Właśnie te ćwiczenia i mobilizacje oddziałów wojskowych w okolicach przygranicznych budzą niepokój przynajmniej mój (jako laika).
Co do samej wojny to trzeba odpowiedzieć kto miałby ją wywołać, a po drugie jaki miałby być jej cel.
Ok, o to mi chodzi, żeby 400 zł/os wystarczało na godny (i szczęśliwy cokolwiek to znaczy) byt rodzinie.
Może i łatwo dogonić zachód, jednak nie podoba mi się to sformułowanie. Jak zawodnik mma mówi, że jego celem jest zdobycie pasa UFC to prawdopodobnie go nie zdobędzie, wielcy mistrzowie tego sportu powtarzali zawsze, że chcą być najlepsi, a pas to ukoronowanie ich dążeń. Cain nie mówi chcę utrzymać pas UFC, mówi chcę być najlepszy.
Tak samo Polska nie powinna chcieć dogonić zachód, tylko jeśli już, to powinna chcieć być najbogatsza, albo mieć najlepszy status życia obywateli na świecie. Załóżmy, że dogoniliśmy zachód i co dalej? Gonimy króliczka, albo go nie chcemy złapać?
Chcę mieć godne życie, oczekuję od państwa że mi to umożliwi, uważam że najlepszą drogą jest .... i wybieram rządzących takich, którzy ten kraj poprowadzą moją wizją rozwoju (tyle w teorii). Swoją drogą to jest przekleństwo demokracji, bo sam bym sobie dzisiaj nie dał prawa decydowania za los mojej dziewczyny (a strach pomyśleć, że jest 25% społeczeństwa takiego jak ja - młody, głupi, leniwy ignorant, 50% społeczeństwa nie mającego o niczym pojęcia, nawet w tak mizernym jak mój zakresie, 20% społeczeństwa którymi rządzi przypadek, a 5% społeczeństwa, które ma rzetelną i solidną wiedzę, na podstawie której mogą świadomie podjąć kluczowe dla rozwoju kraju decyzje).