyć co najmniej prawdopodobieństwo możliwych scenariuszy.



Pozornosc tej decyzji - pozorny wybor bo w rzeczywistosci to ciagle plyniecie na fali i zajdzie jedyna mozliwa w danej sytuacji reakcja oznacza fatalizm w czystej postaci.

Nie wiem czemu, ale wciąż jednak widzę różnice, jak Bóg da to pomyślimy w przyszłości czemu ;)


Otoz to. Zmieni sie nasze postrzeganie swiata i to zmieni sie na gorsze. Bo nie zmieni sie tylko w odniesieniu do napastnikow, zmieni sie w odniesieniu do nas samych.Powstanie fala zawodowych ofiar, ktore beda mowily ze nie mogly zdecydowac inaczej, bo przeciez nie maja wolnej woli - byly skazane na jeden jedyny sluszny wybor. Ideologia Harrisa prowadzi do zniesienia odpowiedzialnosci za wlasne czyny. Spolecznosc, ktora przyjmie taka ideologie przegra w darwinistycznej walce ze spolecznoscia, ktora przyjmie ideologie odwrotna. Ta ideologia Sama Harrisa byla/jest zywa w Indiach. Natomiast ideologia wolnej woli w USA i te ideologie uksztaltowaly kulture, prawo, rynek - rezultaty widzimy.

Być może, najpierw ogarnę sobie lepiej Dennetta, później wrócę do Harrisa.
 
Nie wiem czemu, ale wciąż jednak widzę różnice, jak Bóg da to pomyślimy w przyszłości czemu ;)

Rowniez nie wiem czemu widzisz te roznice :-)

I w koncepcji Harrisa (zakładając, że dobrze go rozumiem) nie ma tego motywu żonglowania między różnymi możliwymi stanami przyszłości (tzn pozornie jest, bo takie odczucia pojawiają się w świadomości) - jest płynność, przechodzenie z momentu w moment i narracje na ten temat. Mam przed sobą kartkę białą i kartkę czarną - którą wybiorę? Mogę prowadzić wewnętrzny dialog dowolną ilość czasu, ale gdyby istniała możliwość dogłębnego zbadania i przeanalizowania mojego ciała to (po odizolowaniu mnie od wszelkich zewnętrznych wpływów) badacz przewidzi moją przyszłą "decyzję" jak tylko zostanę postawiony przed zadaniem. Jeden stan sieci neuronalnej będzie prowadził do następnego, bo tak został ukształtowany moim doświadczeniem życiowym mój system nerwowy ("neurons that fire together, wire together") i nic tego już teraz nie zmieni. Nawet jeśli przyjmiemy, że zachodzą losowe zmiany w stanach kwantowych cząstek w obrębie mojego ciała, które miałyby wpływ na ostateczny wybór, to gdybyśmy mieli do dyspozycji odpowiednią technologię moglibyśmy obliczyć co najmniej prawdopodobieństwo możliwych scenariuszy.

A co jesli wybor koloru kartki okaze sie tak samo przewidywalny jak wybor odpowiedniej 6stki w lotka?
 
Po kilkunastu minutach ten film ma sens i to dużo. Teraz to już kompletnie nie wiem co o tym myśleć. Może nie mam wyboru u muszę wierzyć w wolna wolę? Pocieszające dla tego świata jest to że inni też nie mają wyboru i muszą wierzyć w wolna wolę ;)
 
najglupsze BigThink



Dawkins odpowiada na pytanie - czy Ewolucja moze byc progresywna?



kontynuacja teatu



niebezpieczna idea darwina'

 
Sprostowanie do filmu Big Think - pomylilo mi sie, nie ten film Zizeka jest najglupszy ;-) Chodzilo mi o inny :-) Swoja droga ten film akurat jest calkiem madry i polecam go wszystkim protestujacym przeciwko systemowi by sie zastanowili - co oferujecie wzamian. Bo jak protestowano przeciwko kapitalizmowi - dano w zamian cos gorszego - komunizm/realny socjalizm.
 
@up: a propos Darwina i innych rozkmin - polecam książki psychologów ewolucyjnych. To jest dziedzina która przeorała nauki społeczne i sprawiła że większość dawnych teorii filozoficznych jest zupełnie miałka (choć nie do wszystkich to jeszcze dotarło - stare szkoły filozofów i psychologów trzymają się mocno). W skrócie - tak jak przewrót kopernikański wykazał że świat nie kręci się wokół ziemi, tak przewrót darwinowski wyjaśnia że życie na ziemi nie kręci się wokół ludzi, a nawet wokół pojedynczych organizmów, tylko wokół genów. Polecam książki:
"Samolubny gen" - Richard Dawkins
"Moralne Zwierzę" - Robert Wright
"Teoria Szpanu" - Geofrey Miller
"Umysł w zalotach" - Geofrey Miller
"O myśleniu szybkim i wolnym" Daniel Kahnemann (w sumie nie do końca jest to ten nurt ale i tak książka wymiata).
Z polskimi wydaniami niektórych z nich może być problem, ale są po angielsku na necie.
Każda z nich to jest taki "eye opener", jak pigułka wyjścia z Matrixa. Ich zrozumienie wyjaśnia wiele na pozór nielogicznych ludzkich zachowań, ale też np. ww. rozkminy - czym jest sztuka, skąd się biorą normy moralne, altruizm itp.
 
@up: a propos Darwina i innych rozkmin - polecam książki psychologów ewolucyjnych. To jest dziedzina która przeorała nauki społeczne i sprawiła że większość dawnych teorii filozoficznych jest zupełnie miałka (choć nie do wszystkich to jeszcze dotarło - stare szkoły filozofów i psychologów trzymają się mocno). W skrócie - tak jak przewrót kopernikański wykazał że świat nie kręci się wokół ziemi, tak przewrót darwinowski wyjaśnia że życie na ziemi nie kręci się wokół ludzi, a nawet wokół pojedynczych organizmów, tylko wokół genów. Polecam książki:
"Samolubny gen" - Richard Dawkins
"Moralne Zwierzę" - Robert Wright
"Teoria Szpanu" - Geofrey Miller
"Umysł w zalotach" - Geofrey Miller
"O myśleniu szybkim i wolnym" Daniel Kahnemann (w sumie nie do końca jest to ten nurt ale i tak książka wymiata).
Z polskimi wydaniami niektórych z nich może być problem, ale są po angielsku na necie.
Każda z nich to jest taki "eye opener", jak pigułka wyjścia z Matrixa. Ich zrozumienie wyjaśnia wiele na pozór nielogicznych ludzkich zachowań, ale też np. ww. rozkminy - czym jest sztuka, skąd się biorą normy moralne, altruizm itp.


W psychologii ewolucyjnej martwi mnie jedno - zbyt pochopne wyciaganie wnioskow z nieznanej przeszlosci dotyczacej zycia naszych przodkow. Nie wiemy dokladnie jak wygladala bardzo odlegla przeszlosc naszego gatunku, jak wygladaly relacje, a czesto w literaturze popularno-naukowej widze rozne rozkminy na ten temat, moim zdaniem nadinterpretacje.

Sam temat jest bardzo ciekawy. Dorzucilbym do tego zestawu -"Rynkowy Umysl: empatyczne malpy, konkurujacy ludzie i inne opowiesci ekonomii ewolucyjnej"
 
@up: Generalnie jednak wydaje mi się że te teorie mają ręce i nogi, i są mocniej oparte na badaniach empirycznych niż wiele z dawnych abstrakcyjnych rozkmin "nauk humanistycznych" - filozofii, psychologii, nie mówiąc już o teologii.W końcu sporo wiemy z archeologii, historii o życiu człowieka w dawnych czasach. Generalnie liczyły się małe społeczności -wioskowe, plemienne itd. Przez 3-4 miliony lat żyliśmy w takich "stadach" i naturalny jest wniosek że biologicznie jesteśmy do nich przystosowani, a wiele rzeczy które robimy jest tego odbiciem (m.in. "szpanowanie" żeby podnieść swój status w grupie odniesienia, zachowania altruistyczne, rodzinne itp.). Rewolucja przemysłowa, przeniesienie ludności do miast, indywidualizm, emancypacja kobiet itp. nastąpiły powiedzmy w ostatnich 200 latach, nasze organizmy natomiast biologicznie jeszcze siedzą w poprzedniej epoce.
 
@up: Generalnie jednak wydaje mi się że te teorie mają ręce i nogi, i są mocniej oparte na badaniach empirycznych niż wiele z dawnych abstrakcyjnych rozkmin "nauk humanistycznych" - filozofii, psychologii, nie mówiąc już o teologii.W końcu sporo wiemy z archeologii, historii o życiu człowieka w dawnych czasach. Generalnie liczyły się małe społeczności -wioskowe, plemienne itd. Przez 3-4 miliony lat żyliśmy w takich "stadach" i naturalny jest wniosek że biologicznie jesteśmy do nich przystosowani, a wiele rzeczy które robimy jest tego odbiciem (m.in. "szpanowanie" żeby podnieść swój status w grupie odniesienia, zachowania altruistyczne, rodzinne itp.). Rewolucja przemysłowa, przeniesienie ludności do miast, indywidualizm, emancypacja kobiet itp. nastąpiły powiedzmy w ostatnich 200 latach, nasze organizmy natomiast biologicznie jeszcze siedzą w poprzedniej epoce.

Jak zbadano empirycznie zycie sexualne naszych bardzo odleglych przodkow? I jak na tej podstawie wyciagnieto wnioski co do wspolczesnosci? Wciaz nic nie wiemy o tym jak wygladalo zycie Australopiteka.
 
@up: wait, zależy co mamy na myśli - przede wszystkim w tych naukach nie chodzi tylko o życie seksualne, ale o różne zachowania społeczne. Mamy dużo danych nt. codziennego życia ludzi powiedzmy na 4-5 tys. lat wstecz. Co do wczesniejszego okresu - mamy dostępne szkielety, wiemy jakie były warunki naturalne w Afryce, możemy również obserwować aktualne zycie różnych gatunków małp. Nie widzę problemu żeby na tej podstawie dochodzić do przybliżonych wniosków jak kiedyś żyli ludzie. Chyba nie ma wątpliwości że żyliśmy kiedyś w niewielkich plemionach łowiecko - zbierackich, gdzie mężczyźni polowali a kobiety zbierały inną żywność, gotowały, wykonywały drobne prace, itd? Także nie zgodzę się że nieznane nam są warunki w jakich ewoluowaliśmy.
A co do pochopnych wniosków - pewnie niekiedy tak jest, ale musielibyśmy rozkminiać konkretne przykłady, bo to szeroka dziedzina. Ale nie zmienia to moim zdaniem faktu że teoria Darwina i jej implikacje to rewolucja w naukach społecznych i myśleniu o człowieku i życiu na ziemi w ogóle. Powinni o tym trąbić w szkole przez 90% czasu na biologii. Wielu ludzi żyje targanych emocjami i nie wie nawet skąd się bierze gniew, zazdrość, miłość, uzależnienia itd. Natomiast nie uczy się o tym, bo stoi to w sprzeczności z różnymi światopoglądami- zarówno tradycyjnymi, religijnymi, ale też lewicowymi i feministycznymi (w Stanach psychologowie ewolucyjni spotykają się z krytyką z obu stron. Kościoły- wiadomo, twierdzą że opiekuje się nami wyższa istota, ludzie są wyjątkowi , a ziemia została im nadana w Boskim planie we władanie wraz ze wszystkimi zwierzętami. Lewicowi badacze twierdzą zaś np. że nie ma różnic między mężczyznami a kobietami, że wszyscy ludzie są równi i mają równe szanse w życiu, albo sądzą idealistycznie że ludzie mają umysł czy duszę opartą tylko na racjonalnym myśleniu i dobroci dla innych, tylko złe warunki i bieda ich psują. Nie chcą przyjąć do wiadomości biologicznej części naszego "oprogramowania", genetycznego egoizmu i genetycznej dyskryminacji jaka jest w nas wbudowana).
 
. Co do wczesniejszego okresu - mamy dostępne szkielety, wiemy jakie były warunki naturalne w Afryce, możemy również obserwować aktualne zycie różnych gatunków małp. Nie widzę problemu żeby na tej podstawie dochodzić do przybliżonych wniosków jak kiedyś żyli ludzie.

Czyli nie wiemy prawie nic. Dlatego widze gigantyczny problem. Zycie roznych gatunkow malp rozni sie diametralnie zaleznie od gatunku. Przepraszam za wyrazenie, ale jest to wyciaganie wnioskow z dupy. Bardzo nienaukowe podejscie.

Wielu ludzi żyje targanych emocjami i nie wie nawet skąd się bierze gniew, zazdrość, miłość, uzależnienia itd.

Skad sie biora uzaleznienia?

w Stanach psychologowie ewolucyjni spotykają się z krytyką z obu stron. Kościoły- wiadomo, twierdzą że opiekuje się nami wyższa istota, ludzie są wyjątkowi , a ziemia została im nadana w Boskim planie we władanie wraz ze wszystkimi zwierzętami. Lewicowi badacze twierdzą zaś np. że nie ma różnic między mężczyznami a kobietami, że wszyscy ludzie są równi i mają równe szanse w życiu, albo sądzą idealistycznie że ludzie mają umysł czy duszę opartą tylko na racjonalnym myśleniu i dobroci dla innych, tylko złe warunki i bieda ich psują. Nie chcą przyjąć do wiadomości biologicznej części naszego "oprogramowania", genetycznego egoizmu i genetycznej dyskryminacji jaka jest w nas wbudowana

zgoda
 
@up: Co do szczegółów tak, ale jednak w wielu aspektach życie różnych małp nie różni się tak bardzo - np. łączenie się w pary, dbanie o swoje dzieci, krewnych, dzielenie się żywnością, dbanie o pozycję w grupie, pielęgnowanie konkatów społecznych, nieufność/agresja wobec obcych samców itd. Wnioski psychologii ewolucyjnej często są oparte na takich generalnych zależnościach (w szczególności wspólnej różnym plemionom ludzkim - np. tworzenie zasad piętnujących "rozwiązłość" wśród kobiet, rywalizacja wsród rodzeństwa o względy rodziców, dbanie o dobrego małżonka dla dzieci - aranżowanie małżeństw, dawanie posagu itd.). Ale dalej nie mówimy o konkretnych wnioskach, więc nie do końca wiem co chcesz obalić.

Uzależnienia - zależy od czego jest dane uzależnienie, ale generalnie biorą się z tego, że w nasz organizm ewoluował w czasach niedoboru różnych rzeczy i jest nastawiony na ich pozyskiwanie, a teraz mamy ich nadmiar. Np. cukier, sól, tłuszcze itd - to a propos słodyczy i jedzenia. Podobnie uzależnienie od pornografii - kiedyś nie było dostępnych na każde żądanie tysiąca zdjęć i filmów gołych bab, teraz są, więc nasz mózg (podatny na bodźce wizualne) myśli że to eldorado. Nie bez przyczyny porno to jakieś 80% ruchu w internecie, a z drugiej strony harlequiny to najpopularniejsze książki.
Uzależnienie od narkotyków/alkoholu -substancje te mają takie właściwości że wpływają bezpośrednio na nasz układ nagrody (bodajże dopaminowy), "oszukując go" że dzieje się coś dla nas przyjemnego (układ ten wyewoluował żeby dać nam motywację do jedzenia/seksu itd. a w efekcie przekazania genów. Bez tego nikt by nie ruszył tyłka z jaskini).
Uzależnienie od gier komputerowych - dają nam poczucie władzy/zwycięstwa/wyzwolenia agresji, niektóre gry również uzależniają od kolekcjonowania, budowania, ulepszania różnych rzeczy (rpgi, strategie itd), albo od losowości nagrody (to działa jak hazard - są badania że jeśli nagroda jest losowa, wówczas człowiek nie może się oderwać od zajęcia które nią daje - ponieważ nasz mózg daje nam sygnał że to jest cenne, musimy to wykorzystać w całości bo zaraz nie będzie okazji. Tak działa np. m.in. WoW, Borderlands, albo głupie gry na komórki ze zbieraniem ciasteczek/cukierków).
Uzależnienie od internetu, książek, TV - zaspokajają żądzę zdobywania wiedzy, dają emocje/rozrywkę - nasz mózg lubi takie rzeczy, nie lubi nudy. Przy czym różne tematy są ciekawe z różnych przyczyn i dla różnych płci (np. faceci generalnie lubią czytać o rzeczach które dotyczą statusu, rywalizacji z innymi - pieniądze, broń, samochody, sport, polityka; Kobiety lubią tematy "społeczne" - kto z kim ma romans i w jakiej sukience przyszedł na imprezę + zdrowe odżywianie i jak być piękną. Tematy o zaginionych lub pokrzywdzonych dzieciach dotyczą obu interesów obu płci więc mają dobrą klikalność).
 
Co do szczegółów tak, ale jednak w wielu aspektach życie różnych małp nie różni się tak bardzo - np. łączenie się w pary, dbanie o swoje dzieci, krewnych, dzielenie się żywnością, dbanie o pozycję w grupie, pielęgnowanie konkatów społecznych, nieufność/agresja wobec obcych samców itd.

Tu sie mylisz. Szympansy bonobo nie lacza sie w pary, kopuluja wszyscy ze soba; malpki titi sa monogamiczne; goryle tworza haremy. Kontakty spoleczne wsrod bonobo polegaja na kopulowaniu nieustannym, zamianie zywnosci na sex itd, wsrod malpek titi tak nie ma, wsrod goryli jest jeszcze inaczej. Te rozne gatunki malp zyja w calkiem inny sposob.

Wnioski psychologii ewolucyjnej często są oparte na takich generalnych zależnościach (w szczególności wspólnej różnym plemionom ludzkim - np. tworzenie zasad piętnujących "rozwiązłość" wśród kobiet, rywalizacja wsród rodzeństwa o względy rodziców, dbanie o dobrego małżonka dla dzieci - aranżowanie małżeństw, dawanie posagu itd.). Ale dalej nie mówimy o konkretnych wnioskach, więc nie do końca wiem co chcesz obalić.

I to pietnowanie rozwiazlosci kobiet z czego wynika? Z obserwacji malp? Szympansow bonobo? Przeciez u bonobo samice to dziwki i sa rozwiazle do potegi i szympansom samcom to nie przeszkadza.
 
@up: ok, ale to co piszesz dotyczy tylko łączenia się w pary (zresztą pisze o tym Wright w "Moralnym zwierzęciu" opisując różne małpy - wg niego jesteśmy bardziej rozwiąźli od gibbonów, ale mniej od szympansów). Obrona interesów genowych w innych aspektach jest taka sama (dbanie o swoje dzieci, dzielenie się żywnością, kontakty społeczne, iskanie itd.).
Ale nie o to chodzi w psychologii ewolucyjnej żeby z zachowania stad małp powiedzieć coś o zachowaniach ludzkich - wystarczy badać samych ludzi, np. tradycyjne społeczności - zarówno przetrwałe osady ludów pierwotnych, jak i europejskie tradycyjne, wiejskie obyczaje - i łatwo dostrzec wspólne elementy zachowania. Przecież dalej znamy i niekiedy kultywujemy te "tradycyjne" normy moralne. Wright pisze tutaj o "wiktoriańskiej" moralności, u nas można tu wziąć za "katolicką" moralność - mocny nacisk na wstrzemięźliwość przedmałżeńską i wierność małżeńską, piętnowanie rozwiązłości, chwalenie pracowitości i dbania o rodzinę, martwienie się przez starszych krewnych o to żeby ich potomkowie znaleźli "porządnego" partnera/partnerkę.
Na chłodno patrząc (i zgodnie z zachodnimi trendami) spanie z kimś powinno być zwykłą czynnością, swobodną decyzją dwóch ludzi, nikogo nie powinno obchodzić czy ktoś się "puszcza" kto z kim sypia itd. Ale dobrze wiemy że tak nie jest i że ta sfera budzi wielkie emocje. Piętnowanie rozwiązłości bierze się to z tego że kobieta zawsze jest pewna że dziecko jest jej i może mu bez obaw poświęcić swój czas i zasoby. Mężczyzna za to nie jest pewny czy nie traci sił i zasobów na cudze dziecko (z punktu widzenia ewolucyjnego - fail), dlatego są silne normy społeczne przeciw "puszczalskim" dziewczynom, a "porządne" dziewczyny są w cenie.
 
ok, ale to co piszesz dotyczy tylko łączenia się w pary (zresztą pisze o tym Wright w "Moralnym zwierzęciu" opisując różne małpy - wg niego jesteśmy bardziej rozwiąźli od gibbonów, ale mniej od szympansów). Obrona interesów genowych w innych aspektach jest taka sama (dbanie o swoje dzieci, dzielenie się żywnością, kontakty społeczne, iskanie itd.).

Sposob ochrony interesow genowych zalezy od srodowiska zycia, od uksztaltowania sposobu zycia, inaczej jest jak sa haremy, inaczej jak sa pary monogamiczne,inaczej jak duze grupy hippisowskich malp ruchaczy. Przeciez czlowiek calkiem inaczej dba o potomstwo niz szympans bonobo, a jeszcze inaczje malpki titi, a inaczej goryle. Mezczyzna homo-sapiens przyklada ogromna wage do tego czy dziecko jest jego gdy samiec bonobo nie przyklada do tego najmniejszej wagi - nie ma zielonego pojecia, ktore dziecko jest jego.


Przecież dalej znamy i niekiedy kultywujemy te "tradycyjne" normy moralne. Wright pisze tutaj o "wiktoriańskiej" moralności, u nas można tu wziąć za "katolicką" moralność - mocny nacisk na wstrzemięźliwość przedmałżeńską i wierność małżeńską, piętnowanie rozwiązłości, chwalenie pracowitości i dbania o rodzinę, martwienie się przez starszych krewnych o to żeby ich potomkowie znaleźli "porządnego" partnera/partnerkę.

Alez oczywiscie.

Na chłodno patrząc (i zgodnie z zachodnimi trendami) spanie z kimś powinno być zwykłą czynnością, swobodną decyzją dwóch ludzi, nikogo nie powinno obchodzić czy ktoś się "puszcza" kto z kim sypia itd. Ale dobrze wiemy że tak nie jest i że ta sfera budzi wielkie emocje. Piętnowanie rozwiązłości bierze się to z tego że kobieta zawsze jest pewna że dziecko jest jej i może mu bez obaw poświęcić swój czas i zasoby. Mężczyzna za to nie jest pewny czy nie traci sił i zasobów na cudze dziecko (z punktu widzenia ewolucyjnego - fail), dlatego są silne normy społeczne przeciw "puszczalskim" dziewczynom, a "porządne" dziewczyny są w cenie.

Tak, oczywiscie. To wszystko prawda.
 
@up no to się zgadzamy - jak widać coś tam jest na rzeczy w tych teoriach ewolucyjnych. Mnie jeszcze rozwaliły książki G. Millera - np. Teoria Szpanu stawia tezę, że - w skrócie - praktycznie cała kultura, sztuka, polityka powstały ponieważ rozwinięty mózg jest głownym organem naszego doboru naturalnego. Tzn. że szpanujemy przed dziewczynami swoją wiedzą, dowcipem, znajomością muzyki, filmów, oczytaniem itd. I np. że wszelkie debaty polityczne w sumie nie mają sensu bo to jest tylko stroszenie piórek i każdy demonstruje swoje poglądy, a nie ma szans żeby ktoś przekonał drugiego żeby ten zmienił zdanie. Mam wrażenie że coś w tym cholera jest.
 
@up no to się zgadzamy - jak widać coś tam jest na rzeczy w tych teoriach ewolucyjnych. Mnie jeszcze rozwaliły książki G. Millera - np. Teoria Szpanu stawia tezę, że - w skrócie - praktycznie cała kultura, sztuka, polityka powstały ponieważ rozwinięty mózg jest głownym organem naszego doboru naturalnego. Tzn. że szpanujemy przed dziewczynami swoją wiedzą, dowcipem, znajomością muzyki, filmów, oczytaniem itd. I np. że wszelkie debaty polityczne w sumie nie mają sensu bo to jest tylko stroszenie piórek i każdy demonstruje swoje poglądy, a nie ma szans żeby ktoś przekonał drugiego żeby ten zmienił zdanie. Mam wrażenie że coś w tym cholera jest.

No oczywiscie, ze jest. Jestesmy czescia swiata przyrody i nalezy zerwac ze starym mysleniem, ze jest czlowiek i zwierzeta ktore mu sluza. Jestesmy tego czescia i podlegamy prawom ewolucyjnym. Nie do konca rozumiem o co chodzi z tym mozgiem :) ale ogolnie wszystko co robimy sluzy do tego by rozprzestrzenic geny :) Szpan tu bardzo pomaga.
 
No właśnie aż dziwne że to podejście dopiero teraz zaczyna być rozumiane i nabiera mocy. Co do mózgu - chodzi o to, że się tak mocno rozwinął w stosunku do innych gatunków, ponieważ nasza inteligencja jest cechą pożądaną ewolucyjnie. Szpan w tym sensie polega na imponowaniu dziewczynom swoją inteligencją, obyciem, znajomością nowości i trendów itd. A skutkiem tego wyścigu zbrojeń było to że się rozwinęła cała szeroko rozumiana kultura/sztuka/nauka.
 
No właśnie aż dziwne że to podejście dopiero teraz zaczyna być rozumiane i nabiera mocy. Co do mózgu - chodzi o to, że się tak mocno rozwinął w stosunku do innych gatunków, ponieważ nasza inteligencja jest cechą pożądaną ewolucyjnie. Szpan w tym sensie polega na imponowaniu dziewczynom swoją inteligencją, obyciem, znajomością nowości i trendów itd. A skutkiem tego wyścigu zbrojeń było to że się rozwinęła cała szeroko rozumiana kultura/sztuka/nauka.

Nasze mozgi rozwinely sie inaczej. Sa wybitni servanci - genialna pamiec, czy umiejetnosci matematyczne, ale nie maja kobiet ani przyjaciol. Sa aspoleczni. Tu nie chodzi o samo rozwiniecie mozgu, ale rozwiniecie go tak by sie zaadaptowal do srodowiska. Druga rzecz, ze mozg to czesc ciala i wszystko sie laczy. Dobra sylwetka tez jest pociagajaca. Zawsze jak jestem na gali MMA i widze zawodnikow - oni sa z takimi laskami, ze loooo -najpiekniejsze. Nie sa to intelektualisci, ale... Ale maja wysoka pozycje w srodowisku. Jak ryba zyje w wodzie, lew w dzungli, tak fighter zyje w srodowisku mma - i jak ma wysoka pozycje spoleczna w tym srodowisku to ma duze powodzenie. To jest najwiekszy wabik. LewStarowicz czesto powoluje sie na badania, z ktorych wynika ze niezaleznie od szerokosci geograficznej kobiety wybieraja facetow kierujac sie w 1 kolejnosci - statusem spolecznym. Czlowiek o wysokim statusie spolecznym to inaczej - samiec alfa. Moze to byc kujon w srodowisku naukowcow, moze to byc fighter w srodowisku mma, moze to byc najsmieszniejszy komik w srodowisku komikow, tak to dziala. A szpan... Szpan sluzy podkresleniu swojej pozycji.
 
@up - nie kumam - jak inaczej, jak nie ewolucyjnie? Masz natomiast rację co do statusu, który można osiągnąć różnymi metodami, i że sama inteligencja nie wystarczy - ale jednak jest to jedna z cech pożądanych. I to sama "zimna inteligencja", która pozwala na uzyskanie więcej zasobów za mniej wysiłku, ale też chodzi o inteligencję społeczną - wyrabianie sobie kontaktów, dowcip, "bystrość" itd. Przyznasz, że wioskowe głupki, czy w dzisiejszych czasach można by użyć określenia - "zamulacze" nie mają wysokiego statusu w grupie.
 
@up - nie kumam - jak inaczej, jak nie ewolucyjnie? Masz natomiast rację co do statusu, który można osiągnąć różnymi metodami, i że sama inteligencja nie wystarczy - ale jednak jest to jedna z cech pożądanych. I to sama "zimna inteligencja", która pozwala na uzyskanie więcej zasobów za mniej wysiłku, ale też chodzi o inteligencję społeczną - wyrabianie sobie kontaktów, dowcip, "bystrość" itd. Przyznasz, że wioskowe głupki, czy w dzisiejszych czasach można by użyć określenia - "zamulacze" nie mają wysokiego statusu w grupie.

Ewolucjnie oczywiście. Inaczej niż inne gatunki. Przyznam również rację co do tego co napisałeś powyżej.
 
To sa najwazniejsze ksiazki w temacie, wyjasniajace w duzej mierze, z perspektywy doboru plciowego nie tylko zaloty, ale tez w dużej mierze sztukę i po części nawet niektóre praktyki religijne:

1zey4oj.jpg


You see what I did here? ;)
 
To sa najwazniejsze ksiazki w temacie, wyjasniajace w duzej mierze, z perspektywy doboru plciowego nie tylko zaloty, ale tez w dużej mierze sztukę i po części nawet niektóre praktyki religijne:

1zey4oj.jpg


You see what I did here? ;)

To Twoje ksiazki? David Dutton powinien byc ciekawy, kiedys sluchalem jego wygladu. Teoria szpanu tez kusi. Ta o religii natomiast kompletnie mnie nie interesuje :) Po przeczytaniu Boga Urojonego Dawkinsa nie mam zamiaru juz nigdy dotykac tej tematyki.
 
To Twoje ksiazki? David Dutton powinien byc ciekawy, kiedys sluchalem jego wygladu. Teoria szpanu tez kusi. Ta o religii natomiast kompletnie mnie nie interesuje :) Po przeczytaniu Boga Urojonego Dawkinsa nie mam zamiaru juz nigdy dotykac tej tematyki.
Tak, moje. Bog urojony to bardziej ideologiczny manifest ateistow a mniej ksiazka naukowa. Nie lubie Dawkinsa ogolnie. Ta jest duzo ciekawsza, ale sa jeszcze lepsze... np. ta:
41KYucRPqZL._SY344_BO1,204,203,200_.jpg
 
Tak, moje. Bog urojony to bardziej ideologiczny manifest ateistow a mniej ksiazka naukowa. Nie lubie Dawkinsa ogolnie. Ta jest duzo ciekawsza, ale sa jeszcze lepsze... np. ta:
41KYucRPqZL._SY344_BO1,204,203,200_.jpg

Lubie ogolnie Dawkinsa, ale gdy wypowiada sie o biologii, a nie o Bogu/religii, a Bog Urojony to ksiazka maksymalnie niedojrzala, mialem takie rozkminy gdy chodzilem do gimnazjum (prawie 15 lat temu). Ogolnie ksiazki o religii mnie nie interesuja. Nie kumam Dawkinsa. Nienawidzi religii i poswieca 90% czasu na polemiki z ateistami. Krytykuje religie za jej dzialalnosc misyjna, a sam robi to samo z ateizmem. To juz nie jest nawet ateizm, a antyteizm.
 
Back
Top