http://www.defence24.pl/news_chiny-niezdolne-do-seryjnej-produkcji-nowych-mysliwcow
Ciekawy komentarz pod spodem:
Spojrzcie na ten obrazek:
O ile pamiętam 2/3 handlu zagranicznego Chin przechodzi drogą morską. Całe to badziewie "made in China" które tworzy potęgę przemysłowa Chin transportowane jest droga morską.
A następnie, jak już spojrzycie na mapę, zajrzyjcie do Mahana. Wydali go ostatnio po polsku. A oryginał angielski macie tu: http://www.gutenberg.org/ebooks/13529
Oprócz wspomnianego Mahana, polecam też w temacie Chin pozycję Antoine Brunet, Jean-Paul Guichard "Chiny światowym hegemonem? Imperializm ekonomiczny Państwa Środka".
A z innych przykładów z historii -np. wojny angielsko-holenderskie, oraz całą rywalizację angielsko-francuską w XVII-XIX wieku, z uwzględnieniem wojen napoleońskich. A także rywalizację angielsko-niemiecką podczas I wojny światowej. Jak sądzisz, co tak naprawdę rozłożyło cesarstwo Kaisera?
W przypadku jakiejkolwiek poważnej wojny Chin z USA i ich sojusznikami na Pacyfiku, Chiny leżą. Z powodów które pokazałem powyżej. Nie porównuj sytuacji USA z sytuacją Chin.
Kluczem jest tu geografia. USA ma po prostu wyśmienity potencjał geograficzny do stania się potęga morską. Chiny wprost przeciwnie -fatalny. Jak widać na załączonym obrazku przeprowadzenie blokady morskiej Chin jest dziecinnie łatwe -szczególnie dzisiaj, w epoce samolotów i radaru. A korzyści są tak naprawdę jeszcze większe. Jako że Chiny są otoczone wianuszkiem amerykańskich sojuszników (Japonia, Korea Płd. Tajwan, Filipiny), sa też potencjalnym celem nalotów. A należy pamiętać że lwia część zarówno chińskiej ludności jak i potencjału przemysłowego skupiona jest relatywnie blisko wybrzeża. Stąd łatwość przeprowadzania nalotów strategicznych -szczególnie w epoce relatywnie tanich (koszt rzędu 1,5 mln $) JASSM-ER o zasięgu blisko 1000 km i cechach stealth. Linia brzegowa Chin to 3-4 tysiące km -obrona jest praktycznie niemożliwa. USA nie tylko mogą zablokować prawie cały chiński handel zagraniczny, mogą również stopniowo, dzień w dzień niszczyć potencjał przemysłowy Chin, celując zwłaszcza w kluczowe obiekty przemysłowe i infrastrukturę (elektrownie, rafinerie itd.).
Chiny zbudowały swoją potęgę przemysłową wykorzystując swój główny atut -niemal niewyczerpalne zasoby niewolni... taniej siły roboczej. To podziałało na pragnące minimalizować koszty i maksymalizować zyski koncerny państw zachodnich jak narkotyk -sprawiło to że znaczna część światowej produkcji przeniosła się do Chin. Cały obecny kryzys gospodarczy ma właśnie w tym praprzyczynę. Zachód został zalany tanimi produktami Made in China. Dla gospodarek Zachodu opartych na konsumpcji to działa jak narkotyk -z początkowo przyjemnym, ale ostatecznie zgubnym skutkiem. Gospodarki Zachodu, USA i Europy, o pozostałych nie wspomnę, rosły, bo rósł popyt, napędzany tanimi produktami z Chin, które też rosły Tylko że pułapka polegała na tym że relatywny wzrost był nierównomierny -najwięcej zyskiwały Chiny, do których przepływał kapitał. Brak równowagi w wymianie handlowej. Kapitał z Zachodu wyciekał, i przenosił się do Chin. A kapitał, tak jak każda rzecz na świecie, nie bierze się z niczego -choćbyśmy nie wiadomo jakim językiem finansistów to nazwali, zawsze na końcu jest maszyna drukująca pieniądze. Stąd dodruk pustego pieniądza, pułapki zadłużenia, aktywa bez pokrycia itp.
W tej sytuacji, "mała wojenka na pacyfiku w wykonaniu Chin" byłaby z punktu widzenia utrzymania (rozumianej w imperialny sposób) dominacji Zachodu nie tylko błogosławieństwem -byłaby wręcz zbawieniem. Im szybciej by wybuchał tym dla imperialnej potęgi Zachodu lepiej. Bo, jak pokazałem Chiny nie byłyby w stanie tej konfrontacji wygrać. Za to dla Zachodu byłoby to wreszcie odcięcie od narkotyku made in China, na którym Chiny żerują.
Kiedyś w dziewiętnastym wieku, Anglia zniweczyła nadwyżkę Chin w handlu zagranicznym, wymuszając na Chinach zakup opium (niesławne wojny opiumowe). Dziś Chin "odwdzięczają" się równie niebezpiecznym narkotykiem. Problem w tym że Zachód zgnuśniał, rozleniwił się, stracił cechy które kiedyś dawały mu przewagę. XVII-XIX wieczni politycy rozumieli politykę i jej bezwzględne zasady znacznie lepiej niż ich dzisiejsi zidiociali następcy. Jest to cyniczne, ale to właśnie wojna -bezwzględna okrutna -jest nadzieją Zachodu na utrzymanie swej przewagi.