Zwyrolisko

A to Cię zdziwię kurwojebie, bo moja partnerka nie miała żadnego partnera seksualnego przede mną :kis:
7568f4de-3e79-48f3-a832-9a2d43cdfbb6_text.gif
 
Dla mnie kurwą powinno się określać, zgodnie z pierwotnym znaczeniem: kobietę, która bierze pieniądze (lub inne formy zapłaty) za świadczenie usług seksualnych (nie wiem czy sranie na klatę się do tego zalicza). Istnieje wiele innych bardziej pasujących określeń dla Pań robiących to samo co kurwy, jednakże nie biorących za to pieniędzy. Skoro sprzeczamy się o nazewnictwo proponuje korzystać z poniższych lub słownika przekleństw i wulgaryzmów Macieja Grochowskiego:

Np. wywłoka, szmata, wycieruch, bezwstydnica, rozpustnica.
Dokładnie. Jest, tyle pięknych, polskich słów do użycia :heart:
 
Dla mnie kurwą powinno się określać, zgodnie z pierwotnym znaczeniem: kobietę, która bierze pieniądze (lub inne formy zapłaty) za świadczenie usług seksualnych (nie wiem czy sranie na klatę się do tego zalicza). Istnieje wiele innych bardziej pasujących określeń dla Pań robiących to samo co kurwy, jednakże nie biorących za to pieniędzy. Skoro sprzeczamy się o nazewnictwo proponuje korzystać z poniższych lub słownika przekleństw i wulgaryzmów Macieja Grochowskiego:

Np. wywłoka, szmata, wycieruch, bezwstydnica, rozpustnica.
Można też użyć czegos z zestawu: nowoczesna, postępowa, wyzwolona, niezależna, silna, wolna...
 
Można też użyć czegos z zestawu: nowoczesna, postępowa, wyzwolona, niezależna, silna, wolna...


A można też stwierdzić:
Niech każdy żyje jak chce o ile nie robi nikomu krzywdy , i nie ciągle umoralnia innych by żyli identycznie jak "Ja" bo to jak ja żyję jest najwłaściwsze, i kto żyje inaczej to podludz.
I to jeszcze od ludzi którzy przyznają się że robili lub innym robiliby krzywdę.
 
A można też stwierdzić:
Niech każdy żyje jak chce o ile nie robi nikomu krzywdy , i nie ciągle umoralnia innych by żyli identycznie jak "Ja" bo to jak ja żyję jest najwłaściwsze, i kto żyje inaczej to podludz.
I to jeszcze od ludzi którzy przyznają się że robili lub innym robiliby krzywdę.
Albo tak: jak będziesz się zachowywał\a jak małpa, to ludzie będą cię traktować jak małpę

:fjedzia:
 
Albo tak: jak będziesz się zachowywał\a jak małpa, to ludzie będą cię traktować jak małpę

:fjedzia:


Jeżeli ktoś się tak zachowuje to ok.
Ale jeżeli laska pójdzie z kumplem do łóżka, w zaciszu domowym, to co komu do tego poza jakimś frustratami?
Czy ona rucha się z nim na środku ulicy? Zmusza kogoś do uczestnictwa w tym?
No nie.

Rozumiem np kiboli czy innych szplinów co chodza po mieście, napierdalaja się na ulicy, robią rozpierdol. Masz wtedy małpy które robią to publicznie i możesz ich tak nazywać.
 
Last edited:
to wtedy traktuje się ją odpowiednio do takich zachowań :fjedzia:

Czyli jak laske, która ma swoje życie prywatne, seksualne i nikomu nic do tego i nikt normalny nie ma prawa komentować i się wtrącać.
Ty byś chciał by ktoś się wtrącał do twojego pożycia ? Choćby z żoną?
Np by jakąś stara baba mówiła, za twoją żona to kurwa bo robi ci loda, a tylko kurwy robią loda? Itd?
No chyba nie.
 
A można też stwierdzić:
Niech każdy żyje jak chce o ile nie robi nikomu krzywdy , i nie ciągle umoralnia innych by żyli identycznie jak "Ja" bo to jak ja żyję jest najwłaściwsze, i kto żyje inaczej to podludz.
I to jeszcze od ludzi którzy przyznają się że robili lub innym robiliby krzywdę.
A co jeśli ja widzę, że innym nie robi krzywdy ale robi ją sobie i nie jest to moja subiektywna ocena, a fakt? Volenti non fit iniuria? Korwin dosypie łyżeczkę cukru za tako postawę.
 
A co jeśli ja widzę, że innym nie robi krzywdy ale robi ją sobie i nie jest to moja subiektywna ocena, a fakt? Volenti non fit iniuria? Korwin dosypie łyżeczkę cukru za tako postawę.


Jeżeli masz pewność że robi sobie krzywdę, bo znasz ja osobiście dobrze, lub jesteś jej psychoterapeuta i wiesz, że to fakt to tym bardziej nie będziesz jej tak nazywał jako lekarz czy przyjaciel.


A jeżeli faktem jest, że działa to na nią dobrze, to będziesz pochwalał?
 
Czyli jak laske, która ma swoje życie prywatne, seksualne i nikomu nic do tego i nikt normalny nie ma prawa komentować i się wtrącać.
Ty byś chciał by ktoś się wtrącał do twojego pożycia ? Choćby z żoną?
Np by jakąś stara baba mówiła, za twoją żona to kurwa bo robi ci loda, a tylko kurwy robią loda? Itd?
No chyba nie.
Żona to żona a nie przyjaciółka. Proste.
Widzisz? Takich podstaw nie ogarniasz. Myślałem, że o tym jeszcze gdzieś w podstawówce mówili :matt:
 
Jeżeli masz pewność że robi sobie krzywdę, bo znasz ja osobiście dobrze, lub jesteś jej psychoterapeuta i wiesz, że to fakt to tym bardziej nie będziesz jej tak nazywał jako lekarz czy przyjaciel.


A jeżeli faktem jest, że działa to na nią dobrze, to będziesz pochwalał?
Nie rozumiem pierwszej części kogo i jak nazywał?

Zdanie, że jakiekolwiek krzywdzenie siebie może być dla siebie dobre nie mieści się w moim postrzeganiu rzeczywistości i bodaj wpisuje się również w pojęcie grzechu.
 
Żona to żona a nie przyjaciółka. Proste.
Widzisz? Takich podstaw nie ogarniasz. Myślałem, że o tym jeszcze gdzieś w podstawówce mówili :matt:


Tak samo nikt nie ma prawa komentować seksu z przyjaciółką jak z żoną. I tego co robisz w łóżku.
Jeżeli dajesz na to prawo to dajesz też prawo nazywać swoją żonę szmata za to że robi loda(jeśli robi). Wiele kobiet uważa że robienie loda to sznacenie się.
Tak samo obiektywnie mają prawo do swojej subiektywnej opinii jak Ty do swojej.
 
Nie rozumiem pierwszej części kogo i jak nazywał?

Zdanie, że jakiekolwiek krzywdzenie siebie może być dla siebie dobre nie mieści się w moim postrzeganiu rzeczywistości i bodaj wpisuje się również w pojęcie grzechu.

Masz na myśli bicie w BDSM?

Jeżeli to jest przyjemność to nie jest to prawdziwe krzywdzenie. Większy ból możesz poczuć na crossficie
 
Żona to żona a nie przyjaciółka. Proste.
Widzisz? Takich podstaw nie ogarniasz. Myślałem, że o tym jeszcze gdzieś w podstawówce mówili :matt:
Czyli jak laska robi loda przed ślubem to jest kurwa a jeżeli po ślubie to już nie jest? W takim razie obrażasz kobiety połowy forumowych kolegów! Co one mogą a jakaś mefedroniara nie może i ona jest kurwa a one nie są? Czyli się ze mną zgadzasz tylko nie chcesz się do tego przyznać bo stracisz atencję i poparcie kolegów więc trollujesz w moją stronę by przypodobać się tłuszczy
 
Tak samo nikt nie ma prawa komentować seksu z przyjaciółką jak z żoną. I tego co robisz w łóżku.
Jeżeli dajesz na to prawo to dajesz też prawo nazywać swoją żonę szmata za to że robi loda(jeśli robi). Wiele kobiet uważa że robienie loda to sznacenie się.
Tak samo obiektywnie mają prawo do swojej subiektywnej opinii jak Ty do swojej.
Dlaczego stawiasz znak równości tam gdzie go nie ma?
 
Czyli jak laske, która ma swoje życie prywatne, seksualne i nikomu nic do tego i nikt normalny nie ma prawa komentować i się wtrącać.
Załóżmy, że to moja siostra i dowiaduję się, że co wieczór kręci murzyńską karuzelą kutangi i liże im dupy. Po czym wydaje 200 zł co tydzień na terapię lub też powinna ale tego nie robi. To powinienem jej powiedzieć , że moim zdaniem się kurwi i jest to dla niej niedobre? Czy przemilczeć lub pochwalić.

I na koniec co to zmienia, że to moja siostra, a nie inna kobieta?
 
Jest.

Ty dajesz sobie prawo oceniania życia seksualnego kogoś i wymyślasz sobie jakieś kryterium. W tym przypadku jest nim bycie w związku.
Ktoś inny ma swoje kryteria oceny
Nie ma. Stawiasz znak równości między "żoną" a "przyjaciółką" a to nie są tożsame rzeczy. Po to właśnie zostaje się żoną.

Kiedy "argumentacja" Ci się sypie, zaczynasz wymyślać rzeczy.
 
Nie ma. Stawiasz znak równości między "żoną" a "przyjaciółką" a to nie są tożsame rzeczy. Po to właśnie zostaje się żoną.

Kiedy "argumentacja" Ci się sypie, zaczynasz wymyślać rzeczy.


Nie stawiam między nimi równości. Stawiam znak równości między życiem erotycznym którego nie powinno się komentować i życiem erotycznym którego nie powinno się komentować.
Czemu nasz prawo komentować życie erotyczne laski gdy jest z przyjacielem, a z mężem nie?
 
Nie stawiam między nimi równości. Stawiam znak równości między życiem erotycznym którego nie powinno się komentować i życiem erotycznym którego nie powinno się komentować.
Czemu nasz prawo komentować życie erotyczne laski gdy jest z przyjacielem, a z mężem nie?
Stawiasz.

No bo bycie "z przyjacielem" to nie to samo co bycie "z mężem".

Nie ma znaku równości. Widzisz?
 
Stawiasz.

No bo bycie "z przyjacielem" to nie to samo co bycie "z mężem".

Nie ma znaku równości. Widzisz?


No nie jest bycie z przyjacielem tym samym co bycie z mężem. To oczywiste.

Może wytłumaczysz czemu pożycie z przyjacielem masz prawo dziewczyny jakiejś komentować, a z mężem już nie?
 
Załóżmy, że to moja siostra i dowiaduję się, że co wieczór kręci murzyńską karuzelą kutangi i liże im dupy. Po czym wydaje 200 zł co tydzień na terapię lub też powinna ale tego nie robi. To powinienem jej powiedzieć , że moim zdaniem się kurwi i jest to dla niej niedobre? Czy przemilczeć lub pochwalić.

I na koniec co to zmienia, że to moja siostra, a nie inna kobieta?


Jeżeli tak robi i działa autodestruktywny to należy to krytykować. Proste. Niezależnie czy to siostra.


A jeżeli chodzi ona na terapię, bo jest sfrustrowana w związku bo jej facet nie chce jej zaspokajać bijąc itd, to wtedy jest szmatą bo uprawia seks klasyczny, grzeczny, ale robi jej on krzywdę?
 
Back
Top