Polityka

Jestem ostatnim rocznikiem zmuszanym do rosyjskiego, ale z podstawowki nic nie pamietam... :(
 
http://againstpolitics.com/2012/03/30/democracy-cant-be-fixed-its-inherently-broken/government-spending/



Ciekawe zestawienie, jeżeli wie się, że lata 1870-1960 to właściwie złoty wiek szwedzkiej gospodarki. Porównanie szwedzkiej gospodarki korzystne nawet w zestawieniu z USA z tego okresu (podobnie z Danią). Oraz druga porównanie wydaktów w wieku XX - Japonia vs Szwecja, wiedząc że gospodarka Kraju Kwitnącej Wiśni rozwijała się przeszło dwa razy szybciej.
 
Panowie na rozluznienie "bojowa antifa z Jaworzna " :)



http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=1hKMCRnkkeM
 
@Jakub Bijan lub inni chętni



Tworzona jest strona internetowa, która ma odpowiadać na najczęstsze zarzuty wobec liberalizmu. Trzeba opracować kilka haseł i pomyśleć o innych zarzutach, które mogłyby się tam znaleźć. Tutaj więcej szczegółów, razem z zaproponowanymi już tematami: http://www.wykop.pl/wpis/7552504/poniewaz-meczy-mnie-prowadzenie-w-kolko-dyskusji-n/ . A tu sama strona, w wersji beta: http://tologiczne.pl/



Jeśli możecie pomóc, to zapraszam. Myślę, że pomysł jest całkiem niezły, tym bardziej jeżeli będzie dobrze wykonany.
 
Pomysł bardzo fajny. Z chęcią pomogę coś opracować - ale najwcześniej dopiero koło środy. Jutro Heraklesy, a przez weekend chce jeszcze napisać dwa teksty więc trochę krucho u mnie z czasem:)



Edit: Ukraiński parlament przyjął "pakiet antykryzysowy" oferowany przez MFW. Skończą jak Grecja - w najlepszym wypadku.
 
https://www.youtube.com/watch?v=O00yjzFtKMo&feature=youtu.be



Nie no nie wytrzymam xD Jak ta palikociarnia może mieć 11% poparcia, przecież to idioci do potęgi.
 
Bardzo niemerytoryczna debata, chyba ze to tylko wycinki. Bardzo nie podobaja mi sie napisy podpowiadajace jak ma myslec ten ktory oglada film. To bardziej zniecheca do KNP niz zacheca - taki sitcomowy patent, tylko zamiast sztucznego smiechu ktory sygnalizuje kiedy jest zabawnie - sa napisy ktore nam podpowiadaja kto ma racje.
 
1396010286_by_Malva1987_inner_noframe.gif
 
Według Pani prof. kobiety w Polsce zarabiają 68% tego co mężczyźni, a Eurostat mówi, że w naszym kraju w 2011 roku ta różnica wyniosła 4,5 % i była najniższa w Europie po Słoweni (2,3%) przy np. 22,2% w Niemczech. http://infografika.wp.pl/title,w-UE-kobiety-zarabiaja-srednio-162-proc-mniej-niz-mezczyzni,wid,15743739,wiadomosc.html?ticaid=11274e&_ticrsn=3



PS. Dzihados, ostatnio wcieło mi post związany ze Szwecją.
 
Nie tak dawno, z uwagi na to, że liczba chętnych na filozofię i inne tak zwane kierunki humanistyczne leci na pysk, wykładający na nich wystosowali list do ministerstwa nauki, pierdoląc coś o upadku cywilizacji europejskiej, kultury, człowieka itp. Bardzo to zabawne, biorąc pod uwagę że wielu z sygnatariuszy intensywnie kopie pod tą cywilizacją dołki.



A to mój ulubiony fragment tegóż listu:



"Gani się uniwersytet za to, że nie jest pokornie dostosowany do realiów polskiego rynku pracy. Tenże rynek pracy, który wypchnął dwa miliony ludzi z kraju, a mimo to wciąż 13,5 proc. skazuje na bezrobocie, jest strukturalnie chory - a zatem wymaga nie tyle dostosowania się do niego, ile strukturalnej przebudowy."
 
@lubielapacirzucac



Co



ja



właśnie



przeczytałem.



Filozofia to fajna sprawa.



Natomiast cały system studiów wyższych, gdzie matoł z maturami na 30 % znajdzie sobie studia dziennie i dojdzie do magistra należy wystrzelić, cytując barda Kelthuza, w stronę Słońca. Niby oczywizm...
 
Nie twierdzę, że nie fajna. Natomiast, jeśli nawet napchanie wydziału matołami z maturami na 30% nie wystarczy by zaspokoić apetyt profesury na stołki i dziengi i trzeba wypisywać płaczliwe listy do MNiSW, bredząc przy tym, tak, że aż trawie wstyd rosnąć, to chyba właśnie nasz piękny kraj awansował na kolejny poziom patologii.
 
Mnie to nawet jakoś mocno nie zdziwiło. Mam teraz okazję kończyć edukację na poziomie szkoły średniej i patrząc na poziom większości ludzi, którzy będą studiować mimo problemów z wyliczeniem delty wcale się nie dziwię, że edukacja na studiach też wygląda jak wygląda (przynajmniej jeśli chodzi o te dziwne kierunki). Co do wskakiwania na poziomy patologii :



http://www.fronda.pl/a/polskie-medialne-zaplecze-putina-rusza-akcja-facebookowa-zapisz-sie,35999.html



Mnie ciągle nie dodali, chyba za mało agitowałem :(
 
Filozofia to faktycznie jest podwalina Naszej kultury i nauki. Wg. mnie żaden panstwowy Uniwerek nie powinien sie jej pozbywać, a juz na pewno nie powinno zabraknąć filozofii na 1-szym roku studiów. Co do do baranów na uczelniach to stała sie straszna sprawa, bo papierek magistra nie znaczy już nic. Mam jednak cichą nadzieje, że państwowe Uniwersytety z tradycjami dalej są jakos honorowane...
 
a juz na pewno nie powinno zabraknąć filozofii na 1-szym roku studiów.




Czyli np przyszły matematyk ma marnować swój cenny czas, na coś, co dla niego na ogół jest mało ciekawe i niezbyt wymagające intelektualnie "bo podstawa cywilizacji, nauki, blablabla" i bez niej jest tylko "stażystą w zawodówce". Dziękuję, postoję. Już lepiej byłoby wypchać programy wszystkich studiów wyższych PRAWDZIWĄ podstawą wszelkiej prawie nauki, to znaczy matematyką, tylko, ciekawe co na to wtedy powiedzą "humaniści"?




jest podwalina Naszej kultury i nauki.


Naszej, to znaczy czyjej? Bo jakoś średnio mi się widzi, by Środa, Hartman, czy Duninowa prawili na wykładach o tych "podwalinach", co ja myślę. Nie wspominając nawet o intelektualnej elycie pokroju Baumanna, co w 1944 zstąpiła nam z nieba na ruskich tankach.



Prucie się w tym liście zaczęło się z grubsza od tego, że rząd wprowadził opłaty za drugi kierunek studiów, skutkiem czego nagle kupa ludzi z tej filozofii się zmyła. Tylko sygnatariusze jakoś nie widzą, czyj to problem, że mało kto, postawiony przed koniecznością wyboru między filozofią, a jakimś innym kierunkiem, który chciał studiować równolegle, wybiera to pierwsze. Dla mnie to tak, jakby przedsiębiorca najpierw umoczył kasę na bublu, a potem pobiegł do sejmu, drzeć szaty i skowyczeć, coby mu za to zapłacić z państwowej kasy.
 
Jeżeli filozofia ma dla ciebie znikome znaczenie praktyczne to znaczy, że jej nie znasz i pokutujesz tej pseudofunkcjonalnej wizji kształcenia. Nie tylko umiejetności techniczne mają znaczenie (aczkolwiek za takie najlepiej płacą i nic dziwnego, że człowiek postawiony przed wyborem albo-albo wybierze materialne zabezpieczenie bytu), ale równiez szerszy kontekst ich wykonywania i rozumienie rzeczywistości w ogóle. Jeśli chcesz być tylko bezmyslnym wytwórcą, a nie świadomym stwórca otaczającej Cię rzeczywistosci to proszę bardzo, ale jak masz później zrozumieć takich Hartmanów, czy Środy (którzy notabene za pomocą teorii których nie rozumiesz kierują owocami pracy techników, a których ideowi przodkowie bynajmniej nie poprzez matematyke opanowali imperia i do tej pory zniszczyli miliony istnien ludzkich) ? Jak bez logiki i retoryki (szczególnie erystyki) bedacej cześcią filozofii będziesz potrafił natychmiastowo wskazac błedy logiczne w ich rozumowaniu, i potrafił będziesz odeprzeć skutecznie argumenty w dyskusji z ich zwolennikami? Miłoby było gdyby studenci otrzymywali taką świadomość i takie narzędzia w podstawowej formie, za darmo, na każdym kierunku, a nie byli wyłącznie zwykłymi prolami. Świadomość leży w interesie każdego z nas.
 
@TheChosen1

Jeśli chcesz być tylko bezmyslnym wytwórcą, a nie świadomym stwórca otaczającej cię rzeczywistosci to proszę Cie bardzo, ale jak masz później zrozumieć takich Hartmanów, czy Środy (którzy notabene za pomocą teroii których nie rozumiesz kierują owocami pracy techników) ? Jak bez logiki i retoryki (szczególnie erystyki) bedacej cześcią filozofii będziesz potrafił natychmiastowo wskazac błedy logiczne w ich rozumowaniu, i potrafił będziesz odeprzeć skutecznie argumenty w dyskusji z ich zwolennikami?


No stary ..



Jeżeli[strike] filozofia[/strike] n.ścisłe mają dla ciebie znikome znaczenie teoretyczne, praktyczne to znaczy, że jej nie znasz i pokutujesz tej pseudofunkcjonalnej wizji kształcenia.:-)Uwierz mi, że da się świadomym tego co nas otacza bez studiowania Filozofii.Za bardzo wywyższasz tę dziedzine .
 
Kto powiedział, że mają dla mnie nikome znaczenie? Co więcej, one wywodza się z filozofii tak jak cała współczesna nauka (patrz metoda naukowa, pozytywizm Cometowski), wiec nie wiem czy jeden roczny przedmiot to jakies absolutne wywyzszanie czy dominacja.
 
Trivium, to mała część filozofii i z pewnością nie jest to coś na co kładzie się nacisk na uczelniach. Skończyłem Prawo, miałem logikę więc wiem w jaki sposób takie środy, czy nawet Korwin (którego lubię) manipulują ludzi. Korwin akurat jest mistrzem w używaniu argumentów ad personam, czy ad hominem itd w swoich miasakrach, ale ślepi wyznawcy tego nie widzą chwaląc ... LOGIKĘ w jego wypowiedziach. Filozofia uczona na uczelnich to bardziej historia filozofii, niż uczenie trivium, przynajmniej tak twierdzą osoby które skończyły ten kierunek, po skończeniu w niczym oprócz dyskusji przy piwie filozofia im się nie przydaje. Smutne. Studia powinny uczyć pracy zawodowej, przygotować ludzi do dorosłego życia, dać w ręcę umiejętność za pomocą której zarobią pieniądze, dać im wędkę by mogli łowić ryby - obecnie studia tego warunku nie spełniają, oprócz kilku kierunków, przeważnie ścisłych.
 
http://againstpolitics.com/2012/03/30/democracy-cant-be-fixed-its-inherently-broken/government-spending/)



Udział wydatków panśtwa w szwedzkim PKB w latach 1870-1960 należał do najniższych na świecie (mometami był niższy nawet niż w USA - podobnie rzecz ma się z Danią), co w połączeniu z latami pokoju (od 1884 r - czyli dłużej nawet od Szwajcari) stworzyło potężne fundamenty tej gospodarki. Następnie widzimy drastyczny wzrost udziału wydatków państwa w PKB i przeszło dwukrotnie wolniejszy wzrost niż np. w Japonii.
 
Filozofia tez sie reformuje i np. chyba na Uniwersytecie Śląskim padł podmysł na specjalizacje filozofów w coachingu osobistym. Nie wiem jednak jakie są szczegóły, w czym mieliby szkolic, wiec ciężko mi powiedzieć czy to dobry, czy zły pomysł...
 
Udział wydatków panśtwa w szwedzkim PKB w latach 1870-1960 należał do najniższych na świecie (mometami był niższy nawet niż w USA - podobnie rzecz ma się z Danią), co w połączeniu z latami pokoju (od 1884 r - czyli dłużej nawet od Szwajcari) stworzyło potężne fundamenty tej gospodarki. Następnie widzimy drastyczny wzrost udziału wydatków państwa w PKB i przeszło dwukrotnie wolniejszy wzrost niż np. w Japonii.
 
A nie lepiej od razu zrobić szkołę która szkoli od początku do końca coachów? Jeśli tam są potrzebne elementy filozofii, to dać im taki przedmiot. Dinozaury musza wymrzeć. Jeśli coś nie ma zastosowania w praktyce, musi umrzeć. Jeśli jakieś elementy są praktyczne to te elementy można zostawić, ale nie możemy się oszukiwać że studiowanie historii filozofii przygotuje kogokolwiek do czegokolwiek. Są nowe zawody, są nowe umiejętności które są wysoko cenione na rynku pracy np. programiści - dlaczego nie zrobić kierunku - PROGRMISTYKA, albo np C plus plus na androida, cokolwiek co teraz jest na topie. Jak przestanie być, to taki kierunek trzeba zlikwidować. Powinniśmy likwidować masowo kierunki które produkują bezrobotnych i inwestować w te które dają ludziom fach, pracę, pieniądze - bez sentymentów. Selekcja naturalna na uniwersytetach - to musi się odbyć.
 
Poniżej link, który nie wkleił się w ostatnim poście. http://againstpolitics.com/2012/03/30/democracy-cant-be-fixed-its-inherently-broken/government-spending/)

I jeszcze bardzo ciekawy cytat
• Sweden is probably the best illustration of the predicament of the advanced churning society: bare-majority rule (and
unqualified franchise) in combination with an absolute majority of the franchised voters deriving their livelihood from pub-
lic funds. Thirty-six percent of adults are productively employed (7 percent self-employed and 29 percent privately
employed); 27 percent are employed in the public sector, in the tax-financed welfare complex of state education, health,
social services, public transport, etc.; 34 percent are clients of the state (students, pensioners, the unemployed, etc.); and 3
percent are clients of the civil society, i.e., they cover most of their outlays with the help of husband or wife or other rela-
tives (once a large group, they get fewer and fewer). That means that only just over two-fifths of the adult population
over 17 and under 65 is gainfully employed. 24 Never have so many had so few to thank for so much. A change of the sys-
tem would presuppose a change of lifestyles • and also the slaying of a few of the sacred cows, among them the principle
of unqualified franchise.
 
Jak już prawicie o edukacji, to polecam bardzo ciekawy wykład. Trochę o jej historii, celach i bolączkach. Zaczyna się leniwie, ale naprawdę warto.
 
Odnośnie szwecji ( możliwe, że już było). Co o tym sądzicie? Zresztą dotyczy całej Skandynawii nie tylko Szwecji.


https://en.wikipedia.org/wiki/Law_of_Jante
 
Jak już przy edukacji jesteśmy. Nie wiem, czy używacie TEDa - super platforma - wkładam link do świetnej przemowy Kena Robinsona o tym, jak szkoły zabijają kreatywność. Naprawdę świetny materiał - polskie napisy można wybrać pod spodem, gdyby ktoś potrzebował.


https://www.ted.com/talks/ken_robinson_says_schools_kill_creativity
 
@Karateka

Jeśli jakieś elementy są praktyczne to te elementy można zostawić, ale nie możemy się oszukiwać że studiowanie historii filozofii przygotuje kogokolwiek do czegokolwiek. Są nowe zawody, są nowe umiejętności które są wysoko cenione na rynku pracy np. programiści - dlaczego nie zrobić kierunku - PROGRMISTYKA, albo np C plus plus na androida, cokolwiek co teraz jest na topie.


właśnie podałeś perfekcyjny przepis na produkowanie bezrobotnych absolwentów... Studia trwają pięć lat, do tego pewnie z 2-3 lata na przygotowanie programu etc., czyli jeśli teraz jakiś rektor chciałby wpadłby na pomysł utworzenia takiego "dostosowanego do rynku pracy" kierunku, pierwsi absolwenci obronią się gdzieś w 2021 albo 2022. Naprawdę myślisz, że wtedy jeszcze ktoś będzie pamiętał, że istniał taki system jak android? Rynek pracy zmienia się zbyt szybko, by był sens tworzenia kierunków dostosowanych pod aktualnie pożądane kwalfikacje, bo gdy młodzi ludzie te kierunki ukończą, ich wiedza będzie już nikomu niepotrzebna.



Ja jestem zwolennikiem zupełnie innej recepty. Podstawową przyczyną upadku prestiżu studiów wyższych jest ich masowość, a nie niedostosowanie uniwersytetów pod wymagania gospodarki. Dlatego należy zrobić wszystko, by przywrócić prestiż i elitarność studiów, będzie to bardzo trudne, ale na pewno pomogłoby choć częściowo:



- zaostrzenie warunków uprawniających do prowadzenia studiów mgr



- likwidacja słabych, prowincjonalnych uniwersytetów i szkół wyższych



- przywrócenie egzaminów wstępnych na państwowych uniwersytetach



- zerwanie z zależnością finansowania uniwesytetów od ilości studentów - dziś nie chcąc zbankrutować, uczelnie nie mogą usuwać ze studiów nawet totalnych głąbów i obiboków



Zapewniam, że absolwent filozofii Cambridge czy Harvardu nie ma problemów ze znalezieniem pracy, bo taki dyplom świadczy o jego kwalfikacjach intelektualnych, samodzielności i kreatywności, więc nie będzie mieć też problemów z szybkim przyswojeniem konkretnych, praktycznych umiejętności potrzebnych na danym stanowisku, co więcej, myśląca o swojej przyszłości firma pomoże mu je szybko zdobyć poprzez kursy, szkolenia. Do bycia programistą lepiej predestynuje ukończenie matematyki czy fizyki na dobrej uczelni, niż programistyki na pośledniej, do pracy przy tworzeniu nowych leków - porządna biologia/chemia niż jakaś farmakologia medyczna w Pcimiu Dolnym.



Podsumowując, by było mniej bezrobotnych absolwentów to po pierwsze.. po prostu musi być ich mniej ;D, po drugie dyplom musi znowu coś znaczyć. Dostosowanie pod aktualne wymagania rynku pracy i tworzenie dziwnych, specjalistycznych kierunków jest przeciwskuteczne, gdyż sytuacja ta jest zbyt dynamiczna, a cenione dziś praktyczne umiejętności jutro będą zbędne.
 
inqvisition: to co oferujesz nie zmieni kompletnie niczego, bo Ci zdolniejsi tak czy siak znajdą pracę. To co ja proponuję, to zrobić badania co się dzieje z ludzmi ktorzy koncza dana uczelnie i likwidowac te wydzialy ktore produkuja bezrobotnych. W ten sposob bedzie to wymuszalo na uczelniach dostosowywanie sie. Systemy programowania zmieniaja sie, ale kto mowi ze ma sie uczyc tylko androida? c plus plus uzywa sie bardzo dlugo i jakos ten program wciaz jest aktualny. Jak sie nauczysz jednego systmu, to pozniej latwiej o nastepne. To tak jak z Prawem - uczysz sie aktualnego prawa, ono sie caly czas zmienia, a Ty proponujesz zeby sie uczyc historii prawa, bo i tak nie nadazyma za aktualizacjami - nonsens !
 
Back
Top