Samorozwój (rozwój osobisty, psychologia)

Mnie rodzice nie chcieli wysłać n Sporty walki. Byli też tacy których wysyłano na siłę. Zgadnijcie kto ostrzej trenował? Presja społecZna nie ma nic do rzeczy. Jak ktoś ma coś robić to będzie to robił. Mam wrażenie że Ci wszyscy ideologiczni wojownicy to banda bezrobotnych humanistów szukających 1. Zajęcia 2. Usprawiedliwienia dla swoich niepowodZeń
 


Świetne, jeszcze teraz, w kontekście paniki z wysyłaniem sześciolatków do szkół. Nie zgadzam się tylko z końcówką o uniseksualności, to o czym ona tam mówi również wynika z tego, co było przedstawione na początku artykułu. Poza tym to nie wina samotnej matki, że jest samotna, a mam wrażenie jakby tak chciała to przedstawić (może nadinterpretuję).
W pakiecie dodałbym od razu http://studioopinii.pl/krzysztof-lozinski-gleboka-proznia-mozgowa/ bo przedmioty ścisłe też są coraz częściej odbierane jako krzywdzenie dzieci..
 
Nie wiem czy sie moge w pelni zgodzic z artykulem powyzej. Moze dlatego, ze bylem zawsze nogą z matmy, bo w ogole nie mam pamieci do abstrakcyjnych wzorów i sposobów obliczen, a za skrajnego idiote sie nie uwazam? Moze tez dlatego, ze to o czym on mowi, to przeciez poziom nauczania poczatkowego lub pierwszych lat liceum w odniesieniu do teorii Newtona czy podstaw statystyki (srednia i mediana) wiec rozciaganie tego na koniecznosc zdawania z niej (matmy) matury to juz przesada? Matematyka ciut wyzszego rzedu jeszcze nigdy w zyciu mi sie nie przydala ani nie ma dla mnie zwiazku z racjonalbym mysleniem. Tutaj predzej moze czegos nauczyc logika na studiach (z ktora o dziwo problemow nie mialem), lub opcjonalnie jakis kurs/przedmiot z zasad metody naukowej i bledow poznawczych. Tak po namysle to autor calym swoim tekstem wydaje sie popelniac wlasny blad poznawczy bo zestawia sklonnosc do wiary w absurdy typu homeopatia, lub sprzeciw wobec GMO z brakiem matematyki i fizyki w szkole. Moze po prostu ludzie, ktorzy ogarniaja dobrze matematyke i fizyke w ogole sa przecietnie bardziej inteligentni stad tez nie wierza naiwnie w takie rzeczy? Moze, bo nie wiem czy tak jest na prawde, a autor takiej tezy nie stawia. Mowi za to, ze nauka tych przedmiotow sprawi iz osobnik ogolnie zacznie myslec racjonalnie (a nie glownie zauwazac np. bledy w interpetacji sondazy %) co wydaje mi sie mniej prawdopodobne niz pierwsza opcja. Podobnie tez zestawia "nieuctwo" ze sprzeciwem wobec GMO, co moze po czesci jest uzasadnione, ale tylko...po czesci. Wymiana jednego genu wplywa na interakcje majace miejsce w calym DNA, ktorych zlozonosc jest prawdopodobnie nie do opisania, wiec to, ze pewna zmiana odpowiada za zmiane pewnej pozadanej charakterystyki organizmu, nie znaczy, ze nie wytworzyly sie jakies niepozadane, o ktorych jeszcze nie wiemy. Z reszta jest tez kwestia wplywu nowego organizmu na ekosystem i tego konsekwencje takze trudne do przewidzenia. Wiec czy trzeba byc mlotem z biologii aby podwazac zasadnosc zezwolenia na uprawe GMO w Polsce? Mam mieszane uczucia.
 
Tutaj predzej moze czegos nauczyc logika na studiach (z ktora o dziwo problemow nie mialem), lub opcjonalnie jakis kurs/przedmiot z zasad metody naukowej i bledow poznawczych.

To by było genialne, jakby to zależało ode mnie to wprowadziłbym to już w liceum albo i wcześniej, jedna z najważniejszych rzeczy jakie przytrafiły mi się w życiu to właśnie przypadkowe poznanie błędów poznawczych (& mechanizmów obronnych) i uświadomienie sobie jak często jadę na skróty i że większości tych przypadków mimo tej nowej wiedzy nawet nie zauważę (“The first principle is that you must not fool yourself and you are the easiest person to fool.” - Richard Feynman :heart: ). Taki przedmiot nazwałbym: Nauka pokory.

Tak po namysle to autor calym swoim tekstem wydaje sie popelniac wlasny blad poznawczy bo zestawia sklonnosc do wiary w absurdy typu homeopatia, lub sprzeciw wobec GMO z brakiem matematyki i fizyki w szkole. Moze po prostu ludzie, ktorzy ogarniaja dobrze matematyke i fizyke w ogole sa przecietnie bardziej inteligentni stad tez nie wierza naiwnie w takie rzeczy? Moze, bo nie wiem czy tak jest na prawde, a autor takiej tezy nie stawia. Mowi za to, ze nauka tych przedmiotow sprawi iz osobnik ogolnie zacznie myslec racjonalnie (a nie glownie zauwazac np. bledy w interpetacji sondazy %) co wydaje mi sie mniej prawdopodobne niz pierwsza opcja. Podobnie tez zestawia "nieuctwo" ze sprzeciwem wobec GMO, co moze po czesci jest uzasadnione, ale tylko...po czesci. Wymiana jednego genu wplywa na interakcje majace miejsce w calym DNA, ktorych zlozonosc jest prawdopodobnie nie do opisania, wiec to, ze pewna zmiana odpowiada za zmiane pewnej pozadanej charakterystyki organizmu, nie znaczy, ze nie wytworzyly sie jakies niepozadane, o ktorych jeszcze nie wiemy. Z reszta jest tez kwestia wplywu nowego organizmu na ekosystem i tego konsekwencje takze trudne do przewidzenia. Wiec czy trzeba byc mlotem z biologii aby podwazac zasadnosc zezwolenia na uprawe GMO w Polsce? Mam mieszane uczucia.

Mnie się wydaje, że zwyczajnie uprościł temat. Albo niecelowo potraktował po łebkach lub pomylił się, nie wiem, nie będę usprawiedliwiać.
Co do GMO to jeśli wierzyć temu studium http://kopalniawiedzy.pl/kultura-naukowa-wiedza-nauka-Polacy-Amerykanie-Europa-BBVA,16459,1 to ja bym powiedział, że to nieświadomość, że pomidor nie-GMO ma geny może być sporym sprawcą niechęci :P
 
To by było genialne, jakby to zależało ode mnie to wprowadziłbym to już w liceum albo i wcześniej, jedna z najważniejszych rzeczy jakie przytrafiły mi się w życiu to właśnie przypadkowe poznanie błędów poznawczych (& mechanizmów obronnych) i uświadomienie sobie jak często jadę na skróty i że większości tych przypadków mimo tej nowej wiedzy nawet nie zauważę (“The first principle is that you must not fool yourself and you are the easiest person to fool.” - Richard Feynman :heart: ). Taki przedmiot nazwałbym: Nauka pokory.



Mnie się wydaje, że zwyczajnie uprościł temat. Albo niecelowo potraktował po łebkach lub pomylił się, nie wiem, nie będę usprawiedliwiać.
Co do GMO to jeśli wierzyć temu studium http://kopalniawiedzy.pl/kultura-naukowa-wiedza-nauka-Polacy-Amerykanie-Europa-BBVA,16459,1 to ja bym powiedział, że to nieświadomość, że pomidor nie-GMO ma geny może być sporym sprawcą niechęci :P

Przedmiot, o ktorym snujesz fantazje bylby swietny. Amerykanie nie maja moze takiego czegos na ich klasach "science"?
 
@Wewiur , zgodzisz się ze mną, że radość i rozkosz , spełnienie kobiety okupione jest dosłownie cierpieniem i krwią? W przeciwieństwie do faceta.
Wiesz- seks, okupiona utratą dziewictwa, krwią. Całe życie co miesiąc bóle i krew. Spełnienie - dziecko, okupione niewyobrażalnym cierpieniem.

Kiedyś tak metaforycznie to opisałem(swoją drogą, miałem chyba 18 lat, gówniarz, kobiety dojrzalsze jak to przeczytały myślały , że to jakiegoś 40letniego gościa).
Spoiler bo wulgarne i mocne.
Naga, wysoka kobieta o bujnych kształtach i długich rudych włosach stoi przed oknem oglądając przestrzeń na zewnątrz. Widok jaki się przed nią rozpościera to zielona polana, prawdopodobnie część wielkiej leśnej posiadłości. Zbliża się zachód słońca. Przez zieleń oświetloną gasnącym światłem przebiega Piękny. Piękny także jest rudowłosy, wysoki i słońce które się od niego odbija podwaja jego naturalną urodę. Kobieta spogląda na tego czystej krwi konia arabskiego z coraz większym zaciekawieniem. Z lekko drgających warg można wyczytać ekscytacje. Jej nagie ciało staje się coraz gorętsze. Ona czuje tą podnoszącą się temperature. Zaczyna się pieścić palcami. Jej krew się gotuje. Jej wyobraźnia czuje zapach Pięknego. Ten gorącokrwisty obiekt pożądania staje się dla Kobiety jedynym pragnieniem. Jej palce wykonują coraz intensywniejsze ruchy. Zaczyna dyszeć coraz bardziej. Wydobywające się z jej ust gorące powietrze wędruje na zewnątrz, tak jakby miało przez całą tą przestrzeń oddzielającą Kobietę i Pięknego odbyć długą podróż i osiąść prosto na nozdrzach konia. Dla niej nie ma ograniczeń. W jej głowie jest tylko On.

Na parapecie leży czerwona Róża. Jest piękna, rozwinięta i pełna grubych kolców. Dłonie kobiety obejmują ją. Siada na łóżku szeroko rozchylając nogi. Róże zaczyna powoli umieszczać w sobie. Kiedy poczuła pierwszy kolec otworzyła szeroko oczy i usta. Tak jakby miała za chwilę krzyknąć. Jednak tego nie robi. Wkłada Różę głębiej. Jej niemy krzyk da się zobaczyć w pokoju. Zaczyna nią poruszać. Pojawiają się pierwsze krople krwi. Akt masturbacji staje się coraz intensywniejszy. Kiedy jej ruchy stają się coraz szybsze i głębsze, już nie tylko krocze a całe uda aż do kolan stają się czerwone od krwi. Pościel która przed chwilą jaśniała białością i czystościa teraz stała się ciemna i mokra. Kobieta już nie wytrzymuje, zaczyna krzyczeć. W jej głowie tylko ten jeden wierzchowiec, ten zwierzęcy Adonis. Prawą dłonią nie przestaje onanizować się Różą. Lewa dłoń zaciska mokre prześcieradło. Zaciska z bólu usta. W końcu wyjmuje zakrwawioną łodyge z siebie. Kobieta ma teraz przed oczami Pięknego. Podchodzi do niej stukając cicho kopytami o drewniane panele. Zaczyna lizać jej poranione ciało. Zlizywać krew. Z ud, z pociętych warg sromowych.

"Jestem czysta"- powiedziała te jedyne dwa słowa. Zasnęła.
 
Last edited:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Praca-w-Hongkongu-kto-ma-szanse-Tam-mieszkam-7277083.html
Zakladka na pozniej:
Same rozmowy rekrutacyjne były podobne jak w Polsce?
Przede wszystkim to wspominam je bardzo dobrze, jako że były mocno interaktywne. Miałam wrażenie, że ludzie którzy mnie rekrutują rzeczywiście chcą mnie bliżej poznać i jak najwięcej się o mnie dowiedzieć. W korporacjach międzynarodowych procesy rekrutacji są jednak mocno zestandaryzowane i warto też przed pójściem na rozmowę dobrze poznać format. Możesz więc bardzo dużo poczytać na ich temat jeszcze przed spotkaniem, przygotować się do pewnych typów pytań. Ja podeszłam do tego przedsięwzięcia na poważnie i przygotowanie zajęło mi dużo czasu. Obejrzałam mnóstwo wykładów na YouTube dotyczących rozmów o pracę w konsultingu (polecam wszystkim zainteresowanym kanał Case Interview Victora Chenga - swoją drogą niesamowita postać) i rozwiązałam mnóstwo case’ów
 
@Wewiur , zgodzisz się ze mną, że radość i rozkosz , spełnienie kobiety okupione jest dosłownie cierpieniem i krwią? W przeciwieństwie do faceta.
Wiesz- seks, okupiona utratą dziewictwa, krwią. Całe życie co miesiąc bóle i krew. Spełnienie - dziecko, okupione niewyobrażalnym cierpieniem.

Kiedyś tak metaforycznie to opisałem(swoją drogą, miałem chyba 18 lat, gówniarz, kobiety dojrzalsze jak to przeczytały myślały , że to jakiegoś 40letniego gościa).
Spoiler bo wulgarne i mocne.
Naga, wysoka kobieta o bujnych kształtach i długich rudych włosach stoi przed oknem oglądając przestrzeń na zewnątrz. Widok jaki się przed nią rozpościera to zielona polana, prawdopodobnie część wielkiej leśnej posiadłości. Zbliża się zachód słońca. Przez zieleń oświetloną gasnącym światłem przebiega Piękny. Piękny także jest rudowłosy, wysoki i słońce które się od niego odbija podwaja jego naturalną urodę. Kobieta spogląda na tego czystej krwi konia arabskiego z coraz większym zaciekawieniem. Z lekko drgających warg można wyczytać ekscytacje. Jej nagie ciało staje się coraz gorętsze. Ona czuje tą podnoszącą się temperature. Zaczyna się pieścić palcami. Jej krew się gotuje. Jej wyobraźnia czuje zapach Pięknego. Ten gorącokrwisty obiekt pożądania staje się dla Kobiety jedynym pragnieniem. Jej palce wykonują coraz intensywniejsze ruchy. Zaczyna dyszeć coraz bardziej. Wydobywające się z jej ust gorące powietrze wędruje na zewnątrz, tak jakby miało przez całą tą przestrzeń oddzielającą Kobietę i Pięknego odbyć długą podróż i osiąść prosto na nozdrzach konia. Dla niej nie ma ograniczeń. W jej głowie jest tylko On.

Na parapecie leży czerwona Róża. Jest piękna, rozwinięta i pełna grubych kolców. Dłonie kobiety obejmują ją. Siada na łóżku szeroko rozchylając nogi. Róże zaczyna powoli umieszczać w sobie. Kiedy poczuła pierwszy kolec otworzyła szeroko oczy i usta. Tak jakby miała za chwilę krzyknąć. Jednak tego nie robi. Wkłada Różę głębiej. Jej niemy krzyk da się zobaczyć w pokoju. Zaczyna nią poruszać. Pojawiają się pierwsze krople krwi. Akt masturbacji staje się coraz intensywniejszy. Kiedy jej ruchy stają się coraz szybsze i głębsze, już nie tylko krocze a całe uda aż do kolan stają się czerwone od krwi. Pościel która przed chwilą jaśniała białością i czystościa teraz stała się ciemna i mokra. Kobieta już nie wytrzymuje, zaczyna krzyczeć. W jej głowie tylko ten jeden wierzchowiec, ten zwierzęcy Adonis. Prawą dłonią nie przestaje onanizować się Różą. Lewa dłoń zaciska mokre prześcieradło. Zaciska z bólu usta. W końcu wyjmuje zakrwawioną łodyge z siebie. Kobieta ma teraz przed oczami Pięknego. Podchodzi do niej stukając cicho kopytami o drewniane panele. Zaczyna lizać jej poranione ciało. Zlizywać krew. Z ud, z pociętych warg sromowych.

"Jestem czysta"- powiedziała te jedyne dwa słowa. Zasnęła.
Nie przepadam za taką narracją. A co do tezy, to może coś w niej jest, ale chyba postawiona na wyrost. Moim zdaniem przede wszystkim trzeba zdefiniować słowo spełnienie wtedy sama definicja pokaże jak je osiągnąć.
A co do comiesięcznej krwi, to cóż, to efekt kulturowego wychowania małych człowieczków, żeby krwawiły całe życie (gender żondzi).
 
Bo biologia tylko meczy kobiety, przeciez meska/chlopieca chuc 24/7 to nic nie zajmujacego uwagi.
 
Ustawowo zakazałbym bezstresowego wychowania chłopców, ze względu na to, że nie przeżywają comiesięcznych bólów. Powinno się ustanowić dwa w-f w miesiącu, na których dziewczynki będą smagać rózgą chłopców po narządach rozrodczych, tak aby ci nie mieli pozycji dominującej nad przeżywającymi wtedy bóle miesiączkowe kobietami. Równouprawnienie należy się we wszystkim!!!
Ponadto należy wprowadzić podatek wysokości 80% dochodu brutto od każdego penisa, który jest potencjalnym źródłem gwałtu. Kolejno należy dodatkowo opodatkować każdego rodzica w wysokości 50% dochodu za wychowywanie dziecka jako mężczyzny, który będzie potencjalnym przyszłym gwałcicielem.
No i równie ważne, jeden mężczyzna na jedną parę heteroseksualną.
 
Ustawowo zakazałbym bezstresowego wychowania chłopców, ze względu na to, że nie przeżywają comiesięcznych bólów. Powinno się ustanowić dwa w-f w miesiącu, na których dziewczynki będą smagać rózgą chłopców po narządach rozrodczych, tak aby ci nie mieli pozycji dominującej nad przeżywającymi wtedy bóle miesiączkowe kobietami. Równouprawnienie należy się we wszystkim!!!
Ponadto należy wprowadzić podatek wysokości 80% dochodu brutto od każdego penisa, który jest potencjalnym źródłem gwałtu. Kolejno należy dodatkowo opodatkować każdego rodzica w wysokości 50% dochodu za wychowywanie dziecka jako mężczyzny, który będzie potencjalnym przyszłym gwałcicielem.
No i równie ważne, jeden mężczyzna na jedną parę heteroseksualną.

A może mężczyznom po urodzeniu będzie robiło się ranku w odbycie tak, by krwawili raz w miesiącu? Kobiety dzięki temu będą równiejsze.
 
A może mężczyzną po urozeniu będzie robiło się ranku w odbycie tak, by krwawili raz w miesiącu? Kobiety dzięki temu będą równiejsze.
Polać mu, chcesz ze mną do partii? Feministkom na samą myśl o naszej akcesji do ich zgromadzenia zrobi się mokro tu i ówdzie.
 
Wywiad z vetulanim wyslalem studentce 5 roku medycyny. Nie zostawiła na nim suchej nitki. Stwierdziła, że nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich tez i nawet jeśli są prawdziwe to je kompromituje tymi wypocinamiq
 
Wywiad z vetulanim wyslalem studentce 5 roku medycyny. Nie zostawiła na nim suchej nitki. Stwierdziła, że nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich tez i nawet jeśli są prawdziwe to je kompromituje tymi wypocinamiq

Są na to dowody, konkretne badania na profilu "Nauka, głupcze" na FB wklejali z miesiąc temu.
 
Back
Top