Survival i wszystko co z nim związane

@ninja
Ja myslalem pod tarasem (da sie czy jakas odleglosc od fundamentow musi byc?), lub "wolnozakopany" XD...
 
Dam znać jak zrobię koncept.
Jakie masz wstępne założenia?

Schron schron z prawdziwego zdarzenia (z filtrowaniem powietrza itp ze scianami ktore maja wytrzymac chociaz "jakies" eksplozje/uderzenia, ze dom bedzie zrownany z ziemia - jak to widzimy w rejonie walk - ale schron wytrzyma) czy bardziej ziemianka? m2? Liczba pomieszczen?

Pamietam ze koles od Domowego Survivalu kiedys zbieral na ten projekt:

Projekt jest gdzies do kupienia, mozna poszukac.

Rozważ też "domek narzędziowy" ("do 35m2"?) z podpiwniczeniem/schronem - to latwiej dolozyc do istniejacej zabudowy. Albo nawet samo "podpiwiniczenie" na ktore mozna postawic drewniana altane/domek - bo to az tak by nie kusilo o sprawdzenie "w czasie W" jak piekne murowane cos (z drugiej strony byle podmuch zlozy to i odsloni...). Dla mnie osobiscie izolacja od wod gruntowych jest krytyczna...
 
Last edited:
Jakie masz wstępne założenia?

Schron schron z prawdziwego zdarzenia (z filtrowaniem powietrza itp ze scianami ktore maja wytrzymac chociaz "jakies" eksplozje/uderzenia, ze dom bedzie zrownany z ziemia - jak to widzimy w rejonie walk - ale schron wytrzyma) czy bardziej ziemianka? m2? Liczba pomieszczen?

Pamietam ze koles od Domowego Survivalu kiedys zbieral na ten projekt:

Projekt jest gdzies do kupienia, mozna poszukac.

Rozważ też "domek narzędziowy" ("do 35m2"?) z podpiwniczeniem/schronem - to latwiej dolozyc do istniejacej zabudowy. Albo nawet samo "podpiwiniczenie" na ktore mozna postawic drewniana altane/domek - bo to az tak by nie kusilo o sprawdzenie "w czasie W" jak piekne murowane cos (z drugiej strony byle podmuch zlozy to i odsloni...). Dla mnie osobiscie izolacja od wod gruntowych jest krytyczna...
Właśnie to drugie mam na myśli, pod garażem najczęściej ludzie sobie wybierają, jako zejście do odpowiednio zabezpieczonej piwnicy.
Założona odporność to najazd dynamiczny czołgu, uderzenie rakiety o i tutaj będę się przymierzał jakiej siły rażenia, to na razie koncept.
 
Właśnie to drugie mam na myśli, pod garażem najczęściej ludzie sobie wybierają, jako zejście do odpowiednio zabezpieczonej piwnicy.
Założona odporność to najazd dynamiczny czołgu, uderzenie rakiety o i tutaj będę się przymierzał jakiej siły rażenia, to na razie koncept.
Aaa ok, garaż zewnętrzny, pomyślałem o takim w bryle budynku.
No to panie, nie ociągaj się! XD
 
@Miskatonic
Czy jak juz polezy u ciebie w piwnicy, to odsprzedasz po znajomosci? XD

EDIT:
@ninja
Pa na to:
4LuJfd6.png
 
Last edited:
Tak jak Wam napisałem wcześniej @Dzihados @dawidbebe @Szaba kilka słów podsumowania wypadu.

Pomysł wziął się z tego, że zainspirowany lekturą książek z wydawnictwa Wielka Izera chciałem zrobić nockę w miarę blisko gór ale nie w parku narodowym i nie miałem ochoty ani na Janowice ani Góry Suche czy Wałbrzyskie. Już kiedyś z moją robiliśmy trasę Jelenia Góra - Cieplice - Przesieka - Karpacz więc kojarzyłem okolicę i na bazie tego powstał zarys trasy.

Screenshot_20230402-164205-950.png


Screenshot_20230402-164145-510.png

Tym razem miałem iść z bratem i pod znakiem zapytania było też towarzystwo naszego znajomego który nigdy nie uprawiał takiej aktywności, a chciał z nami się zabrać. Ostatecznie stanęło na tym, że jedzie ale razem z nami jedzie też jego narzeczona i dziecko. Plan powstał taki, że na trasie się rozdzielamy. My idziemy w teren, a one miały wykupiony nocleg w okolicy. Zmieniło to trochę moje oczekiwania bo liczyłem, że zobaczę zachód słońca z Ptasich Skał, a już wiedziałem że może być ciężko.

W dzień wyjazdu mieliśmy obsuwę bo dodatkowi kompani nie mogli się wyszukiwać na czas. W efekcie tego byliśmy na trasie około godziny później niż było planowane.

Pogoda pierwszego dnia miała być paskudna - ciągle deszcz - a była super. Długimi odcinkami szedłem bez kurtki. Dobra była też widoczność co sprawiło, że widoki były - to już coś że w ogóle były bo mogła być mgła.

Zaczęliśmy z Sobieszowa i skierowaliśmy się na zamek Chojnik (historii miejsc nie będę Wam opisywał w necie sobie sprawdźcie) na którym już byłem ale ekipa nie. Spotkaliśmy Jędrka - kasztelana - możecie go znać z internetu bo swojego czasu kręcił dobre wyświetlenia. Zaliczyliśmy oczywiście wieże skąd rozciąga się fantastyczny widok na Kotlinę Jeleniogórską. 360° od samej śnieżki (wczoraj szczyt był w chmurach, jest tak jeszcze w okolicy 50 cm śniegu pomimo już długiej odwilży) Piechowice (Szklarska), Jelenią Górę, Kowary, Karpacz i wiele wiele mniejszych wiosek. Zjedliśmy co nieco w tamtejszej karczmie i ruszyliśmy dalej.

W tym momencie rozeszliśmy się i dziewczyny wróciły do miejsca gdzie były zakwaterowane, a my poszliśmy dalej.

received_144344921663090.jpeg

received_170036012581007.jpeg

Trasa jest łatwa, a bardzo ładna. Częściowo prowadzi lasem, częściowo przez małe ospałe wioski które żyją głównie z wynajmu noclegów dla turystów. Następną atrakcją był wodospad Podgórnej. O tej porze na prawdę dopakowany wodą. Robił wrażenie.

Niedaleko za wodospadem zeszliśmy ze szlaku pieszego i poruszaliśmy się drogami leśnymi. Kolejnym punktem turystyczno-krajoznawczym był cmentarz jeńców wojennych którzy niewolniczą pracą budowali Drogę Sudecką.

Na miejsce obozu dotarliśmy oczywiście już jak się ściemniało (dlatego też nie robiłem dużo zdjęć bo chciałem narzucić wyższe tempo innym) po znalezieniu miejscówki rozbiliśmy się i wyglądało to tak (foty są z rana):

IMG_20230402_065324375.jpg

IMG_20230402_065558653.jpg



Posiedzieliśmy sobie prawie do 1 wszej przy ognisku i poszliśmy spać. Wstałem chwilę po 6 na wschód słońca. Ekipa jeszcze spała. Poszedłem się wspiąć na szczyt Ptasich Skał ale niestety widać było tylko mgłę. Trochę więcej zdjęć wrzucę w kopejnej wiadomości bo coś nie chcą się już wgrywać.
 
@cRe
Wow, to juz konkretnty wypad, gorska, zimowa aura.Wlkp płaska jak stół niestety, jedyny wschod slonca jaki mi sie marzy to nad Warta, miejsce mam juz obczajone.

Opisanych rejonów w ogole nie znam. 3 tarpy czyli ty, braciak i ziomek po odprowadzeniu zony (Zaskakujace w sumie ze poszla).
Spanie na glebie jeszcze przede mna, poki co hamak.

Dzieki za opis, motywuje by wylezc z betonu.
 
jedyny wschod slonca jaki mi sie marzy to nad Warta,
To nie powinno być trudne do zrobienia. Możesz w dzień w który będziesz pewny pogody wstać o 4 i pojechać na miejscówkę która znasz i wiesz, że będzie widać. O 7 jesteś w domu.


Opisanych rejonów w ogole nie znam. 3 tarpy czyli ty, braciak i ziomek
Tak. Ziomek na hamaku pożyczonym od brata mojego. Ja i brat na ziemi.


Spanie na glebie jeszcze przede mna, poki co hamak.
Ja śpię na brzuchu i na boku więc na hamaku nie lubię. Na pewno jest łatwiej miejsce znaleźć na hamak (w górach).


Opisanych rejonów w ogole nie znam
Ja jestem zakochany.
16804546335866807066649997920551.jpg


Wrzucam część fotek od chłopaków.

received_700164738525077.jpeg
received_979996649554230.jpeg
received_571833654923961.jpeg
received_767091961599048.jpeg
received_1448715259205106.jpeg
received_769890237738596.jpeg
received_973033907381736.jpeg
received_530356315699780.jpeg
received_756124619524750.jpeg
 
To nie powinno być trudne do zrobienia. Możesz w dzień w który będziesz pewny pogody wstać o 4 i pojechać na miejscówkę która znasz i wiesz, że będzie widać. O 7 jesteś w domu.
Z nocowannkiem w hamaku chcę połączyć
Tak. Ziomek na hamaku pożyczonym od brata mojego. Ja i brat na ziemi.
A to nie zauwazylem ze ktorys jest z hamakiem

Ja śpię na brzuchu i na boku więc na hamaku nie lubię. Na pewno jest łatwiej miejsce znaleźć na hamak (w górach).
Da sie spac w pozycji skoczka spadochronowego ;)
kurs-aff-2f9.JPG

Ja jestem zakochany.
OMG, ładna kolekcja

Foty zajebiaszcze, lubie takie klimaty :)

PS. To ty z tym wąsem kefirozbieraczem? ;)
 
Z nocowannkiem w hamaku chcę połączyć
Ty masz chyba dosyć regularną pracę. Nadal nie powinno być trudno to zrobić. Szczególnie, że jak mówisz to Twoje marzenie. Teraz dzień będzie coraz dłuższy więc możesz wyjechać nawet 18-19 z domu po obiedzie. Na miejscu się rozbijasz gdzieś po 20 i o 5/6 wstajesz i w sobotę rano zanim rodzinka dobrze się rozbudzi jesteś w domu.


Da sie spac w pozycji skoczka spadochronowego ;)
I potem wychodząc z hamaka od razu można usiąść na wózek inwalidzki hehe. Próbowałem parę razy ale wolę na ziemi. Umiem przespać nic w hamaku ale jak mam wybór to wolę na macie jakiejś.

PS. To ty z tym wąsem kefirozbieraczem? ;)
Tak. Akurat teraz takiego noszę.
 
Ty masz chyba dosyć regularną pracę. Nadal nie powinno być trudno to zrobić. Szczególnie, że jak mówisz to Twoje marzenie. Teraz dzień będzie coraz dłuższy więc możesz wyjechać nawet 18-19 z domu po obiedzie. Na miejscu się rozbijasz gdzieś po 20 i o 5/6 wstajesz i w sobotę rano zanim rodzinka dobrze się rozbudzi jesteś w domu.
Idzie dobry sezon na szczescie :) to i jeszcze nocowanie w lasach na granicy Lubuskiego i Wielkopolskiego (większe niż Zielonka czy Czerniejewskie).
 
Idzie dobry sezon na szczescie :) to i jeszcze nocowanie w lasach na granicy Lubuskiego i Wielkopolskiego (większe niż Zielonka czy Czerniejewskie).
Dokładnie. Najlepszy czas. U Ciebie o tyle gorzej że na nizinach bardziej uciążliwe jest robactwo. Jednak wiosna i lato daje więcej możliwości i więcej też wybacza.
 
Skopiowane z neta.

Sezon kleszczowy w rozkwicie, a ponieważ sporo nowych osób mnie obserwuje, wrzucam po raz kolejny tego posta - nic nie zmieniłam.
Tym razem na poważnie, bo temat dotyczy zdrowia.
Jestem zoologiem, nie lekarzem, nie znam się na testach, nie doradzę co zrobić jeśli kleszcz dziabnie w ciąży, ale wiem mniej więcej jak działa kleszcz i jak ograniczyć ryzyko zarażenia.
To, co mi się udało znaleźć wrzucam razem ze źródłem naukowym, ale część to wiedza, którą mam ze względu na to, że w instytucie w którym pracowałam, swojego czasu intensywnie badano kleszcze i siłą rzeczy sporo podchwyciłam.
Nie jestem specjalistą od kleszczy i sama się nimi nie zajmuję.
1f577.png
Kluczowe w zakażeniu boreliozą są 3 kwestie – to jak długo kleszcz jest wbity w ciało, stopień jego opicia i sposób usunięcia
1f577.png
Czas wbicia nie ma bezpośredniego przełożenia na stopień opicia, dlatego że to jest zależne od średnicy naczyń krwionośnych, w które wbija się kleszcz
1f577.png
Hypostom, czyli ten kleszczowy ryjek, można z punktu widzenia człowieka uznać za wolny od patogenów, bo akurat te groźne dla człowieka, potrzebują określonych warunków, które znajdują dopiero wewnątrz kleszczowego ciałka.
1f577.png
Konkretnie to mają swoją siedzibę w kleszczowym jelicie (niektóre jeszcze w śliniankach, ale to nie ma większego znaczenia w kontekście tego co piszę). Warto wiedzieć, że jelito kleszcza nijak nie przypomina naszego, jest rodzajem worka z kilkoma/kilkunastoma uchyłkami, w których zachodzi trawienie i znajduje się w zasadzie zaraz za głową
1f577.png
To gdzie konkretnie żyją patogeny ma znaczenie zasadnicze bo:
1) KLUCZOWE w wyciąganiu kleszcza jest żeby mu nie ścisnąć odwłoka. NAJWAŻNIEJSZE! Traktujcie to jak po prostu tubkę z boreliozą, która możecie wcisnąć pod skórę jeśli źle podejdziecie do tematu. Osobiście uważam, że przyczyną największych kleszczowych fakapów są pęsety – pęseta do wyjęcia kleszcza musi być ostra i wygięta w taki sposób, żeby złapać wyłącznie za kleszczowy łeb i nie ścisnąć odwłoka, jest to po prostu trudniejsze niż w przypadku innych narzędzi, bo decydują kwestie milimetrów. Dużo lepszym i pewniejszym sposobem są widełki i lassa.
2) MIARĄ TEGO CZY DOBRZE WYRWALIŚCIE KLESZCZA NIE JEST TO CZY WYSZEDŁ CAŁY! Wyjęcie kleszczowej główki jest sprawą drugorzędową, jeśli wyciągniecie kleszcza tak, że mu się urwie łeb, to koniecznie zdezynfekujcie to miejsce, ale bez paniki, w dalszej kolejności traktujcie po prostu jak wbitą drzazgę, tzn można próbować to dłubać pęsetą czy igłą, ale jeśli jest to miejsce trudnodostępne, to po prostu zostawcie i obserwujcie, najpewniej zrobi się strupek i odpadnie, ewentualnie lekko obropieje i wypadnie. Zostawienie łebka nie zwiększa szansy na zarażenie boreliozą, więc nie świrujcie i nie dręczcie dzieci
1f577.png
Hypostom nie ma gwinta, a więc nie „wkręca” się w skórę w potocznym rozumieniu, aparat gębowy składa się z dwóch jakby mini pił, które wsuwając się na zmianę w ciało, powiększają otwór, więc nie kręćcie nimi, tylko po prostu rwijcie. https://www.lymenet.nl/forum/viewtopic.php?f=8&t=2978...
1f577.png
Tu jest praca z bardzo istotnym wnioskiem – kluczowy jest czas, w jakim kleszcz jest w ciele, dlatego szczyt zachorowań przypada na okres czerwiec-sierpień, bo wtedy są nimfy, które trudniej zauważyć, przez co częściej dłużej sa w ciele. Badania robione na myszach, którym kleszcze wbijają się w okolicy ucha przez co są bardzo rzadko dotykane i zmniejsza się ryzyko „wyciśnięcia kleszcza”, przez co mimo 24h wbicia, praktycznie nie było zakażeń, dopiero w drugiej dobie, kiedy kleszcze były opite i im się ulewało. https://academic.oup.com/jid/article/183/5/773/892071...
1f577.png
Im bardziej opity kleszcz tym większa szansa że mu się uleje. Bardzo opitego kleszcza nie powinno się usuwać pęsetą, bo nie uniknie się zduszenia odwłoka, dlatego w sytuacji, kiedy nie mamy widełek lub lassa, można spróbować kleszcza odciąć tuż przy skórze, odkazić i potem wyjąć główkę. Sama tak robię, chociaż nie znalazłam na te metodę potwierdzenia, udowodniono, że błyskawiczne uśmiercanie kleszcza poprzez zamrażanie specjalnymi przyrządami ogranicza reakcję anafilaktyczną, a więc również ekspozycję na patogeny (https://synapse.koreamed.org/search.php?where=aview&id=10.5415/apallergy.2019.9.e15&code=0253APA&vmode=FULL)
1f577.png
Smarowanie, przypalanie i robienie innych złych rzeczy kleszczemu, jest kompletnie głupim pomysłem, bo kleszcze w stresie (zupełnie jak ja) rzygają. A tego bardzo nie chcemy.
1f577.png
Badanie usuniętych kleszczy nie ma sensu, testy są niedoskonałe, a sam fakt, ze kleszcz był zarażony nie jest sensownym wskazaniem do antybiotykoterapii. Tym bardziej, że u kleszczy występuje koło 20 gatunków z rodzaju Borrelia, z czego patogennych dla człowieka jest bodaj 6.
1f577.png
Kleszcze wyczuwają miejsca najlepiej ukrwione, bo są one cieplejsze, ponadto są to często miejsca o utrudnionym dostępie tzn zakamarki typu pachy, pachwiny, okolice intymne, miejsca za uszami, co oczywiście nie oznacza, że nie mogą się wbić np. centralnie policzek
1f577.png
Cieszycie się, że sroga zima, to kleszczom wymroziło zadki? Niestety… Zwiększająca się ilość kleszczy w ostatnich latach, to nie wynik ciepłych zim, ale gorących lat. Żeby kleszcze ginęły w istotnych ilościach zimą potrzeba 60 dni temperatury -10 lub kilka dni -20 https://link.springer.com/article/10.1007/s004360000209...
https://bit.ly/3JoPpJl
1f577.png
Temat powiązany - używanie preparatów z DEET u dzieci - generalnie jest tak, że wszystko jest kwestią odpowiedniego użycia. Jeśli użyte prawidłowo, jest bezpieczne. W ciepłym klimacie używa się go masowo, bo nawet ryzyko związane z przedawkowaniem jest mniej niebezpieczne niż choroby przenoszone przez komary. Ale ponieważ używa się go masowo, a część ludzkości to straszni kretyni, zdarzają się zatrucia u dzieci
https://www.cmaj.ca/content/169/3/209.short...
https://www.tandfonline.com/.../10.3109/15563659709001224
https://onlinelibrary.wiley.com/.../10.1002/ajim.20114...&
1f577.png
Tu macie szeroko omówione prawdopodobieństwo zachorowania w zależności od czasu przebywania kleszcza w ciele i jego opicia, nie są to badania robione w Europie i nie do końca do mnie przemawia ta metodyka, ale i tak warto sobie poczytać. Generalnie prawdopodobieństwo zarażenia oscyluje między 2-5%, więc jest to dość pocieszające https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5524385/
1f577.png
Stara praca, ale omawia skuteczność metod usuwania https://bit.ly/3izazJj
1f577.png
I na koniec kiepska wiadomość – ugryzienia w okolicę głowy i szyi sa najbardziej niebezpieczne, ponieważ jest tam dużo ważnych nerwów, w które może wnikać borelioza, czego wynikiem jest neuroborelioza, częstsza u dzieci i dość przykra, bo wiąze się m.in. z paraliżem twarzy https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8811167/
To ważna, potrzebna wiedza, może komuś realnie pomóc, więc proszę, ślijcie ją w świat!
❤
 
Skopiowane z neta.

Sezon kleszczowy w rozkwicie, a ponieważ sporo nowych osób mnie obserwuje, wrzucam po raz kolejny tego posta - nic nie zmieniłam.
Tym razem na poważnie, bo temat dotyczy zdrowia.
Jestem zoologiem, nie lekarzem, nie znam się na testach, nie doradzę co zrobić jeśli kleszcz dziabnie w ciąży, ale wiem mniej więcej jak działa kleszcz i jak ograniczyć ryzyko zarażenia.
To, co mi się udało znaleźć wrzucam razem ze źródłem naukowym, ale część to wiedza, którą mam ze względu na to, że w instytucie w którym pracowałam, swojego czasu intensywnie badano kleszcze i siłą rzeczy sporo podchwyciłam.
Nie jestem specjalistą od kleszczy i sama się nimi nie zajmuję.
1f577.png
Kluczowe w zakażeniu boreliozą są 3 kwestie – to jak długo kleszcz jest wbity w ciało, stopień jego opicia i sposób usunięcia
1f577.png
Czas wbicia nie ma bezpośredniego przełożenia na stopień opicia, dlatego że to jest zależne od średnicy naczyń krwionośnych, w które wbija się kleszcz
1f577.png
Hypostom, czyli ten kleszczowy ryjek, można z punktu widzenia człowieka uznać za wolny od patogenów, bo akurat te groźne dla człowieka, potrzebują określonych warunków, które znajdują dopiero wewnątrz kleszczowego ciałka.
1f577.png
Konkretnie to mają swoją siedzibę w kleszczowym jelicie (niektóre jeszcze w śliniankach, ale to nie ma większego znaczenia w kontekście tego co piszę). Warto wiedzieć, że jelito kleszcza nijak nie przypomina naszego, jest rodzajem worka z kilkoma/kilkunastoma uchyłkami, w których zachodzi trawienie i znajduje się w zasadzie zaraz za głową
1f577.png
To gdzie konkretnie żyją patogeny ma znaczenie zasadnicze bo:
1) KLUCZOWE w wyciąganiu kleszcza jest żeby mu nie ścisnąć odwłoka. NAJWAŻNIEJSZE! Traktujcie to jak po prostu tubkę z boreliozą, która możecie wcisnąć pod skórę jeśli źle podejdziecie do tematu. Osobiście uważam, że przyczyną największych kleszczowych fakapów są pęsety – pęseta do wyjęcia kleszcza musi być ostra i wygięta w taki sposób, żeby złapać wyłącznie za kleszczowy łeb i nie ścisnąć odwłoka, jest to po prostu trudniejsze niż w przypadku innych narzędzi, bo decydują kwestie milimetrów. Dużo lepszym i pewniejszym sposobem są widełki i lassa.
2) MIARĄ TEGO CZY DOBRZE WYRWALIŚCIE KLESZCZA NIE JEST TO CZY WYSZEDŁ CAŁY! Wyjęcie kleszczowej główki jest sprawą drugorzędową, jeśli wyciągniecie kleszcza tak, że mu się urwie łeb, to koniecznie zdezynfekujcie to miejsce, ale bez paniki, w dalszej kolejności traktujcie po prostu jak wbitą drzazgę, tzn można próbować to dłubać pęsetą czy igłą, ale jeśli jest to miejsce trudnodostępne, to po prostu zostawcie i obserwujcie, najpewniej zrobi się strupek i odpadnie, ewentualnie lekko obropieje i wypadnie. Zostawienie łebka nie zwiększa szansy na zarażenie boreliozą, więc nie świrujcie i nie dręczcie dzieci
1f577.png
Hypostom nie ma gwinta, a więc nie „wkręca” się w skórę w potocznym rozumieniu, aparat gębowy składa się z dwóch jakby mini pił, które wsuwając się na zmianę w ciało, powiększają otwór, więc nie kręćcie nimi, tylko po prostu rwijcie. https://www.lymenet.nl/forum/viewtopic.php?f=8&t=2978...
1f577.png
Tu jest praca z bardzo istotnym wnioskiem – kluczowy jest czas, w jakim kleszcz jest w ciele, dlatego szczyt zachorowań przypada na okres czerwiec-sierpień, bo wtedy są nimfy, które trudniej zauważyć, przez co częściej dłużej sa w ciele. Badania robione na myszach, którym kleszcze wbijają się w okolicy ucha przez co są bardzo rzadko dotykane i zmniejsza się ryzyko „wyciśnięcia kleszcza”, przez co mimo 24h wbicia, praktycznie nie było zakażeń, dopiero w drugiej dobie, kiedy kleszcze były opite i im się ulewało. https://academic.oup.com/jid/article/183/5/773/892071...
1f577.png
Im bardziej opity kleszcz tym większa szansa że mu się uleje. Bardzo opitego kleszcza nie powinno się usuwać pęsetą, bo nie uniknie się zduszenia odwłoka, dlatego w sytuacji, kiedy nie mamy widełek lub lassa, można spróbować kleszcza odciąć tuż przy skórze, odkazić i potem wyjąć główkę. Sama tak robię, chociaż nie znalazłam na te metodę potwierdzenia, udowodniono, że błyskawiczne uśmiercanie kleszcza poprzez zamrażanie specjalnymi przyrządami ogranicza reakcję anafilaktyczną, a więc również ekspozycję na patogeny (https://synapse.koreamed.org/search.php?where=aview&id=10.5415/apallergy.2019.9.e15&code=0253APA&vmode=FULL)
1f577.png
Smarowanie, przypalanie i robienie innych złych rzeczy kleszczemu, jest kompletnie głupim pomysłem, bo kleszcze w stresie (zupełnie jak ja) rzygają. A tego bardzo nie chcemy.
1f577.png
Badanie usuniętych kleszczy nie ma sensu, testy są niedoskonałe, a sam fakt, ze kleszcz był zarażony nie jest sensownym wskazaniem do antybiotykoterapii. Tym bardziej, że u kleszczy występuje koło 20 gatunków z rodzaju Borrelia, z czego patogennych dla człowieka jest bodaj 6.
1f577.png
Kleszcze wyczuwają miejsca najlepiej ukrwione, bo są one cieplejsze, ponadto są to często miejsca o utrudnionym dostępie tzn zakamarki typu pachy, pachwiny, okolice intymne, miejsca za uszami, co oczywiście nie oznacza, że nie mogą się wbić np. centralnie policzek
1f577.png
Cieszycie się, że sroga zima, to kleszczom wymroziło zadki? Niestety… Zwiększająca się ilość kleszczy w ostatnich latach, to nie wynik ciepłych zim, ale gorących lat. Żeby kleszcze ginęły w istotnych ilościach zimą potrzeba 60 dni temperatury -10 lub kilka dni -20 https://link.springer.com/article/10.1007/s004360000209...
https://bit.ly/3JoPpJl
1f577.png
Temat powiązany - używanie preparatów z DEET u dzieci - generalnie jest tak, że wszystko jest kwestią odpowiedniego użycia. Jeśli użyte prawidłowo, jest bezpieczne. W ciepłym klimacie używa się go masowo, bo nawet ryzyko związane z przedawkowaniem jest mniej niebezpieczne niż choroby przenoszone przez komary. Ale ponieważ używa się go masowo, a część ludzkości to straszni kretyni, zdarzają się zatrucia u dzieci
https://www.cmaj.ca/content/169/3/209.short...
https://www.tandfonline.com/.../10.3109/15563659709001224
https://onlinelibrary.wiley.com/.../10.1002/ajim.20114...&
1f577.png
Tu macie szeroko omówione prawdopodobieństwo zachorowania w zależności od czasu przebywania kleszcza w ciele i jego opicia, nie są to badania robione w Europie i nie do końca do mnie przemawia ta metodyka, ale i tak warto sobie poczytać. Generalnie prawdopodobieństwo zarażenia oscyluje między 2-5%, więc jest to dość pocieszające https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5524385/
1f577.png
Stara praca, ale omawia skuteczność metod usuwania https://bit.ly/3izazJj
1f577.png
I na koniec kiepska wiadomość – ugryzienia w okolicę głowy i szyi sa najbardziej niebezpieczne, ponieważ jest tam dużo ważnych nerwów, w które może wnikać borelioza, czego wynikiem jest neuroborelioza, częstsza u dzieci i dość przykra, bo wiąze się m.in. z paraliżem twarzy https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8811167/
To ważna, potrzebna wiedza, może komuś realnie pomóc, więc proszę, ślijcie ją w świat!
❤
Dobry tekst. Ja w szoku jestem jak ludzie zwierzakom kleszcze wyrywają. Łapią w paluchy i szarpią!
Od siebie dodam że warto permetrynę używać. Nie wiem jak działa deet na kleszcze. Czytałem gdzieś opinię, że wszystko co jest na skórze i utrudnia wbicie się kleszcza jest po prostu skuteczne, więc w ostateczności jak nie mamy nic odstraszającego, to chociaż kremem się posmarować, czy czymś tłustym. Po powrocie do domu wytrzepać ubrania, obejrzeć się i wykąpać. Leśnicy i inni ludzie pracujacy w lasach używają podobno rolek do czyszczenia ubrań. Kleszcze przyklejają się. Podobno też czystek i szałwia pite jak herbatka pomaga. Od 2-3lat piłem czystek i miałem jednego kleszcza 2 lata temu. Do lasu czy na dłuższy spacer po łąkach to oczywiście długie spodnie (najlepiej dresy że ściągaczem na nogawkach, albo nogawki w skarpetki- nie przeszkadza mi to, że wyglądam jak debil, więc dres w skarpetach dużo nie pogorszy :lol:). Szałwię w tym roku będę testował, bo czystek się skończył.
Jak widać, dużo u mnie jest "podobno". Nie wiem jak działają te urządzenia na ultradźwięki czy inne technologie. Jak miałyby wymienne baterie, to kupiłbym na pewno. Na niezweryfikowane jednorazówki szkoda mi kasy. Generalnie kleszczy boję się bardziej niż niedźwiedzi, żmij czy innego gówna. Cieszę się, że z roku na rok coraz więcej pisze się o zagrożeniu oraz jego unikaniu.
Oczywiście kleszcze to nie tylko w lasach czy dzikich łąkach. Mój kot łapał na podwórku, a znajomych królik na koszonym trawniku na osiedlu (dosłownie na parę minut wypuszczany z klatki żeby sobie pokickał.

Acha, korzystając z sytuacji napiszę jeszcze, że oprócz kleszczy nienawidzę robactwa typu pluskwy. Otóż pluskwy mogą być roznoszone przez gołębie, więc unikajmy miejsc gdzie te latające szczury przebywają.
 
Skopiowane z neta.

Sezon kleszczowy w rozkwicie, a ponieważ sporo nowych osób mnie obserwuje, wrzucam po raz kolejny tego posta - nic nie zmieniłam.
Tym razem na poważnie, bo temat dotyczy zdrowia.
Jestem zoologiem, nie lekarzem, nie znam się na testach, nie doradzę co zrobić jeśli kleszcz dziabnie w ciąży, ale wiem mniej więcej jak działa kleszcz i jak ograniczyć ryzyko zarażenia.
To, co mi się udało znaleźć wrzucam razem ze źródłem naukowym, ale część to wiedza, którą mam ze względu na to, że w instytucie w którym pracowałam, swojego czasu intensywnie badano kleszcze i siłą rzeczy sporo podchwyciłam.
Nie jestem specjalistą od kleszczy i sama się nimi nie zajmuję.
1f577.png
Kluczowe w zakażeniu boreliozą są 3 kwestie – to jak długo kleszcz jest wbity w ciało, stopień jego opicia i sposób usunięcia
1f577.png
Czas wbicia nie ma bezpośredniego przełożenia na stopień opicia, dlatego że to jest zależne od średnicy naczyń krwionośnych, w które wbija się kleszcz
1f577.png
Hypostom, czyli ten kleszczowy ryjek, można z punktu widzenia człowieka uznać za wolny od patogenów, bo akurat te groźne dla człowieka, potrzebują określonych warunków, które znajdują dopiero wewnątrz kleszczowego ciałka.
1f577.png
Konkretnie to mają swoją siedzibę w kleszczowym jelicie (niektóre jeszcze w śliniankach, ale to nie ma większego znaczenia w kontekście tego co piszę). Warto wiedzieć, że jelito kleszcza nijak nie przypomina naszego, jest rodzajem worka z kilkoma/kilkunastoma uchyłkami, w których zachodzi trawienie i znajduje się w zasadzie zaraz za głową
1f577.png
To gdzie konkretnie żyją patogeny ma znaczenie zasadnicze bo:
1) KLUCZOWE w wyciąganiu kleszcza jest żeby mu nie ścisnąć odwłoka. NAJWAŻNIEJSZE! Traktujcie to jak po prostu tubkę z boreliozą, która możecie wcisnąć pod skórę jeśli źle podejdziecie do tematu. Osobiście uważam, że przyczyną największych kleszczowych fakapów są pęsety – pęseta do wyjęcia kleszcza musi być ostra i wygięta w taki sposób, żeby złapać wyłącznie za kleszczowy łeb i nie ścisnąć odwłoka, jest to po prostu trudniejsze niż w przypadku innych narzędzi, bo decydują kwestie milimetrów. Dużo lepszym i pewniejszym sposobem są widełki i lassa.
2) MIARĄ TEGO CZY DOBRZE WYRWALIŚCIE KLESZCZA NIE JEST TO CZY WYSZEDŁ CAŁY! Wyjęcie kleszczowej główki jest sprawą drugorzędową, jeśli wyciągniecie kleszcza tak, że mu się urwie łeb, to koniecznie zdezynfekujcie to miejsce, ale bez paniki, w dalszej kolejności traktujcie po prostu jak wbitą drzazgę, tzn można próbować to dłubać pęsetą czy igłą, ale jeśli jest to miejsce trudnodostępne, to po prostu zostawcie i obserwujcie, najpewniej zrobi się strupek i odpadnie, ewentualnie lekko obropieje i wypadnie. Zostawienie łebka nie zwiększa szansy na zarażenie boreliozą, więc nie świrujcie i nie dręczcie dzieci
1f577.png
Hypostom nie ma gwinta, a więc nie „wkręca” się w skórę w potocznym rozumieniu, aparat gębowy składa się z dwóch jakby mini pił, które wsuwając się na zmianę w ciało, powiększają otwór, więc nie kręćcie nimi, tylko po prostu rwijcie. https://www.lymenet.nl/forum/viewtopic.php?f=8&t=2978...
1f577.png
Tu jest praca z bardzo istotnym wnioskiem – kluczowy jest czas, w jakim kleszcz jest w ciele, dlatego szczyt zachorowań przypada na okres czerwiec-sierpień, bo wtedy są nimfy, które trudniej zauważyć, przez co częściej dłużej sa w ciele. Badania robione na myszach, którym kleszcze wbijają się w okolicy ucha przez co są bardzo rzadko dotykane i zmniejsza się ryzyko „wyciśnięcia kleszcza”, przez co mimo 24h wbicia, praktycznie nie było zakażeń, dopiero w drugiej dobie, kiedy kleszcze były opite i im się ulewało. https://academic.oup.com/jid/article/183/5/773/892071...
1f577.png
Im bardziej opity kleszcz tym większa szansa że mu się uleje. Bardzo opitego kleszcza nie powinno się usuwać pęsetą, bo nie uniknie się zduszenia odwłoka, dlatego w sytuacji, kiedy nie mamy widełek lub lassa, można spróbować kleszcza odciąć tuż przy skórze, odkazić i potem wyjąć główkę. Sama tak robię, chociaż nie znalazłam na te metodę potwierdzenia, udowodniono, że błyskawiczne uśmiercanie kleszcza poprzez zamrażanie specjalnymi przyrządami ogranicza reakcję anafilaktyczną, a więc również ekspozycję na patogeny (https://synapse.koreamed.org/search.php?where=aview&id=10.5415/apallergy.2019.9.e15&code=0253APA&vmode=FULL)
1f577.png
Smarowanie, przypalanie i robienie innych złych rzeczy kleszczemu, jest kompletnie głupim pomysłem, bo kleszcze w stresie (zupełnie jak ja) rzygają. A tego bardzo nie chcemy.
1f577.png
Badanie usuniętych kleszczy nie ma sensu, testy są niedoskonałe, a sam fakt, ze kleszcz był zarażony nie jest sensownym wskazaniem do antybiotykoterapii. Tym bardziej, że u kleszczy występuje koło 20 gatunków z rodzaju Borrelia, z czego patogennych dla człowieka jest bodaj 6.
1f577.png
Kleszcze wyczuwają miejsca najlepiej ukrwione, bo są one cieplejsze, ponadto są to często miejsca o utrudnionym dostępie tzn zakamarki typu pachy, pachwiny, okolice intymne, miejsca za uszami, co oczywiście nie oznacza, że nie mogą się wbić np. centralnie policzek
1f577.png
Cieszycie się, że sroga zima, to kleszczom wymroziło zadki? Niestety… Zwiększająca się ilość kleszczy w ostatnich latach, to nie wynik ciepłych zim, ale gorących lat. Żeby kleszcze ginęły w istotnych ilościach zimą potrzeba 60 dni temperatury -10 lub kilka dni -20 https://link.springer.com/article/10.1007/s004360000209...
https://bit.ly/3JoPpJl
1f577.png
Temat powiązany - używanie preparatów z DEET u dzieci - generalnie jest tak, że wszystko jest kwestią odpowiedniego użycia. Jeśli użyte prawidłowo, jest bezpieczne. W ciepłym klimacie używa się go masowo, bo nawet ryzyko związane z przedawkowaniem jest mniej niebezpieczne niż choroby przenoszone przez komary. Ale ponieważ używa się go masowo, a część ludzkości to straszni kretyni, zdarzają się zatrucia u dzieci
https://www.cmaj.ca/content/169/3/209.short...
https://www.tandfonline.com/.../10.3109/15563659709001224
https://onlinelibrary.wiley.com/.../10.1002/ajim.20114...&
1f577.png
Tu macie szeroko omówione prawdopodobieństwo zachorowania w zależności od czasu przebywania kleszcza w ciele i jego opicia, nie są to badania robione w Europie i nie do końca do mnie przemawia ta metodyka, ale i tak warto sobie poczytać. Generalnie prawdopodobieństwo zarażenia oscyluje między 2-5%, więc jest to dość pocieszające https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5524385/
1f577.png
Stara praca, ale omawia skuteczność metod usuwania https://bit.ly/3izazJj
1f577.png
I na koniec kiepska wiadomość – ugryzienia w okolicę głowy i szyi sa najbardziej niebezpieczne, ponieważ jest tam dużo ważnych nerwów, w które może wnikać borelioza, czego wynikiem jest neuroborelioza, częstsza u dzieci i dość przykra, bo wiąze się m.in. z paraliżem twarzy https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8811167/
To ważna, potrzebna wiedza, może komuś realnie pomóc, więc proszę, ślijcie ją w świat!
❤
Wszystko prawda, ale w neuroboreliozie akurat paraliż twarzy to ostatnie, co mnie przeraża :suchykarol:

Kisiel z mózgu to jest prawdziwe zagrożenie, paraliż twarzy to tylko przeszkoda w gadaniu, jedzeniu, piciu i podrywie.
 
Back
Top