Całkowicie wolny rynek to w pewnym sensie utopia, taka jak komunizm. Liberalizm zawiera ukryte założenie o tym, że procesy nieograniczonej konkurencji są nie tylko możliwe do wprowadzenia, ale również w jakis sposób w ostatecznym efekcie będą sprzyjające dla wszystkich.
Komunizm z kolei zakładał, że powstrzymanie wolnej gospodarki prowadzącej do marotrastwa, kryzysów i mającej tendencje np. do korporacjonizmu, a więc swoistego, ekonomicznego totalizmu, jest absolutnie osiągalne przez sterowanie tymi procesami przez ludzi oddanych idei.
Niestety w obu przypadkach to własnie ludzie zawodzą, bo chec dominacji (choć za pomoca innych środków w każdym z przypadków) nigdy nie ustąpi i objawi się niezawodnie kiedy będzie miała ku temu okazje (patrz. teoria elit Vilfredo Pareto), bo Nasza natura jest w olbrzymim stopniu wdrukowana w nasze obwody i nawet Joe Rogan, posiadając ajałaskę dla ludności całego świata, nie zdoła temu zaradzić. Ten instynkt władzy, dominacji, czy nawet przynalezności grupowej to fakt z którym nalezy sie liczyć i który mąci piekne plany. Może podam przykład aby zobrazować to o czym mówię. Wyobraź sobie Polskę, za rok. Wygrywa "partia liberalna" (gospodarczo) i stwierdza "wszystko idzie pod młotek, uwalniamy gospodarkę, podmioty państwowe które sobie nie radzą, nie mają racji bytu, to co jest nieopłacalne znika". Co nastepuje? Pada PKP CARGO, wspierani przez kapitał rodzimy przewoźnicy towarowi niszcza nomen-omen efektywnego kolosa, dokładając jakiś czas do interesu, aby później niepodzielnie panować na Naszych torach. Tracimy suwerennośc w obszarze trasportu kolejowego, obcy, narodowy przewoźnik, który lepiej sobie radzi na rynku, wie co wozimy, gdzie, po co. Wożą Nasze czołgi, wożą materiały budowlane - wiedzą o Nas wszystko. tak zadecydował wolny rynek. Poczta też pada, jest nieefektywna. Kolejna firma mająca kapitał za soba zajmuje sie obsuga poczty, której lwią częścią jest poczta służbowa, urzędowa. Tracimy suwerenność w obiegu poczty. Znowuż telewizja przestaje pobierać opłate abonamentową, przestaje pełnić misje publiczną, przestaje być tym czym dla systemu demokratycznego byc powinna. Przed wieczorynką, która szczesliwie ocalała od kasacji w porze dużej oglądalności, leca same reality show gdzie remontuje sie stare samochody, i gdzie dwóch starych pryków spawa choppera. Znika to co czesto jest niemiłe w odbiorze, lecz konieczne (jak wiekszość rzeczy w życiu na prawdę ważnych), znika jakakolwiek niezależność od kapitału prywatnego, który decyduje o tym kto zasiada za blatem wiadomości i co tam mówi. Jestesmy więc skazani na łaskę obcego, bardziej majetnego, który nie będzie kierował sie interesem ekonomicznym w czasach tąpniecia gospodarczego, a wycofa się na swój teren aby chronić swój naród (np. fiat obecnie) i nikt mu nie może tego zabronić, tak jak nikt nie zabroni dbac nam o rodzinę. Zrobić to oznacza postawić się naturze ludzkiej, a wierzyć, że "zmiana świadomości na szerszą" jest tuż tuż, to jak wierzyć, że komunizm już jest na horyzoncie...ale idźmy dalej. Efektywność sprzyja powstawaniu korporacji, korporacji o zasiegu międzynarodowym, korporacje wpływają na polityków, którzy stanowią prawo zabijające wolny rynek, pozwalając bogatym bogacic się jeszcze bardziej. Dochodzi do faszyzacji gospodarek kiedy wielki biznes, sprzymierza się z państwem, w celu kontroli narodu (bądź tez w przyszłości całej ludzkości). Dochodzi do sytuacji analogicznej jak w komunistycznych reżimach totalitarnych i tworza się elity zwyrodnialców - tylko Ci zaprzedający sumienie mogą świadomie się wspinać po drabinie pasożytnictwa nad dołami nie mającymi żadnej kontroli nad władzą.
Zachowanie autnomii politycznej państw, utrzymanie (tylko) kluczowych sektorów gospodarki i usług przez nie jest koniecznością, inaczej czeka nas marny los w globalnej wiosce (nie tak) wolnego pieniądza.