@bagsio,
nie będę Ci przypominał, jak odradzałeś mi granie Henda, gdy walczył z Szogunem. :-) Miał przegrać, a wygrał i co lepsze, był częścią kuponu, który stał się moim najlepszym trofeum. Masz rację, że Vitor ma lepsze cardio (o czym nadmieniłem na poprzedniej stronie.), lecz w ostatnich dwóch walkach Hendo, pokazał, że na trzy rundy kondychę ma dobrą. Jak będzie w przypadku, gdy walka będzie trwała pełen dystans, zobaczymy. Jestem za to przekonany, że Hendo poświęcił wiele pracy, żeby poprawić swoje najsłabsze ogniwo. Belford to też nie młodzieniaszek i tak naprawdę nie wiadomo wiele o jego cardio, czy nie będzie pływał, w ostatnich rundach, zakładając, że z jego stylem walki, Hendo powinien raz na jakiś czas odbierać mu tlenu swoimi cegłami. Dodać należy, że Vitor nigdy nie walczył na dystansie 5-cio rundowym. W najdłuższej swojej walce doszedł raz do czwartej rundy z Jonesem, walcząc zachowawczo, ważąc każde posunięcie. Większość walk kończył w pierwszej, bądź też drugiej rundzie przez KO. Hendo przy walce z Szogunem nie spompował się sojąc w miejscu. Przez trzy i pół rundy dawał z siebie wszystko (razem z Maurycym ;) ) wyraźnie dominując. Gdy już opadł z sił, Maurycy, który co tu dużo mówić umie znokautować, mimo wielokrotnych dosiadów i kilku dogodnych okazji nie był w stanie skończyć Henda ani nokautem, ani zmusić do odklepania. A Hendo był naprawdę w stanie agonalnym.:-)
Vaicavalo, dobrze zauważył, że Vitor w chwilach zagrożenia często dostaje blokadę i nie wie co robić. Chciałbym zobaczyć, pracę Vitora broniącego się na totalnym bezdechu przez pełną rundę z przeciwnikem w dosiadzie przez większą część rundy. Może by się obronił. Może.
Ja tam jednak daje większe szanse Hendowi. Twardy jest w *huj i nie raz udowodnił, że zawet z kiepskim cardio może wygrać walkę. Wiarę w wygraną poparłem pieniędzmi i cierpliwie czekam. Jeśli przegra to za 20 funtów żył sobie nie rozpruję.
A na koniec kartka z kalendarza. Hendo z Vitorem spotkali się już wcześniej. Nie muszę przypominać kto wtedy wygrał? :-)