Polityka

Wporzo Chosen. Ja nigdy tutaj na forum jak piszę to nie mam zamiaru negować kogokolwiek światopoglądu tylko chcę wymienić się swoim zdaniem. Mi nie chodzi tutaj o jakąkolwiek praktykę płacenia jak najmniej (ze strony pracodawcy) czy zapewnienia pracownikom dobrej płacy.
Patrze na to zupełnie od innej strony. Mi chodzi o to, że ludzie cały czas marudzą, że mało zarabiają a nic z tym nie robią (a często się da). Zgadzam się z tobą, że wynagrodzenie powinno być adekwatne do tego co się wykonuje i jak jest obciążony pracownik.
 
Kwestia zmów cenowych, czy dumpingu jest i powinna być regulowana prawnie i nie nazywał bym tego ingerowaniem w gospodarkę.



TheChosen1 jeśli na rynku jest popyt na na pracę to praca jest odpowiednio cenna i wtedy żaden pracodawca nie musi się troszczyć o pracownika (zresztą żaden się nie troszczy) bo jeśli będzie płacił mało, to pracownik pójdzie tam gdzie płacą lepiej. I kolejna sprawa jeśli pracownik pracuje za małą kwotę to jednocześnie produkty które wytwarza są tańsze - nie mówię, że to wspaniałą sytuacja, tylko, że nie jest jednoznacznie zła.



I apropo "łatwości" zakładania w polsce firm.

Podczas jednej z takich dyskusji, gdy prezentowałem dane z raportu Doing Business na temat jakości otoczenia regulacyjnego biznesu, wstał pewien przedsiębiorca i powiedział, że w czasach gdy nad polską ziemią jeszcze unosiły się opary słusznie minionego socjalizmu budował fabrykę napojów. Od momentu zainicjowania projektu do wyprodukowania pierwszej butelki upłynęło wtedy sześć miesięcy. Ten sam przedsiębiorca chciał zbudować bardziej zaawansowaną fabrykę napojów prawie dwie dekady później, i na samą zgodę na budowę czeka osiemnaście miesięcy.


nczas.pl
 
@TheChosen1 Akurat wojsko powinno być państwowe, i tym samym załatwiać sobie np. transport czołgów. Z resztą na wejście na nasze tory nie czeka tylko jedna firma, która by zmonopolizowała rynek. Akurat w tej dziedzinie jest ich pełno, ostatnio nawet nie zgodzili się na to, żeby chyba jakiś czeski przewoźnik wszedł na tory. Ponadto jest też coś takiego jak kontrywywiad, który powinien służyć bezpieczeństwu wewnętrznemu państwa i firmy podejrzane o np. łamanie przepisów i szpiegowanie, czy udzielanie informacji obecmu państwo można by było po prostu oskarżać o szpiegostwo, czy działanie na szkodę kraju. Co do poczty to się całkwoicie nie zgodzę. Po pierwsze przesyłanie dokumentów w formie papierowej to jakaś archaiczna sprawa, można by było to robić w formie elektronicznej. Po drugie firmy tylko czekają żeby móc w pełni uczestniczyć na rynku usług pocztowych, chociażby taki InPost. Tu sprawa analogiczna jak do koleji, jeśli chodzi o jakieś "tajne" dokumenty, gdzie z resztą naruszenie tajemnicy korespondecji też jest i powinno byc karane, tylko chodzi o to, żeby stworzyć dobry system do egzeekucji prawa. Telewizja publiczna to też okorpny bezsens, niestety trzeba się pogodzić z tym, że większość ludzi nie interusje się gospodarką, czy polityką i mają poglądy takie jakie nasuwa im telewizja. Z resztą nie od dziś wiadomo, że telewizja po prostu ogłupia. Korporacjonizm natomiast wcale nie powstaje przez i w wolnym rynku, ale w ustroju quasi-socjalistyczno-kapitalistycznym, takim jaki mamy dzisiaj. Korporacjom zależy żeby prawo było jak najbardziej skomplikowane, żeby były duże bariery wejścia i wyjścia, elimunują w ten sposób konkurencję.
 
Odnośnie poczty



http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090814/KLOPOTY_TO/775061222



Zresztą chyba każdy wie, że nie ma drugiego tak zawodnego kuriera jak Poczta Polska.



Cre, jak możesz, to podaj maksymalną cenę chleba w Polsce.



Yoshi, tu Friedman o dumpingu. Jest niekorzystny dla pewnych grup, ale wyjątkowo korzystny dla ogółu konsumentów!!!

Cena maksymalna chleba to niecałe 5zł za 1000g


Nigdy nie spotkałem się z taką ceną, mimo że jest dopuszczalna. Jak możesz, to podaj link jakiś. Z góry dzięki. Poszukaj, bo nigdy o takiej cenie nie słyszałem w Polsce.
 
Kuba bo po teoretycznym upadku PRLu funkcjonowała Ustawa Wilczka. Jak wiadomo nawet jej przez długi czas nie wycofali, tylko chcieli "uprościć" i "ujednolicić" pewne sprawy, co się skończyło taką sytuacją jaką mamy dzisiaj.
 
@Tens

Cena maksymalna chleba to chyba niecałe 5zł za 1000g

EDIT:
zaraz poszukam dokłądniej moze znajdę jakiś dokument czy cuś. A takie ceny wproadza się najczęściej przy klęskach np nieurodzaju czy powodzi.
 
To samo tyczy się koleji. Polski Bus znalazł świetną lukę w rynku i widać jak się teraz kręci interes. Gdyby dodatkowo zliberalizować kolej to pewnie byłoby podobnie, że jedziemy z Gdańska do Warszawy za 20zł, w dodatku dostając kawę i ciastko od ładnej pani, a po paru latach to jeszcze taka podróż trwałaby ze 2 godziny.
 
Apropos marudzenia, byłem kiedyś u znajomego rolnika, koleś kupił za 60 tysięcy prasę na areał gdzie zamortyzuje się po 40 latach. Pytam się czy nie taniej byłoby kogoś wynająć, więc mówi że bardzo zdzierają i wogóle złodzieje :) Oczywiście w trakcie dalszej rozmowy wyszło że on usług nie będzie robił, bo się nie opłaca, ropa droga i coś się może popsuć :-) żelazna logika.
 
@kuba - " I kolejna sprawa jeśli pracownik pracuje za małą kwotę to jednocześnie produkty które wytwarza są tańsze - nie mówię, że to wspaniałą sytuacja, tylko, że nie jest jednoznacznie zła."



Z pierwszym się zgadzam, ale z tym zdaniem się nie zgadzam, bo nie jest zawsze prawdziwe. Przykład na prędce: restaurator może w tych samych cenach serwować posiłki i płacic dwóm pracownikom albo po 1500 na rękę i mając dla siebie 10 000 na ręke miesiecznie, pozwalając im się ledwie utrzymać do nastepnej wypłaty, albo może płacić im po 2500 na rękę i brac dla siebie 8 000zł. To jego wybór i nie zawsze przeciez firmy działają na granicy opłacalności (która to jest z reszta w dużej mierze oceną indywidualną, bo dla kogoś prywatna firma przynoszaca 3000zł miesiecznie może być zupełnie poniżej tego, co jego zdaniem jest opłacalne).
 
EDIT:
zaraz poszukam dokłądniej moze znajdę jakiś dokument czy cuś. A takie ceny wproadza się najczęściej przy klęskach np nieurodzaju czy powodzi.

Co prowadzi do katastrofy. Niewielka liczba osób wykupuje ogromne ilości artykułów z wąskiej grupy potrzebnych w takiej sytuacji. Fajnie wyjaśniił to John Stossel, powołując się na kilku noblistów, w tym Friedmana i Beckera.

Z pierwszym się zgadzam, ale z tym zdaniem się nie zgadzam, bo nie jest zawsze prawdziwe. Przykład na prędce: restaurator może w tych samych cenach serwować posiłki i płacic dwóm pracownikom albo po 1500 na rękę i mając dla siebie 10 000 na ręke miesiecznie, pozwalając im się ledwie utrzymać do nastepnej wypłaty, albo może płacić im po 2500 na rękę i brac dla siebie 8 000zł. To jego wybór i nie zawsze przeciez firmy działają na granicy opłacalności (która to jest z reszta w dużej mierze oceną indywidualną, bo dla kogoś prywatna firma przynoszaca 3000zł miesiecznie może być zupełnie poniżej tego, co jego zdaniem jest opłacalne).
Tylko płacąc 1500 dwóm pracownikom może zatrudnić 3 i wyda 4500 zł.. Albo mieć 2 za 5000 zł.Nie musi tego zrobić od razu, ale im szybciej i więcej zaoszczędzi, to i zainwestować może więcej. Niestety, biedni i średniozamożni nie wydają pieniędzy na dobra inwestycyjne, tylko konsumpcyjne. Nie tworzą miejsc pracy.
 
@krolikbartek "TheChosen1 Akurat wojsko powinno być państwowe, i tym samym załatwiać sobie np. transport czołgów."



Wojsko oczywiście, że powinno być państwowe, aż takiego liberalizmu nie przewidywałem nawet ;) Miałem na mysli mniej lub bardziej tajne przewozy wojskowe, które są wykonywane bardzo czesto, a o któych wiedziałyby podmioty zagraniczne, które zdominowałyby kolej.



"Z resztą na wejście na nasze tory nie czeka tylko jedna firma, która by zmonopolizowała rynek."



Jasne, że nie jedna, ale firmy mające bogatych protektorów z państw ojczystych, szybko wykończyłyby Nasze koleje, tak jak dyskonty zza granicy zabiły Nasze sklepy osiedlowe.



"Ponadto jest też coś takiego jak kontrywywiad, który powinien służyć bezpieczeństwu wewnętrznemu państwa i firmy podejrzane o np. łamanie przepisów i szpiegowanie, czy udzielanie informacji obecmu państwo można by było po prostu oskarżać o szpiegostwo, czy działanie na szkodę kraju."



Można w teorii, ale czy myslisz, że takie DB, lub koleje Rosyjskie, nie pokusiłyby się szpiegostwo mimo tego? Troche optymistyczne podejście.



"Po pierwsze przesyłanie dokumentów w formie papierowej to jakaś archaiczna sprawa, można by było to robić w formie elektronicznej. Po drugie firmy tylko czekają żeby móc w pełni uczestniczyć na rynku usług pocztowych, chociażby taki InPost. Tu sprawa analogiczna jak do koleji, jeśli chodzi o jakieś "tajne" dokumenty, gdzie z resztą naruszenie tajemnicy korespondecji też jest i powinno byc karane, tylko chodzi o to, żeby stworzyć dobry system do egzeekucji prawa."



Nie tylko w Polsce, ale i za granica, większośc dokumentów jest na papierze, bądź też papier słuzy jako kopia. Nie sądze abyśmy zrezygnowali szybko z papieru. Dywersyfikacja byłaby tutaj może dobrą opcją, ale nie wiem czy będzie to bardziej ekonomiczne od utrzymywania swoich urzedów i spółek.



"Korporacjonizm natomiast wcale nie powstaje przez i w wolnym rynku, ale w ustroju quasi-socjalistyczno-kapitalistycznym, takim jaki mamy dzisiaj. Korporacjom zależy żeby prawo było jak najbardziej skomplikowane, żeby były duże bariery wejścia i wyjścia, elimunują w ten sposób konkurencję."



W USA zaczynają rządzić korporacje, a ich cięzko było podejrzewać o socjal-kapitalizm. Po prostu możliwości kreacji polityki za pomoca pieniądza zaczynają wymykac się mechanizmom antykorupcyjnym (nomen-omen, będacymi też ingerencją państwa).
 
@tens "Tylko płacąc 1500 dwóm pracownikom może zatrudnić 3 i wyda 4500 zł.. Albo mieć 2 za 5000 zł.Nie musi tego zrobić od razu, ale im szybciej i więcej zaoszczędzi, to i zainwestować może więcej. Niestety, biedni i średniozamożni nie wydają pieniędzy na dobra inwestycyjne, tylko konsumpcyjne. Nie tworzą miejsc pracy."



Może, ale nie musi. Po pierwsze czemu miałby bezwzględnie podażać za tym czego chce od niego ekonomika (wyciskania maksymalnej mocy w przetwarzaniu materii), a nie za tym czego on chce? Znowu odcinając się od procesu, który nie za bardzo sie troszczy o jego byt, dysponuje kapitałem którym może... dysponowac jak chce... Problem w Polsce polega na tym, że dysponuje zazwyczaj jak nowobogacka świnia, choć może inaczej i tutaj wazną role odgrywa etyka, która jest w Polsce pożałowania godna.
 
@Tens


Ale akurat w tym co napisał chosen o zatrudnianiu nie było w kontekście opłacalności. Chodzi o to, że pracodawca może płacić pracownikom więcej niż te minimum jeżeli tego chce, a często nie chcą mimo że ich spokojnie stać.
 
@ The Chosen1



Snujesz bardzo negatywną wizje liberalizmu gospodarczego, abstrahując od niej zastanów się przez chwilę co wydarzyło w XIX USA dlaczego ludzie wyjezdzali tam dorobić się. Czy to nie dzięki liberalizmowi ten kraj urósł do miana potęgi? Wiesz może jak Niemcy podnoisły się po wojnie? Jest co najmniej kilka przykładów potwierdzających,że socjalizm gospodarczy jest strasznie niefektywny.Ostatnio takim przykładem była Zimbabwe i Botswana,gdzie zastosowano dwa odmienne podejście.Artykuł w uważam rze. Sądzisz,że ludzie nie dostrzegli by czającego sie państwa totalitarnego i biernie czekali by na tą negtywną wizje? Nadal wierzysz w misje mediów? Wejście wiadomości z 9 maja widziałeś?
 
@"To samo tyczy się koleji. Polski Bus znalazł świetną lukę w rynku i widać jak się teraz kręci interes. Gdyby dodatkowo zliberalizować kolej to pewnie byłoby podobnie, że jedziemy z Gdańska do Warszawy za 20zł, w dodatku dostając kawę i ciastko od ładnej pani, a po paru latach to jeszcze taka podróż trwałaby ze 2 godziny."







Ostatnio jechałem TGV, klasa 2, bez ciastka i kawy, 2godziny, nie placilem 20zł ale 480zł i to pewnie liczac dopłaty jakie dostaje tam SNCF. Transport pasażerski, aby spełniał funkcje społeczne, musi być refundowany aby ceny były znośne. Znów, wolny rynek pojawi się tylko częściowo, dlatego - wracajac do oryginalnego tematu - nie jestem skłonny głosować na liberałów.



Z resztą analogiczna sytuacja pojawia się w kwestii moralności i wolności wyboru. Tutaj tez nie ma partii, która na prawdę rozsądnie podchodziłaby do tej kwestii.
 
Hehe. No byle luźno i bez spinki bo detektor napięcia coś mi podpowiada, że za mało relaksu coś jest dookoła ;) Mam nadzieje, że nie będzie jakiejś kłótni bo temat godny pokojowej wymiany zdań.
 
Z pierwszym się zgadzam, ale z tym zdaniem się nie zgadzam, bo nie jest zawsze prawdziwe. Przykład na prędce: restaurator może w tych samych cenach serwować posiłki i płacic dwóm pracownikom albo po 1500 na rękę i mając dla siebie 10 000 na ręke miesiecznie, pozwalając im się ledwie utrzymać do nastepnej wypłaty, albo może płacić im po 2500 na rękę i brac dla siebie 8 000zł. To jego wybór i nie zawsze przeciez firmy działają na granicy opłacalności (która to jest z reszta w dużej mierze oceną indywidualną, bo dla kogoś prywatna firma przynoszaca 3000zł miesiecznie może być zupełnie poniżej tego, co jego zdaniem jest opłacalne).




Od 1929 roku, a właściwie od 1913 albo 1921 trochę się zmieniło tam.

Jasne, że nie jedna, ale firmy mające bogatych protektorów z państw ojczystych, szybko wykończyłyby Nasze koleje, tak jak dyskonty zza granicy zabiły Nasze sklepy osiedlowe.




Z niezrozumiałych przyczyn dyskonty i supermarkety zagraniczne były uprzywilejowane podatkowo - często w ogóle nie musiały ich płacić. To oczywiście absurd/skandal, jak kto woli.



Wracając do sytucji zastanej -nikt nie zmusza przecież tylu ludzi do odwiedzania dyskontów. A jednak to robią. Jest szybicej, jest taniej, wszystko na miejscu. Oczywiście, nie było to korzystane dla sklepikarzy, ale dla ogółu już tak.




Może, ale nie musi. Po pierwsze czemu miałby bezwzględnie podażać za tym czego chce od niego ekonomika (wyciskania maksymalnej mocy w przetwarzaniu materii), a nie za tym czego on chce? Znowu odcinając się od procesu, który nie za bardzo sie troszczy o jego byt, dysponuje kapitałem którym może... dysponowac jak chce...


Może. W końcu to jego pieniądze. Jak kupi za nie kolejny samochód, to pośrednio, realizując swoją zachciankę, da pracę w fabryce albo salonie samochodowym. Czyli zrobi, to co jego pracownicy, gdyby dostali więcej. Ale dane pokazują, że sporo jednak przeznaczają na zwiększenie mocy albo odtworzenie kapitału.



Oczywiście przy niskich dochodach krańcowa skłonność do konsumpcji jest większa. Pracownicy wydadzą większą część dochodu (albo cały), ale trzeba pamietać, że oszczędności to odłożone w czasie inwestycje. Wydając pieniądze na dobra inwestycyjne, pracodawca nie tylko pośrednio zapewni pracę pracownikom w innych firmach, którzy zajmą się ich wytworzeniem, ale również sam stworzy nowe w swoje ( dzięki temu w gospodarce będzie więcej dóbr, niższe cenny, wyższa jakość, wyższe płace - dzięki wzrostowi wydajności). Na tym polega prawdziwy rozwój gospodarczy.



Nie mówie, że pensje mają być głodowe - w końcu z niewolnika nie ma pracownika (w zarządzaniu istnieje koncepcja japońska, która właśnie polega na budowaniu zażyłej relacji między pracownikiem i firmą - dobrze na tym wychodzą; w świecie zachodu nie sprawdza się to już niestety tak dobrze - inna mentalnośc). Tylko nie zawsze sytuacja jest taka oczywista, jak to się wydaje na pierwszy rzut oka.



cRe, w Polsce prawie na pewno nie ma ceny maksymalnej dla chleba. Jak coś znalazłeś, to wrzuć.



Jeszcze raz polecam wszystkim, którzy ekonomią interesują się od świeta - Ekonomia w jednej lekcji. Bardzo prosta w odbiorze, przyjemna w czytaniu, a przy tym szalenie pouczająca.




choć fakt faktem jest, że socjaliści robili to najcelniej




Wydawało się, że zostali dosłownie zaorani przez Misesa, Mengera czy Bawerka. Niestety, wydaje się, że dzisiaj wracają - prezydent Hollande. Chociaż tyle, że w nawet w etatystycznej Francji dorobił się
już najniższego poparcia od czasu prowadzenia sondaży.
 
@rasiak456 - nie jestem socjalistą. Wytykanie zagrożeń liberalizmowi to tylko to, nic więcej, choć fakt faktem jest, że socjaliści robili to najcelniej, jednak ich remedium zazwyczaj okazywało się być jeszcze wiekszą trucizną.



Choć w sumie może troche bawie się w adwokata diabła, bo ścierając "racje" ucze sie wybierać lepsze "racje", więc podoba mi sie to, że sa tutaj ludzie, którzy potrafia obronić swoją pozycje zamiast rzucać sloganami.
 
@Tens

Co do tego pod 3 cytatem w twoim poście. My to wiemy, jesteśmy dorośli przecież. Nie wiem czemu tan ekspansywnie swoje zdanie narzucasz. Mowa o tym, że pracodawca może podnieśc pensje pracownikom jak chce, a ty z uporem maniaka chcesz udowodnić że lepiej jest inaczej.
Dla pracodawcy oczywiście, że tak. Cała rzecz w tym, że może (ale nie musi) i koniec tematu. Nie ma co się czepiać za bardzo. :) Bez niepotrzebnych emocji. . Hehe. Udowodnijmy, że można rozmawiać na takie tematy nie "po polsku" czyli przekrzykując się.

Co do chleba nie znalazłem ale ja kznajdę to sięoczywiście podziele.
Co do książki - autorem jest Hazlitt?
 
U Koriwna podoba mi się to,że mówi "Nie dbam o 12 mln ludzi pracy jak socjaliści tylko o 38 mln konsumentów" Proponuje człowiek pracy(pracodawca czy pracownik) ma być wyzyskiwany cały czas by konsumenci mogli kupować tanie i dobre produkty(człowiek pracy to wszak też kosument) Nie godzi się na święta pracy i na czy się stoi czy się leży.....itd. Tu podaje przykład USA gdzie robotnicy byli strasznie wyzyskiwani,ale jako pierwsi jezdzli samochodami. Zdanie każdego uczestnika dyskusji szanuje. Nie stwiedziłem,że jesteś socjalistą:-)



P.s Rzeczywiście o recepcie unii na kryzys mówi się,że lek(pompowanie pieniędzy) zabija pacjenta,a desydenci chcą go uleczyć zwiększając dawkę:-)
 
@Tens - rosądne wyjasnienie, jeżeli faktycznie własciciel dokonuje inwestycji w wiekszym stopniu, choć nie do konca uznaje je za uzasadnione moralnie, jezeli ktos inwestuje w firmę, kiedy ludzie na jego garnuszku tu i teraz "chodzą glodni". Jakies minimum byc musi po zapewnieniu którego będzie mógł on inwestować swoje pieniadze jak chce, więc dobrze, że istnieje niezaleznie od jego woli.
 
szkockie busy nie jeżdżą po szynach 300km/h ;)




A Francuskie koleje są prywatne? :-) Zresztą przeliczanie cen we Francji na zarobki w Polsce mija się z celem. Aha, TGB to jednak dobra luksusowe wśród pociągów, a za te się płaci.



Za to w Anglii lwia część jest sprywatyzowana i wygląda to bardzo dobrze.



http://inforail.pl/text.php?id=27018



PS. szkoda, że to już chyba ostatni temat na formu, gdzie dyskusja trzyma przyzwoity poziom.

Co do książki - autorem jest Hazlitt?




Tak. Na youtube jest nawet 12 wywiadów z ekonomistami szkoły austriakciej omawiających rozdziały ksiązki. Jednak zdecydowanie przeczytać i dopiero obejrzeć.



Nikomu nie narzucam swojego zdania - źle to odczytałeś ;)




Akurat całkiem się nie zgodzę, czego podany już PolskBus jest dobrym przykłładem. Ale, żeby było i w drugą stronę - PKS, PKP, czy choćby LOT - tak bardzo wspierany przez nasze państwo z naszych podatków, absolutnie nie radzi sobie na rynku. Czy zatem pomoc państwa jest konieczna by transport pasażerski funkcjonował? Nie wydaje mi się. Deregulacja rynku a przez to zwiększenie konkurencji obniża ceny - nie dotacje z podatków.


Branża lotnicza to idealny przykład. Większość dawnych państwowych przewoźników w krajach zachodu czy wschodniej akcji już dawno została sprywatyzowana. Tu zaskoczenie, mieli identyczne problemy jak my dzisiaj z LOT, tylko wcześniej i na większą skalę. Japan Airlines generowało gigantyczne straty, dzisiaj rządzi i dzieli na rynku.




W systemie gospodarki liberalnej konsument nie jest celem, ale źródłem eksploatacji


Nie tylko jest celem, ale i panem. Dzisiaj niestety rządzą producenci.
 
Ostatnio jechałem TGV, klasa 2, bez ciastka i kawy, 2godziny, nie placilem 20zł ale 480zł i to pewnie liczac dopłaty jakie dostaje tam SNCF.




Trudno porówbywać autobus do TGV;) Nie znam sytuacji szybkich pociągów w UK więc cięzko mi się ustosunkować. Czy jednak za dotacjami nie idą regulacje sprowadzające się do ograniczenia w tym segmencie konkurencji?

Transport pasażerski, aby spełniał funkcje społeczne, musi być refundowany aby ceny były znośne. Znów, wolny rynek pojawi się tylko częściowo, dlatego - wracajac do oryginalnego tematu - nie jestem skłonny głosować na liberałów


Akurat całkiem się nie zgodzę, czego podany już PolskBus jest dobrym przykłładem. Ale, żeby było i w drugą stronę - PKS, PKP, czy choćby LOT - tak bardzo wspierany przez nasze państwo z naszych podatków, absolutnie nie radzi sobie na rynku. Czy zatem pomoc państwa jest konieczna by transport pasażerski funkcjonował? Nie wydaje mi się. Deregulacja rynku a przez to zwiększenie konkurencji obniża ceny - nie dotacje z podatków.




Z resztą analogiczna sytuacja pojawia się w kwestii moralności i wolności wyboru. Tutaj tez nie ma partii, która na prawdę rozsądnie podchodziłaby do tej kwestii.


Co konkretnie?
 
W systemie gospodarki liberalnej konsument nie jest celem, ale źródłem eksploatacji i liczy sie głównie to jak mozna zaspokoic jego w dużej mierze fikcyjny głód powstały z grania na jego rzadzach, obawach, lękach i pragnieniach. Konsument jako człowiek wolny, zniewolony jest de facto komunikatami, które każą innych osądzac go wedle tego co posiada i to samo robić z innymi. Selekcja płciowa zaprzegnięta w cugle gospodarki przez marketing wiedzie ludzi donikąd, choć produkcja sie kręci... Taka tam rozkmina, bo sie zastanawiam ostatnio czy mozna rpzeprofilowac gospodarkę tak aby te rzeczy które symbolizuja Nasz status, nadawały sie tez do czegos więcej...
 
@up - te tematy poruszyłem w rozmowie o Fallon Fox i Mitrione, w kontekscie tolerancji i jej efektów na populacje (np. dzietnosc)



Co do "Polskiego Busa", to nie jest to kolej. Infrastruktura przewoznika kolejowego jest bez porownania bardziej skomplikowana (o czym bolesnie przekonuja się np. koleje śląskie, które porwały sie z motyka na słońce), ale nie mówie absolutnie "nie" dla prywatyzacji kolei pasażerskich, jeżeli będzie to na prawde świetnie uregulowane oraz będzie faktycznie taniej i lepiej.



@up up - SNCF jest państwowe, tak samo DB w Niemczech, Renfe w Hiszpanii etc. UK to wyjątek raczej, nie wiem jak to wygląda ale poczytam.
 
@TheChosen1



Proszę wytłumacz mi czy w obecnym stanie nikt nie gra na twoich rządzach i pragnieniach? Te wszystki promocje i wyścigi po "karpia w Realu" itd.To o czym mówisz moim zdaniem już dawno się dzieje i nie zmieni tego ewentualna transformacja w liberalną gospodarkę.Sądze,że jako odpowiedzialny dorosły człowiek sam decyduj za siebie i wybieraj te produkty,które są ci potrzebne. Oczywście nie wszyscy prawidłowo rozpoznają swoje potrzeby,ale dzięki temu gospodarka będzie się rozwijać. Przykłady z historii pokazują jednak,że w takich gospodarkach dochodzi do wojny cenowej i deflacji.Bombardowany był byś(tak jak teraz)milionami rekalm i banerów,ale producenci by utrzymać się na rynku obniżali by ceny i od ciebie zależało by jak wykorzystasz taki stan rzeczy.Zauważ,że w komisji trójstronnej jest rząd pracodawcy,pracownicy,ale nikt nie bierze pod uwagę interesów największej grupy,czyli konsumentów(ustalenie i koszty na tą grupę zostaną przerzucone).Czy zasady tego systemu prowadzą ludność donikąd? Nie wydaje mi się,gdyż w takim systemi ma szanse dorbić się,(kończą się układy i układziki) czyli zmienić swój los poprawić życie materialne rodziny i otrzymać wymierne efekty swojej pracy. W uwolnionej gospodarce znacznie łatwiej można zastosować powiedznie "od pucybuta do milionera"



P.s Obecnie według Centrum A.Smitha podatki zabierają 75% pensji a według JKM 83% Nadal komuś podoba się ten system:-)
 
Płaca minimalna to tylko coś, co zwiększa bezrobocie i często nie daje biedniejszym zarobić. To tak jakby była sobie klasa, która ma w-f. Akurat dzisiaj skaczą wzwyż. Wiadomo, są lepsi i gorsi, każdy przed skokiem może sobie ustawić tyczkę, na jakiej wysokości chce. Ale okazało się, że dyrektorka pragnąca sprawiedliwości społecznej zwolniła "normalnego" i zatrudniła czerwonego w-fistę. Ten pierwsze co zrobił jak przyszedł, to w imię wyrównawania szans zabronił obniżania wysokości poniżej jakiegoś poziomiu. Okazuje się, że na 25 osób w klasie, jest w niej powiedzmy 3 grubasów i 2 nieudaczników. Teraz kiedy nie mogą nie mogą przeskoczyć tej tyczki, będą po prostu siedzieć na ławce. I w ten sposób mamy "bezrobocie" 20%.



Co do prywytazacji koleji, to co chciałbyś regulować?



Szpiegowanie transportów wojska dzisiaj nie jest trudne, są do dyspozycji satelity i inne urządzenia szpiegujące. Z resztą mogłbym się założyć, że do takiego PKP Cargo dzisiaj łatwiej byłoby wprowadzić agenta, niż do prywatnej firmy. Poza tym na pewno I tak jak mówię, tu dużą rolę powinny odgrywać służby specjalne.



A Stany Zjednoczone niestety się strasznie socjalizują, i to nie od dziś. Już właściwie od czasu IIWŚ rządzą (amerykańscy, u nich to i tak jak nasi "liberałowie", albo i lepiej) socjaliści. Najbogatsze firmy w Stanach, poza Wall-Martem to przedsiębiorstwa branży energetyczne, czyli jednej z bardziej uregolowanych i przez to zmonopolizowanych. Im jest na rękę to, żeby nie mieli konkurencji, dlatego lobbują na rzecz kolejnych wymogów itp.
 
Back
Top