Trening, Dieta, Suplementacja Fightera

Przyczyn bezdechów jest kilka. Pierwsza to otyłość, ale u Ciebie odpada. Nos z tego co mówisz też mam w porządku. Alkohol i fajki też mogą być przyczyną. Inną przyczyną to polipy nosa i zła budowa żuchwy i słabe mięśnie podniebienia. W sumie chrapanie i to że Twoja dziewczyna mówi że łapiesz bezdechy plus to że jesteś niewyspany idealnie pasują. Jedyne co możesz zrobić to zgłosić się na badanie snu nazywane badaniem polisomograficznym. Podłączą Cię pod aparaturę na całą noc i będzie wiadomo. Spróbuj spać na boku i brzuchu, może to coś pomoże. I pierwsze co to zapisz się do laryngologa. Leczeń jest kilka, od farmakologii, przez zakładanie na żuchwę specjalnej nakładki która ją automatycznie wysuwa do wszczepienie specjalnego jakby stymulatora który pobudza nerwy do pracy. A i 5 bezdechów w ciągu nocy to fizjologia a nie choroba. Jednak u Ciebie trzeba zacząć to diagnozować. @Kapitan Ameryka
 
MML robi bezdech senny w Warszawie. To mój klient, mogę zapytać o jakąś zniżkę jeśli jesteś zainteresowany. Z tym, że przy operacjach to już duże kwoty - jak coś to pisz.
 
MML robi bezdech senny w Warszawie. To mój klient, mogę zapytać o jakąś zniżkę jeśli jesteś zainteresowany. Z tym, że przy operacjach to już duże kwoty - jak coś to pisz.
Bedę pamiętał! w internecie czytałem że taka operacja to koszt 2-2,5 tysiąca. To prawda czy za mało?
 
Bedę pamiętał! w internecie czytałem że taka operacja to koszt 2-2,5 tysiąca. To prawda czy za mało?

Zależy, co będą robić. Koszty mogą być i wyższe., ale też są różne technologie. Jak nie boli Cię zostanie w szpitalu 48h czy to, że trzy dni poboli, to taniej. MML ma jeden z najnowocześniejszych sprzętów, zatoki to robią tak, jakbyś do Tesco wyskoczył po bułki ;)
 
Witam, jestem na diecie samuraja od jakiegos czasu, jadlospis to rano jaja sadzone z boczkiem , tatar, pozniej ww okołotreningowo białko z miesa i tł. Pytanie dotyczy drugiego posiłku, chodzi mi czy ktoś ma jakąs tańsza? ciekawą alternatywe do tatara. Czasami zastępuje go łososiem wędzonym, ale koszta podobne.
 
Witam, jestem na diecie samuraja od jakiegos czasu, jadlospis to rano jaja sadzone z boczkiem , tatar, pozniej ww okołotreningowo białko z miesa i tł. Pytanie dotyczy drugiego posiłku, chodzi mi czy ktoś ma jakąs tańsza? ciekawą alternatywe do tatara. Czasami zastępuje go łososiem wędzonym, ale koszta podobne.
http://www.barbellkitchen.pl/

Masz tu 140 przepisów plus dużo innej zawartości.
 
Pany, kolega pił dzisiaj w pracy napój ze szpinaku, jarmużu itp. Podobno w biedronce sprzedają takiego zmielonego gotowca, jak sałatki, trzeba tylko zmieszać z wodą czy sokiem. Widzieliście? Jest tam jakiś syf czy czyste warzywka?
 
Przecież multiwitaminy to ściema. Wyrzucenie pieniędzy. Badania już dawno pokazały, że w formie syntetycznej nie mają wpływu na nasze zdrowie. Poza tym niektóre witaminy stosowane jednocześnie obniżają swoją wchłanialność i działanie. Tak naprawdę jedyne witaminy warte uwagi, w formie wyodrebnionej to b12, d i wapn, magnez, zelazo ale przy niedoborach albo anemii. Wiekszosc niezbednych skladnikow dostarcza sie po prostu z pozywieniem.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23255568
 
@Comber ale wiesz ile byś musiał wpierdalać żeby dostarczyć odpowiednią ilość witamin tylko z posiłków? Ja w okresie jesień-zima zawsze kupuje jakieś witaminy/minerały( ostatnio kupiłem z SFD) i nie pamiętam kiedy byłem chory. Nawet jak masz racje z tym wchłanianiem( ale to każdy mówi inaczej- coś jak z glutenem i Mauriczem) to jestem zdania że lepiej je łykać niż nic nie brać.
 
@Comber ale wiesz ile byś musiał wpierdalać żeby dostarczyć odpowiednią ilość witamin tylko z posiłków? Ja w okresie jesień-zima zawsze kupuje jakieś witaminy/minerały( ostatnio kupiłem z SFD) i nie pamiętam kiedy byłem chory. Nawet jak masz racje z tym wchłanianiem( ale to każdy mówi inaczej- coś jak z glutenem i Mauriczem) to jestem zdania że lepiej je łykać niż nic nie brać.
Ja nie bylem chory od kilku lat, nie liczac kataru przez kilka dni a jedynie dostarczam magnez, bo pije duzo kawy oraz zimą witaminę D, z wiadomych powodow. No tak, lepiej lykac i tracic pieniadze i obciazac nerki :) Wrzucilem powyzej badania. Lepiej brac pojedyncze formy syntetyczne a nie multi. Poza tym, profilaktycznie lykanie tabletek, bo takie mamy widzimisię moze doprowadzic do hiperwitaminozy.
 
Last edited:
A tak serio nie zażywam żadnych witamin, po prostu staram się codziennie jeść warzywa, owoce, spożywam mięso i kiełki i czuję się zdrowo i dobrze. Chociaż wiem, że jakbym dorzucił witaminę D to nie było by źle. Muszę nad tym pomyśleć.
 
@Saenchai Idę według planu, który polecałeś niedawno jakiemuś użytkownikowi. (+- koniec listopada/grudzień) Nie potrafię Ci przytoczyć nazwy ani odnaleźć w temacie, ale mniejsza z tym. Otóż mam pytanie, czy jeśli robię siłownię 3x w tygodniu i dodatkowo jeżdżę tygodniowo rowerem pomiędzy 50-100km, to czy ma to sens? Czy nie palę mięśni, czy odpuścić nogi wtedy na siłowni? Czy kompletnie nie ma to żadnego znaczenia i ogarniać siłownię wraz z rowerem. Nie pytaj mnie konkretnie o moje cele... po prostu robię to bo sprawia mi to przyjemność, dla lepszego samopoczucia i bycia aktywnym. Nie liczę kalorii i żyję, póki co jestem zadowolony z efektów jakie osiągam. Mam nadzieję, że coś mi poradzisz. Pozdrawiam.
 
@Saenchai Idę według planu, który polecałeś niedawno jakiemuś użytkownikowi. (+- koniec listopada/grudzień) Nie potrafię Ci przytoczyć nazwy ani odnaleźć w temacie, ale mniejsza z tym. Otóż mam pytanie, czy jeśli robię siłownię 3x w tygodniu i dodatkowo jeżdżę tygodniowo rowerem pomiędzy 50-100km, to czy ma to sens? Czy nie palę mięśni, czy odpuścić nogi wtedy na siłowni? Czy kompletnie nie ma to żadnego znaczenia i ogarniać siłownię wraz z rowerem. Nie pytaj mnie konkretnie o moje cele... po prostu robię to bo sprawia mi to przyjemność, dla lepszego samopoczucia i bycia aktywnym. Nie liczę kalorii i żyję, póki co jestem zadowolony z efektów jakie osiągam. Mam nadzieję, że coś mi poradzisz. Pozdrawiam.

Chyba odpowiedziales sobie sam czy ma to sens. Moim zdaniem jazda na rowerze nie powinna jakos szczegolnie przeszkadzac. Po prostu jedz wystarczajaco, zeby sie renegerowac i bedzie wszystko ok.
 
Przecież multiwitaminy to ściema. Wyrzucenie pieniędzy. Badania już dawno pokazały, że w formie syntetycznej nie mają wpływu na nasze zdrowie. Poza tym niektóre witaminy stosowane jednocześnie obniżają swoją wchłanialność i działanie. Tak naprawdę jedyne witaminy warte uwagi, w formie wyodrebnionej to b12, d i wapn, magnez, zelazo ale przy niedoborach albo anemii. Wiekszosc niezbednych skladnikow dostarcza sie po prostu z pozywieniem.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23255568


Te badania, to mogę sobie nimi swoje tłuste dupsko wytrzeć, bo jeszcze chyba nigdy nie zachorowałem podczas przyjmowania tych witamin i minerałów podczas zimy, a zazwyczaj przechodziłem 3-4 poważne przeziębienia, gdy ich nie brałem :)
 
Ja nie bylem chory od kilku lat, nie liczac kataru przez kilka dni a jedynie dostarczam magnez, bo pije duzo kawy oraz zimą witaminę D, z wiadomych powodow. No tak, lepiej lykac i tracic pieniadze i obciazac nerki :) Wrzucilem powyzej badania. Lepiej brac pojedyncze formy syntetyczne a nie multi. Poza tym, profilaktycznie lykanie tabletek, bo takie mamy widzimisię moze doprowadzic do hiperwitaminozy.
W skrajnych przypadkach. Podobnie w skrajnych wypadkach alkohol powoduje marskość wątroby, czy "cukier" cukrzyce.
Umiar i zdrowy rozsądek przede wszystkim.
 
Tak swoją drogą. Padł argument, że nie da się dostarczyć z pożywienia odpowiedniej ilości witamin. Dajmy za przykład popularną witaminę C. Dzienne zapotrzebowanie aktywnego fizycznie mężczyzny na wit. C wynosi ok. 70-90 mg w zależności od źródeł. W 100g papryki znajduje się 140mg wit. C. Czyli wystarczy zjeść pół papryki, aby spożyć dwukrotność zalecanej dawki. Na kolejny strzał pójdzie wit. b6. Dzienne zapotrzebowanie aktywnego fizycznie mężczyzny wynosi ok. 3 mg. Wystarczy zjeść 200g kurczaka z kaszą gryczaną wypełniamy normę, a to dopiero jeden posiłek w ciągu dnia. Dalej mi się nie chce wyliczać, bo prosta matematyka wskazuje, skoro badania naukowe nie trafiają jako argumenty, że jedząc normalnie, nie głodząc się jesteśmy w stanie przekroczyć zalecaną normę witamin i minerałów.
 
Nie neguję stwierdzenia, że jedzeniem jesteśmy w stanie zaspokoić zapotrzebowanie naszego organizmu na witaminy, nawet mając na uwadze ich obróbkę cieplną.
Zapotrzebowanie determinuje w głównej mierze styl życia, a przeciętnemu Kowalskiemu krzywdy nie wyrządzi kompleks witaminowy, tylko czynniki środowiskowe powodujące niedobór witamin.
Suplementy witaminowe nie są diabłem w postaci pigułek :)

Zanim wystąpi hiperwitaminoza, to u osobnika stosującego kompleks witaminowy wystąpi szereg srak, po których najtwardszym odechciewa się łykania tabletek jak cukierków :)
 
Nie neguję stwierdzenia, że jedzeniem jesteśmy w stanie zaspokoić zapotrzebowanie naszego organizmu na witaminy, nawet mając na uwadze ich obróbkę cieplną.
Zapotrzebowanie determinuje w głównej mierze styl życia, a przeciętnemu Kowalskiemu krzywdy nie wyrządzi kompleks witaminowy, tylko czynniki środowiskowe powodujące niedobór witamin.
Suplementy witaminowe nie są diabłem w postaci pigułek :)

Zanim wystąpi hiperwitaminoza, to u osobnika stosującego kompleks witaminowy wystąpi szereg srak, po których najtwardszym odechciewa się łykania tabletek jak cukierków :)
Nie twierdzę, że negujesz, odnoszę się do wcześniej użytych argumentów przez innych użytkowników. Nie twierdzę też, że suplementy są szkodliwe. Raczej skłaniam się ku stwierdzeniu, że niepotrzebne w sytuacji, gdy nie ma wzmożonego zapotrzebowania, bo wystarczy jeść rozsądnie.
 
Brałem latami, nie biorę i jest tak samo. Są ważne czynniki determinujące słuszoność zażywania takich kompleksów. Osoba trenująca regularnie jakiś sport i jedząca zdrowo/czysto, w 90% nie potrzebuje takich końskich dawek jak Olimp Multiple Sport, Animal Pak czy witaminy Met-Rx. Osobiście stosuję cytrynian magnezu na noc, bo jest dużo lepsza regeneracja, a często nie dosypiam. Wit.D3 jesień/zima bo ona jest tylko dostarczana z promieniami słonecznymi, i to od niej są depresje, handry itp., a raczej od jej braku np. kiedyś pracowałem jesienią na noce tzn. 21-5, jechałem do pracy - ciemno, wracałem - ciemno, praca w hali produkcyjnej - ciemno, kładłem - ciemno, wstawałem - ciemno. Moje samopoczucie były tragiczne, a powtórkę miałem we wrześniu. Słońce widziałem tylko od wyjścia z hotelu do momentu wejścia na obiekt tj.20min i po 9 dniach było naprawdę słabo. Można sią naładować nią na zapas, ale więcej jak na kilka tyg nie starczy. Co do wit.C to zalecana dawka pomaga na szkorbut, a wit.C ma wspierać układ odpornościowy. Kupiłem tą apteczną, 99,9% kwasu l-askrobinowego i w necie wyszukałem, że profilaktycznie przyjmować 5g = 5000mg, czyli kilkadziesiąt x więcej niż ZDS. Z kolei przy grypie, czyli wirusach nawet do UWAGA 70g dziennie. Najpierw sprawdzamy swoją tolerancję, bo jak nie to szybki sracz i podwyższamy aż do tych 5g. Jednego dnia miałem ok. godz. 14 - 38,5st gorączki, waliłem co 1,5-2h szklankę z 5g wit.C i po 24h miałem 36,6, 0 kataru, kaszlu, bólów głowy itd. Leki maskują objawy, żeby organizm mógl walczyć, a wit.C wspomaga go w walce np. brać leki to jak zasłonić okno podczas wojny, a wit.C to jak wziać karabin i iść pomóc. Nie raz i nie dwa mnie uchroniła przed przeziębieniem. Tylko coś czuję, że może być słabo = shot 5g i po wszystkim. P.S. Nadmiar jest usuwany z moczem, nie da się przedawkować. Trzeba brać to, co naprawdę nam potrzebne i co działa.
 
Back
Top