Survival i wszystko co z nim związane

Paris

Oplot Challenge
Heavyweight
Witam, są tu jacyś fanatycy obcowania z naturą? Latanie nago po podwórku też się liczy. Tutaj możecie załączać filmiki, artykuły, opinie.na temat sprzętu (krzesiwo, namioty itd) Survival jest nieodzowną częścią militariów, a więc zasługuje na swój temat. Bushcraft i cała reszta oczywiście również wchodzi w grę.

Ode mnie polecam ten kanał "Primitive Technology". Gościu jest przekozak





To są tylko dwa z wielu



Tutaj drugi kanał, jeden z kilku tych chłopaków. Treść ich filmów skupia się bardziej na łowieniu, polowaniu. No właśnie jeśli dla kogoś z was widok strzelania i nie tylko do lisa czy dzikiej świni jest przerażające. Odradzam zagłębienia się w te kanały.









Jeżeli chodzi o instagram to również coś się znajdzie

https://www.instagram.com/primitive.living/?hl=pl


https://www.instagram.com/survivalist_outdoors/?hl=pl



Tutaj konto skupia się na jedzeniu, ale już w bardziej profesjonalny sposób.

UWAGA [ Nie wchodzić z pustym żołądkiem]





https://www.instagram.com/overthefirecooking/?hl=pl



Sorry, że tyle o jedzeniu, ale jestem głodny i chyba dlatego sam podświadomie wybieram takie materiały :lol:
 
Last edited:
Bushcraftowy.pl na YouTube. Koleś pokazuje biwak i turystykę w wydaniu ktory chyba najbardziej mi odpowiada. Nie wpierdala się na najwyższe drzewo bo jajko orła orła zeby zrobić sobie jajecznice i nie buduje fortu w celu odparcia ataku orków. Po prostu wbija się w las i wycisza się.

Razem z bratem mamy zamiar w tym roku trochę pojeździć. On bardziej wkręcony, sprzęt kupił podstawowy. Wszystko co potrzeba ma. Ja tam mniej wyekwipowany ale też chętnie spędzam czas na łonie natury. Ostatnio niestety byłem w pracy, a skubaniec skoczył w góry i zrobił 28km z buta. Następnym razem może coś wrzucę więcej, parę fotek czy coś.
 
Preppersi są tu również mile widziani






Pan Adolf jest dość specyficznym człowiekiem, ale ma wiedzę, która może was zaciekawić






Nie jestem za zabijaniem zwierząt. Jest to okrutne i niecywilizowane.


Nikt ci nie każe tego oglądać. Uprzedzałem przecież, ja również nie jestem za polowanien na lisy itd chyba, że w ostateczności, ale dlatego tego nie włączam.
 
Preppersi są tu również mile widziani






Pan Adolf jest dość specyficznym człowiekiem, ale ma wiedzę, która może was zaciekawić









Nikt ci nie każe tego oglądać. Uprzedzałem przecież, ja również nie jestem za polowanien na lisy itd chyba, że w ostateczności, ale dlatego tego nie włączam.

Za późno. Juz obejrzałam. Teraz jest mi smutno.
 
W końcu z bratem zebraliśmy się w weekend jedziemy łazić po górach na dwa dni z noclegiem w lesie pod tarpem. Plan jest taki, żeby ostatecznie przetestować sprzęt i zebrać jakieś doświadczenia. Wszystko poza rzeczami do spania już sprawdziliśmy w terenie podczas jednodniowych wypadów, teraz już planujemy zrobić wszystko od a do z. Na początek łatwa trasa 40km nie dość wysoko. Jak nie umrzemy to następnym razem wyżej, a może więcej nocy.
 
Co ma wisieć nie utonie. Plecy zdrowe, zmiana miejsca pracy ogarnięta więc mogę jechać spokojnie. Ma trochę jebnąć deszczem ale zobaczymy.
 
mój survivalowy namiot
11uambr.jpg
 
Niedźwiedzi brak. Zrobiliśmy 20km i śpimy w okolicach srebrnej góry. Jutro idziemy zwiedzać forty i wracamy na finał mundialu.
No i jest net :)
Czad, oby nie było oberwania chmury.

Ile ja juz lat nie spałem pod namiotem? Ech.
 
(...)łazić po górach na dwa dni z noclegiem w lesie pod tarpem. (...) Jak nie umrzemy to następnym razem wyżej, a może więcej nocy.
Nie rozumiem. Jeśli nie było tam niedźwiedzi, to niby w jaki sposób mógłbyś umrzeć, to tylko dwa dni? Pomijam niskie ryzyko spadnięcia meteoru na głowę, pierdolnięcia piorunem, zajebania spadającym drzewem przewróconym przez wiatr, śmierć w wyniku użądlenia, czy ukąszenia ze względu na uczulenie na jakiś składnik jadu?
(...)Nie umarłem.
18522_790c8f574bb79105cec9e518972ab98b.gif
 
Możliwości było w chuj. Pierwsza lepsza jaka przychodzi do głowy to apokalipsa zoombie.
No, to była pierwsza możliwość jaka mi przyszła do głowy ale nie wspominałem, by nie siać strachu. A prócz niej? Mówisz, ze w chuj. Podaj jedną proszę.
 
Napaść kolumbijskich partyzantów.
Czytasz mi w myślach? To była druga przeze mnie rozważana możliwość ale podobnie jak w pierwszym przypadku nie chciałem straszyć użytkowników cohones. No dobra, to spytam poważnie. Udało Wam się już powtórzyć wypad ale na dłużej niż na dwa dni?
 
Gościu jest przekozak
Dzięki Paris! Dzięki Tobie mam teraz zrytą banię przez tego kolesia. W rzeczy samej przechuj i przekozak, rozjebał system. Jeśli ktoś z Was chce zbudować samemu taki budynek jak na filmiku (z gliny, kamieni, słomy i drewna) - lepiej zgłosić w urzędzie, w przeciwnym przypadku w razie kontroli lub gdy "życzliwy" Was zakabluje, potraktują to Wam jako samowolę budowlaną, a za jej legalizację trzeba zabulić od 2,5 do 5 tysięcy złociszów.
 
Jeżeli nic się nie wyjebie to w 1-2.09 jedziemy z bratem w Góry Izerskie. 2 dni i pętla około 42km. Tak jak ostatnio śpimy pod tarpem tylko tym razem nie na hamakach, a na ziemi. Mniej więcej tak to będzie wyglądało LINK
 
Wracamy. Trasa uległa małej modyfikacji że względu, że deszcz ustąpił dopiero następnego dnia. Skróciliśmy marsz dnia pierwszego o około 5-6km i zamiast do godzin wieczornych maszerowaliśmy do około 16:30. Znaleźliśmy miejsce na obóz obok górskiego strumienia tak, żeby nie trzeba było daleko chodzić po wodę. Jednocześnie byliśmy jakieś 200-250 metrów od szlaku więc mieliśmy spokój. Wszystko by było git gdyby nie to, że było mega wilgotno, ciągły deszcz więc bez rozpalania ognia nie szło wysuszyć butów które mimo, że odporne to kilkugodzinny marsz w deszczu i tak je przemoczyl. Nie chlupało w butach ale było mokro. Spaliśmy pod tarpem od gruntu oddzieleni matami. Temperaturowo bez najmniejszego problemu. Śpiwory się sprawdziły. Drugiego dnia pogoda elegancka. Słońce i lekki wiatr. Jedynie jak wchodziliśmy w chmury to trzeba było się ubrać bo temperatura momentalnie spadała. Odczuwalnie to myślę, że z 10 stopni. Była taka sytuacja, że wchodziliśmy na szczyt jednym zboczem gdzie grzało jak na patelni, a gdy przeszliśmy na zbocze za szczytem to pizgawica i ograniczona widoczność. Poniżej jak wroce do domu to wrzucę fotki bo z telefonu niestety się nie wygrają bo za dużo ważą.
 
No to bierz plecak i jedź.
Priorytety.

Najpierw ten prawdziwy survival
Potem ten dla przyjemnosci :)

troche tez czekam na dzieci jak podrosna, bo teraz "nierodzinne" weekendy szly na żagle, jak beda starsze bedzie wiecej opcji. Chociaz z dzieciakami to oczywiscie inaczej, niz jak u ciebie z bratem... Swiat ma za duzo ciekawych rzeczy po prostu...
 
  • Like
Reactions: cRe
Priorytety.

Najpierw ten prawdziwy survival
Potem ten dla przyjemnosci :)

troche tez czekam na dzieci jak podrosna, bo teraz "nierodzinne" weekendy szly na żagle, jak beda starsze bedzie wiecej opcji. Chociaz z dzieciakami to oczywiscie inaczej, niz jak u ciebie z bratem... Swiat ma za duzo ciekawych rzeczy po prostu...
Nie wymyślili jakiś przechowalni na dzieci jeszcze :p
Mi też wbrew pozorom nie jest tak super łatwo się ustawić. Brat pracuje pon-pt, a ja w handlu więc weekendy często obstawione. Muszę czas poświęcić jeszcze dziewczynie która też pracuje w handlu więc jak są niedziele niehandlowe to raczej spędzamy czas razem bo to są dni które na pewno będziemy mieli wolne i można coś zaplanować. Na szczęście ostatnio sam sobie grafik układam więc mogłem zrobić tak, żebym miał wolny cały weekend handlowy i akurat był czas na wypad. Brat miał wolne, a kobieta w pracy więc nie było marudzenia.

Teraz raczej nie będziemy za bardzo jeździć bo będzie w chuj zimno, a ja nie lubię takiej pogody nawet w mieście, a co dopiero w terenie. Za to zacznie się sezon piwowarski więc wolny czas będę spędzał częściej przy garach więc się wyrówna.

Życzę ci, żebyś mógł po odchowaniu dzieci ruszyć gdzieś w las bo nic tak nie oczyszcza głowy jak wysiłek na świeżym powietrzu i wsłuchiwanie się w ciszę. Do tego jak odejdziesz od szlaku to żaden jebany Janusz ci nie zburzy ZEN. Niby to taki szczegół ale dla mnie gdzie codziennie rozmawiam w 4 oczy z dziesiątkami, a czasem setkami osób to moment kiedy nikt nic ode mnie nie chce (przełożeni, podwładni, klienci) to jest jak raj. Nawet jak do domu wracam to przez dłuższą chwilę siedzimy w ciszy z dziewczyną bo ona wie, że jestem werbalnie zajechaniu i nie mam ochoty z nikim gadać.

Do tego takie spanie pod chmurką mimo, że nielegalne no to wychodzi w chuj tanio (jak się ma już podstawowy sprzęt). Bilety PKP ogarniesz za grosze, benzyna też luzik jak nie masz daleko w góry. Są tacy co w ogóle jeżdżą rowerem i właściwie nic ich nie kosztuje taki wypad.
 
Życzę ci, żebyś mógł po odchowaniu dzieci ruszyć gdzieś w las bo nic tak nie oczyszcza głowy jak wysiłek na świeżym powietrzu i wsłuchiwanie się w ciszę. Do tego jak odejdziesz od szlaku to żaden jebany Janusz ci nie zburzy ZEN. Niby to taki szczegół ale dla mnie gdzie codziennie rozmawiam w 4 oczy z dziesiątkami, a czasem setkami osób to moment kiedy nikt nic ode mnie nie chce (przełożeni, podwładni, klienci) to jest jak raj. Nawet jak do domu wracam to przez dłuższą chwilę siedzimy w ciszy z dziewczyną bo ona wie, że jestem werbalnie zajechaniu i nie mam ochoty z nikim gadać.
Mam tak samo, odskocznia to mata i zagle, ale to sa godziny doslownie wyrywane z "czasu rodzinnego". Doskonale cie rozumiem, czasem tez nie chce o niczym myslec, tylko chłonąć wiatr
albo cudzy pot hehe
Z ta roznica, ze to sa bardzo krotkie rzeczy i ten reset jest niestety... ...doraźny, bez "głębi strategicznej" ;).
Na zagle rzadko kiedy udaje mi sie wyrwac na wiecej niz 2-3h netto (brutto to dojazd, przygotowanie/sklarowanie, itp, czyli czas aktywnie spedzany to 50-60% czasu poswieconego), a taki wyjazd weekendowy jest duzo efektywniejszy, w las to juz w ogole, jestes i czas start ( 80-90% czasu poswieconego - wyrwanego z innych sfer - to wypoczykowe mięsko).
 
Back
Top