Wiem, że to nie temat o dowcipach, ale taki sytuacyjny :D
Młody chłopak odbywał pierwszą odsiadkę. Pewnego razu, gdy brał prysznic, niefortunnie upuścił mydło. Wiedział, że jak schyli się to będzie "udupiony", ale podjął te ryzyko. Jego obawy okazały się słuszne. W chwili, gdy się pochylał, poczuł poklepywanie po plecach. Był to Ivan, stary rosyjski recydywista.
- No przykro mi... Jak wolisz ze śliną czy bez? - spytał zwyrol.
Młodziak pomyślał, że pierwsza opcja będzie mniej bolesna, więc bez namysłu wypalił:
- Ze śliną.
Ivan zaśmiał się i krzyknął.<
-Ty Ślina dawaj tutaj, jakiś frajer chce na dwa baty.