Polityka

Jest tez taka teoria: zgodnie z zasada dziel i rzadz konflikt "Unii Euroazjatyckiej" i "Unii Europejskiej" ulatwia skupienie sie na "piwocie" :)

Uslyszlaem tez od prof. Kika, ze w traktatach lizbonskich zapisano aspiracje EU do wiekszego wplywu na polityke globalna poprzez zasilanie europejskiej gospodarki tanim surowcem z wschodu. Konflikt EU-AU potencjalnie obniza konkurencyjnosc EU (choc aktualne ceny ropy tego nie potwierdzaja, ale to wynik czego innego, w duzej mierze strachu Arabii Saudyjskiej przed Iranem: lepiej nie zarobic i nie dac zarobic, niz zarobic i dac zarobic).

Troche to spiskowe, ale ciekawa perspektywa.
 
No tak, ale czy 1000 żołnierzy USA cokolwiek zmieni w sprawie "mieć czym się bronić"?
A co się stało z Ukrainą? Straciła 1/20 swojego terenu (Krym i tak nie był w ich kontroli), do tego te tereny straciły swoje walory ekonomiczne na długi okres czasu.

A tak w ogóle, to kto miałby nas napaść?
Ja jestem za stala baza USA w Polsce z tego wzgledu, ze jak sie ja postawi to trudniej bedzie Nas przekupczyc Rosji czy to przez USA dla zyskania na pacyfiku, czy to UE dla swietego spokoju, tak jak prawie im sie udalo olac sprawe Ukrainy. Co do powodow dla ktorych Rosja chcialaby Nas od siebie uzaleznic to pewnie jakies sa, bo do czasu rozpadu ZSRR drenowali Nas na wlasne potrzeby i teraz tez by dali rade sklonic Nas grozba uzycia sily do podpisania korzystnych dla siebie umow handlowych.
 
Oczywistym jest, ze wojska USA w Niemczech nie stacjonuja w DE tylko z powodu Rosji ale takze z powodu... ...DE :)
 
Ja jestem za stala baza USA w Polsce z tego wzgledu, ze jak sie ja postawi to trudniej bedzie Nas przekupczyc Rosji czy to przez USA dla zyskania na pacyfiku, czy to UE dla swietego spokoju, tak jak prawie im sie udalo olac sprawe Ukrainy. Co do powodow dla ktorych Rosja chcialaby Nas od siebie uzaleznic to pewnie jakies sa, bo do czasu rozpadu ZSRR drenowali Nas na wlasne potrzeby i teraz tez by dali rade sklonic Nas grozba uzycia sily do podpisania korzystnych dla siebie umow handlowych.

No, ale uzależnić nas Rosjanie mogą nawet pomimo obecności tych kilku żołnierzy, obecność wojsk niewiele zmieni, nie staniemy się dzięki temu mniej podatni na ataki gospodarcze, zresztą i tak jesteśmy niemal niemiecką gospodarką, więc tutaj amerykanie nic nie wskórają, nawet 100 tyś. żołnierzy.

Co do umów, to niekoniecznie nasze interesy nie są spójne z rosyjskimi, w pewnych sprawach nie trzeba nas dodatkowo motywować. Co więcej, dotychczas nie istniał nacisk militarny na nas ze strony Rosji, byśmy coś tam robili. Mając gorszą armię, potrafiliśmy jawnie stanąć po stronie Gruzji, nie ponosząc większych kosztów, dzisiaj jesteśmy silniejsi, czemu mielibyśmy się obawiać ataków na nasz kraj, skoro wtedy nikt nawet nas nie straszył?

Jak uczy historia, to jesteśmy bardzo niewygodnym krajem do podbojów. Załóżmy, że Rosjanie, albo Niemcy nas podbili militarnie. I co dalej? Jak pokazują każde wybory, Polacy to ludzie mocno ukorzenieni w tradycji i konserwatyzmie (choć sobie nawet nie zdają z tego sprawy), zatem ewentualnego agresora czeka bardzo długa i okupiona stratami walka z partyzantką (czy jak nazwiemy ruch sprzeciwu obywateli wobec najeźdźcy). Na takie tereny trzeba wysłać mnóstwo armii, żeby stabilizowały sytuację, a mimo to nie ma się gwarancji uniknięcia sabotaży itd.
Zatem, jeśli ktoś by nas podbił militarnie, to po prostu bylibyśmy bardzo kosztowni w utrzymaniu. Czy komukolwiek opłaci się taki wydatek?

Dochodząc do konkluzji, przed kim mamy się zbroić po zęby cudzymi wojskami, skoro z politycznego punktu widzenia atak na nasz kraj dla agresora okupiony byłby długotrwałymi kosztami dla ustabilizowania sytuacji?
 
bylibyśmy bardzo kosztowni w utrzymaniu
Powiedz to Ukrainie :)

Czasem nie chodzi o to, by samemu miec, ale o to by nie dac komus. Tak scigaja sie dzieci, przytrzymuja cie za nogawke, ale graja tez tak powazne interesy.

Nie mam nic przeciwko silnej armii, co do stacjonowania tu wojsk USA mam mieszane uczucia.

Faktem jest, ze lepiej wlaczy sie ukladami, biznesami i mamona, z tym jak widac idzie nam... ...trudniej.
 
Powiedz to Ukrainie :)

Czasem nie chodzi o to, by samemu miec, ale o to by nie dac komus. Tak scigaja sie dzieci, przytrzymuja cie za nogawke, ale graja tez tak powazne interesy.

Nie mam nic przeciwko silnej armii, co do stacjonowania tu wojsk USA mam mieszane uczucia.

Faktem jest, ze lepiej wlaczy sie ukladami, biznesami i mamona, z tym jak widac idzie nam... ...trudniej.
Co do Ukrainy, to wcale ta wojna nie jest kosztowna :) Rosjanie kompletnie rujnują każdy zdobyty metr, a nie łatwo odbudować kopalnie, czy stadion.

Ja też nie mam nic przeciwko silnej armii, ale chcę, by to Polska miała silną armię, a nie by silna armia słuchała rozkazów skądkolwiek. Chyba tylko impotent umysłowy stwierdzi, że jakby nam Rosjanie grozili, a Amerykanie by się z Rosjanami dogadali, toby taka stacjonująca armia grała na naszą korzyść.

Chcę, by Polska grała swoimi kartami, na swoją korzyść, a nie byśmy byli czwartym w brydżu, który odsłania karty i mówi partnerowi: proszę, rób co chcesz.
 
Rosjanie kompletnie rujnują każdy zdobyty metr, a nie łatwo odbudować kopalnie, czy stadion.
Dokladnie.

Wiec nie chodzi o przejecie terytorium dla siebie, ale o odebranie go Ukrainie. Relatywnie nieskim kosztem odbieraja calkiem sporo. Mozna sobie wyobrazic ze mityczni gornicy czy rolnicy (w Polsce) nagle kupuja mołotowy w sklepach :) i niszcza "Warszawke". Czy chodzi o okupacje/przejecie? Nie, o zabranie.

Co do reszty, w tej formie, to nie sadze bys znalazl kogokolwiek kto bys sie nie zgodzil. Kwestia "tylko" jak to osiagac.
 
Co do reszty, w tej formie, to nie sadze bys znalazl kogokolwiek kto bys sie nie zgodzil. Kwestia "tylko" jak to osiagac.
Polityka to kwestia dogadania się (albo wykłócenia) jak coś osiągnąć.

Moim zdaniem baza wojskowa USA w Polsce byłaby dla nas bardziej niekorzystna i siejąca destrukcję, niż pomocna. Staram się tylko politykować trochu na ten temat.
 
Ja ostatnio sie lekko sklaniam ku dogadywaniu sie z Niemcami jednak. Przez co najmniej kilkanascie lat, to oni w tej czesci swiata beda rozdawali karty, powinnismy byc cierpliwi. Inna sprawa jest to, ze Niemcy chyba jednak nie bardzo chca sie dogadac z nami...

EDIT:
Z drugiej strony, gorsze relacje DE-RU powoduja ze duzo niemieckich inwestycji laduje u nas.

Glowa peka.
 
Ja ostatnio sie lekko sklaniam ku dogadywaniu sie z Niemcami jednak. Przez co najmniej kilkanascie lat, to oni w tej czesci swiata beda rozdawali karty. Inna sprawa jest to, ze Niemcy chyba jednak nie bardzo chca sie dogadac z nami...
Ja ciągle obstaję za silnym zwrotem na linię północ-południe, a nie wschód-zachód. Sądzę, że począwszy od Skandynawów, a skończywszy na Turcji możemy znacznie więcej ugrać, niż na konszachtach z Niemcami i Rosją.
No, ale to tylko moje zdanie.
 
Polnoc i dalekie poludnie ma jakies perspektywy (w kontrascie do drobnicy z "miedzymorza"), choc trzeba by znalezc wspolne interesy i cele globalne. Jak my mozemy pomoc Norwegii, Szwecji (okrety podwodne?), Finlandii?
Jak mozemy pomoc Turcji?

Tania ropa? Norwegia na to nie pojdzie.
 
Polnoc i dalekie poludnie ma jakies perspektywy (w kontrascie do drobnicy z "miedzymorza"), choc trzeba by znalezc wspolne interesy i cele globalne. Jak my mozemy pomoc Norwegii, Szwecji (okrety podwodne?), Finlandii?
Jak mozemy pomoc Turcji?

Tania ropa? Norwegia na to nie pojdzie.
Cel globalny, to wzmocnienie własnej pozycji, żeby nie walczyć samotnie z "zachodem" i "wschodem". Ze Skandynawią połączyć nas mogę kwestie obronnościowe. Rosjanie tracąc kontrolę na Bałtyku stają się bardzo podatni na ataki z zatoki fińskiej. Na południe to zyski gospodarcze, Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia, Bułgaria, Turcja mogą stanowić ciąg szlaków międzynarodowych z Azji, zatem możemy skorzystać gospodarczo, jeśli gazociąg południowy będzie łapał się o nasze tereny, a nie poprowadzony zostanie do Austrii i Niemiec.
To tak na szybko mówiąc, handel na tej linii też byłby owocny, bo między krajami występują duże różnice geograficzne i klimatyczne, zatem możemy sprzedać żywność, a kupić surowce itp.
Wydaje mi się, że militarnie na tej linii występuje zbieżna polityka militarna i ciekawe perspektywy gospodarcze (do tego z naszą bardzo ważną rolą), w porównaniu do bycia wiecznym pionkiem na wschodnio-zachodniej szachownicy, może warto zmieć orientację?
 
Jezeli uwazasz ze Rosja militarnie Nas do niczego nie przymusza to jak wytlumaczysz Iskandry i "loty"? Co do Stanow, to zaufanie do sojusznika jest podstawowa sprawa dla polityki imperialnej, a takie duzo latwiej narazic na szwank, jezeli ktos napada na kraj na ktorym imperium stacjonuje a ono nic nie robi. Rozbudowanie wlasnej armii do takiego stopnia by oprzec sie ew agresji Rosji nie jest mozliwe. Poza tym aby Rosja zmienila kierunek polityczny Naszego kraju wcale nie musi nas okupowac ale moze nas narazic na fizyczne szkody abysmy przestali jej przeszkadzac vide uciszona Gruzja, a wraz z nia inne panstwa w regionie.
 
Jezeli uwazasz ze Rosja militarnie Nas do niczego nie przymusza to jak wytlumaczysz Iskandry i "loty"? Co do Stanow, to zaufanie do sojusznika jest podstawowa sprawa dla polityki imperialnej, a takie duzo latwiej narazic na szwank, jezeli ktos napada na kraj na ktorym imperium stacjonuje a ono nic nie robi. Rozbudowanie wlasnej armii do takiego stopnia by oprzec sie ew agresji Rosji nie jest mozliwe. Poza tym aby Rosja zmienila kierunek polityczny Naszego kraju wcale nie musi nas okupowac ale moze nas narazic na fizyczne szkody abysmy przestali jej przeszkadzac vide uciszona Gruzja, a wraz z nia inne panstwa w regionie.
Nie twierdzę tak. Po prostu stwierdzam, że moim zdaniem, obecność wojsk USA na naszym terenie nie będzie dla nas korzystne.
Owszem, nie zbudujemy armii by przeciwstawić się Rosjanom, ale nawet mając bazę USA w Polsce takiej armii nie będzie (zatem argument o pomocy w ewentualnych walkach jest chybiony).
Taka baza samym swoi istnieniem przeniesie obszar działań na nasz teren. Po co nam być stroną w nie naszej wojnie? Nie rozumiem pchania się na siłę, żeby szabelką zaznaczyć, że istniejemy na świecie, nie lepiej wyjść z tej geopolitycznej zabawy i przestać być krajem na usługach innych? Przecież baza militarna światowego imperium, w tak słabym jak nasz kraj będzie oczywistą "współczesną wasalizacją".
 
Nie twierdzę tak. Po prostu stwierdzam, że moim zdaniem, obecność wojsk USA na naszym terenie nie będzie dla nas korzystne.
Owszem, nie zbudujemy armii by przeciwstawić się Rosjanom, ale nawet mając bazę USA w Polsce takiej armii nie będzie (zatem argument o pomocy w ewentualnych walkach jest chybiony).
Taka baza samym swoi istnieniem przeniesie obszar działań na nasz teren. Po co nam być stroną w nie naszej wojnie? Nie rozumiem pchania się na siłę, żeby szabelką zaznaczyć, że istniejemy na świecie, nie lepiej wyjść z tej geopolitycznej zabawy i przestać być krajem na usługach innych? Przecież baza militarna światowego imperium, w tak słabym jak nasz kraj będzie oczywistą "współczesną wasalizacją".
Chwytliwe hasełka, ale nie bardzo widze jak chcesz wyjść z geopolityki, będac krajem na styku dwóch potęzych osi. Czyjegoś ssac trzeba i kurczowo sie trzymać.
 
Chwytliwe hasełka, ale nie bardzo widze jak chcesz wyjść z geopolityki, będac krajem na styku dwóch potęzych osi. Czyjegoś ssac trzeba i kurczowo sie trzymać.
Teraz będzie chwytliwie: Szwajcaria ssała obydwa cycki i z II WŚ wyszła jako wygrany :)
Uważam, że możemy podzielić się ssaniem tego gorzkiego mleczka z sąsiadami z północy i południa.

Słowem, nie chcę obcych wojsk w moim kraju (to był jeden z celów rewolucji Solidarnościowej). Nikt nas nie zaatakuje, nikt nas nie obroni, po co mamy się pchać, gdzie za bardzo nas nie chcą.
 
Uwielbiam "memową" politykę. Miał muzułmanin zabić siekierą 10,latkę a okazuje się że ma na imię Samuel i podobno jest jehowy. Ale chuj, ważne że mem poszedł w świat.
 
Teraz będzie chwytliwie: Szwajcaria ssała obydwa cycki i z II WŚ wyszła jako wygrany :)
Uważam, że możemy podzielić się ssaniem tego gorzkiego mleczka z sąsiadami z północy i południa.

Słowem, nie chcę obcych wojsk w moim kraju (to był jeden z celów rewolucji Solidarnościowej). Nikt nas nie zaatakuje, nikt nas nie obroni, po co mamy się pchać, gdzie za bardzo nas nie chcą.

Szwajcaria, czy Szwecja nie leżą na styku stanawiąc glowny korytarz komunikacyjny. Pytam sie jak chcesz konkretnie tę politykę ogrywania dwóch bloków prowadzić?
 
Uwielbiam "memową" politykę. Miał muzułmanin zabić siekierą 10,latkę a okazuje się że ma na imię Samuel i podobno jest jehowy. Ale chuj, ważne że mem poszedł w świat.
no ale to od poczatku bylo wiadome, na polsacie news wspominali
 
Tak zastanawiam się nad poziomem dziennikarstwa. Ilu dziennikarzy śledczych postanowiło iść pod prąd i opublikować coś biorąc na siebie procesy polegające na zaprocesowaniu drugiej osoby długimi apelacjami. Nie licząc tych taśm to?
Chyba tylko pozostali zwykli blogerzy, gdzie jeden już miał procesy z Owsiakiem.
 
Tak zastanawiam się nad poziomem dziennikarstwa. Ilu dziennikarzy śledczych postanowiło iść pod prąd i opublikować coś biorąc na siebie procesy polegające na zaprocesowaniu drugiej osoby długimi apelacjami. Nie licząc tych taśm to?
Chyba tylko pozostali zwykli blogerzy, gdzie jeden już miał procesy z Owsiakiem.

Poczytaj fanpage Mariusza Zielke i jego książki. Dziennikarstwo śledcze to ryzykowny biznes.
 
Tak zastanawiam się nad poziomem dziennikarstwa. Ilu dziennikarzy śledczych postanowiło iść pod prąd i opublikować coś biorąc na siebie procesy polegające na zaprocesowaniu drugiej osoby długimi apelacjami. Nie licząc tych taśm to?
Chyba tylko pozostali zwykli blogerzy, gdzie jeden już miał procesy z Owsiakiem.
Sumliński
 
I co z ksiazek Sumlinskiego wyniklo? Po wyborach cisza...
Cisza bo zyjemy w takiej a nie innej platformianej, post-komunistycznej rzeczywistosci. Reka reke myje, uklad zamkniety. Zastanawiajacym dla kazdego, lacznie z takim sceptykiem jak Ty powinien byc fakt nie zaskarzenia Sumlinskiego przez Komorowskiego. Przeciez wedlug Bronka ta ksiazka to same pomowienia, wiec czemu nie isc z tym do sadu?
 
Back
Top