Polityka

@halibut ty sie bujasz z celebrytami, poratuj :)
halibut to sie buja ale na farmazonie :lol:
co do tego lisa to naprawde nedzna z niego kreatura, dziwka taka co za kase napisze wszystko za co mu zaplaca. W sytuacji, o ktorej wspomina to Polacy walczyli i gineli w tamtych rejonach, z tamtymi ludzmi walczyli z nazistami a Iran wtedy byl pod wladaniem GB i nie byl zadnym panstwem wyznaniowym jak dzisiaj.Po za tym Polacy nie wyznawali kultu obcinania glow niewiernym. Zupelnie inna sytuacja do tej z dzisiejszym przyjmowaniem "uchodzcow" w Polsce ale o tym juz ta propagandowa scierka nie wspomni. Ciezko jest sie tu nie poslugiwac tzw mowa nienawisci jak szmatom typu lis wydaje sie, ze uda im sie tak ordynarnie oszukiwac reszte spoleczenstwa.Elyta, kurwa yntelektualna :facepalm:
 
Mama mi takiego smska wyslala:
"Urodziła kotka małych kotków siedem,
sześć z nich za platformą a za PiS-em jeden.
Czas im szybko płynął, minęło dni siedem,
sześć kotków za PiS-em, za platformą- jeden.
Skąd ta nagła zmiana?...
Co się małym stało?
Aż pięć ŚLEPYCH KOCIĄT NA OCZKA PRZEJRZAŁO"
 
@Jakub Bijan Co myslisz o pomysle jednego kontraktu na rynku pracy? Bo slucham sobie debaty "ekspertow" na info i tak mnie naszlo. Czy jeden kontrakt to podobna komuna do "albo wszyscy smieciowki, albo o prace?
 
@Jakub Bijan Co myslisz o pomysle jednego kontraktu na rynku pracy? Bo slucham sobie debaty "ekspertow" na info i tak mnie naszlo. Czy jeden kontrakt to podobna komuna do "albo wszyscy smieciowki, albo o prace?
Pytanie nie do mnie, ale uważam, że doprowadzi do zaniku elastyczności na rynku pracy, zahamuje wzrost gospodarczy, doprowadzi do zubożenia społeczeństwa oraz patologii, bo ci, którzy mogliby pracować o dzieło albo zlecenie będą wykonywać pracę na czarno albo będą zmuszeni do zakładania własnej działalności gospodarczej. Ponadto mini przedsiębiorstwa nie będą w stanie ponieść tak dużych kosztów pracy. Idioci jednak nie rozumieją.
 
  • Like
Reactions: mat
Co myslisz o pomysle jednego kontraktu na rynku pracy? Bo slucham sobie debaty "ekspertow" na info i tak mnie naszlo. Czy jeden kontrakt to podobna komuna do "albo wszyscy smieciowki, albo o prace?
Poziomu płacy nie podniesie się dekretem, umową, czy ustawą - choćby nie wiem co eksperci mówili. Nie zrobi się tego z prostej przyczyny - wypłata to cena za usługę, jaką pracownik świadczy pracodawcy (w tym świetle to trochę niefortunna nazwa). A skoro jest to cena, to głównym czynnikiem jej kształtowania jest popyt i podaż - na tę konkretną usługę. Niezależnie od tego, czy to kasjerka świadczy usługi dla "Biedronki", czy budowlaniec dla jakiegoś "POLbud-u".

Teoretycznie, gdyby na rynku było stu ludzi chcących świadczyć usługi dla "Biedry" i tylko pięć sklepów potrzebujący tylko jednego pracownika każdy, to nawet gdyby Ewa Kopacz zrobiła salto z pałacu kultury i w trakcie lotu odmówiła zdrowaśkę, to nadal z tych stu osób pracowałaby tylko pięciu - lub wszystkie lecz za cenę (łącznie) owej piątki. I odwrotnie. Gdyby było sto" Biedronek" i tylko pięciu pracowników, to cenach ich pracy byłaby znacznie, znacznie wyższa niż ta w poprzedniej sytuacji. Popyt na pracę tych ludzi przewyższał by bowiem podaż tejże pracy. Mówiąc najprościej: byłoby zbyt mało rąk do pracy a dużo roboty do zrobienia.

Konkluzja. Jeśli rząd chce wpłynąć na poziom płac i warunki zatrudnienia powinien sprawić albo, żeby ludzi potrzebujących pracy było mniej - np. otworzyć Ayshwitz i 2/3 Polaków tam wysłać - albo uczynić, aby ludzi (firm) potrzebujących pracowników było jak najwięcej - czyli obniżenie kosztów działalności i deregulacja. Żadne z powyższych nie jest tym" cudownym" jednym kontraktem.
 
Mała uwaga, w właściwych terminach, nie tych potocznie używanych:
Pracodawca to pracownik. Człowiek który daje prace(swoją) za pieniądze.
Czyli sprzedając hamburgery w macu jesteś pracodawcą dla Mcdonalda.
 
Poziomu płacy nie podniesie się dekretem, umową, czy ustawą - choćby nie wiem co eksperci mówili. Nie zrobi się tego z prostej przyczyny - wypłata to cena za usługę, jaką pracownik świadczy pracodawcy (w tym świetle to trochę niefortunna nazwa). A skoro jest to cena, to głównym czynnikiem jej kształtowania jest popyt i podaż - na tę konkretną usługę. Niezależnie od tego, czy to kasjerka świadczy usługi dla "Biedronki", czy budowlaniec dla jakiegoś "POLbud-u".

Teoretycznie, gdyby na rynku było stu ludzi chcących świadczyć usługi dla "Biedry" i tylko pięć sklepów potrzebujący tylko jednego pracownika każdy, to nawet gdyby Ewa Kopacz zrobiła salto z pałacu kultury i w trakcie lotu odmówiła zdrowaśkę, to nadal z tych stu osób pracowałaby tylko pięciu - lub wszystkie lecz za cenę (łącznie) owej piątki. I odwrotnie. Gdyby było sto" Biedronek" i tylko pięciu pracowników, to cenach ich pracy byłaby znacznie, znacznie wyższa niż ta w poprzedniej sytuacji. Popyt na pracę tych ludzi przewyższał by bowiem podaż tejże pracy. Mówiąc najprościej: byłoby zbyt mało rąk do pracy a dużo roboty do zrobienia.

Konkluzja. Jeśli rząd chce wpłynąć na poziom płac i warunki zatrudnienia powinien sprawić albo, żeby ludzi potrzebujących pracy było mniej - np. otworzyć Ayshwitz i 2/3 Polaków tam wysłać - albo uczynić, aby ludzi (firm) potrzebujących pracowników było jak najwięcej - czyli obniżenie kosztów działalności i deregulacja. Żadne z powyższych nie jest tym" cudownym" jednym kontraktem.
Zaluj, ze nie slyszales "eksperta" z RMF. "Albo dajemy wszystkim umowy o prace, albo cywilnoprawne, nie ma innej drogi". Komunizm :)
 
  • Like
Reactions: JB_
albo uczynić, aby ludzi (firm) potrzebujących pracowników było jak najwięcej - czyli obniżenie kosztów działalności i deregulacja.
no i przydaloby sie jakos zwiekszyc zasobnosc portfeli ludzi, ktorzy posiadajac wieksze srodki przyczyniliby sie do wzrostu ilosci tychze firm, kupujac od nich dobra/uslugi. Przyznaje, ze z ekonomi jestem noga ale skoro ludzie zarabiaja smieszne pieniadze to jak ma sie zwiekszyc ilosc firm ich zatrudniajacych skoro te firmy nie maja komu sprzedawac swoich uslug/dobr czyli nie maja prawa bytu. Takie jakies diabelskie kolo
 
no i przydaloby sie jakos zwiekszyc zasobnosc portfeli ludzi, ktorzy posiadajac wieksze srodki przyczyniliby sie do wzrostu ilosci tychze firm, kupujac od nich dobra/uslugi. Przyznaje, ze z ekonomi jestem noga ale skoro ludzie zarabiaja smieszne pieniadze to jak ma sie zwiekszyc ilosc firm ich zatrudniajacych skoro te firmy nie maja komu sprzedawac swoich uslug/dobr czyli nie maja prawa bytu. Takie jakies diabelskie kolo

Więc trzeba wybić szybę i po problemie
(https://pl.wikipedia.org/wiki/Metafora_zbitej_szyby ) .
 
Mała uwaga, w właściwych terminach, nie tych potocznie używanych:
Pracodawca to pracownik. Człowiek który daje prace(swoją) za pieniądze.
Czyli sprzedając hamburgery w macu jesteś pracodawcą dla Mcdonalda.
Dokładnie. Dlatego napisałem, że to niefortunne określenie.
Przyznaje, ze z ekonomi jestem noga ale skoro ludzie zarabiaja smieszne pieniadze to jak ma sie zwiekszyc ilosc firm ich zatrudniajacych skoro te firmy nie maja komu sprzedawac swoich uslug/dobr czyli nie maja prawa
Nie jest tak źle. Firmy powstają i teraz, mimo fatalnego prawa w Polsce, więc deregulacja i obniżenie kosztów działalności ten proces przyspieszy. Nasi rodzice wychodzili z komuny z jednymi portkami, a kiedy w 89 roku Wilczek zderegukowal CAŁKOWICIE - warto to powtarzać w dzisiejszym świecie - zdetegukowal całkowicie gospodarkę (i nikt się nie potruł bez sanepidu:)) to w mig zaczęły powstawać stragany, handel, później mniejsze i większe firmy. Dziś mamy znacznie więcej kapitału - nie tylko w rozumieniu pieniężnym - niż w 89.
 
Ma ktos prywatny adres tego skurwysyna? Wyslalbym mu paczuszke z wszami i pchlami...
c1dbff02f113adc6d2ebf32ade194eef.jpg

@halibut ty sie bujasz z celebrytami, poratuj :)
Tutaj fajna riposta Ziemkiewicza

No i tu jeszcze tweet od mistrza niezależnego dziennikarstwa
 
Wiedzialem, ze ta kurwa z WOSu pierdoli kocopoly...
Zwracam honor.

Hue, hue, ja sie dowiedzialem w LO na Podstawach Przedsiębiorczości. Raz poszedłem na przedmiot zamiast na wagary i było o tym ;p

@defthomas @qFel
O co właściwie chodzi z Sumlińskim? Jakiś artykuł przedstawiający ogólnie o co chodzi?
Znam jakieś fragmentaryczne treści co jakiś czas w necie, ale nie jestem pewny czy dobrze sprawę ogarniam.
 
Nie. Nie wiem, sprawdz na wiki chociaż, w ustawach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pracodawca

A dalej poczytałeś?
"Pracodawca (zatrudniciel)[1] w ujęciu formalnoprawnym a także potocznym to osoba fizyczna lub osoba prawna, a także inna jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, która spełniając pewne wymogi prawne i społeczne, zatrudnia pracowników. Za pracodawcę, który jest jednostką organizacyjną czynności z zakresu prawa pracy działania w sferze prawa pracy podejmuje wyznaczona osoba bądź jej organ."

Czyli skun mówił dobrze a Ty ochujałeś ;P
 
A dalej poczytałeś?
"Pracodawca (zatrudniciel)[1] w ujęciu formalnoprawnym a także potocznym to osoba fizyczna lub osoba prawna, a także inna jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, która spełniając pewne wymogi prawne i społeczne, zatrudnia pracowników. Za pracodawcę, który jest jednostką organizacyjną czynności z zakresu prawa pracy działania w sferze prawa pracy podejmuje wyznaczona osoba bądź jej organ."

Czyli skun mówił dobrze a Ty ochujałeś ;P

To jest już druga definicja, "formalnoprawna" kiedy pracodawca jest "zatrudnicielem". Ani ja, ani Kuba nie ochujaliśmy :)
Mówiliśmy z Jakubem o znaczeniu ekonomicznym , tym drugim :)

Ale przyznaje się do jednego błędu - znaczenie które Ty masz na myśli nie jest "potoczne" lecz formalnoprawdne. Także tutaj trochę ochujałem, ale tak troszeczkę, tak nie, że aż chuj, ale openisowałem.


"
Pracodawca należy do pojęć, których sens znaczeniowy uległ tak dużej ewolucji, że zmienił się na przeciwny pierwotnemu.

Pracodawca to logicznie ktoś, kto daje pracę, więc pracownik – w przeciwieństwie do pracobiorcy, który potrzebuje czyjejś pracy i taką osobę zatrudnia. Taki więc, właściwy sens słowa pracodawca (jak również słowa pracobiorca) zachowują wciąż nauki ekonomiczne. Użycie potoczne utożsamia błędnie pracodawcę z zatrudnicielem zamiast z pracownikiem, pracownika zaś błędnie z pracobiorcą zamiast z pracodawcą. Obowiązujące obecnie w Polsce prawo wydaje się czerpać źródła znaczenia obu pojęć z błędnej ewolucji potocznego znaczenia zamiast sięgać po znaczenia właściwe."


Czyli wychodzi, że to co napisałem jest właściwe, a reszta jest uzywana, ale wywodzi się z niewłaściwego użycia.
 
Hue, hue, ja sie dowiedzialem w LO na Podstawach Przedsiębiorczości. Raz poszedłem na przedmiot zamiast na wagary i było o tym ;p

@defthomas @qFel
O co właściwie chodzi z Sumlińskim? Jakiś artykuł przedstawiający ogólnie o co chodzi?
Znam jakieś fragmentaryczne treści co jakiś czas w necie, ale nie jestem pewny czy dobrze sprawę ogarniam.

To jest gruba sprawa w chuj którą śledzę już od kilku lat. Dzięki Sumlińskiemu wszystko jest na szczęście w sieci, na YT jest od groma jego materiałów z kolejnych etapów walki z tymi chujkami. Nie da się tego tak streścić ale zamieszane jest WSI, politycy w tym Bronisław K. który zeznawał w tej sprawie i na 80 pytań większość odpowiedzi to "nie pamiętam" hehe Nie da się tego streścić chyba tak po prostu ale Sumliński poświęcił sporą część życia śledząc zbrodnie komunistów, SB i tym w co się przekształcili po 89 i w końcu zapłacił za to cenę. Od wielu lat, na podstawie zeznań i afery skręconej przez SBków toczą się przeciwko niemu postępowania, trafił też do więzienia itd. Zamęczony psychicznie próbował się zabić w pewnym momencie. Gruba afera ale dziś po tym co powiedział ten agent może w końcu coś się zmieni.
 
To jest gruba sprawa w chuj którą śledzę już od kilku lat. Dzięki Sumlińskiemu wszystko jest na szczęście w sieci, na YT jest od groma jego materiałów z kolejnych etapów walki z tymi chujkami. Nie da się tego tak streścić ale zamieszane jest WSI, politycy w tym Bronisław K. który zeznawał w tej sprawie i na 80 pytań większość odpowiedzi to "nie pamiętam" hehe Nie da się tego streścić chyba tak po prostu ale Sumliński poświęcił sporą część życia śledząc zbrodnie komunistów, SB i tym w co się przekształcili po 89 i w końcu zapłacił za to cenę. Od wielu lat, na podstawie zeznań i afery skręconej przez SBków toczą się przeciwko niemu postępowania, trafił też do więzienia itd. Zamęczony psychicznie próbował się zabić w pewnym momencie. Gruba afera ale dziś po tym co powiedział ten agent może w końcu coś się zmieni.

Mam dużo do nadrobienia.
A ja Ci od razu powiem - nic się nie zmieni. Papała? Głównego oskarżonego, Mazura, prokuratura w dniu aresztowania i oskarżenia nie tylko wypuszcza na wolność, to jeszcze własnymi samochodami(po wcześniejszej widzicie Mazura u prezydenta, pare godzin po aresztowaniu i wypuszczeniu) odwozi na lotnisko by uciekł(oczywiscie główny oskarżony o zamordowanie jednego z nawjazniejszych urzedników państwowych nie dostaje zakazu opuszczania kraju).
Były akcje, że delikwent skuty kajdankami sam wyrwał broń policjantowi i się zastrzelił, i sąd niedawno uznał to za prawdę, była akcja z obrońcą Wałęsy który na sali sądowej, w obecności sędziego, uderzył prawicowego dziennikarza i wyrzucił z sądu - wszystko nagrane, a sprawy nikt nie chce się podjąć.

Była akcja z Wyszkowskim, któremu zniszczono życie za to, że nazwał Wałęsę Bolkiem, i pomimo, że są na to niezaprzeczalne dowody w postaci dokumentów i opracowań naukowych - to sąd i tak go skazał, odrzucając dowody jakie przedstawił Wyszkowski, nie podając powodu. To tak jakbyś przyszedł do sądu z nagraniem filmu jak ktoś kogoś morduje, i sąd i tak by olał ten materiał "bo tak".

Więc nie licz na to, że się coś sprawiedliwie ruszy. Prędzej kogoś odwiedzi seryjny samobójca, i znowu ktoś sam się zwiąże, pobije, i wrzuci do rzeki, popełniając samobójstwo.
 
Mówiąc że się zmieni chodzi mi o sprawę Sumlińskiego. Przykro patrzeć ile zdrowia mu zabrali przez te lata. Tutaj najnowsza wypowiedź chyba

 
Dobrze ze cos sie dzieje ale ciagle nie wiem czy to nie kolejna akcja wyborcza jak z jego ksiazka. Chodzi o czas robienia halasu nt jego sprawy.
 
To jest już druga definicja, "formalnoprawna" kiedy pracodawca jest "zatrudnicielem". Ani ja, ani Kuba nie ochujaliśmy :)
Mówiliśmy z Jakubem o znaczeniu ekonomicznym , tym drugim :)

Ale przyznaje się do jednego błędu - znaczenie które Ty masz na myśli nie jest "potoczne" lecz formalnoprawdne. Także tutaj trochę ochujałem, ale tak troszeczkę, tak nie, że aż chuj, ale openisowałem.


"
Pracodawca należy do pojęć, których sens znaczeniowy uległ tak dużej ewolucji, że zmienił się na przeciwny pierwotnemu.

Pracodawca to logicznie ktoś, kto daje pracę, więc pracownik – w przeciwieństwie do pracobiorcy, który potrzebuje czyjejś pracy i taką osobę zatrudnia. Taki więc, właściwy sens słowa pracodawca (jak również słowa pracobiorca) zachowują wciąż nauki ekonomiczne. Użycie potoczne utożsamia błędnie pracodawcę z zatrudnicielem zamiast z pracownikiem, pracownika zaś błędnie z pracobiorcą zamiast z pracodawcą. Obowiązujące obecnie w Polsce prawo wydaje się czerpać źródła znaczenia obu pojęć z błędnej ewolucji potocznego znaczenia zamiast sięgać po znaczenia właściwe."


Czyli wychodzi, że to co napisałem jest właściwe, a reszta jest uzywana, ale wywodzi się z niewłaściwego użycia.
Koleszko, gdybym chcial wystepowac tu z imienia lub nazwiska to taki mialbym kurwa nick. Na chuj stalkujesz?
 
To jest gruba sprawa w chuj którą śledzę już od kilku lat. Dzięki Sumlińskiemu wszystko jest na szczęście w sieci, na YT jest od groma jego materiałów z kolejnych etapów walki z tymi chujkami. Nie da się tego tak streścić ale zamieszane jest WSI, politycy w tym Bronisław K. który zeznawał w tej sprawie i na 80 pytań większość odpowiedzi to "nie pamiętam" hehe Nie da się tego streścić chyba tak po prostu ale Sumliński poświęcił sporą część życia śledząc zbrodnie komunistów, SB i tym w co się przekształcili po 89 i w końcu zapłacił za to cenę. Od wielu lat, na podstawie zeznań i afery skręconej przez SBków toczą się przeciwko niemu postępowania, trafił też do więzienia itd. Zamęczony psychicznie próbował się zabić w pewnym momencie. Gruba afera ale dziś po tym co powiedział ten agent może w końcu coś się zmieni.
Ja to polecam jednak książkę jego. Wszystko w jednym miejscu, ja się tak wkręciłem, że w dwa wieczory przeczytałem. Proces BK to była farsa, robili wszystko, żeby tego w tv nie było (Też jest w książce). A możliwe, że ten ruski jest podstawiony jako kozioł ofiarny, żeby uwiarygodnić zarzuty wobec Sumlińskiego. Może jednak zeznania tego agenta coś zmienią. BTW podobno jest tak, że rozkaz zwerbowania dziennikarza może pójść tylko za zgodą premiera. Był nim wtedy Tusk.
 
Może jednak zeznania tego agenta coś zmienią. BTW podobno jest tak, że rozkaz zwerbowania dziennikarza może pójść tylko za zgodą premiera. Był nim wtedy Tusk.
Sam NIK wydał jakiś czas temu raport, mówiący że w Polsce "nikt nie kontroluje służb". Jakimś Tuskiem nikt sobie tam raczej głowy nie zawracał.
 
  • Like
Reactions: mat

Jan Bodakowski, Jacek Łazarski i Krzysztof Dzierżanowski w przeglądzie tygodnia.
O filmie "Korwin.The Movie" o Marszu Wolności i Suwerenności oraz Marszu antyimigracyjnym organizowanym przez ONR.
O Marianie Kowalskim
O podejrzanym finansowaniu Nowoczesnej.
O kościele katolickim i księdzu Charamsie
O Joannie Musze
O tym, ze chętnie się sprzedamy jakiejś grupie wpływu.
 
Back
Top