@Ridz, nie czepiajac sie formy, mniej wiecej mowi tak: niech Rosja robi co chce z banderowska Ukraina, bo przez Tuska dlugo czekam na lekarza, a mnie boli. Nie wiem - przyznaje sie do swoich limitow - jak jedno ma sie do drugiego, ale najwazniejsze, ze slowa kluczowe sa. Naiwnie mysli ze ci Ukraincy sa z budzetu ZUSowskiego leczeni.. Poza tym, zdaje sie nie rozumiec, ze sluzba zdrowia, "przestepstwa Tuska", "zdrada Komorowskiego" czy "imperializm Ameryki" moze byc malo istotny, jesli historia wskoczy na - zdawalo by sie przeciez - boczne tory, i to - o ironio - z powodu innego imperializmu. Nie mowie nawet o wojnie konwencjonalnej czy tam atomowej (dla nas w Polsce to chyba i tak niewielka roznica).
Wystarczy taka ekonomiczna i psychologiczna.
Rozumiem, ze p. Bazelak, mimo genetycznych predyspozycji, okradanemu sasiadowi nie pomoze, bo swinia parkuje czasem na jego miejscu, a poza tym duzo pije i w tej pomrocznosci jasnej go wtedy wyzywa. Poza tym zlodziei jest dwoch i chyba mocni sa. Lepiej zgasic swiatlo, i cicho siedziec. Telefon lepiej tez wylaczyc, bo a noz policja zadzwoni, spyta sie co tam sie dzieje, po co sie w to mieszac.
Trudno, niektorzy lacza te sprawy.
PS. Zeby nie bylo, nie twierdze, ze jest rozowo. Dotychczas zawiodlem sie na kazdej - pomijajac edukacje (choc pewnie przez to, ze z perspektywy dziecka, bo teraz jako rodzic, mam pewne obawy) - sluzbie publicznej z ktora mialem kontakt (lekarze, policja). Nie mialem przyjemnosci z tzw wymiarem sprawiedliwosci, i wole zeby tak pozostalo (to chyba wieksza mafia niz lekarze). W kontekscie dyskusji - nie chcialbym sprawdzac kolejnej, niewymienionej w tych narzekaniach, sluzby publicznej...