Już widzę jak chętnie kolega godzi się na to, by jeszcze więcej tzw. "państwo" zabierało mu z portfela na rozbudowę infrastruktury szkolnej celem zapewnienia odpowiednich warunków pracy o której piszesz. Kolega nie zdaje sobie moim zdaniem sprawy z tego, że w zdecydowanej większości jeśli nie we wszystkich szkołach nie ma dodatkowej przestrzeni na zapewnienie pracy po godzinach dla wszystkich zatrudnionych w danej placówce nauczycieli z brakiem wyposażenia włącznie. Wciąż brakuje sal lekcyjnych dla uczniów, a co dopiero miejsc dla pracy nauczycieli po godzinach spełniających przepisy BHP. MEN podaje, że w 2019 roku w 28 proc. szkół zabraknie sal lekcyjnych, a w 8 proc. - liczba klas będzie wyższa niż liczba sal o prawie 30 proc. Gdzie Ci nauczyciele mają niby przebywać? Należy mieć na uwadze przepisy BHP, które obowiązują w przypadku pracowników biurowych - zgodnie z § 19 (Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy z 26 września 1997 r.) -
każda z pracujących w biurze osób musi posiadać
przynajmniej 13 m3 wolnej objętości pomieszczenia i co najmniej 2 m2 wolnej powierzchni podłogi. Niestety - tzw. pokoje nauczycielskie nie spełniają tych wymogów. Do tego dochodzi jeszcze odpowiednia ilość oświetlenia naturalnego i sztucznego oraz temperatura powietrza i jak już wspomniałem wyposażenie biurowe (w wielu szkołach np. papier ksero kończy się już w listopadzie i nauczyciel albo prosi rodziców albo sam ponosi koszta zakupu). Myślę, że dobrze zarabiający Karateka pokryje wszystkie koszty swojego pomysłu
Gdzie mają przyjmować tych uczniów i rodziców? Na korytarzu? Widziałeś kiedyś petentów "załatwianych" przez urzędników na korytarzu? Tak więc mamy kolejne pomieszczenia do rozbudowy za które zapewne zapłaci Pan Karateka.
Aha. Czyli straty wniesione dzięki takim pożal się Boże karatekowym pomysłom nic nie znaczą, bo takie propozycje nie muszą niczego wnosić do gospodarki. Co tam straty "byleby inteligent był uzałatwiony, na dzień cały"
Ocho! Widzę, że kolega odpowiednie badania przeprowadził i zapewne pochwalił się właśnie społeczności cohones ich wynikami. Proszę tylko podać na jakiej grupie były przeprowadzane, jaką metodę statystyczną kolega zastosował no i oczywiście kto sponsorował owe badania, z których tak jednoznaczne wnioski Pan wyciągnął.
Jak wygląda ta rywalizacja, którą kolega postuluje np. u naszych zachodnich sąsiadów, sprawdzał Pan? Rozumiem, że można sprzeciwiać się obecnym trendom (odchodzenie od rywalizacji na rzecz współpracy), uważając je za lewackie ale należy merytorycznie argumentować, z czym jak wyżej wykazałem ma kolega problem. Debili znaleźć można w każdej branży, a pomysły kolegi Karateka nie zmniejszą skali problemu.
Jakoś w latach osiemdziesiątych i wcześniej społeczeństwo nie narzekało i szacunkiem nauczycieli darzyło, no ale to był zapewne taki obecnie passe trend - szacunek dla osób starszych. To w głównej mierze wpływowe media regulują obecnie nastroje opinii publicznej odnośnie poszczególnych grup społecznych, a techniki manipulacyjne są co raz to bardziej efektywne. Odwieczna zasada "dziel i rządź" sprawdza się tutaj idealnie.
Ciekawe dlaczego np w takich krajach jak Włochy, czy Szwecja gdzie nauczyciele pracują przy tzw. "tablicy" krócej niż w Polsce - społeczeństwo nie narzeka? Według
badania Instytutu Badań Edukacyjnych z lat 2010-11 polscy nauczyciele pracują w sumie aż 47 godzin tygodniowo (suma godzin przy tablicy, zajęć dodatkowych, przygotowanie do zajęć, sprawdzenie testów, wypełnienie sprawozdań, uzupełnianie dokumentacji itp.). Jaka jest jakość nauczania np we Włoszech, czy Szwecji w stosunku do Polski? Jest niższa niż u nas, podobnie w większości krajów europejskich. Na naszym kontynencie wyprzedzają nas jedynie Finlandia, Estonia, Szwajcaria i Holandia. Czy w krajach, w których jakość nauczania jest niższa niż u nas jest podobne utyskiwanie na nauczycieli? Nie. (Raport OECD z 2015 roku - ogólnoświatowy ranking poziomu szkolnictwa).
Reasumując. Kolego Karateka - o wiele większe szanse na spotkanie nauczyciela - debila, jak tych ludzi nazywasz znajdzie Pan w aż 41 państwach Europy i w około 184 Państw Świata. Ale ponarzekać nigdy za wiele, prawda?
Na oświacie wyłożył się kolega jak: