Pogotowie Sercowe Cohones

Apel z familoka cz. 3, tym razem puszczalskiej karierowiczki, chcącej teraz czegoś innego.

"Mam 38 lat i jedyne, co chce, to mieć męża i dzieci. Robiłam karierę, teraz boję się, że przegapiłam szansę"​

AA1m2XO3.img


W zeszłym miesiącu Melissa Persling napisała esej dla Business Insider. W artykule „Mam 38 lat i jestem singlem i niedawno uświadomiłam sobie, że chcę mieć dziecko. Boję się, że przegapiłam swoją szansę" podzieliła się gorzkim przemyśleniem. Kobieta boi się, że nie uda jej się stworzyć rodziny, o której marzy. – Mój były partner chciał prostego życia z dziećmi i domowych posiłków – napisała.

- Kiedyś bardzo mocno czułam, że nie chcę mieć dzieci, że nie będę jak tradycyjna gospodyni domowa. Wiedziałam, że chcę kontynuować karierę – powiedziała w Fox News Digital. Pomimo dzielących ich różnic Melissa i jej były myśleli, że uda im się stworzyć dobry związek, ale rozstali się osiem lat później.

Po rozwodzie Melissa była pewna, że nie chce mieć dzieci i nie sądziła, że będzie chciała ponownie wyjść za mąż. - Powiedziałam moim przyjaciołom i rodzinie, że nigdy więcej nie wyjdę za mąż. Potrzebowałam niezależności, satysfakcjonującej kariery i przestrzeni, w której mogłabym wytyczyć własny kurs, i nie sądziłam, że małżeństwo pasuje do tej wizji – napisała w eseju. - Byłam zadowolona, patrząc w przyszłość bez męża, dzieci i oznak „tradycyjnego" życia.

Jednak z upływem lat zaczęła zmieniać zdanie i pojawił się strach, że jej szansa na założenie rodziny przepadła. Zalewając się łzami, opowiadała Fox News Digital, jak bardzo obawiała się, że zostanie sama. - Wpadłam w panikę. Naprawdę myślałam, że już na zawsze będę sama. Naprawdę mnie to przeraziło. Prawie napisałam [ten artykuł] jako swego rodzaju ostrzeżenie dla innych kobiet – powiedziała.

Na szczęście dla Melissy jej historia może jednak mieć szczęśliwe zakończenie. Wkrótce po opublikowaniu artykułu w Business Insider zaczęła spotykać się z mężczyzną, z którym wcześniej się przyjaźniła. Opowiadając o szczegółach swojego nowego związku, wyjaśniła: - To facet, z którym się przyjaźniłam i zawsze utrzymywaliśmy kontakt. Około rok temu poszliśmy na jedną randkę i ja powiedział mu: Chcę się tylko z tobą zaprzyjaźnić.

Wyjaśnienie, poskakała po kolorowych wackach a teraz wzięła frajera z friendzone, co jej zawsze drzwi otwierał.

 
Apel z familoka cz. 3, tym razem puszczalskiej karierowiczki, chcącej teraz czegoś innego.

"Mam 38 lat i jedyne, co chce, to mieć męża i dzieci. Robiłam karierę, teraz boję się, że przegapiłam szansę"​

AA1m2XO3.img


W zeszłym miesiącu Melissa Persling napisała esej dla Business Insider. W artykule „Mam 38 lat i jestem singlem i niedawno uświadomiłam sobie, że chcę mieć dziecko. Boję się, że przegapiłam swoją szansę" podzieliła się gorzkim przemyśleniem. Kobieta boi się, że nie uda jej się stworzyć rodziny, o której marzy. – Mój były partner chciał prostego życia z dziećmi i domowych posiłków – napisała.

- Kiedyś bardzo mocno czułam, że nie chcę mieć dzieci, że nie będę jak tradycyjna gospodyni domowa. Wiedziałam, że chcę kontynuować karierę – powiedziała w Fox News Digital. Pomimo dzielących ich różnic Melissa i jej były myśleli, że uda im się stworzyć dobry związek, ale rozstali się osiem lat później.

Po rozwodzie Melissa była pewna, że nie chce mieć dzieci i nie sądziła, że będzie chciała ponownie wyjść za mąż. - Powiedziałam moim przyjaciołom i rodzinie, że nigdy więcej nie wyjdę za mąż. Potrzebowałam niezależności, satysfakcjonującej kariery i przestrzeni, w której mogłabym wytyczyć własny kurs, i nie sądziłam, że małżeństwo pasuje do tej wizji – napisała w eseju. - Byłam zadowolona, patrząc w przyszłość bez męża, dzieci i oznak „tradycyjnego" życia.

Jednak z upływem lat zaczęła zmieniać zdanie i pojawił się strach, że jej szansa na założenie rodziny przepadła. Zalewając się łzami, opowiadała Fox News Digital, jak bardzo obawiała się, że zostanie sama. - Wpadłam w panikę. Naprawdę myślałam, że już na zawsze będę sama. Naprawdę mnie to przeraziło. Prawie napisałam [ten artykuł] jako swego rodzaju ostrzeżenie dla innych kobiet – powiedziała.

Na szczęście dla Melissy jej historia może jednak mieć szczęśliwe zakończenie. Wkrótce po opublikowaniu artykułu w Business Insider zaczęła spotykać się z mężczyzną, z którym wcześniej się przyjaźniła. Opowiadając o szczegółach swojego nowego związku, wyjaśniła: - To facet, z którym się przyjaźniłam i zawsze utrzymywaliśmy kontakt. Około rok temu poszliśmy na jedną randkę i ja powiedział mu: Chcę się tylko z tobą zaprzyjaźnić.

Wyjaśnienie, poskakała po kolorowych wackach a teraz wzięła frajera z friendzone, co jej zawsze drzwi otwierał.

znalazła frajera, którym gardzi
 
Apel z familoka cz. 3, tym razem puszczalskiej karierowiczki, chcącej teraz czegoś innego.

"Mam 38 lat i jedyne, co chce, to mieć męża i dzieci. Robiłam karierę, teraz boję się, że przegapiłam szansę"​

AA1m2XO3.img


W zeszłym miesiącu Melissa Persling napisała esej dla Business Insider. W artykule „Mam 38 lat i jestem singlem i niedawno uświadomiłam sobie, że chcę mieć dziecko. Boję się, że przegapiłam swoją szansę" podzieliła się gorzkim przemyśleniem. Kobieta boi się, że nie uda jej się stworzyć rodziny, o której marzy. – Mój były partner chciał prostego życia z dziećmi i domowych posiłków – napisała.

- Kiedyś bardzo mocno czułam, że nie chcę mieć dzieci, że nie będę jak tradycyjna gospodyni domowa. Wiedziałam, że chcę kontynuować karierę – powiedziała w Fox News Digital. Pomimo dzielących ich różnic Melissa i jej były myśleli, że uda im się stworzyć dobry związek, ale rozstali się osiem lat później.

Po rozwodzie Melissa była pewna, że nie chce mieć dzieci i nie sądziła, że będzie chciała ponownie wyjść za mąż. - Powiedziałam moim przyjaciołom i rodzinie, że nigdy więcej nie wyjdę za mąż. Potrzebowałam niezależności, satysfakcjonującej kariery i przestrzeni, w której mogłabym wytyczyć własny kurs, i nie sądziłam, że małżeństwo pasuje do tej wizji – napisała w eseju. - Byłam zadowolona, patrząc w przyszłość bez męża, dzieci i oznak „tradycyjnego" życia.

Jednak z upływem lat zaczęła zmieniać zdanie i pojawił się strach, że jej szansa na założenie rodziny przepadła. Zalewając się łzami, opowiadała Fox News Digital, jak bardzo obawiała się, że zostanie sama. - Wpadłam w panikę. Naprawdę myślałam, że już na zawsze będę sama. Naprawdę mnie to przeraziło. Prawie napisałam [ten artykuł] jako swego rodzaju ostrzeżenie dla innych kobiet – powiedziała.

Na szczęście dla Melissy jej historia może jednak mieć szczęśliwe zakończenie. Wkrótce po opublikowaniu artykułu w Business Insider zaczęła spotykać się z mężczyzną, z którym wcześniej się przyjaźniła. Opowiadając o szczegółach swojego nowego związku, wyjaśniła: - To facet, z którym się przyjaźniłam i zawsze utrzymywaliśmy kontakt. Około rok temu poszliśmy na jedną randkę i ja powiedział mu: Chcę się tylko z tobą zaprzyjaźnić.

Wyjaśnienie, poskakała po kolorowych wackach a teraz wzięła frajera z friendzone, co jej zawsze drzwi otwierał.



A co ma familok do tego? W sensie teraz każda kobieta po 30 bez męża i dzieci to kurwa, czy co tam nowego sra Ci się w głowie? :p


A, dopiero czytam o tym przyjacielu.
Ciekawe. Jak kobieta lata za knagą i zostanie wykorzystana to kurwa i kobieta zła. . Gdy robi to gościu - to też kobieta zła i winna. I to oczywiście nie mizoginia :p
 
Last edited:
A co ma familok do tego? W sensie teraz każda kobieta po 30 bez męża i dzieci to kurwa, czy co tam nowego sra Ci się w głowie? :p


A, dopiero czytam o tym przyjacielu.
Ciekawe. Jak kobieta lata za knagą i zostanie wykorzystana to kurwa i kobieta zła. . Gdy robi to gościu - to też kobieta zła i winna. I to oczywiście nie mizoginia :p
Ale to ona dzwoni.
Odstaw proszki.
 
Zanosiło się już od dłuższego czasu. Spierdolilem to. Z dziećmi na pewno się dogadamy.
Ogarnij dupę najszybciej jak można, może wróci jeśli wcześniej było spoko. Dbaj o czas z dziećmi bezkonfliktowo, choć będzie ciężko. Warto się starać, nawet post factum można się ogarnąć i czasem daje to efekty. Trzymaj się i bądź grzeczny.

PS. Zabrała dzieci, prawda?
 
Wpierdol nigdy. Nigdy jej fizycznej krzywdy nie wyrządziłem. Kurwy też odpadają. A tak to wszystko po trochu.
No ja przez alko położyłem wszystkie moje związki, dopiero w obecnym udało się odstawić wreszcie butlę na bok, by nie zasłaniała świata.

Jesteśmy u rodziny na świętach, trochę dziwnie się patrzą, że taki ochlejus przestał pić, ale oprócz jednego wujka nie męczą zbytnio, więc się da. Raz na parę godzin wyskoczę na lufę zioła i styka, bo 22% dobrze dobrane pode mnie.

Ale fakt, czasem baba się zmęczy i ma dość. A jak wróciłeś do poprzedniego trybu życia, to ciężko się z drugiej strony dziwić, skoro umawialiście się na coś innego.

Ogarnij dupę i zadbaj o dzieci, ale bez przesady, pokazówek i przeciągania dzieci na swoją stronę. To rodzi tylko problemy. Po sto razy im powtarzaj, że są ok, bo siłą rzeczy będą brać to na siebie, jak to dzieci.

Bądź dla nich, jak możesz to bierz na siebie większość obowiązków z nimi związanych, zwłaszcza dodatkowe zajęcia czy hobby - to mocno punktuje, a jak tego nie robisz to wiadomo, "stary ma wyjebane".

Tak się jakoś odpaliłem, ale możesz pochodzić z w miarę normalnej rodziny, a wtedy człowiek nie ogarnia podstaw rodziny, gdzie jakieś anomalie powodują wyrośnięcie dzieci z zespołem DDD na przykład. Ja jestem DDD (dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej) i DDA, plus trochę swoich fiksacji. Nie mówię że u ciebie są jakieś dysfunkcje, ale obczaj temat i nie wypieraj, jeśli coś jakiś specjalista zauważy. Lub sam zauważysz.

Bo nie ukrywam, że warto skorzystać z pomocy specjalisty.

Niezależnie od tego... Poczytaj sobie, jest mnóstwo publikacji i chociaż z dziećmi nie spierdol, bo baba będzie na to patrzeć. Sąd zresztą też. Możesz różne rzeczy utargować, jeśli chcesz i jeśli wykażesz zainteresowanie.

Otrzeźwiej trochę, najwyższy czas wrócić do gry.
 
No ja przez alko położyłem wszystkie moje związki, dopiero w obecnym udało się odstawić wreszcie butlę na bok, by nie zasłaniała świata.

Jesteśmy u rodziny na świętach, trochę dziwnie się patrzą, że taki ochlejus przestał pić, ale oprócz jednego wujka nie męczą zbytnio, więc się da. Raz na parę godzin wyskoczę na lufę zioła i styka, bo 22% dobrze dobrane pode mnie.

Ale fakt, czasem baba się zmęczy i ma dość. A jak wróciłeś do poprzedniego trybu życia, to ciężko się z drugiej strony dziwić, skoro umawialiście się na coś innego.

Ogarnij dupę i zadbaj o dzieci, ale bez przesady, pokazówek i przeciągania dzieci na swoją stronę. To rodzi tylko problemy. Po sto razy im powtarzaj, że są ok, bo siłą rzeczy będą brać to na siebie, jak to dzieci.

Bądź dla nich, jak możesz to bierz na siebie większość obowiązków z nimi związanych, zwłaszcza dodatkowe zajęcia czy hobby - to mocno punktuje, a jak tego nie robisz to wiadomo, "stary ma wyjebane".

Tak się jakoś odpaliłem, ale możesz pochodzić z w miarę normalnej rodziny, a wtedy człowiek nie ogarnia podstaw rodziny, gdzie jakieś anomalie powodują wyrośnięcie dzieci z zespołem DDD na przykład. Ja jestem DDD (dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej) i DDA, plus trochę swoich fiksacji. Nie mówię że u ciebie są jakieś dysfunkcje, ale obczaj temat i nie wypieraj, jeśli coś jakiś specjalista zauważy. Lub sam zauważysz.

Bo nie ukrywam, że warto skorzystać z pomocy specjalisty.

Niezależnie od tego... Poczytaj sobie, jest mnóstwo publikacji i chociaż z dziećmi nie spierdol, bo baba będzie na to patrzeć. Sąd zresztą też. Możesz różne rzeczy utargować, jeśli chcesz i jeśli wykażesz zainteresowanie.

Otrzeźwiej trochę, najwyższy czas wrócić do gry.
Jestem dda, ale nie pije prawie w ogóle, oprócz 2-3 bro w weekend. To moje picie na ten moment. Żadnych sądów na szczęście nie będzie. Następne pół roku będziemy jeszcze mieszkać razem, bo mała musi skończyć tę klasę. Łeb mam rozdupcony konkretnie.
 
Jestem dda, ale nie pije prawie w ogóle, oprócz 2-3 bro w weekend. To moje picie na ten moment. Żadnych sądów na szczęście nie będzie. Następne pół roku będziemy jeszcze mieszkać razem, bo mała musi skończyć tę klasę. Łeb mam rozdupcony konkretnie.
No to masz pół roku żeby pokazać, że jednak Ci zależy. Tak jak @Drzewo pisze, przede wszystkim zajmij się dzieciakami.
 
Back
Top