Polityka

Osoba która chce schudnąć ma cel i ma wiedzę jak do celu dojść - dieta, często wybiera śmieciowe jedzenie, później żałuje i tak w kółko
 
Jednak podejmując decyzje, realizuje cele krótkoterminowe - zjeść śmieciowe jedzenie. Ma tutaj cel - zaspokoić głód, zjeść coś smacznego itp. Podobnie marzymy o wypoczynku nad ciepłym morzem, jednak zostajemy w domu, aby odłożyć kilka groszy na czarną godzinę. Ostatecznie wybraliśmy wypoczynek w domu i oszczędności, niż uroki wyjazdu i konsekwnecje braku gotówki. W czasie roku jeśli nie zdarzy się nic złego, to możemy żałować takiej decyzji, stwierdzić, że drugi raz postąpilibyśmy inaczej, ale to nie ma znaczenia. Tu chodzi tylko o to, że podejmując jakieś działanie zamierzamy zrealizować jakiś cel, który następnie może okazać się wyjątkową głupotą. Jednak gdyby ludzkie działanie nie było celowe, to byśmy się go nie podjeli.



Już abstrahując od tej dyskusji, polecam kwartalnik Fundacji Republikańskiej Reczy Wspólne. Przegląd różnorodnych poglądów centroprawicowych i prawicowych. Do tego kwartalnik pod względem technicznym prezentuje się znakomicie..



I homoterror. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Lukasz-Warzecha-dla-WPPL-homo-dzihad-kontra-Mozilla,wid,16518376,wiadomosc.html?ticaid=1127d9
 
"Tomasz Adamek będzie startował w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego z list Solidarnej Polski. Swoją decyzję ogłosił na antenie Radia Maryja." - i teraz niektórzy muszą mieć ku***ski dysonans poznawczy :D
 
Tomasz nie tak dawno rozwalil samochod po pijaku, a Ci politycy o poboznych pogladach lubia wypic i narozrabiac, wiec pasuje do klimatu.
 
Tens, jeśli można zapytać masz coś wspólnego z KASE, bądź IM - czy tak po prostu zajawkowo się tematem zajmujesz?
 
Tens: Przecież wyraźnie napisałem jaki jest cel. Mam cel schudnac ! Bo jestem gruby, nie podobam sie sobie - chce byc szczuply, zdrowy etc. Moge wybrac jablko za 50 groszy, albo snickersa za 2 zl, zjedzenie jednego i drugiego zajmuje tyle samo czasu. Ide do sklepu zeby kupic jablko, wychodze ze snickersem. To jest irracjonalne ale czasami ludzie tak postepuja, bo np. maja takie - NAWYKI ! Wiele decyzji podejmujemy bez udzialu rozumu. Ludzie w postanowi, eniach noworocznych wytrzymuja przewaznie MIESIĄC i to nie jest tak, ze zmieniaja cel - wymiekaja i maja z tego powodu wyrzuty sumienia i sobie wtedy mysla "dlaczego nie dalem rady, przeciez wiem jaki mam cel i wiem co mam robic, wiem ze mam czas na to by chodzic na silownie, by chodzic na bjj a tego nie robie" - niestety wiekszosc ludzi to lazy bitches jak mawia Joe Rogan. Sa twardsi, ktorzy potrafia postawic na swoim (przewaznie, kazdy czasami mieknie), a reszta to lazy bitches, zero racjonalnosci. Tak wyglada rzeczywistosc, a Human Action to ksiazka science-fiction, niestety. Swiat wygladalby znacznie lepiej gdyby Mises mial racje, ale nie ma i nie ma co naginac rzeczywistosc, bo taka jest piekna idea - i co z tego ze fajnei to brzmi w teorii, jak jest zwyklym klamstwem.
 
Mam cel schudnac ! Bo jestem gruby, nie podobam sie sobie - chce byc szczuply, zdrowy etc. Moge wybrac jablko za 50 groszy, albo snickersa za 2 zl, zjedzenie jednego i drugiego zajmuje tyle samo czasu. Ide do sklepu zeby kupic jablko, wychodze ze snickersem


Panie i lecz Pan takiego potem z cukrzycy! Moje piniondze na nfz ido!
 
Chyba Karateka zbyt dosłownie bierzesz kwestię celu i drogi do niego. Bo niby dlaczego tylko ten długoterminowy cel traktować jako ten jeden właściwy - a tego, że w głowie kupującego nagle na widok pólki ze słodyczami powstaje impuls, który każe mu kupić snickersa - i przez to zaspokoić swoją chwilową potrzebę zjedzenia czegoś smacznego - już nie? To i to jest celem - oczywiście jeden jest sprzeczny z drugim, jednak oba można wytłumaczyć działaniem celowym przecież.



Pytanie, czy jest to nadal działanie racjonalne, czy tylko działanie celowe: co Misesowi zarzuca Rothbard - ową "omyłkę".
 
Karateka, Jakub Bijan już Ci odpowiedział.

Mam cel schudnac ! Bo jestem gruby, nie podobam sie sobie - chce byc szczuply, zdrowy etc. Moge wybrac jablko za 50 groszy, albo snickersa za 2 zl, zjedzenie jednego i drugiego zajmuje tyle samo czasu. Ide do sklepu zeby kupic jablko, wychodze ze snickersem


W zjedzeniu snickersa też ma cel. Zjeść coś słodkiego, smacznego. W tej chwili jest to cel nadrzędny względem zgubienia wagi.



Yoshi, odpowiadając na Twoje pytanie: nie.
 
Jak ktoś zjada snickersa, którego NIE CHCE ZJEŚĆ, bo się odchudza, to nie jest to działanie celowe. Nie chce zjeść, bo 1. odchudza się 2. ma później wyrzuty sumienia że zrobił coś niezgodnego z własnym postanowiniem (celem). To jest działanie pod wpływem impulsu, emocji - przeciwieństwo działania racjonalnego, kierowanego rozumem, a nie emocjami.
 
Ale jak nie chce zjeść? Jaknby nie chciał, to by nie zjadł przecież. Przynajmniej na moment zakupu i konsumpcji musi go chcieć zjeć. Cel długotrwały (szczytny) - odchudzanie. Cel krótkotrwały (powodujący później wyrzuty sumienia) - chwila przyjemności. Tak jak pisałem: oba się wykluczają, jednak nie można powiedzieć, że któreś z nich nie jest celowe.



Takie działanie może nie być racjonalne, zgadzam się - ale celowe jest jak najbardziej.
 
Jakby nie chciał zjeść, to by go nie zjadł... Chyba, że ktoś go do tego zmusił? Jest to oczywiście działanie celowe. Pojawił się cel - zjedzenie czegoś słodkiego, zjadł, przez pewien czas jest z tego faktu zadowolony. W dalszej perspektywie żałuje, ale to już inna para kaloszy. Aha, łatwo zamknąc dyskusję czymś pokroju: kłamstwo, bzdura, głupota. Z drugiej strony przypisałeś kiedyś Misesowi wprowadzenie koncepcji homo economicus w sytuacji, w której to dziecko klasyków, dokładnie J.S. Milla, która ten odrzucał i zastąpił aksjomatem ludzkiego działania.



PS. Yoshi, moje wiadomości z automatu lądują w spamie. Dzihados próbuje coś z tym zrobić, ale na razie bez powodzenia. Często zaglądasz do tego tematu, więc gdybyś mógł sprawdzać, czy nie ma niczego mojego w spamie, to byłbym wdzięczny. W sensie: w przyszłości.



PS.2. Widziałem, napisałem komentarz na głównej. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
 
Właśnie wyciągam jak tylko widzę. Strasznie dziwna z tym sprawa - nie wiem, czy widziałeś na skrzynce sugestię Dzihada, żebyś napisał coś z poziomu strony głównej, bo możliwe, że unspam na Cohones źle działa.
 
Kupił nie dlatego bo chciał tego jego ROZUM, tylko dlatego że chciały tego jego EMOCJE. Irracjonalność wygrała nad racjonalnością, emocje wygrały nad rozumem. Właśnie przegrał z samym sobą. Zjedzenie czegoś słodkiego nie jest celem w jego przypadku. Gdyby miał cheat day (dzien w ktorym osoba na diecie, w ramach nagrody zjada cos niezdrowego), to wtedy świadomie kupiłby słodycze i celowo zjadłby snickersa. Cel to coś co się ustala ! On natomiast nie ustalił sobie za cel zjedzenie czegoś słodkiego, natomiast ustalił sobie całkiem inny cel i nie ma tu sprzeczność między długoterminowymi celami i krótkoterminowymi celami, tylko jest tutaj konflikt między ROZUMEM, a EMOCJAMI.
 
Ja tu tylko to zostawię, skopiowałem z wykopu:





Wipler jako jedyny poseł głosował dzisiaj przeciwko ustawie o świadczeniach rodzinnych dla osób niepełnosprawnych. Tak tłumaczy się na facebooku


Głosowałem jako jedyny poseł przeciw ustawie o świadczeniach rodzinnych z powodów, które wyłożył dzisiaj w "Rzeczpospolitej" Bartosz Marczuk. Nie można tak prowadzić polityki społecznej - pod lufami kamer i w ramach kampanii wyborczej! Rozdając pieniadze podatników bez względu na stopień niepełnosprawności dziecka bogatym i biednym, dobrze zarabiającym i bezrobotnym, zabraniając im jednocześnie pracy i w ogóle zarobkowania. Tak nie można!


Tutaj wspomniany tekst - http://www.rp.pl/artykul/1099254.html


Od razu zaczął się hejt na twitterze i głosy, że "już widać, że Wipler wszedł w sojusz z Korwinem przeciwko niepełnosprawnym" xD


Biedroń:


@wipler jako jedyny głosował przeciw wsparciu rodzin dzieci niepełnosprawnych. Koalicja z @korwinmikke ma się dobrze.


Na Frondzie już bóle Terlikowskiego - http://www.fronda.pl/a/wipler-przeciw-pomocy-dla-rodzin-dzieci-niepelnosprawnych-wstyd-mi-za-ciebie,36117.html


Wstyd mi za Przemka Wiplera. Wstyd, bo • odkąd został korwinistą • zmienił swój image. I wrócił do libertariańskiego myślenia, w którym nie ma miejsca dla pomocy dla opiekunów osób niepełnosprawnych.
 
Cel to coś co się ustala !


Nad celem nie trzeba dumać godzinami. Wszedł do sklepu, zobaczył snickersa, naszła go ochota, więc go kupił, a następnie zjadł. Nie był niepoczytalny w czasie jego zakupu ani konsumpcji.
 
Mylisz Karateka cele ze świadomym działaniem według określonego planu - nawet koncepcja racjonalnego działania Misesa (zakładając nawet, że Rothbard ma rację) nie przedstawia w ten sposób ludzkich pobudek.



Przecież zakładając, że cel jest efektem emocji a nie rozumu - co jest jak najbardziej prawdą - nie zmienia to faktu, że cały czas zjedzenie batona jest w danym momencie główną pobudką (celem właśnie) kogoś, kto sięga po niego na półkę.



Odnośnie Wiplera - co do meritum ma rzecz jasna rację, jednak taka retoryka jest rzucaniem się z motyką na słońcę. Nie popieram tego u Korwina, u Wiplera takrze nie pochwalam. Niczego dobrego to nie przyniesie.
 
Ale bedzie goraco w mediach, juz widze te programy TAK CZY NIE :)


Jest szansa, że wszystkie partie przemówią jednym głosem. Swoją drogą, wielka szkoda, że ktoś taki na prawicy jak Wipler, ze swoją przeszłością w dwóch z czterech największych firm zajmujących się doradztwem podatkowym, wybrany najlepszy młodym posłem i najlepszym posłem w sejmie, dzisiaj może skończyć na politycznej kanapie z Korwinem.
 
Nigdzie nie napisałem, że człowiek postępujący irracjonanie jest niepoczytalny, tylko ma słabą wolę - to nie on wybiera batonika, to batonik wybiera jego.
 
Jak lasce podoba się jakiś facet, to nie jest to racjonalna decyzja. Najpierw jej się podoba taki Karateka :D a później sobie dopiero dorabia ideologię - dlaczego on mi się podoba, nie działa to odwrotnie.



Są też kobiety, które mają facetów, którzy je biją. Rozwodzą się z nimi, później znajdują kolejnych takich samych... Oczywiście nie chcą być bite i się rozwodzą. Schemat się powtarza po kilka razy, w kółko i kółko. Uczyłem się o tym na przedmiocie - Wiktymologia. Gdzie tu jest racjonalność? Gdzie tu jest celowość?
 
Czy one zakładają, że kolejni znowu będą je tłuc, czy że tym razem będzie inaczej?
 
Według PWN cel, to po prostu "to, do czego się dąży". Nie ma żadnego związku z szeroko rozumianą racjonalnością, a przynajmniej ta nie jest warunkiem, którego spełnienie jest konieczne, by mówić o wystąpieniu "celu".
 
Czyli racjonalność nie ma nic do celowości. W takim razie tylko Mises wie o co mu chodziło. Chciał przedstawić w zrozumiały sposób swoją ideę, ale chyba jakieś krótkoterminow cele, które pojawiły się po drodze mu to uniemożliwiły :)
 
Przecież już we wcześniejszej dyskusji na ten temat, starałem się wykazać, że to jest problem terminologiczny. Wyjątkowo niefortune dobranie terminu do definiowanego zjawiska.
 
Dlatego zapytałem, czy faktycznie Mises odrzucał istnienie homo economicus - który zdaje się właśnie Ty próbujesz przedstawić (ktoś planuje się odchudzać i dlatego przez rok postępuje racjonalnie odrzucając emocje - zgadza się, nie ma takiego zwierzęcia:).


Z tego co przytaczał Tens, można wnioskować, że tak w rzeczy samej było. Zatem twierdzenie Rothbarda, ze Mises myli działanie racjonalne z działaniem celowym trzyma się kupy i tak rozpatrując "human action" żadną bajką nie jest.
 
Nie da się obronić tezy o racjonalności, jednak jeśli myli racjonalność z celowością, to można się zastanowić. Poświęcanie ważniejszych celów dla celów o śladowej wartościowości jest zbrodnią na racjonalnym umyśle, zbrodnią którą każdy kiedyś popełnił i pokutował poprzez wyrzuty sumienia.
 
Back
Top