Polityka

Odnośnie postu Fresha pisałem. Ludziom wyłącza się myślenie - to efekt mass mediów - i funkcjonują w sprawie Ukrainy czysto emocjonalnie. Mam kontakt z róznymi ludźmi w pracy i czasem pogadam o tym i o tamtym - jakieś 70% klientów jasno deklaruje, że nienawidzi Putina. Potem rodzą się takie kwiatki, jak ta restauracja w Sopocie (?), w której nie obsługują Rosjan. Nie mam z tym problemu - w końcu to prywatna knajpa, moga sobie nawet obsługiwać samych Marsjan jak chcą - po prostu zadziwja mnie samo zjawisko.
 
Yoshi, bo najtrudniej to żeby głowa myślała. A najprościej to przyjmować wszystko co popularne za prawdziwe. Tak się zrodziła cywilizacja moralnych imbecylów.
 
@Fresh: to nie o cohones chodzilo? :) :) :)



@Jakub, Wiewiur: Chodzi o nienawisc w ogole? Ja nie mam takiego uczucia w stosunku do kogokolwiek, wiec ciezko mi ten watek pociagnac. Mnie nerw szarpie, to fakt, ale ja nawet nie wiem co to nienawisc...



Natomiast jesli mowimy o poczuciu zagrozenia Putinem i rownoczesnej checi aktywnego jemu przeciwdzialania, od wciskania czerwonych guzikow gdzies w wydrazonych halach w Gorach Skalistych do rzucania podpitymi i bezsilnymi kurwami w obdrapanej bramie, to nie rozumiem co w tym zlego? Zawsze trzeba byc w mniejszosci, nie wazne co? Toz to takie samo uzaleznienie od mas! Zaraz, zaraz bycie homo jest modne czy nie? :) To powinienem byc za czy przeciw, bo absoultnie nie chce byc w mainstreamie! :)



Nienawisc do kogokolwiek (nawet :) :) :) do Rosjan!) jest bez sensu, bo po prostu zaslepia. To na poziomie racjonalnym, a na poziomie ludzkim - jak juz napisalem - przeze mnie nie rozumiana w ogole. Natomiast mozna - powtorze - miec "poczucie zagrozenia i checi aktywnego dzialania" wobec Rosjan jako masy popierajacych niebezpieczna globalnie polityke zdesperowanego przywodcy, ktory doprowadzil kraj do takiego stanu, ze tylko wojna lud cieszy i daje mu nadzieje na lepsze jutro. Martwie sie o Rosjan, bo rozumiem, ze na rusofilach faktyczne zagrozenie naszych granic konfliktem zbrojnym nie robi wrazenia :)
 
Mnie nerw szarpie, to fakt, ale ja nawet nie wiem co to nienawisc...


jak przypierdolić komuś w mordę to tylko z nerwów, nigdy z nieneawiści, dla sądu to ma znaczenie : D
 
@Fresh: to nie o cohones chodzilo? :) :) :)


Ania.png
 
@Maryjan: generalnie to chyba podstawa naszego systemu prawnego :) kara może być zależna od motywów sprawcy, a nie tylko od samego czynu. Ja tam sie nie znam na afektach i innych takich, ale "nerw" chyba bardziej do tego pasuje, niż nienawiść (która dla mnie jest uczuciem permanentnym, chłodnym i wykalkulowanym).



Ja piłem do tych 70% wspomninych przez Jakuba znajomych deklarujących _nienawiść_.



@Wiewiur: aa, ok. Z drugiej strony ludzie nie mogą definicyjnie mieć tej samej wiedzy, tj. są tacy, którzy nie wiedzą tego co ty, ale też i na odwrót. W jakimś sensie istotą demorkacji jest to zaakceptować (nie żebym ja akceptował :) )



@Fresh: jest moc! :)
 
@Wiewiur: aa, ok. Z drugiej strony ludzie nie mogą definicyjnie mieć tej samej wiedzy, tj. są tacy, którzy nie wiedzą tego co ty, ale też i na odwrót. W jakimś sensie istotą demorkacji jest to zaakceptować (nie żebym ja akceptował :) )


Pewnie że nie wiem wszystkiego, ale jeśli nie mam pojęcia w danej sprawie to się nie wypowiadam i to jest zaprzeczenie zasad demokracji, w której o zdanie pyta się ludzi, którzy tego zdania nie mają i mieć nie mogą ze względu na brak wiedzy.
 
Nie zrozumialem. Tzn ktorzy ludzie zdania miec nie moga? No niestety wlasnie taka jest demokracja, ze kazdy moze miec zdanie. Rozumiem ze po prostu narzekasz na jakosc? :)



Lepiej jest w Rosji, bo tam samostanowienie narodu - lacznie, a moze przede wszystkim z ich - nie jest akceptowane?
 
Ci ludzie nie mogą mieć zdania, którzy nie mają podstawowej wiedzy w temacie. Żeby mieć własny pogląd na sprawę, trzeba choć szczątkowo sprawę znać.
 

  • Ano • gdybym cię tak nakłaniał, żebyś sobie konia kupił, bo masz iść na wojnę, a obaj byśmy nie wiedzieli, co to koń; ja bym tylko tyle wiedział o tobie, że Fajdros uważa za konia to zwierzę domowe, które ma największe uszy.

  • To by śmieszne było, Sokratesie.

  • Ale gdzie tam. I gdybym cię tak z zapałem przekonywał i namawiał, ułożywszy mowę pochwalną na osła, a nazywałbym go koniem, i wywodził, że to najcenniejszy dobytek i koło domu, i na wojnę, że się znakomicie z niego walczy i on zbroję ci potrafi przynieść i jego inne rozmaite pożytki wychwalał.

  • A to by już było najśmieszniejsze.

    A czyż nie lepiej, gdy przyjaciel jest śmieszny, niż gdy jest straszny i wróg?

    No pewnie.

    A jak taki retor, który nie wie, co jest dobre i złe, a ma przed sobą zgromadzenie, które także tego nie wie, i on je przekonywa i nakłania • nie w takiej marnej sprawie jak ta, żeby pochwałę osła wygłaszał niby konia • ale jeśli on zło przedstawi jako dobro, a dbając o opinię tłumu, nakłoni ich do czynu złego, zamiast do dobrego, to jak myślisz, jaki później plon zbierze sztuka retoryczna z takiego posiewu?

    Oczywiście nieszczególny.
 
Przeciez ja nie mowie, ze tak nie jest (chyba nie trzeba potwierdzac, ze woda jest mokra), pytam tylko do czego zmierzacie? Do monarchii? Oczywiscie tylko i wylacznie oswieconej? Bo monarcha zawsze wie lepiej? Zakladam, ze chodzi o to, ze 70% durni definicyjnie nie majacych racji podejmuje wspolna, wiekszosciowa decyzje?



EDIT:



Ciekawe czy Mołdawia sie rozkręci...
 
http://www.defence24.pl/news_rosjanie-cwicza-desant-na-odleglosc-4-tysiecy-kilometrow



34 leopardy roznych wersji widziano na Ukrainie z obsada niemiecka:







Smiglowce USA lądują na Polskiej wsi, Leopardy 2 kręca się po Ukrainie w rejonie ponoć dalszym niż tym gdzie będa przeprowadzane ćwiczenia partnerstwa wschodniego. Pewnie też powiedzą, że się zgubili... Zaznaczanie obecnosci coraz aktywniejsze.



BTW perwersyjnie mnie kręci sprawdzenie co może zrobić formacja Leo2A5 naprzeciw rosyjskim T72B3, ktore zostaly przemycone na Ukraine, czy też naprzeciw zagrabionymi Ukraincom Bułatom. Przyjamniej wiedzilibyśmy gdzie stoimy jeżeli chodzi o faktyczne mozliwości naszych czołgów vs T-64 (T-80) i T-72 (T72B3, T90).
 
@TC1: sa manewry Szybki Trójząb, trabili o tym od dawna. Luknij tu:



http://www.defence24.pl/news_zolnierze-nato-na-ukrainie-ruszyly-cwiczenia-rapid-trident



Polecam tez poczytac:



http://www.defence24.pl/analiza_niemcy-wespra-rosyjski-plan-dla-ukrainy



Pamietam jak Sikorski - namawiajacy do ugody protestujacych i Janukowycza - byl besztany za "you'll all be dead".



Zmiana tematu, ma to ktos po angielsku?



http://www.alexandria.admin.ch/BIG11A000100_Kriegfuehrung%20der%20Polen.pdf



Troszke wiecej o tym tu: link.
 
Jakub: tak czytam Twoją wypowiedź o wartościach za które warto umierać i tak się zastanawiam czy sam za wiarę w Boga chętnie byś umarł, czy jednak liczylbys na naiwnych frajerów, którzy to zrobią za Ciebie?
 
Nie zeby Szeremietiew byl moim idolem, ale fajnie sobie posulchac sobie czegos z 2011.10.22:



 
Dżihados: bo demokracja to ustrój, w którym pijak ma taki sam glos jak profesor uniwersytetu... To teorii, a w praktyce - polecam odwiedzić Szwajcarię, a żeby zobaczyć monarchię, to do KRLD się udać. Praktyka niestety daleko pada od teorii.
 
http://m.biznes.pl/kolejny-miesiac-z-deflacja-nowe-dane-gus,5657087,1,2,news.html


deflacja - to dobrze ?


Co do kar w zależności od motywacji, oczywistym wydaje mi się, że motywacja powinna być brana pod uwagę, bo jeśli ktoś zabił człowieka bez istotnego powodu, a ktoś inny spowodował śmierć człowieka, który go gnębil cale życie poprzez pobicie ze skutkiem śmiertelnym, to jest spora różnica
 
Przeciez ja nie mowie, ze tak nie jest (chyba nie trzeba potwierdzac, ze woda jest mokra), pytam tylko do czego zmierzacie? Do monarchii? Oczywiscie tylko i wylacznie oswieconej? Bo monarcha zawsze wie lepiej? Zakladam, ze chodzi o to, ze 70% durni definicyjnie nie majacych racji podejmuje wspolna, wiekszosciowa decyzje?

Jeśli monarchia, to oczywiście tylko oświecona. Wszelkie inne • odmiany • to pic na wodę, nie monarchia. Nie wiem do czego zmierza Wiewiur, ale ja do niczego. Bo czy od razu trzeba do czegoś zmierzać? Kontestuję po prostu demokrację jako taką. I nie mam gotowej odpowiedzi na pytanie o najlepszy ustrój • bo skoro cytowany tutaj Sokrates jej nie miał, to jakże ja maluczki mam ją mieć?:) Mędrzec mówił, że • rządzić powinien ten, kto rządzić potrafi • - i mimo że I.F. Stone w • Sprawie Sokratesa • wnioskuje, że Sokrates skłaniał się ku rządom autorytarnym (co oczywiście być może), to ja zatrzymuję się na samej regułce: rządzić powinien ten, kto rządzić potrafi. Bo oczywiście może się zdarzyć, że i demokratyczny rząd będzie podejmował właściwe kroki, jednak z istoty demokracji • z samej istoty • wydaje się to mniej prawdopodobne, niż w przypadku rządów monarchicznych.
Sama monarchia zaś ma ostatnio okropnie zły pijar, przez pańszczyznę kojarzy się z niewolą itd. a przecież przez wiele wieków • choćby z własnego podwórka to znamy • nawet chłopi mieli pod rządami króla zakres swobód o jakich dziś można by pomarzyć. Choć rzecz jasna sytuacja materialna nie pozwalała im się nimi cieszyć • ale to zupełnie inna kwestia, z samym ustrojem nie mająca niczego wspólnego.
Dżihados: bo demokracja to ustrój, w którym pijak ma taki sam glos jak profesor uniwersytetu... To teorii, a w praktyce - polecam odwiedzić Szwajcarię, a żeby zobaczyć monarchię, to do KRLD się udać. Praktyka niestety daleko pada od teorii.
No ale tak się możemy licytować i nic z tego nie wyniknie. Bo ja powiem Liechtenstein • monarchia, i dla kontrastu dzisiejszy Bliski Wschód w którym • zaprowadzono • demokrację i wszyscy wiemy jakie są tego efekty. Albo USA, które pozory dobrobytu zachowują wyłącznie dzięki dodrukowi 50 mld USD/m-c • który wiecznie przecież trwać nie może - i temu, że dolar jest walutą międzynarodowych rozliczeń.
Kontynuując wywód o ustrojach politycznych warto obejrzeć ten materiał • o partii komunistycznej w Chinach. Kilka przykładów daje do myślenia, a dzisiejsza sytuacja Państwa Środka jest potwierdzeniem, że kraj od trzydziestu lat rządzony jest bardzo mądrze.

http://www.ted.com/talks/eric_x_li_a_tale_of_two_political_systems

Podsumowując: nie jestem ani demokratą, ani monarchistą. Dostrzegam zalety i wady obu ustrojów - i w monarchii widzę przewagę zalet.


Jakub: tak czytam Twoją wypowiedź o wartościach za które warto umierać i tak się zastanawiam czy sam za wiarę w Boga chętnie byś umarł, czy jednak liczylbys na naiwnych frajerów, którzy to zrobią za Ciebie?
Nie umarłbym, bo jestem daleki od wiary • dodam że niestety, bo doceniam wartości jakie niesie. Natomiast wcale nie zamierzam nikogo rozliczać, bo sam nie czuję się ku temu uprawniony. Zadaję jedynie pytanie o wartości dzisiejszej Europy: czy takowe posiada? - i wcale nie musi to być wiara w Boga. Mam wrażenie, że takich wartości dziś wśród Europejczyków nie ma, i zastanawiam się czy to nie jest naturalna kolej rzeczy, że rozwinięta cywilizacja zatraca swoje fundamenty i przez to chyli się ku upadkowi, lub • jak twierdził Feliks Koneczny • bastardyzuje się w zetknięciu z cywilizacją niższą. Patrząc na Francję, czy Wielką Brytanię można chyba stwierdzić, że się nie mylił.
 
@Wiewiur: Szprechasz? Ja mam genetycznie blokade na niemiecki :) Wolalbym po angielsku/polsku... Bierz ten zaczyn do ktorego watku chcesz :)



@Jakub: monarchia jest dla mnie ideą martwą, archaiczna. Mozna marzyc, wywolywac duchy, ale dzis to juz cienie przeszlosci. Przeciez w ramach demokracji mozna przesuwac uprawnieniami - na tym powinnismy sie skupic...



Dzieki za TEDa - dodalem sobie w ToDo :)
 




Wyrwanie się z pod okrażenia w Iłowajsku 170-200 zolnierzy Ukrainskich zginelo. Wyglada to momentami dosyc abstrakcyjnie.
 
Ja nigdy w życiu, po niemiecku nicht verstehen. Ale znam człowieka na czacie co ma sporo wolnego czasu i chętnie to tomisko nam przetłumaczy. KKK wierzę że podołasz zadaniu!

Do czego ja zmierzam? Hm, ciężko powiedzieć. Uważam siebie za tradycjonalistę i stricte politycznie za konserwatywnego-liberała. Raczej skłaniałbym się zgodnie z prawicowym mottem do poprawiania tego co jest na lepsze, niż wywracania tej samej koszuli na drugą stronę, jak przyjmuje się dla strony lewej w polityce.
Zatem krótko, demokracja tak, ale zmieniona w stosunku do tego z czym dzisiaj się spotykamy.
Żadnych rewolucji, tylko pozytywistyczna praca u podstaw. Ale ja tu chyba nie jestem ekspertem ani na jotę.
 
Czy ja wiem czy martwą Dzihad? Demokracja przez 2 tysiąclecia też wydawała się ideą martwą, a popatrz dzisiaj:)
 
Jednostylowosc jest przyszloscia MMA. Wszechstylowosc tez przez dlugi czas byla abstrakcja, a popatrz dzisiaj.



Czas monarchii juz przeminal. Demokracja jest wadliwa, ale na pewno nie ustapi monarchii. Jak juz to tyranii, czy demokracji fasadowej, jak zwal, tak zwal. Natomiast wierze, ze przy zmianie parametrow demokracji, mozna osiagnac efektywnosc monarchii, przy zachowaniu zalet wladzy ciemnego ludu, bo przeciez takowe sa.
 
Jednostylowosc jest przyszloscia MMA. Wszechstylowosc tez przez dlugi czas byla abstrakcja, a popatrz dzisiaj.




Ja nie piszę, że monarchia jest przyszłością - piszę jedynie, że nie koniecznie jest martwą ideą, bo...

Czas monarchii juz przeminal. Demokracja jest wadliwa, ale na pewno nie ustapi monarchii. Jak juz to tyranii, czy demokracji fasadowej, jak zwal, tak zwal.


Tego ani Ty, ani ja, ani nikt inny wiedzieć nie może. Wystarczą opowienie okolicznośby, by masy zwróciły się - dobrowolnie - ku jednostce.




Natomiast wierze, ze przy zmianie parametrow demokracji, mozna osiagnac efektywnosc monarchii, przy zachowaniu zalet wladzy ciemnego ludu, bo przeciez takowe sa.


Koncepcja "demonarchii" Friedricha von Hayeka powinna Cię zatem zaciekawić - poniżej zamieszczam fragment opracowania.




Demonarchia - system sprawowania władzy


Jak pogodzić zabezpieczenie wolności indywidualnej przy jednoczesnym skutecznym działaniu państwa zapewniającego ład wewnętrzny i bezpieczeństwo przed napaścią z zewnątrz? Demokracja jako system polityczny może to czynić, lecz pod pewnym warunkami, które muszą być spełnione. Dlatego właśnie Hayek zaprezentował system nazwany przez siebie demonarchią. Jest to system polityczny, który ma spełniać wyżej wymienione wydawać by się mogło nie do pogodzenia cele.


Demonarchia powstała z połączenia dwóch greckich słów: demos, czyli lud orazarchein oznaczający autorytet.


System ten opierałby się na dwóch zasadniczych typach norm: prawie oraz dyrektywach. Władza sprawowana byłaby w oparciu o dwie izby parlamentu, ale o zupełnie innych funkcjach i charakterze niż obecnie. "Głębszy namysł pozwala jednak uświadomić sobie, że samo tylko posiadanie dwóch zgromadzeń w miejsce jednego przyniosłoby niewiele korzyści jeśli byłyby one wyłonione i zorganizowane na tych samych zasadach, mając przez to identyczny skład. Ich funkcjonowanie byłoby uwarunkowane przez analogiczne czynniki, jak te, które rządzą procesem decyzyjnym we współczesnych parlamentach - działając w porozumieniu mogłyby one wspólnie sankcjonować wszelkie poczynania aktualnego rządu".


Parlament w systemie demonarchii ujęty został następująco: istniałyby dwie izby: I: Zgromadzenie Zarządzające - (governmental assemblies) - jej zadania były zbliżone do dzisiejszych parlamentów. Hayek ujął to w następujący sposób: "...w przypadku zgromadzeń zarządzających postulować należy coś w rodzaju istniejących obecnie parlamentów., ukształtowanych raczej w swej strukturze i trybie działania przez potrzeby rządzenia, a nie prawodastwa".


Celem tego ciała nie byłoby stanowienia prawa w sensie stricte, lecz organizowanie władz i pomoc w rządach prawa. "Posiadałaby ona pełną swobodę w organizowaniu aparatu rządowego, w określaniu użytku, jaki powinien być zrobiony ze środków znajdujących się w gestii rządu. Jej uprawnienia wobec obywateli ograniczyłyby się do egzekwowania prawa ustanowionego przez zgromadzenie prawodawcze, oraz do ściągania podatków niezbędnych do sfinansowania usług świadczonych przez rząd".


W praktyce działanie tej izby sprowadzałoby się do wyboru rządu - władz oraz uchwalania na wniosek tegoż rządu podatków. Z tym jednym zastrzeżeniem, że rząd musiałby dokładnie określić przyczynę pobrania takiego podatku, cel oraz skutki społeczne podjęcia takiego kroku. Wybory do tego ciała odbywałyby się jak we współczesnych demokracjach - na zasadzie powszechności, tajności i równości.

O wiele ważniejszą izbą parlamentu w wizji państwa o ustroju demonarchicznym byłoby Zgromadzenie Prawodawcze. II Zgromadzeni Prawodawcze - (Legislative assembly) - jej zadaniem byłaby ochrona rządów prawa i wolności jednostek przed zakusami tyrańskiej władzy.
"Powinno to być ciało zajmujące się nie partykularnymi interesami poszczególnych grup lecz stałymi, ogólnymi zasadami, porządkującymi funkcjonowanie wspólnoty. Członkowie tego zgromadzenia i jego rezolucje powinny reprezentować przeważającą opinię o tym, jakie postępowanie jest sprawiedliwe a jakie nie. Formułując zasady utrzymujące ważność przez dłuższy okres czasu, zgromadzeni powinno być reprezentatywne, czy też reprodukować coś w rodzaju przekroju poglądów o tym, co złe i dobre. Członkowie nie mogliby być rzecznikami pojedynczej warstwy społecznej".

Dwa ciała przedstawicielskie byłyby wybierane w zupełnie odmienny sposób, ich kompetencje również byłyby bardzo zróżnicowane, a co najważniejsze ciało zarządzające musiałoby przestrzegać norm i praw uchwalanych przez ciało prawodawcze. Wizja Hayeka nie jest zatem powieleniem obecnego kształtu parlamentaryzmu, gdzie istniejąca druga izba (nie zawsze pochodząca z wyboru - np. Niemcy, Izba Lordów w Wielkiej Brytanii), może czynnie wpływać na pierwszą, i odwrotnie. Najważniejszą kwestią w tej wizji jest właśnie to, że Zgromadzenie Zarządzające staje się wykonawcą praw uchwalanych przez Zgromadzenie Prawodawcze. Czy wystarczy to do utrzymania demokracji i ochrony wolności obywateli?

Tak - odpowiada Hayek, ale pod warunkiem, że skład izby wyższej będzie wybierany na odmiennych zasadach niż obecne parlamenty oraz będzie całkowicie uniezależniony od doczesnej polityki i zapotrzebowań władzy wykonawczej.

"Członkami powinni być mężczyźni i kobiety cieszące się zaufaniem i respektem z tytułu cech ujawnionych w codziennym życiu od poszczególnych grup elektoratu i ponadto zupełnie uwolnieni od dyscypliny partyjnej, potrzebnej może do scementowania ekip rządowych ale jawnie niepożądanych w instytucji, której zadaniem jest stanowienie reguł ograniczających swobodę rządu".

Izba o zaproponowanej nazwie Zgromadzenie Prawodawcze miałoby zatem jedną jedyną funkcję: stanowić prawo.

"W swoim nowym systemie Hayek nadał pierwszej izbie czysto prawodawczy charakter. Zajmowałaby się ona uniwersalnymi, ogólnymi zasadami porządkującymi funkcjonowanie całej wspólnoty, a nie partykularnymi interesami poszczególnych grup".


Wybory do Zgromadzenia Prawodawczego zachowywałyby demokratyczny charakter, ale w bardzo okrojonej wersji. Charakteryzowałyby go też trzy podstawowe zasady, które miałyby chronić tę izbę przed zakusami wpływania na bieżąca politykę danego państwa. Są to:

1. Dłuższy okres wybierania przedstawicieli do tego ciała (15 lat),
2. Członkowie raz wybrani nie mogliby kandydować do niego ponownie,
3. Aby zapewnić ciągłą odnowę składu, stopniowo do zmiany opinii wśród wyborców, co roku wybierano by kolejnego przedstawiciela do tego ciała.

Te zasady dotyczą samego charakteru składu i długości kadencji, ale Hayek wprowadził kolejną innowację mającą ograniczyć w pewnym stopniu procedury demokratyczne na rzecz trwałości fundamentalnych zasad państwa podczas wyborów.
Postuluje on, aby każdy wyborca dysponował przez cały okres swojego życie tylko jednym głosem. Celem takiego rozwiązania ma być poczucie wagi tego głosowania oraz ma zabezpieczyć przed pochopną decyzją. Wybór co roku do Zgromadzenia tylko jednego reprezentanta narodu ma powodować, że każdy obywatel ma szansę poznać kandydatów, zapoznać się z ich dotychczasowym dorobkiem oraz zdecydować: czy ten człowiek zasługuje na mój cenny głos? Takie postawienie sprawy ma też zdaniem Hayeka mobilizująco wpłynąć na postawę kandydujących osób, które będą musiały się wykazać nie koneksjami politycznymi, lecz faktycznym przekonaniem społeczeństwa do trafności takiego a nie innego wyboru.

Na tym nie koniec unikatowości koncepcji austriackiego filozofa. Proponuje on ponadto: "...wydaje mi się pożądane, aby w trakcie każdej elekcji wyłaniano reprezentantów spośród tylko jednej wiekowej, tak żeby każdy obywatel mógł głosować tylko raz w życiu, powiedzmy w przedziale wieku 45 lat, na kandydata pochodzącego spośród jego rówieśników. Rezultatem byłoby zgromadzenie złożone z osób w przedziale wieku 45-60 lat (co daje przeciętną nieco poniżej tej, która jest typowa dla współczesnych parlamentów), mających wcześniej sposobność wykazania swych zalet w życiu codziennym".


K. Kostro ocenia, że wymiana co roku jednej piętnastej składu zgromadzenia zapewniałaby stopniową zmianę stanowionych praw w zależności od przeważających w danym czasie poglądów w społeczeństwie, z drugiej strony czyni izbę niezależną od bieżącej polityki, pozwala jej na zachowanie należytego dystansu. Sam Hayek swój pomysł ocenił tak: "W ten sposób ciągle możemy być zdolni, by chronić demokrację i tym samym zatrzymać jej dryfowanie ku temu, co nazywane jest "totalitarną demokracją", która dla wielu ludzi już teraz jest czymś nieuniknionym".
 
@Wiewiur: no to mam chyba podobnie



@Jakub: przyklad taki dalem po to, zeby pokazac, ze pewne rzeczy mialy juz swoja szanse, teraz czas na nowe. Nie wierze - co powiedzialem od razu, a jest to diametralnie rozne od "wykluczam" - w warunki sprzyjajace do powstania monarchii. Czy jest to mozliwe? Oczywscie, pare atomowek i wracamy do struktur plemiennych :)



Co do samej koncepcji Hayeka: musialbym bym go troche bardziej przemielic, ale poki co swiatelko zapala mi sie przy "jednym glosie na cale zycie", takie polityczne yolo :) Choc koncepcja corocznego glosowania i wymiany czesci parlamentu odwrotnie proporcjonalnego do czasu trwania kadencji jest ciekawa... Potrzebuje wiecej czasu lub browarow. Lub jednego i drugiego :)



PS. Musieliby sie dranie starac zawsze, bo "zawsze" bylyby wybory... Z drugiej strony jak sie raz dostaniesz, to pompa, robisz co chcesz i masz 15 blizej do emerytury... Hmmm... Dosyc to przeciwstawne...
 
Czas monarchii juz przeminal. Demokracja jest wadliwa, ale na pewno nie ustapi monarchii. Jak juz to tyranii, czy demokracji fasadowej, jak zwal, tak zwal. Natomiast wierze, ze przy zmianie parametrow demokracji, mozna osiagnac efektywnosc monarchii, przy zachowaniu zalet wladzy ciemnego ludu, bo przeciez takowe sa.


Za dużo tych browarów?:))







Co do Hayeka: koncepcja. Mająca i wady i zalety, na pewno warta rozpatrzenia - jeśli chcemy naprawiać demokrację.
 
Hmm, forum wyrwalo moje mysli z kontekstu! To niesprawiedliwe jak klawiatura i rece ograniczaja przeplyw ideii, jak moze ocenzurowac bogactwo mysli! :)



Na powazniej: to "na pewno nie" mialo byc "nie wierze by". Ale to takie chmielne tlumaczenia :)



PS. Browarow nigdy dosc :)
 
Back
Top