Wakacje

Ale też nie lubie zjazdów bananowców typu open-air. Mniejsze festivale sa za to całkiem ciekawe jak np. Off w Katosach.
 
No to podzielę się swoją przygodą z ostatnich wakacji...



215508_4090724998180_1987708545_n.jpg




Docelowym krajem do którego się wybraliśmy z dziewczyną były Włochy, podróż miała się odbyć małym kosztem i z przygodami :)



Wystartowaliśmy z Olsztyna jadąc tanim busem do Krakowa, koszt niewielki i dosyć sprawnie poszło. Następnie kożystając ze stronki "carpooling" ustawiliśmy się z gościem który za 25 E od głowy dowiózł nas do Austrii (a dokładniej Bregenz ) przez Niemcy. Z Bregenz łapalismy stopa na Innsbruck co poszło dość sprawnie bo czekaliśmy z 3-4h, zabrał nas stary francuski dziadek w ogóle nie mówiący po angielsku co skończyło się tym, że zamiast na stacji przed lub za Innsbruckiem wysadził nas na dworcu. Tam męcząc się z transportem wzieliśmy autobus zby dowiózł nas do autostrady.



Późna pora zmusiła nas do rozbicia namiotu gdzieś u podnóży gór a rano poszliśmy na stację paliw usytuowaną na autostradzie. Po niespełna 2 godzinach złapaliśmy kolejnego stopa, para niemców w średnim wieku zabrała nas "ogórkowozem" który po 100-130 km stanął w płomieniach i ściągali nas z autostrady na parking dla tirów :P Tam poznaliśmy pana Staszka który zabrał nas do samego Trento we Włoszech. Tam młody Włoch zgarnął nas po 5 godz czekania i dowiózł prawie pod Weronę, kolejny tir i kolejny polak który wiezie nas pod samą Wenecję.



Na małej stacyjce poznaliśmy parę amerykanów jadących na starą część Wenecji więc chętnie się z nimi zabraliśmy. Tam było już z górki, morską taksówką "vaporetto" popłyneliśmy do miasta Punta Sabbioni aby rozbić się na stałe i mieć bazę wypadową do Wenecji. Z polem namiotowym była masakra bo strasznie drogo i pozajmowane ale w końcu wbiliśmy się na camping MIRAMARE gdzie policzyli nam 25 E za miejsce na polu namiotowym, dość drogo ale w końcu można było się wykąpać i odpocząć :) Później tylko morskie taxi i na starą Wenecję lub plażę i tak w kółko.



Powrót zapewniliśmy sobie autokarem za 200 zł bo już nie mieliśmy sił na stopa a i czasu było nam szkoda.



Podróż wyniosła około 2,5 tysiaka. Najdroższe było jedzenie i komunikacja plus wejściówki do muzeum na miejscu. Przygoda życia bo pełno było małych smaczków o których nie chce mi się rozpisywać.



Co do rzeczy których bym nie zrobił na 2 raz, to odpuścił bym sobie 25 kg plecak i zabrał tylko niezbędne rzeczy :P



kilka zdjęć:



Spanko w Austrii:



406263_4090715437941_923012628_n.jpg




Plac Św. Marka, Wenecja:



394466_4090716277962_2133965425_n.jpg




Wenecja:



18091_10200182409394660_701135004_n.jpg
 
@amen20 zazdroszczę i gratuluję odwagi. Też myślałem o Wenecji w tym roku przy okazji pobytu w Chorwacji. A tak szczerze obiektywnie to prawda, że jest przereklamowana?
 
Co do woodstockowych żebraczy to jest to jakaś tragedia. Byłem raz, ale przez chwilę na woodstocku i jak rozpaliłem bata to mi obleźli jak mrówki, a jak powiedziałem jednemu gościowi, że go nie poczęstuję to stał obok mnie ze 20 minut, bo nie mógł uwierzyć, że naprawdę mu nie dam. Jak mu zwróciłem uwagę, żeby tak nie stał, to poszedł obrażony i klął pod nosem. Oni tam chyba myślą, że każdy tam jest ich bratem i wszystkim się podzieli. Nie cierpię takich ludzi, żadnego braterstwa z nimi nie czuję.
 
A był ktos na Hip Hop Kemp???


Nie byłem,ale przypomniała mi się ciekawostka:) 2 tygodnie wczesniej odbywa się Brutal Assault na który jeżdzę i taksówkarze wspominali od HHK - podobno ostra dzicz tam jest, że sami nie są zbyt chętni aby ich wozić, w zeszłym roku, popdalili swój własny autobus w drodze na festiwal :D oczywyście nie twierdzę, że wszyscy tam tacy są, tylko tak wspominam,o :)



Co do woodstock, byłem chyba z 8 razy i od kilku lat nie poznaje tego festiwalu. Ludzie mówią o jakieś atmosferze przyjaznej etc, a ja współczesny woodstock widze tak jak Highlander - syf, żebracze, chujowe koncerty. Jedyny powód który by mnie tam ponownie sprowadził, to ekipa, z którą mógłbym jechać i poimprezować. Piwa lepiej swojego nabrać, bo w drodze od wioski piwnej do namiotu, pozna się z 10 osób chętnych na łyka. Kiedyś mojemu kumplowi jakiś zaćpany punk oferował swoją dziewczynę wzamian za 5 zł.



No ale cóż, takich ludzi też tam się można spodziewać, skoro przyjeżdża tam 600 k ludzi.



Osobiście, jak wspominałem wcześniej - Brutal Assault w Czechach - dla mnie festiwal kapitalny w zajebistej miejscówce - twierdzy Jaromer.



A tym czasem zbieram siły na R+ :]
 
Yagiel, jeździsz samochodem, jakąś zorganizowaną grupą czy pociągami? Na Brutala.
 
Brutal sobie kazdy chwali, ale dla mnie zestaw kapel jest tam too brutal poza takimi wyjatkami jak zeszloroczny MH ;)



I tak, popieram - Wenecja to sciek. To jest jedyne miasto, w ktorym idac woska uliczka zostalem oblany mydlinami, ktore ktos wylal przez okno. Sredniowiecze i chujoza.
 
Na Brutala pojechałbym z wielką chęcią, niestety z powodów finansowych nie ma takiej opcji. A szkoda, bo nigdy nie byłem na tak dużym festiwalu metalowym.
 
Moim pierwszym metalowym festiwalem był Hunterfest - na tyle oryginalny,że zanim dojechaliśmy do Szczytna to odwołano 3/4 kapel :D



Brutal jest chyba najtańszym festiwalem metalowym, ceny są dość polskie. Z resztą, Polaków to tam pełno :) ale jak mam być szery, to nie ma tam meliniarstwa. Obok festu są sklepy w których można się zaopatrywać po normalnych cenach. Kasa jedynie idzie na browar, który się kupuje na terenie festiwalu, reszte można liczyć tak jak 3-4 dni życia w Polsce. No ale jeszcze dochodzi dojazd i bilet, który i tak nie jest drogi - ok 270 zł za 4 dni muzy ? W Polsce za jeden dzień impactu trzeba tyle prawie zapłacić :D



W tym toku skład BA jest chyba bardziej lajtowy niż rok temu - In Flames, Hatebreed, As I Lay Dying i takie tam. Na dobrą sprawę, nie ma tam kapeli w obecnym składzie, którą bym bardzo mocno chciał zobaczyć, ale i tak mam zamiar jechać, to miejsce jest jak magnes. Wszyscy ludzie są do siebie bardzo spoko nastawieni, byłem 3 razy i nadal udaje mi się spotykać te same twarze i to nie koniecznie ludzie z Polski :) Choć ostatnio, nasz kolega ze Słowacji, skończył jak Valtonen :D



Jeśli chodzi o miejsca na świecie, które marze zobaczyć to USA - lasy Zachodniej Wirgini (zauroczyłem się po obejrzeniu Wrong Turn 1, który uważam za świetny film ), Yellow Stone, ale też Teksas, Nowy Meksyk, stan Nevada - czyli z gór i lasów na pustynie. Obok USA to chciałbym jeszcze poczuć norweski, pogański klimat :)
 
@B00YAK Dla mnie to była przygoda życia więc obiektywnie raczej nie napiszę. Przereklamowana może i trochę jest ale to i tak najpiękniejsze miasto w jakim byłem a trochę zwiedziłem :) Co do tego czy śmierdzi jak pisałem wcześniej, nie czułem nic strasznego... może akurat trafiłem na dobry miesiąc i tyle. Z całego serca polecam chociaż raz w życiu tam wrócić, ja się tam wybieram jeszcze raz.
 
Wenecja to bardziej marzenie mojej kobiety niż moje ale myślę, że znalazłbym coś dla siebie bo po prostu lubię zwiedzać (dosłownie wszystko). I jak to mówią "byle z nią" :-) :-)
 
Co do USA to moim celem jest je objechać. Są amerykanskie biura podrozy, ktore organizuja wycieczki dla Polakow (duzo taniej niz polskie biura w Polsce) i trasa jest na prawde mega atrakcyjna: http://www.amerpoltours.com/wielodniowe/dookola-usa-24-dni



Zastanawialem sie nad objazdem samemu, ale to niestety zbyt duzy koszt i zbyt wiele planowania...
 
od 25 sierpnia do 01 września 2013
Miejsce Stare Kaleńsko (8 km od Czaplinka Pojezierze Drawskie)
ponad 21 treningów BJJ pod namiotem coś pieknego

Polecam.
 
ta wycieczka po usa bardzo fajna, gdyby nie tylko kwestie finansowe ;] ale tez bym sie chetnie kiedys wybral, tak samo jak i do japoni
 
Szczerze? Pierwsze wrażenie: inny świat. To co mówią, że Amerykanie są życzliwi i uśmiechają się od ucha do ucha to prawda. Przynajmniej ja tego doświadczyłem. Zagadują w autobusie, na ulicy itd pozytyw. Sceneria filmowa to tylko w dowtown, gdzie są wysokie wieżowce i dużo ciekawych miejsc do zwiedzania, naprawdę to wszystko robi wrażenie. Jestem zdania, że każdy przynajmniej raz w życiu powinien zobaczyć Amerykę i sam ocenić. Poza centrum wygląda to wszystko po prostu gorzej. Natomiast poza miastem ładne krajobrazy, przeplatające się z wielkimi polami kukurudzy i wysokimi silosami, każda wiocha to mcdonald :-) Czy chciałbym tam mieszkać? Nie :-)
 
Tez nie wiem czy bym chcial, ale chce tego doswiadczyc... I zgadzam się - Chicago ze swoimi wieżowcami z czasów kiedy jeszcze u nas kozy po stolicy ganiały, musi imponować:



http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/13/Downtown_Chicago_Illinois_Nov05_stb_2461.jpg
 
Panowie był ktoś w Brazylii ? Ogólnie marzy mi się miesiąc tam, i treningi w jakiejś akademii BJJ. Wyprawa coś na miarę tej Araba:



http://www.grapplerinfo.pl/przygody-tomasza-arabasza-w-rio/



Od czego zacząć w ogóle poszukiwania wiedzy na temat takiego wyjazdu.
 
Panowie ktos doradzi o ktorej najlepiej wybrac sie w wyprawe na morskie oko i rysy ? Stacjonuje w Poroninie, do Palenicy podjade wlasnym autem
 
Jak najwcześniej rano. Rysy zajmą Ci cały dzień więc im wczesniej tym lepiej, żebyś przed zmrokiem zdążył wrócić.
 
Fuck źle przeczytałem Twoje pytanie odnośnie Rysów, no musisz wcześnie wyjechać bo to całodzienna wyprawa jest. Zresztą sam zobaczysz jak z Twoją/Waszą kondycją będzie po drodze
 
Back
Top