Pogotowie Sercowe Cohones

Hef zrobi tabelkę, my anal lizę
od rimmingów to tu już mamy ekspertów
Czy dupy nie są popierdolone?(w sumie to pytanie reumatyczne).
Jestem z ziomeczkiem wczoraj na baletach. On mówi, że przyjdzie dupa co się z nią spotyka miesiąc, pił z jej ojcem i coś tam działał buzi, buzi i macanko.
Przychodzi z jakimś ziomeczkiem i koleżanką. Ziomeczek to typowy lamus co pozdwozi na imprezy i stawia, ale w zamian nikt mu nic nie stawia(chodzi o kutasa).
Laska leci całą imprezę w chuja i nie chce z moim kumplem tańczyć. To w końcu jej mówię, dlaczego nie powie wprost tylko zgrywa pawiana. Uwaga. Ona na to, że ma tutaj dużo kolegów, a jeden jej kumpel rzuca się na innego i musi ich pilnować, co jest ściemą bo widzieliśmy jak tańczą sobie razem z koleżanką na podeście. Ogólnie to mojego kumpla też traktuje tylko jak kolegę.
Dla mnie to już żadna nowość, że one mieszają w głowie, a potem zgrywają pawiana, ale kumpel był dość smutny.
Pozdrawiam.
Że baby to chuj to normalka, ale co to są pytania reumatyczne to za chuj nie wiem.
 
Dlatego wspomniałem w pierwszym wpisie, że nie próbowałem naciskać i się dobierać do niej, bo wiedziałem, że to absolutnie nie typ łatwej dupodajki. Krzywdy wielkiej bym jej nie zrobił nawet gdybym się z nia przespał jednorazowo, ale skromna, cicha i trochę zamknięta w sobie dziewczyna rzeczywiście mogłaby się zrazić do facetów. Wydaję mi się, że i tak przejechała się mocno, skoro od 3 lat była sama. Nie wszystko się sprowadza do mechanicznego seksu.


a nienormalną dziewczynę już można krzywdzić? Hubert, zostaw już tę krucjatę, bo jeszcze za młody jesteś na takie rzeczy ;)
Jak krzywdzić? O czym Ty do mnie rozmawiasz? Są po prostu panny które się stukają i nic z takiej przygody sobie nie robią, nie wierzą, że po pierwszym jebanku które następuje w ciągu pierwszych dwóch spotkań, stworzy z facetem udany i szczęśliwy związek i takie właśnie są na jednorazowe przygody. Więc jaka krzywda, skoro obydwie strony wiedzą po co się spotykają?
Ba, nawet inaczej pociągnąć jakąś panienkę z dyskoteki na chatę, bo wiadomo, że raczej żon się tam nie szuka i pomimo jakichś jej i Twoich wyrzutów sumienia, nie tworzysz z nią relacji. I to nie jest to samo, co uwodzenie normalnej kobiety, która liczy na związek, nie spotyka się wcale z chłopakami, a Ty prawdopodobnie wydajesz się jej jednym z nielicznych normalnych od dłuższego czasu, którym może przynajmniej trochę zaufać i tak po prostu ją wyruchasz i zostawisz? To jest krzywdzące bezpośrednio, bo działa dość mocno na jej psychikę i stosunki z mężczyznami w przyszłości.
 
Last edited:



Jak krzywdzić? O czym Ty do mnie rozmawiasz? Są po prostu panny które się stukają i nic z takiej przygody sobie nie robią, nie wierzą, że po pierwszym jebanku które następuje w ciągu pierwszych dwóch spotkań, stworzy z facetem udany i szczęśliwy związek i takie właśnie są na jednorazowe przygody. Więc jaka krzywda, skoro obydwie strony wiedzą po co się spotykają?
Ba, nawet inaczej pociągnąć jakąś panienkę z dyskoteki na chatę, bo wiadomo, że raczej żon się tam nie szuka i pomimo jakichś jej i Twoich wyrzutów sumienia, nie tworzysz z nią relacji. I to nie jest to samo, co uwodzenie normalnej kobiety, która liczy na związek, nie spotyka się wcale z chłopakami, a Ty prawdopodobnie wydajesz się jej jednym z nielicznych normalnych od dłuższego czasu, którym może przynajmniej trochę zaufać i tak po prostu ją wyruchasz i zostawisz? To jest krzywdzące bezpośrednio, bo działa dość mocno na jej psychikę i stosunki z mężczyznami w przyszłości.

szlachetny
:penn:
 
@Over chciałem tak w chuj profesjonalnie odpisać, żeby niczego nie sugerować, żeby nie było, że się wpierdalam itd... Ale no nie mogę no, po prostu nie mogę. Powiem Ci tak: ja nie lubię takich dziewczyn (przy czym od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o bycie niedostępną). To jest bardzo dobre, jak typiarka nie chce za szybko iść do łóżka, bo dobrze jest się nachodzić trochę, ale nie o tym. Nie lubię natomiast jak ktoś jest nieśmiały, skryty, przestraszony i spina się bo "rodzina patrzy", no po prostu nie. Nie upatruje w tym żadnych cech typowo kobiecych, dla mnie to sygnał o potencjalnych problemach i urazach emocjonalnych, czyli cech, których u dziewczyn staram się zawsze jak najbardziej unikać. Nie rozumiem też dlaczego ktoś miałby mówić "to nie to", a potem się odzywać. Robisz tak? Ja tak nie robię, bo to bez sensu. Cały opis, który przedstawiłeś, każe mi być nieco sceptycznym, a to dlatego, że mam bardzo silne przekonanie, że w naszym wieku i przede wszystkim w znajomościach, które są na wczesnym, czyli niepoważnym etapie, nie należy sobie utrudniać życia i ktoś musiałby być naprawdę nieziemsko atrakcyjny, żeby od samego początku zadawać sobie jakikolwiek trud.
Uważam że powinieneś iść z nią na to piwo... jeśli naprawdę nie masz nic lepszego do roboty.
Za bardzo to wszystko napisałem "od siebie", za co Cię przepraszam, bo zawsze jednak staram się unikać dawania rad. Uznałem jednak, że warto będzie przedstawić nieco inną perspektywę, w myśl mojej złotej zasady w kontaktach z ludźmi: ma być lekko, łatwo i przyjemnie.
 
Są po prostu panny które się stukają i nic z takiej przygody sobie nie robią, nie wierzą, że po pierwszym jebanku które następuje w ciągu pierwszych dwóch spotkań, stworzy z facetem udany i szczęśliwy związek i takie właśnie są na jednorazowe przygody.
kurwa, a jak kiedyś stukną się z gościem i potem jednak zacznie im zależeć? Ona powie, że jej nie zależy bo wie, że tak go zatrzyma przy sobie. Reszty nawet nie czytam, bo dla Ciebie jest wszystko zero jedynkowe.
na wczesnym, czyli niepoważnym etapie, nie należy sobie utrudniać życia i ktoś musiałby być naprawdę nieziemsko atrakcyjny, żeby na wczesnym etapie zadawać sobie jakikolwiek trud.
+10
 
@Over chciałem tak w chuj profesjonalnie odpisać, żeby niczego nie sugerować, żeby nie było, że się wpierdalam itd... Ale no nie mogę no, po prostu nie mogę. Powiem Ci tak: ja nie lubię takich dziewczyn (przy czym od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o bycie niedostępną). To jest bardzo dobre, jak typiarka nie chce za szybko iść do łóżka, bo dobrze jest się nachodzić trochę, ale nie o tym. Nie lubię natomiast jak ktoś jest nieśmiały, skryty, przestraszony i spina się bo "rodzina patrzy", no po prostu nie. Nie upatruje w tym żadnych cech typowo kobiecych, dla mnie to sygnał o potencjalnych problemach i urazach emocjonalnych, czyli cech, których u dziewczyn staram się zawsze jak najbardziej unikać. Nie rozumiem też dlaczego ktoś miałby mówić "to nie to", a potem się odzywać. Robisz tak? Ja tak nie robię, bo to bez sensu. Cały opis, który przedstawiłeś, każe mi być nieco sceptycznym, a to dlatego, że mam bardzo silne przekonanie, że w naszym wieku i przede wszystkim w znajomościach, które są na wczesnym, czyli niepoważnym etapie, nie należy sobie utrudniać życia i ktoś musiałby być naprawdę nieziemsko atrakcyjny, żeby od samego początku zadawać sobie jakikolwiek trud.
Uważam że powinieneś iść z nią na to piwo... jeśli naprawdę nie masz nic lepszego do roboty.
Za bardzo to wszystko napisałem "od siebie", za co Cię przepraszam, bo zawsze jednak staram się unikać dawania rad. Uznałem jednak, że warto będzie przedstawić nieco inną perspektywę, w myśl mojej złotej zasady w kontaktach z ludźmi: ma być lekko, łatwo i przyjemnie.

@Over najpierw słucha pijanych wujków, a później prosi o radę forumowego "stalkera", którego laski blokują na portalach społecznościowych
:DC:
 

@Over najpierw słucha pijanych wujków, a później prosi o radę forumowego "stalkera", którego laski blokują na portalach społecznościowych
:DC:

Serio, człowieku? Czytałeś co ja napisałem do tej laski? Też potrzebujesz definicji "stalkingu"? Nie twierdzę, że to było mądre, ale nic strasznego się nie stało. Po co się czepiasz? Nie zgadzasz się z tym co piszę w tym temacie to możemy podyskutować, zapraszam.
 
kurwa, a jak kiedyś stukną się z gościem i potem jednak zacznie im zależeć? Ona powie, że jej nie zależy bo wie, że tak go zatrzyma przy sobie. Reszty nawet nie czytam, bo dla Ciebie jest wszystko zero jedynkowe.

Ja mam podejście zero jedynkowe :crazy:? Widać, że to prawda, że nie czytałeś moich postów, bo lubię Cię i wiem, iż jesteś zbyt inteligentny, aby ufać, że to co napisałeś to prawda i ma jakiś sens. W każdej swojej wypowiedzi w tym temacie wrzucam po kilka wariantów, Ty piszesz o klarownej sytuacji (win-win) z laską, ale to ja mam podejście zero jedynkowe :DC:
 
Ja mam podejście zero jedynkowe :crazy:? Widać, że to prawda, że nie czytałeś moich postów, bo lubię Cię i wiem, iż jesteś zbyt inteligentny, aby ufać, że to co napisałeś to prawda i ma jakiś sens. W każdej swojej wypowiedzi w tym temacie wrzucam po kilka wariantów, Ty piszesz o klarownej sytuacji (win-win) z laską, ale to ja mam podejście zero jedynkowe :DC:
bo w tej sytuacji. Czyli masz wyjebane, a ona sama piszę, ze strony mężczyzny jest sytuacja win-win. To Ty wpadłeś z krzyżem na plecach i z pismem świętym w ręcę, oburzając się, że ktoś skrzywdzi biedną dziewczynę ;)
 
Taka prowda
15399791334792.jpg
:beczka:
 
Dlatego wspomniałem w pierwszym wpisie, że nie próbowałem naciskać i się dobierać do niej, bo wiedziałem, że to absolutnie nie typ łatwej dupodajki. Krzywdy wielkiej bym jej nie zrobił nawet gdybym się z nia przespał jednorazowo, ale skromna, cicha i trochę zamknięta w sobie dziewczyna rzeczywiście mogłaby się zrazić do facetów. Wydaję mi się, że i tak przejechała się mocno, skoro od 3 lat była sama. Nie wszystko się sprowadza do mechanicznego seksu.
i jak puknąłeś w końcu?:corn:
 
Jakoś na wiosnę spotkałem się pare razy z taką naprawdę fajną dziewczyną. Śliczna, spokojna, dużo wspólnych tematów, gadka się kleiła, chociaż to taki typ trochę zamkniętej w sobie. Wizualnie jak i z charakteru mi się mega podobała. Widzieliśmy się z 5-6 razy, ale przez to, że się taka niewinna i wstydliwa wydawała to raczej nie poganiałem i nie chciałem od razu się rzucać, żeby jej nie odstraszyć. Trochę podziałałem, ale dać nie dała. Podchodziłem na luzie do relacji, bez żadnego wkręcania.
Zaprosiła mnie na wesele, więc się zgodziłem i poszliśmy. Wszystko spoko, ale jakoś drętwo między nami było od wejścia. Jej rodzina myślała chyba, że jesteśmy parą i oni akurat zajebiście sympatycznie mnie przyjęli. Na samym już weselu taka lekka zamuła jak z nią siedziałem i po czasie zacząłem chlać z jej wujkami, szwagrem, którzy powiedzieli mi, że ona jest "przejebanie nieśmiała i że miała jednego faceta ze 2-3 lata temu i że za nią to trzeba się chyba tak porządnie zabrać po męsku to może się jej coś odblokuję". To tak też chciałem zrobić. Podpity chciałem ją gdzieś zabrać po za ten budynek i coś podziałać (jakieś przejebane zadupie to było z tego co pamietam), więc powiedziałem, że można się przewietrzyć i przejść gdzieś niedaleko. Ta za cholere nie chciała iść i cały wieczór jakaś spięta łaziła. Nad ranem pogadaliśmy i doszła do wniosku, że to chyba nie "to" i lepiej odpuścić. Zgodziłem się, bo nie byłem jakoś bardzo wkręcony w nią, po prostu spoko dupka, która sama się przyczepiła do mnie.
Rano sobie uświadomiłem, że ustawialiśmy się pewnie tylko i wyłącznie dlatego, że nie miała z kim na wesele iść. Także wyjebka na nią totalna. Od tamtej pory co jakiś czas do mnie sama wypisuje i zagaduje. Ostatnio odezwała się ze 3 dni temu i pisała o jakimś piwie. Ciężko mi obstawić o co chodzi generalnie w całej tej sytuacji. Jakieś pomysły?
Wołam @Hefaner, bo Ty dobrze analizujesz takie sprawy :D
Wujki kłamały.

Paulina nie jest nieśmiała
 
bo w tej sytuacji. Czyli masz wyjebane, a ona sama piszę, ze strony mężczyzny jest sytuacja win-win. To Ty wpadłeś z krzyżem na plecach i z pismem świętym w ręcę, oburzając się, że ktoś skrzywdzi biedną dziewczynę ;)

Ja pierdole, odradzanie komuś wyjebania normalnej panny dla sportu - to już latam z Biblią w ręce.. Wy chyba poważnie macie jakiś problem z moją wiarą, bo tutaj nawet nie wspominałem nic o tym, ani nie nawiązywałem do tego, ale i tak mieliście usilną potrzebę pisania o tym:no dawaj:
 
Nie lubię natomiast jak ktoś jest nieśmiały, skryty, przestraszony i spina się bo "rodzina patrzy", no po prostu nie. Nie upatruje w tym żadnych cech typowo kobiecych, dla mnie to sygnał o potencjalnych problemach i urazach emocjonalnych, czyli cech, których u dziewczyn staram się zawsze jak najbardziej unikać.
Tu raczej nie kwestia jej problemów emocjonalnych, a bardziej tego, że z tego co się dowiedziałem od jej pijanych wujów i kuzynów, to dziewczyna nie wyszalała się za młodu. W liceum internat, na studiach raczej nastawienie typowo na nauke, imprezy bardzo rzadko. I kiedy koleżanki się bawiły, umawiały z facetami ta siedziała z boku i teraz nie wie jak się zabrać za to i przejść do rzeczy. Tak mi to tłumaczyli i w sumie zgadza się z tym co mi sama opowiadała.
Nie rozumiem też dlaczego ktoś miałby mówić "to nie to", a potem się odzywać. Robisz tak? Ja tak nie robię, bo to bez sensu.
Oczywiście, że tak nie robię, ale różne pobudki ludźmi kierują. Może rzeczywiście doszła do wniosku, że zjebała i próbuje to jakoś naprawić. Może się nudzi i nie ma co robić? A może jest jebnięta tak jak mówisz.
bo w tej sytuacji. Czyli masz wyjebane, a ona sama piszę, ze strony mężczyzny jest sytuacja win-win. To Ty wpadłeś z krzyżem na plecach i z pismem świętym w ręcę, oburzając się, że ktoś skrzywdzi biedną dziewczynę ;)
Fakt, teoretycznie win-win, bo albo zyskam na tym, albo będę w tym samym miejscu i nic się nie zmieni.
i jak puknąłeś w końcu?:corn:
Nie :płacz:
Ja pierdole, odradzanie komuś wyjebania normalnej panny dla sportu - to już latam z Biblią w ręce.. Wy chyba poważnie macie jakiś problem z moją wiarą, bo tutaj nawet nie wspominałem nic o tym, ani nie nawiązywałem do tego, ale i tak mieliście usilną potrzebę pisania o tym:no dawaj:
Ja Cie akurat w tej kwestii rozumiem i też uważam, że jednorazowe dupcenie tego typu dziewczyny (nieśmiałej, porządnej i trochę zamkniętej w sobie) mogłoby być dla niej szkodliwe na dłuższą metę, tym bardziej jak już (prawdopodobnie) miała dziwne przejścia z facetem. Jak już miałbym się wyżyć i spuścić z krzyża to wolałbym ogarnąć sobie typową szmatę, która by po wszystkim nie rozmyślała nad sprawą.


A chuj, nie wiem po co tak to rozkminiam. Chyba się za bardzo nudzę ostatnio. Ustawię się z nią i zobaczę na spontanie gdzie to zaprowadzi.
 
jak laska jest emocjonalnie uszkodzona to ani nie poruchasz ani żadnych szans na związek w najbliższym czasie, za to nasłuchasz się jak to ją były skrzywdził i dalej to rozpamiętuje po 2/3 latach także mosz przejebane
 
że z tego co się dowiedziałem od jej pijanych wujów i kuzynów, to dziewczyna nie wyszalała się za młodu. W liceum internat, na studiach raczej nastawienie typowo na nauke, imprezy bardzo rzadko. I kiedy koleżanki się bawiły, umawiały z facetami ta siedziała z boku i teraz nie wie jak się zabrać za to i przejść do rzeczy. Tak mi to tłumaczyli i
Zastanawiam się skąd wujkowie wiedzą, ż w internacie i na studiach było właśnie tak, a nie inaczej?
Nie twierdzę oczywiście że tak nie było, ale wujkowie mogą co najwyżej wiedzieć jak było, gdy mieszkała i przebywała z Nimi.
 
Zastanawiam się skąd wujkowie wiedzą, ż w internacie i na studiach było właśnie tak, a nie inaczej?
Nie twierdzę oczywiście że tak nie było, ale wujkowie mogą co najwyżej wiedzieć jak było, gdy mieszkała i przebywała z Nimi.
Kuzyn jest rok starszy i wynajmował z nią i paroma znajomymi mieszkanie podczas studiów z tego co zapamiętałem. Także miał dosyć spory wgląd do tego co się działo.
Byle nie byli to wujkowie z memów od @billmurray
:korwinlaugh:
Gdyby tak było to mnie już by prawdopodobnie nazywała "daddy" :mamed:
 
"przejebanie nieśmiała i że miała jednego faceta ze 2-3 lata temu i że za nią to trzeba się chyba tak porządnie zabrać po męsku to może się jej coś odblokuję".

jebłem, nie ma to jak wujki :DC:

wg mnie laska oprócz tego, ze jest niesmiala to szuka trochę księcia z bajki. Moze przez to ze chlałes czy sie zaczales do niej dobierać to sobie pomyslala "to nie ten" i na tamten moment powiedziala Ci ze nic z tego nie bedzie. Ale pozniej jak zasypiala tej samej nocy to łezka jej pociekła do poduszki, ze jest sama a w sumie juz przeszliscie jakis etap poznania wiec moze sprobuje sie troche bardziej na wasza znajomosc otworzyc (tym bardziej, ze pewnie ma z tym problem z innymi chlopakami z powodu swojej niesmialosci). Panny myślą emocjonalnie a nie logicznie a my to niepotrzebnie staramy się rozkminiać.
 
jebłem, nie ma to jak wujki :DC:

wg mnie laska oprócz tego, ze jest niesmiala to szuka trochę księcia z bajki. Moze przez to ze chlałes czy sie zaczales do niej dobierać to sobie pomyslala "to nie ten" i na tamten moment powiedziala Ci ze nic z tego nie bedzie. Ale pozniej jak zasypiala tej samej nocy to łezka jej pociekła do poduszki, ze jest sama a w sumie juz przeszliscie jakis etap poznania wiec moze sprobuje sie troche bardziej na wasza znajomosc otworzyc (tym bardziej, ze pewnie ma z tym problem z innymi chlopakami z powodu swojej niesmialosci). Panny myślą emocjonalnie a nie logicznie a my to niepotrzebnie staramy się rozkminiać.
Trafiłeś w punkt według mnie! To chyba najbardziej prawdopodobna opcja.
 
już myślałem, ze nic mnie u kobiet nie zdziwi a jednak :tysoncoffe:

w zeszłym roku na kumpla weselu poznałem super dziewczyne (szwagierka kolegi). Wiadomo o gustach się nie dyskutuje ale dla mnie jest śliczna, do tego mądra, skromna - mój ideał 10/10. Nawet sobie pomyślałem, ze to może jakieś przeznaczenie bo za specjalnie mi sie nie chcialo isc na to wesele, tym bardziej, ze nikogo nie znałem.

No i po tym weselu spotkałem się z nią pare razy (mieszka 200km ode mnie). Mi się jeszcze bardziej spodobała ale ja jej chyba nie, chociaż po jej zachowaniu mogłem coś tam się łudzić :fjedzia:ale ona po prostu dla każdego jest miła.

No i tak chciałem sobie dać spokój, ale wyszlo ze razem spedzilismy sylwestra gdzie sie super bawilismy. Pozniej się sama odzywala, wiec jakies tam nadzieje odzyly. Pozniej mielismy sie spotkac, ale jakos nam sie nieudawalo. Bylem juz podirytowany, mielismy sie spotkac w wakacje ale znowu "cos jej wypadlo", wiec sobie pomyslalem "jebać to" (ale z bólem serca) :)


Ogólnie nie mogłem rozgryźć tej panny, bo tak. Z tego co mowil ten kumpel to ona splawia kazdego chlopaka i sie z nikim nie spotyka(a jest naprawde ladna, wiec pewnie paru sie krecilo), w dodatku nie ma zadnych kolezanek (tu kolejne zdziwko, bo jest najmilszą osobą jaką w życiu poznałem i nie jest jakaś tam dzika w towarzystwie - raczej normalna), jej życie to tylko nauka (medycyne studiuje). Nawet nie ma żadnego FB czy instagrama (slyszeliscie kiedys o pannie ktora nie istnieje w social mediach ? :confused:)

I tak sie zaczalem zastanawiac o chuj tu chodzi. Już nawet mialem mysli, ze jest lesbijką tylko to ukrywa :lol:

az tu niedawno wyszła prawda. Okazało sie, ze ona i jej siostry od małego byłe jebane do nauki, ze nauka jest najwazniejsza itd I to wszystko presja ze strony matki. Siostry juz dawno poluzowały, a ona nadal boi sie matki i robi to co ona chce a ma juz 25 lat :joe:

Ostatnio wyznala siostrze, ze ona tak naprawde nie lubi sie uczyc, chcialaby zalozyc rodzine a wszystko co robi to robi dla mamy. Podobno jest mega nieszczęśliwa .

Troche mnie wyrzuty łapią, że nie byłem może bardziej wytrwały czy stanowczy to moze by sie przełamała i by coś z tego było. Chociaż z drugiej strony, moze marnowalbym czas... w kazdym badz razie w chuj smutna historia, serce sie kraja:jon:
 
Back
Top