Polityka

Niska dzietność zachodniej europy, w tym Polski nie jest spowodowana jakimiś przypadkami, które opisałeś a zmianą kultury na kult egoizmu i łatwego życia, sukcesu i wyzwolenie kobiet., umniejszania wartości rodziny, promowanie rozwiązłości.
Dokładnie i w punkt.
Analizując narodowości o podobnym rysie kulturowym do naszego nie da się wyciągnąć innych wniosków. Aborcja/ in vitro to tylko tematy które rozbudzają wyobraźnię, ale w żadnym przypadku nie są przyczyną problemu.
 
Ale jesteś prymitywny. Nie ma jednej ustalonej kwoty. Dofinansowanie jest ograniczone, lecz każdy przypadek jest inny i jednym pokryje większą część a innym mniejszą z uwagi na więcej prób czy dłuższe leczenie np. hormonalne. Czy ty serio myślisz że to jest takie proste na zasadzie pobieramy komórkę od kobiety, plemnik od faceta, łączymy robiąc zarodek a potem wsadzamy go do kobiety i cyk ciąża a potem dzieciaczek? No nie zupełnie. Dokształć się albo zapytaj osób co przeszły. To jest serio bardzo czasochłonne (bo potrafi to trwać latami) leczenie praktycznie całego organizmu i kobiety i faceta, przyjmowania różnych leków, hormonów, prób implementacji, różnych wizyt kontrolnych. I jednym rachunek zamknie się w 20 tysiącach a inni wydadzą dwa lub trzy razy więcej. Nie każda próba się przyjmuje. Robisz jedną nie udało się. To druga, też się nie udało. To zmieniasz coś w terapii i zaczynasz trzecią. Ale też może się nie udać. Nagle wydałeś małą fortunkę przez kilka lat a dziecka nadal brak.
A w tym czasie można zachęcić inne rodziny do urodzenia dziecka i zamiast jednego dziecka z in vitro utrzymać żłobek przez miesiąc dla jednej bandy dzieciaków co z pewnością bardziej poprawi demografię niż finansowanie in vitro. Są sprawy ważne i ważniejsze. Owszem, żal tych, którzy chcą a nie mogą, ale wiele jest dziedzin i sytuacji gdzie by się chciało a nie idzie i nie uważam by in vitro było priorytetem.
 
A niby dlaczego. W interesie Polski jest poprawa demografii.
In vitro nie jest odpowiednio znaczącym faktorem w tej poprawie.
Ale jak dofinansowanie żłobka pomoże w rozwiązaniu problemu z płodnością?
Jeśli o zwiększenie dzietności chodzi to bardziej niż dofinansowywanie in vitro. Zajrzyj do badań. Właśnie upowszechnianie dostępu do opieki instytucjonalnej dla dzieci do lat 3 to jest podstawowy faktor. Kolejne:
- zwiększanie dostępu do instytucji opiekuńczych dla dzieci w wieku przedszkolnym,
- podejmowanie działań na rzecz elastycznych form zatrudniania,
- zwiększenie dostępności mieszkań dla młodych
dopiero na końcu in vitro, które bez powyższych nie ma szans na polepszenie demografii (praca Małgorzaty Sikorskiej, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, "Czy zwiększenie dzietności w Polsce jest możliwe").

Przykładem są Czechy, które zaliczyły wzrost poprzez szereg działań w ramach nowej koncepcji polityki prorodzinnej zapoczątkowanej w 2005 roku obejmującej właśnie wymienione obszary. Niski stopień bezrobocia, to kolejny, bardzo ważny faktor (w Czechach najniższe w całej Unii) i szczególnie chodzi o osoby do 25 roku życia. Poziom ubóstwa - kolejny, istotny wpływ (to główny czynnik negatywnie oddziałujący na dzietność). Czechy - ponownie niekwestionowany lider w tym obszarze, mają najniższy wskaźnik ubóstwa w całej unii (prawie dwa razy mniej niż średnia unijna). rząd czeski zachęcał również facetów do brania większej części urlopu rodzicielskiego (urlopy ojcowskie). Tam bycie rodzicem jest po prostu opłacalne (szereg ulg i zasiłków).

Teraz najciekawsze. Otóż w Czechach od 2005 roku żarło, żarło i... zdechło. Dwa lata temu rozpoczął się u nich silniejszy spadek dzietności niż w Polsce. Tutaj właśnie koronny dowód na to, że in vitro gówno może bez odpowiednio znaczących faktorów, bo zabiegi te wciąż tam są wykonywane z tendencją wzrostową, są też tanie:
Dzietność w Czechach i Polsce


Liczba urodzeń w Czechach


Przyczyny:
- podwyżki stóp procentowych,
- spadek siły nabywczej płacy minimalnej,
- wzrost cen,
- spadek gospodarczy,
- wojna na Ukrainie (zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa)
- sytuacja na rynku pracy (spadek realnego wynagrodzenia niemal największy spośród krajów OECD, gorzej pod tym względem było tylko w Kostaryce i Estonii)

Realne wynagrodzenia


Ta, in vitro nam demografię poprawi
:frankapprove:
 
O co w ogóle chodzi z in vitro. Oni chcą zabieg z podatków sponsorować czy jak? Przecież z in vitro w Polsce jest dobrze.
 
Problem jest bardziej złożony, IMO mocno to upraszczasz i jednoznacznie negatywnie oceniasz.

W krajach europejskich kobiety w większości pracują zawodowo, nawet w krajach gdzie programy socjalne pozwalają zostawać w domu z dziećmi, z socjalu korzystaja ta mniej wyedukowana i gorzej sytuowana cześć społeczeństwa.

Historycznie:
wraz ze zmianą sposobów produkcji w rolnictwie, rozwojem przemysłu, przenoszeniem się ludzi do miast odchodziło się od modelu wielodzietnych rodzin, dominowały modele dwójki maksymalnie trójki dzieci.

Wreszcie tryb życia w krajach szeroko rozumianego Zachodu:
młodzi obu płci późno wchodzą w stałe związki,
na pierwszym miejscu jest edukacja, kariera, spełnianie się zawodowe czy często po prostu zwiedzanie świata tym samym zawęża się czasowe okienko płodności kobiet.

Powszechność antykoncepcji, przetworzona żywność, choroby cywilizacyjne.

Ale dzięki temu to świat Zachodni do którego weszła po upadku komuny Polska na razie przewodzi gospodarczo i ekonomicznie.

Chiny jeszcze kilkadziesiąt lat temu ograniczały liczbę dzieci a teraz mimo a raczej w wyniku sukcesu ekonomicznego cierpią na te same przypadłości co kraje zachodnie a spowodowane to jest między innymi tym co opisałem wyżej bo nadal są społeczeństwem dosyć tradycyjnym w porównaniu do krajów europejskich czy anglosaskich.
W sumie napisałeś to co ja tylko mi się nie chciało aż tak rozdrabniać i wspominać o słusznie ujętej dziadowskiej żywności i chorobach,
bo reszta w sumie wiąże się z emancypacją kobiet.
:roberteyeblinking:
 
W sumie napisałeś to co ja tylko mi się nie chciało aż tak rozdrabniać i wspominać o słusznie ujętej dziadowskiej żywności i chorobach,
bo reszta w sumie wiąże się z emancypacją kobiet.

Nie ma łatwej recepty, pewne zmiany są nieodzowną częścią społeczeństwa ,,dobrobytu”.

Kijem Wisły nie zawróciła jak i nie cofniesz koła historii

:fjedzia:
 
Nie ma łatwej recepty, pewne zmiany są nieodzowną częścią społeczeństwa ,,dobrobytu”.

Kijem Wisły nie zawróciła jak i nie cofniesz koła historii

:fjedzia:
Ale ja to wiem kocie.
:robertmakeup:
Możemy sobie pisać, gadać, ale to trzeba by było kilka pokoleń pracą u podstaw, czyli w czasach internetu nierealne.
 
Sprawcą nie był terrorysta i proszę mi tu nie insynuować:



W końcu mamy to. Napierdalać tych ciapaków ile wlezie.
 
In vitro nie jest odpowiednio znaczącym faktorem w tej poprawie.

Jeśli o zwiększenie dzietności chodzi to bardziej niż dofinansowywanie in vitro. Zajrzyj do badań. Właśnie upowszechnianie dostępu do opieki instytucjonalnej dla dzieci do lat 3 to jest podstawowy faktor. Kolejne:
- zwiększanie dostępu do instytucji opiekuńczych dla dzieci w wieku przedszkolnym,
- podejmowanie działań na rzecz elastycznych form zatrudniania,
- zwiększenie dostępności mieszkań dla młodych
dopiero na końcu in vitro, które bez powyższych nie ma szans na polepszenie demografii (praca Małgorzaty Sikorskiej, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, "Czy zwiększenie dzietności w Polsce jest możliwe").

Przykładem są Czechy, które zaliczyły wzrost poprzez szereg działań w ramach nowej koncepcji polityki prorodzinnej zapoczątkowanej w 2005 roku obejmującej właśnie wymienione obszary. Niski stopień bezrobocia, to kolejny, bardzo ważny faktor (w Czechach najniższe w całej Unii) i szczególnie chodzi o osoby do 25 roku życia. Poziom ubóstwa - kolejny, istotny wpływ (to główny czynnik negatywnie oddziałujący na dzietność). Czechy - ponownie niekwestionowany lider w tym obszarze, mają najniższy wskaźnik ubóstwa w całej unii (prawie dwa razy mniej niż średnia unijna). rząd czeski zachęcał również facetów do brania większej części urlopu rodzicielskiego (urlopy ojcowskie). Tam bycie rodzicem jest po prostu opłacalne (szereg ulg i zasiłków).

Teraz najciekawsze. Otóż w Czechach od 2005 roku żarło, żarło i... zdechło. Dwa lata temu rozpoczął się u nich silniejszy spadek dzietności niż w Polsce. Tutaj właśnie koronny dowód na to, że in vitro gówno może bez odpowiednio znaczących faktorów, bo zabiegi te wciąż tam są wykonywane z tendencją wzrostową, są też tanie:
Dzietność w Czechach i Polsce


Liczba urodzeń w Czechach


Przyczyny:
- podwyżki stóp procentowych,
- spadek siły nabywczej płacy minimalnej,
- wzrost cen,
- spadek gospodarczy,
- wojna na Ukrainie (zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa)
- sytuacja na rynku pracy (spadek realnego wynagrodzenia niemal największy spośród krajów OECD, gorzej pod tym względem było tylko w Kostaryce i Estonii)

Realne wynagrodzenia


Ta, in vitro nam demografię poprawi
:frankapprove:
Nie miałem pojęcia, że dzietność tak w Czechach zjechała. Od wielu lat nasi sąsiedzi stawiani byli za wzór polityki pro demograficznej, a jednak się posypało
 
Back
Top