Uzależnienia #bezhashtagaaleprawiezy

Są Keczupy i jest Tortex. Tortex nie jest keczupem. Tortex to Tortex, coś innego, coś poza kategorią, jak Ronda w swojej dywizji. Nie jest zwyklą zawodniczką i nie można jej do nikogo porównywać. Tortex jest Jezusem a inne keczupy to jego wierni.
 
Swoją opinię zacznę słowami: nigdy nie spotkałem produktu tak uniwersalnego. Niezastąpiony w kuchni,przy kolacji i obiedzie.Pełna wyrazu rozkosz dla podniebienia. Polecam tylko smakoszom i fanom kuchni gruzińskiej.
Opinia o tortexie z ceneo lol
 
dokladnie, tortex jest Jezusem wsrod keczupow!
Tortex jest git, smakuje mi tez kotlin z piekła rodem, pudliszki też dają radę. Jednak wygrywa Włocławek. Dziękuję i pozdrawiam, Fiotr Pronczewski.
 
Wie ktoś ile procent keczupów na Polskim rynku należy już do Heinza? Na świecie mają już ponad 60 % chyba. W Polsce wiem że zaczęli ekspansje od wykupienia Pudliszki.

Swoją droga, najgorszy keczup jak dla mnie to ten Madero czy cos takiego z biedronki. Przecież to jest sam ocet.
 
E tam. Przez pare lat odkryłem uzaleznienie od seksu z miłości, serio, potem mi wszystko jedno - masturbacja to ten sam efekt a mniej męczący. Zrobiłem sie tak leniwy ze moge i miesiac albo dłużej seksu nie uprawiać chyba ze wyłowi sie dziewczyne ktora nie tylko sama do ciebie przyjedzie ale nie bedziesz musial jej drzwi otwierac tylko powiesz by sama weszla i od razu przyszla Ci do łóżka.
Ot, czassem poniesie jak na słynnej orgietce którą pewni użytkownicy wypominają do dziś, ale ostatecnie bez podniesienia poziomu poprzez emocje wynikające z miłości, taka kompletna, emocjonalna wrecz swoboda z obu stron, wtedy efekt niewiele różni sie od masturbacji przed pornosem.

Jak się trafi taki wyjatkowy seks to jestem uzależniony masakrycznie - kilka lat, nawet po paru, i tak jak króliki co chwile, kilka razy dziennie, w dziwnych okoicnosciach, i nigdy nudno, w takim emocjonalnym ziwazku to wielka perwersja na zmiane jara z grzecznym "k0chaniem sie".
Owszem, czasem spotykam się z kimś regularnie, "na sportowo", po koleżeńsku na bzykanko, ale wtedy kilka razy maks i cześć, nie daje mi nic szczególnego po kilku razach.

Także na miłość czekam, trzymajcie kciuki.
 
I nawet jak film oglądasz który trwa 1h i 30 min to w praktyce, przez cohones i odwiezanie, czytanie, czasem pisanie, ogladasz go pół dnia...

Jak sam jestem, to tak.
Na szvzęscie mam tu wokół kilku "przeszkadzaczy", więc czasem forum wyłączam.
Ale coś czujé w starych kościach, że powoli nadciąga znowu jakaś dłuższa przerwa.

E. Dodatkowo, wieczorne wpieprzanie slodyczy w wyrze oraz wieczorne alko
 
Kaczuś jesteś człowiekiem nałogów. Są tacy ludzie co nałogi muszą mieć. Wychodzą z jednego i zastępują go kolejnym. Tak słyszałem.
 
Jak sam jestem, to tak.
Na szvzęscie mam tu wokół kilku "przeszkadzaczy", więc czasem forum wyłączam.
Ale coś czujé w starych kościach, że powoli nadciąga znowu jakaś dłuższa przerwa.

E. Dodatkowo, wieczorne wpieprzanie slodyczy w wyrze oraz wieczorne alko
cos dzisiaj meczysz sie na tym swiecie, jesli ma Cie cos pocieszyc to ja dzisiaj tez jakis drazliwy i podkurwiony chodze. W sumie bez zadnego powodu. Cos chyba cisnienie jakies chujowe czy ki chuj?
 
cos dzisiaj meczysz sie na tym swiecie, jesli ma Cie cos pocieszyc to ja dzisiaj tez jakis drazliwy i podkurwiony chodze. W sumie bez zadnego powodu. Cos chyba cisnienie jakies chujowe czy ki chuj?
zima idzie, ja juz od paru dni tak
 
cos dzisiaj meczysz sie na tym swiecie, jesli ma Cie cos pocieszyc to ja dzisiaj tez jakis drazliwy i podkurwiony chodze. W sumie bez zadnego powodu. Cos chyba cisnienie jakies chujowe czy ki chuj?

Męczę sie gdy zaczynam wkminiać się w swe słabości. I jak widzę, ze se nie radzę.
W pozostałe dni, mam bardziej wyebane na to po prostu i nie rozkminiam
 
zaden urzytkownik nie jest uzalezniony od marihuaen? niby da rade odstawic na pare dni, ale jak sie jara od lat to uzaleznienie w chuj. do tego cohones i mma(99%mojego siedzenia w necie) a wczesniej sport... oj musze wrocic do treningow, brakuje mi tego...
 
@kaczka41 proponuje zrobić sobie wypad w góry z totalna odcinka od telefonu, internetu i całego codziennego gówna.

Przydałoby się :)
Ale, jeszcze nie ma tragedii (jak kiedyś tam), więc po prostu ograniczę znowy trochę. Zauważyłem, że jak wypadam z obiegu nieco, to potem już tak nie ciągnie by włazić.
Najgorzej, jak jestem na bieżąco ze wszystkim i nie chcę wypaść z obiegu - wówczas ciut przejebane.
Ps. Oczywiście przerwa w pisaniu na forum nie równa sie przerwie w odwiedzaniu forum ( i internetów w ogóle) , ale zobaczę , jak się sprawdzi, mniejszy post..od postów :)
 
Back
Top