Polityka

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,17428002,Debalcewe_padlo__Pieniazek__Odwrot_ukrainskich_sil_.html
wtf?

Niewymieniony z nazwiska przedstawiciel sił rebelianckich poinformował zaś, że separatyści kontrolują dworzec kolejowy i wschodnie obrzeża miasta Debalcewe. Te słowa potwierdził ukraiński dziennikarz Andriej Caplienko, który jest na miejscu: "Krzycząc 'Allah Akbar', zajęli lokalny komisariat milicji. Godzinę wcześniej - dworzec kolejowy" - napisał na Facebooku.

To ukrainska propaganda czy czeczency?
 
Trolle i ew. mala grupka Abchazow, Czeczencow, Osetyjczykow. Nie raz na filmach slyszalem, jak zwykli Rosjanie dla zartu nasladowali okrzyki z filmow Islamistow specjalnie po to by sie posmiac, kiedy w mediach o tym wsponinano jako o dowodzie, na obecnosc Czeczencow.
 
Szeremietiew ma sporo racji jezeli chodzi o brak systemowej wizji obrony kraju. Kupujemy okrety podwodne, drony szturmowe, a obrony terytorialnej i podstawowego sprzetu nie ma. Mialem do czynienia z wojskiem pare lat i smiem twierdzic, ze panstwo teoretycznie istniejace zwlaszcza odnosi sie do jego czesci odpowiedzialnej za obronnosc.


Aha, a po co o tym mówić w tv? Myślisz że rząd, wojsko nie wie w jakim jest stanie? Po co taka wiedza tobie czy mnie? Prawda jest taka, że nie mamy pojęcia co jest przygotowane na czas wojny, czy okupacji. Nikt nie wie, i nie powinien wiedzieć gdzie są magazyny, jak planowane jest dowodzenie itp. Rozwijamy wojska specjalne: skąd wiesz że nie ma tysięcy policjantów, strażaków itp po cichu przeszkolonych w działaniach ruchu oporu? Takie projekty były nawet za czasów PRL. Wiesz ilu mamy w Polsce żołnierzy, którzy w Iraku czy Afganistanie brali udział w zwalczaniu partyzantki? Myślisz, że to nie przełoży się w czasie ew. okupacji?

My nie musimy nic wiedzieć a pseudopolitycy czy eksperci powinni siedzieć cicho, żeby przypadkiem nie zdradzić prawdziwej sytuacji.
 
  • Like
Reactions: mat
Prawda jest taka, ze to co bylo za PRL, w kwestii organizacji, bylo daleko lepiej i prezniej zorganizowane niz to co jest teraz. Plan ostatnich lat zakladal, ze mamy uzupelniac sily NATO w ramach swoich specjalizacji w sojuszu, a wiec Nasza kompleksowa, samodzielna zdolnosc do obrony praktycznie nie istnieje. Nikt nie zakladal wojny, wiec nie mamy systemu obrony przeciwlotniczej co w razie konfliktu zbrojnego z Rosja juz przesadziloby sprawe. Nie mamy wojsk pancernych ani zmechanizowanych z prawdziwego zdarzenia, wiec nawet kiedy udaloby sie nam w powietrzu oslabic wroga, to dalej na ziemii bylibysmy zgniecieni (jestem przekonany, ze Polska bylaby tak latwa przeprawa dla Rosji jak Irak dla USA, jezeli chodzi o pierwsze tyg. konfliktu). O kompetencjach dowodztwa pewnie mozna powiedziec tyle samo co o kompetencjach Ukraincow w tym zakresie patrzac na zakupy jakich dokonuje MON i sympatycznych wasaczy z brzuchem, ktorych glownym zajeciem jest napierdalanie wodki po 15stej, jak to bylo u mnie w jednostce. 10 lat temu dla przykladu ponad polowa samochodow ciezarowych w jednostce byla niesprawna i kanibalizowana na czesci, a przecietny zolniez w trakcie 9 mcy sluzby zasadniczej byl na strzelaniu raz podczas unitarki i zero razy na poligonie w toku reszty sluzby. Jak dobrze zamiatac, pic herbate i palic tanie fajki - tego Cie w wojsku naucza jak nigdzie. Dobrze, ze ktos mowi o tym glosno, bo taki ferment moze w koncu spowoduje racjonalizacje wydatkow i powstanie spojnych i dzialajacych planow OT w Polsce.
 
Last edited:
Podejrzewam, ze dzisiaj w ogole wypowiedzi beda bardziej emocjonalne. Taki dzien, bo czar - dla tych co w magie wierzyli - prysl.

Kalasznikow kosztuje ok 2tys, tylko szkoda ze u nas nie ma tych sklepow z militariami co na Krymie i w Donbasie.
 
Jeśli mamy więcej towaru, a nie mamy wystarczająćo pieniądza na jego pokrycie to wiedz że coś się dzieje ;-)
Pieniądz jest zawsze, po prostu jednostka pieniężna będzie więcej warta.
Nie trzeba mieć nosa. Kasa na koncie rośnie, to po co ryzykować i inwestować. Natomiast masz inflację, to nie masz wyboru. Mamy pieniądz inflacyjny i ludzie nie odkładają, nie mają oszczędności w Polsce. Czy mieli oszczędności gdy pieniądz nie był inflacyjny, a deflacyjny?
Właśnie idąc tym tropem, to równie dobrze można założyć, że skoro ludzie widzą wzrost siły nabywczej oszczędności - przez co odkładają wydatki na później - to również widzieć powinni spadek siły nabywczej dochodów i powinny wydawać jak najszybciej i jak najwięcej. Praktyka pokazuje, że ani w przypadku deflacji (cały XIX w.) gospodarka nie stanęła, ani w przypadku permanentnej inflacji (koniec XX i początek XXI w.) gospodarka nie ruszyła.

@TheChosen1 ma rację. To wynika ze zwykłej geopolityki. Szeremietiew nie powiedział niczego nowego - można mieć jedynie pretensje, że powiedział to tak otwarcie. Też uważam, że politykę robi się po cichu, niemniej jednak u nas nie robi się żadnej polityki od okrągłego stołu. Inna sprawa, że prócz obrony terytorialnej, która powinna być ostatnią deską ratunku, powinniśmy mieć armię dostosowaną do dzisiejszych konfliktów. MGS 4 rozpoczynał się słowami "war has changed" - i choć w realu jest mniej sci-fi niż w grze Kojimy, to jednak wojna od II WŚ zmieniła się radykalnie. Dziś są to konflikty asymetryczne, z dużym naciskiem na informatyzację i precyzyjne ataki niewielkich liczebnie oddziałów. Zdaje się, że jesteśmy w tym temacie 100 lat za murzynami, o Rosjanach nie mówiąc.

W radiu słyszałem, że Orban się z Putinem na gaz dogadał. Jedyny polityk w UE, który stara się (czy skutecznie czy nie to inna kwestia) realizować interes krajowy, a nie bawić się w gierki USA.
 
Dostaję ruble w kartonach po fajkach, więc robię co do mnie należy;)
 
Sezon grzewczy sie konczy, co ty z tymi rublami potem zrobisz? :) Jedyna nadzieja w zblizeniu sie strefy rubla :)
 
Pany, moze jakas akcja na cohones w zwiazku z zakupem np. opatrunkow osobistych dla Ukraincow?

Jeden opatrunek wojskowy z demobilu WP (dwie gazy przesuwane na rany na przestrzał i bandaż) w gumowanym opakowaniu to 1zł, ale pewnie przy wiekszym zakupie da się pozyskać rabat.

Przykladowa oferta: http://allegro.pl/opatrunek-osobisty-wodoszczelny-wojskowy-wp-i5098736896.html

Moze macie inne pomysly na zakupy?

EDIT:

http://www.koszary.pl/_sklep/produkt-2871,kurtki_flectarn_bw_-_mix_super_okazja_i_gatunek.html

To jeszcze wydaje mi sie praktyczne.
 
Last edited:
Pany, moze jakas akcja na cohones w zwiazku z zakupem np. opatrunkow osobistych dla Ukraincow?
Chyba lepiej wpłacić kasę komuś kto się tym zajmuje profesjonalnie i na większą skalę. Taka mała inicjatywa może być bardzo fajna ale mało efektywna.
Trzeba ogarnąć zbiórkę, transport itp., a i tak nie wiesz czy trafi tam gdzie powinna. Organizuje ktoś w PL jakieś akcje pomocowe dla Ukrainy?
 
Wlasnie rozmawialem z kuzynem. Jestem zalamany.

Odnosnie stanu WP, NSR, tego co sie dzieje na Ukrainie, a o czym sie u nas nie mowi (jest bardzo duzo aktow sabotazu na terenie calej Ukrainy, wlaczajac w to zachod; a to plona samochody, a to ktos granatem rzuci w posterunek, a to rozdzielnia splonie). "Separatysci" biora po kilka tysiecy euro od glowy za wypuszczenie z ich "republik". Milion rzeczy.

Kto jest chetny do pomocy - do mnie na prv, albo ew. tutaj, @TheChosen1 zdaje sie ogarniac, co gdzie kupic.
 
Last edited:
Czy tylko mnie się wydaje, że Szeremietiew upadł na głowę? Przecież on bredzi w tym tvnowskim programie.
 
Jak dla mnie ludzie ogarnięci w miarę możliwości zawsze powinni się starać cokolwiek oszczędzić (chociaż wiadomo, że teraz jak ktoś nie jest zadłużony to coś z nim nie tak). Czy przestają kupować/kupują mniej? Wg mnie nie. Będą wydawali cały czas proporcjonalnie do zarobków. Deflacja wg mnie to mniej więcej to samo co podwyżka dla każdego. Czy ludzie wydają mniej gdy zarabiają więcej? Polemizowałbym. Zaczynają wydawać na droższe produkty, wyższej jakości, większych gabarytów, lepszej/bardziej uznanej firmy etc. I pewnie procentowo to co im zostaje jako zaoszczędzone jest mniej więcej tych samych rozmiarów co przed deflacją/podwyżką.

Ciekawa koncepcja. Mam jeszcze jeden argument. Bo zauważ, że jak masz inflację to zwyczajnie NIE OPŁACA SIĘ oszczędzać. Bo trzeba być głupkiem, a nie jak sam powiedziałeś ogarniętym człowiekiem, żeby odkładać pieniądze, które kurczą się przez sam fakt że są odłożone. Ogarnięty człowiek będzie inwestował, czyli wydawał te pieniądze. Zainwestuje je w coś co w przyszłości da mu możliwość większych zarobków, przez co nie będzie tracił przez sam fakt bezczynności. Natomiast w dekadzie deflacji nie ma takiego problemu, bo pieniądz odłożony nie traci, a zyskuje na wartości.
 
Pieniądz jest zawsze, po prostu jednostka pieniężna będzie więcej warta.

Właśnie idąc tym tropem, to równie dobrze można założyć, że skoro ludzie widzą wzrost siły nabywczej oszczędności - przez co odkładają wydatki na później - to również widzieć powinni spadek siły nabywczej dochodów i powinny wydawać jak najszybciej i jak najwięcej. Praktyka pokazuje, że ani w przypadku deflacji (cały XIX w.) gospodarka nie stanęła, ani w przypadku permanentnej inflacji (koniec XX i początek XXI w.) gospodarka nie ruszyła.

Mam dziwne wrażenie, że żyjemy w epoce konsumpcjonizmu nieznanego nigdy wcześniej. Produkujemy więcej niż kiedykolwiek w historii, również oczywiście dzięki rozwojowi technologii, mamy maszyny, roboty, nowoczesne fabryki, wielkie korporacje produkujące masowo. Reklama napędza konsumpcję, popkultura. Kiedyś było takie słowo jak skąpiec - dziś zupełnie zapomniane. Czy są jeszcze dusigrosze? Patrząc na stare filmy wydaje się, że takie zjawisko istniało, a obecnie? No ja mam dokładnie takie wrażenie, że ludzie widząc spadek siły nabywczej dochodów wydają jak najszybciej i jak najwięcej.
 
Tak w kwestii sojuszników, to różnimy się jednym aspektem, który jest kluczowy, w odniesieniu do II WŚ. Mianowicie tym razem obok nas zapisuje się Turcja, a wszelkie wojny Rosji z Nato by szły na front "europejski" i właśnie na południe. Nawet jakbyśmy padli (co jest bzdurą), to Rosjanie musieliby uporać się z 700 tyś armią turecką, która jest dobrze uzbrojona w nowoczesny sprzęt, a do tego gotowa, aby oddać Amerykanom kawałek lądu w zamian za dodatkową wyrzutnię.
Moim zdaniem Rosjanie nie mają za grosz potencjału, żeby zbliżyć się do naszych wschodnich granic, póki co nasza zdolność bojowa jest mizerna, ale w obliczu szerszego konfliktu to zdolność bojowa Rosjan jest kompletnie śmieszna.
W ogóle dla mnie wojna w Donbasie to przykład na słabość Ruskich, wojna zaraz rok będzie trwała, a oni mają problemy, żeby przełamać 20 słabo uzbrojonych i co ważniejsze słabo wyszkolonych (którzy nie potrafią obsługiwać sprzętu) ochotniczych żołnierzy.
 
Odnosnie stanu WP, NSR, tego co sie dzieje na Ukrainie, a o czym sie u nas nie mowi (jest bardzo duzo aktow sabotazu na terenie calej Ukrainy, wlaczajac w to zachod; a to plona samochody, a to ktos granatem rzuci w posterunek, a to rozdzielnia splonie).

Typowe działania dywersyjne na tyłach wroga.

Co do rozwoju konfliktu, kolejny z pewnością "poleci" Mariupol, pewnie za 2-3 tygodnie. Ukraińcy nieźle się tam okopali, ale kolejny raz Ruscy zamkną ich w kotle.

Co do NATOwców i obietnic bezpieczeństwa... Jeśli Putin zdecyduje się wejść do krajów nadbałtyckich i USA nie zareaguje dostawami broni i żołnierzy, to my Polacy możemy się pakować i zwiewać do Szwajcarii albo Hiszpanii.

Jest się czego bać, gdyż w Polska jest zbyt duża na działania konwencjonalne, utrzymanie naszego kraju "pod okupacją" będzie zbyt kosztowne. Zamiast tego Putin może sobie zrobić z nas poligon dla taktycznego uderzenia jądrowego i zmieść dla przykładu Trójmiasto, Łódź lub Białystok. Nikt nie kiwnie palcem, aby nam pomóc. USA co najwyżej wypowiedzą Rosji wojnę... podobną do tej z '39 w wykonaniu Brytyjczyków i Francuzów.

Naprawdę jest się czego bać... :sos:
 
Moim zdaniem Rosjanie nie mają za grosz potencjału, żeby zbliżyć się do naszych wschodnich granic, póki co nasza zdolność bojowa jest mizerna, ale w obliczu szerszego konfliktu to zdolność bojowa Rosjan jest kompletnie śmieszna.

Sorry ale myslisz stereotypami. Przy wspolczesnym, rosyjskim zolnierzu, Polski wyglada jak biedak, np. kiedy tam juz wdrazaja tzw. "ratnika", u Nas projekt "tytan", jest jeszcze w duzej czesci na etapie fantazji, a nawet jak sie pojawi to w sladowych ilosciach.Nasze wojsko dalej biega w helmach stalowych, wiec o czym w ogole mowa?
 
Ale obok naszego wojska stoją inne, w tym wspomniane przeze mnie tureckie, które chociażby inwestują w F-35, oraz ostro walczą o uzyskanie kodów i planów maszyny. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że potencjalna wojna z naszym krajem, przy jednoczesnym udziale m.in. wojsk tureckich to dla Rosji zbyt wiele.
Mówisz o rosyjskich technologiach, nie neguję tego, jednak w jak wielkim stopniu są one wdrażane do armii, jak wielu żołnierzy potrafi obsługiwać najnowszy sprzęt i najważniejsze, jaka jest ochota do walki? Moim zdaniem to jedynie kolos na glinianych nogach, a to na pewno nie jest stereotyp, skoro w publicznych mediach były minister mówi, żebyśmy klękali i robili laskę ruskim, bo już nas podbili, a ludzie biją mu brawo.
 
Ty od razu przewidujesz, ze uderza na Polske i wywołają zaraz wojnę z całym Zachodem. Trzeba się nastawiać na to, że nikt za Warszawę ginąc nie będzie i Rosja będzie ofiary pożerać pojedynczo. Juz raz nas sprzedali na pol wieku i nikt Rosji nie podpalił.

I niestety modernizacja w armii rosyjskiej przebiega masowo i bardzo szybko.

Poczytaj:

http://www.sejfty.pl/artykuly/wojsko/item/520-stan-polskiej-armii-i-stosunek-sił-polska-rosja.html

Cyfry są zblizone do rzeczywistych, ale autor czasami poplywa w pesymizmie.
 
Last edited:
  • Like
Reactions: JB_
Jeśli nikt nam nie pomoże, to nigdy nie osiągniemy zdolności bojowej, aby samotnie się przeciwstawić rosyjskim atakom. W 39' mieliśmy 4 armię na świecie i walczyliśmy 17 dni, później nas rozniesiono na łopatki. Z tym że w tamtym czasie mieliśmy 2x większy kraj, niemal ukończony projekt rozwoju militarnego, niemal wybudowany COP, dzisiaj nie mamy nic, bo wszystko albo sprzedajemy, albo nie dostajemy zgody na budowanie, a wreszcie nie chcemy tego utworzyć.
Samotna wojna z Rosją jest zupełną abstrakcją, przy ślamazarności ruskich, jaką pokazują na Ukrainie powalczylibyśmy tylko kilka dni dłużej.
Jeśli nikt nie zginie za Warszawę, to Szeremietiew ma rację, trzeba klękać i szykować kolana na długą służbę przy ruskiej pale. Jeśli jednak wzmacniając swoją obronność znajdziemy realnych(!) sojuszników, którym od naszego bezpieczeństwa zależy też ich bezpieczeństwo, to chociaż za Warszawę umrze Ankara, Helsinki, Bukareszt czy Kijów. Zresztą ten ostatni właśnie za nas umiera.
 
Slamazarnosc Ruskich byla widoczna zwlaszcza latem, kiedy postanowili zlamac ofensywe Ukraincow i bez wsparcia lotnictwa zrobili to w pare dni. Co do reszty, to są spekulacje, fantastyczne, nieistniejace sojusze, a ja mowie o realnej szansie powstrzymania militarnej agresji Rosji na Polske, ktorej nie ma.
 
Widzę, że wojenna histeria udziela się też tutaj. Bomba atomowa ? Srsly ? Nie strzela się z armaty do komara przecież. Skoro amator z taką łatwością wszedł w struktury wojska w mundurze kupionym na allegro, to ile w naszej armii musi być rosyjskich agentów ? I nie tylko rosyjskich. Putin nie przekroczy granic NATO, bo po prostu mu się to nie opłaca. Tak samo nie będzie zajmował Donbasu. Chodzi o po prostu regularny konflikt, trwający jak najdłużej możliwie jak najmocniej osłabiający Ukrainę. Gdyby Rosji zależało na zdobyczach terytorialnych w tym rejonie, to całą Ukrainę zajęli by w kilka dni i to jest prawda. Drugą sprawą jest uzyskanie drogi lądowej na Krym, który jest strategicznym punktem na Morzu Czarnym. Jak będzie wyglądał konflikt dalej ? Tak jak teraz do momentu kapitulacji Ukraińców, ewentualnie wywiezienia Poroszenki & Jaceniuka na taczce i zastąpienia ich skrajnie prawicową siłą polityczną. Najbliższe miesiące będą bardzo gorące też w samym Kijowie. U nas teraz zapowiada się zbrojenie i modernizację armii. Kolejny sukces wojskowego lobby, które już nie może się doczekać tej mamony oraz ustawianych przetargów. Największym zagrożeniem dla Polski są tacy ludzie jak Schetyna czy Szeremetiew. Jak najdalej z nimi.
 
Kilka cytatów z komentarzy pod artykułem:
Nie zapominajmy ,że Rosja okupuje Syberię Chiny mówią o tym oficjalnie ... plus Kuryle ... i tam muszą stacjonować główne siły -są przyspawane do tych terenów !

A gdzie porównanie terytorium do obrony ? bo chyba nie sądzisz że na atak rosja może rzucić wszystkie siły odsłaniając swoje granice z każdej strony ? tak dla przykładu dlugość granicy polskich to 3500 km a rosji 58 000 km a powierchni polska 322 tys km2 rosja 17 mln km2

Z artykułu:
Jeśli uda się powołać w takiej sytuacji 50 tys. żołnierzy, to będzie można to uznać za duży sukces. (Polska)
Potencjał mobilizacyjny na wypadek wojny to w sumie prawie 5 milionów (Rosja)
Chyba autor stosuje różne skale w swoich wyliczeniach.

Polska wydaje na ten cel około 9 miliardów, a Rosja 64 miliardy dolarów rocznie czyli o 7 razy więcej.
Wojsko Polskie liczy w sumie niecałe 100 tysięcy żołnierzy.
Stan osobowy Rosyjskiej Armii to około 1,1 miliona żołnierzy.

64/9=7,1 mln dolarów
1100/100=11 żołnierzy
64/1,1=58,2
9/0,1=90
Słowem, na jednego żołnierza Polacy więcej wydają pieniędzy niż ruskie!

Konkretnych liczb nie będę sprawdzał, jednak wydaje mi się, że są zaniżone, nie tak dawno temu mieliśmy coś 51 okrętów, jednak może mnie mylić pamięć, lub mogły zostać wycofane, zatem nie będę się kłócił.

ja mowie o realnej szansie powstrzymania militarnej agresji Rosji na Polske, ktorej nie ma.
I nie będzie ze względu na brak potencjału w wielkości naszego kraju i sytuacji geopolitycznej. Chyba nie sądzisz, że zwiększenie liczebności naszej armii do 1 mln żołnierzy spotka się z aprobatą u innych krajów? Przecież jakbyśmy mieli 200 tyś. żołnierzy to już odzywałyby się głosy, że prowadzimy agresywną politykę militarną.
Slamazarnosc Ruskich byla widoczna zwlaszcza latem, kiedy postanowili zlamac ofensywe Ukraincow i bez wsparcia lotnictwa zrobili to w pare dni.
Nie było to zbyt trudne, zwłaszcza jak się ma pełną inwigilację, zna wszystkie plany, dokładną lokalizację wroga, dokładne możliwości sprzętu, teren, a do tego wrogiem dowodzą imbecyle, a armia składa się z ochotników, którzy do tej pory jedynie rzucali koktajlami mołotowa w policjantów na miejskim rynku.

Co do reszty, to są spekulacje, fantastyczne,
Ciągle upieram się, że największą fantazją jest atak Rosji na nasz kraj.
 
Po cholerę Putinowi okupacja Polski? W zadymie na Ukrainie nie chodzi o ziemię i kopalnie, ja mam dwie teorie:

1 - Rosja przypomina o ustalonych strefach wpływu, Zachód ma się nie wpieprzać do tego co Putin robi w obszarze byłego ZSRR.
2 - Konflikt jest potrzebny do rozwiązywania problemów w sytuacji wewnętrznej Rosji. Wydobycie gazu łupkowego w USA musiało doprowadzić do ogromnych zmian na rynku surowców energetycznych, ceny ropy i gazu istotnie spadły. To rujnuje gospodarkę Moskwy i może doprowadzić do buntu społecznego. W takiej sytuacji robi się wojnę i prowokuje poczucie zagrożenia, to scala społeczeństwo, daje władzy specjalne uprawnienia i betonuje układ.
 
Back
Top