Wojna nie była naszym wyborem, to przez wiele lat przygotowywany, konsekwentnie realizowany plan naszego sąsiada. Plan militarnego podboju w kierunku zachodnim, niestety, jest bez wojny z zachodem niezatrzymywalny. Niech to zostanie wypowiedziane: niezatrzymywalny bez wojny kinetycznej. To nie jest przypadkowa decyzja wariata, to jest akceptowany i długo przygotowywany przez kremlowskie elity, ale i - pośrednio - przez rosyjskie społeczeństwo, plan.
Putin z ruskim mirem nie był w stanie przebić oferty ekonomicznej, społecznej, kulturowej dla Ukrainy, którą dawała EU, także bezpieczeństwa które - jednak - oferuje NATO.
W związku z tym że uważa ją za swoją pannę w akcie desperacji zdecydował pokazać kto tu rządzi (i kto nie rządzi: Captain America) i wolał ją "popsuć" niż pozwolić by samodecydowała. I niech inni patrzą, niech słyszą bite szkło i stłumione krzyki zza ściany. Kto wygra? Czy potem zapuka do naszych drzwi?
Każdy zabity ruski żołnierz, każdy utracony przez nich sprzęt jest wymierną korzyścią dla RP. Wymierną.
WY-MIER-NĄ.
Gdybyśmy - na wolnym rynku - mogli pańswu X zapłacić za usługę składającą się z:
- określenia się Niemiec
- określenia się krajów neutralnych (Szwecja, Finlandia ale i nawet w jakiejś mierze Szwajcaria)
- reanimację wschodniej flanki NATO (tu jest sporo do zrobienia jeszcze, ale przynajmniej ktoś włożył aku do defibrylatora i coś tam szarpie, sporo Amerykanow przybylo)
- politycznego zjednoczenia EU w polityce wobec Rosji (sankcje)
- upadku mitu niezatrzymywalnej armii rosyjskiej
- zabicie kilku tysięcy rusków (poborowych ale i kontraktowców, każdy taki żołnierz to pieniądze, ale przede wszystkim czas)
- rozwalenie sprzętu za miliardy dolarów
- konsekwencją dwóch ostatnich jest: kilka lat więcej czasu na przygotowanie (na konflikt konwencjonalny)
...to na ile byśmy wycenili taką usługę? W transakcjach międzynarodowych - ile to byłoby warte? Jednoroczny budzet? Dwuletni? Ile w ludzkich: ile dalibyście ze swojego konta, żeby to ktoś inny poszedł za was na front? Oddalibyście telefon? Samochod? Działkę nad jeziorem? Mieszkanie w płycie? Dom? 2 lata życia w poborowym?
Sankcje niejako są międzynarodową zrzutką - tam też zapłacą. Cały "sankcyjny" Zachód w tym jest.
Z różnych źródeł docierają informację, że w Rosji jest również spora społeczna panika. Niestety turbulentne tygodnie przed nami, wojna - podkreślę: której nie wybieraliśmy - jest faktem. I to będzie siłowanie się na morale, na odporność.
Jeśli ktoś myśli, że wojna do niego nie przyjdzie bo on jej nie chce, i jest nawet gotów na ustępstwa (szczególnie łatwo się oddaje coś nieswojego), to jest w błędzie. Zdały sobie sprawę nawet Niemcy. Nawet, kurwa, Niemcy.
Czy będziemy mieli problemy z wiarygodnością PLN? Tak. Oby tylko kilka tygodni.
Czy będziemy mieli problemy ekonomiczne większe niż bez wojny? Tak. Oby tylko kilka miesięcy.
Czy będziemy mieli problemy społeczne większe niż bez wojny? Tak, dlatego tu jest ważna deeskalacja jakichkolwiek możliwych napięć, wyważone reakcje teraz mogą skutkować spokojem za jakiś czas. Eskalowanie nie jest racją stanu RP.
Czy to jest, i to co nadejdzie, to wysoka czy niska cena za to co byłoby do "kupienia" od najemników "na wolnym rynku"?
Skupmy się na grze długoterminowej, i nie pogarszajmy sytuacji, bo strzelać do cywilów na granicy przecież nie będziemy.
Ciekawie Zalewski o - hipotetycznym oczywiscie - planie Amerykanow deputinizacji Europy ale i Rosji, i - tu juz sam ja dopowiadam co powiedziane nie zostalo - zmuszenia jej z pozycji sily do uleglosci w przyszlej, wazniejszej wojnie...
Tłumaczyłoby to ogromne wsparcie Amerykanów na kilka miesiecy przed inwazją, ogromne, naciski na kraje Europy, także zmasowaną akcję informacyjną.
Dalej, to także by mogło tłumaczyć, po początkowym wsparciu Rosji, rosnący niepokój Chin (co podkreślał Bartosiak u Stanowskiego)... Więc celem Amerykanów nie jest Smuta (bo ta byłaby korzystna dla Chin) ale siłowe odwrócenie sojuszy... Trochę później w podobnym, ale z inaczej rozłożonymi akcentami, nawiązał do tego Budzisz, mówiąc o euroatlantyckim nurcie w debacie intelektualnej w USA, która zakładałaby takie uszczelnienie Europy "murem" separującym od Rosji, ze ta zmuszona bylaby, ze wszystkimi konsekwencjami, zmienic obszar jej zainteresowan (koncepcja Wesa Mitchella)
@JB_
Oczywiście gra się ciągle toczy...
EDIT: Oczywiście Zalewski musiał polskie piekiełko wkręcić :(