Panowie mam problem/dylemat jak połączyć treningi. Byłem w tą srode i w piatek na treningu kicka, zajazd totalny musiałem robić przerwy bo sie słaniałem na nogach, mroczki i te sprawy potem nie mogłem zasnać ze zmęczenia. Wszystko fajnie. Tylko teraz tak: mój młodszy brat chodzi na sekcje karate, musze go odprowadzić i poczekać aż skończy trening to pomyślałem, zeby wrócić na siłke na której zaczynałem bo jest w sumie drzwi obok. Akurat godzinka czasu aby zrobić ten trening który wrzucił mi pare stron temu Keylock. Tylko, ze ja w te same dni mam kick'a tyle, że 2 godziny po treningu brata. Czy jest sens sie tak katować? To jedna sprawa. Druga sprawa gdzie wrzucić bieganie i pływanie w ciągu tygodnia. Tabata jak dla mnie to super sprawa dlatego bieganie myślałem robić na wf'ie który mam w planie zajęć na polibudzie. Ogółem na chwile obecną wygląda to tak:
Poniedziałek: siłka(1h) i później kb
Wtorek: mam wf na poli i w sumie moge robić co chce, albo biegac albo dźwigać.
Środa: tutaj teoretycznie tez mam trening kb, ale mi za bardzo nie odpowiada godizna bo musiałbym pędzić zaraz po przyjeździe z zajęć wiec myslałem wrzucić tu basen.
Czwartek: tutaj nie mam nic wiec znowu teoretycznie jest miejsce na siłke/bieganie/pływanie
Piatek: tak samo jak poniedziałek.
Jak to ułożyć i ustawić tak, zeby miało to jakiś sens. Po 2 razy pływanie, bieganie, siłka i KB w tygodniu? Myslałem też żeby KB zmienić na karate, bo prawde mówiąc mi nie zależy na umiejętności napierdalania się, bo o ile lubie oglądać to zawsze wolałem walke na chwyty, chciałem głównie poprawić cardio, troche gimnastyki i rozciągania, ćwiczenie refleksu itd.