Kręce z dźołchą z miesiąc. Chce iść do kina, ale kolega wyjechał, że też weźmie nowo poznaną foke i nie wiem co teraz. Nie będzie załamana takim wyjściem w 4?
Hehehe, Mahonek wysoko mierzy... Chce, żeby laska "nie była załamana wyjściem". :-) #MadeMyDay
A teraz na poważnie:
1. Takie łączone randki nie są mądrym pomysłem, bo jak rozumiem ta laska nie jest Twoją dziewuchą. Jeszcze niechcący ktoś coś chlapie i jedne drugiem zjebie randkę, albo zjebiecie je sobie nawzajem. No chyba, że ma to być wyjście ze znajomymi a nie randka.
2. Laska jest "nowo poznana" więc chuj wie, co to za jedna. Może zacznie opowiadać przy Twojej jak lubi, gdy "rżnie się ją w dupę na całego, a potem spuszcza na twarz". Wyobrażasz sobie minę i reakcję Twojej koleżanki? Oczywiście poleciałem teraz po bandzie, ale laski też nie muszą sobie przypaść do gustu i może być z tego powodu ogień. Po co ryzykować?
3. A nawet jak zdecydujecie się między sobą, że chcecie ta wyjść, to wypadało by zapytać dziewczyny (obie!), czy odpowiada im taka opcja.
4. Mała offtopowa, ale życiowa rada - daj se spokój z randkami w kinie. Lepiej obejrzeć film w domu, sam na sam. Tak jest wygodnie, kameralnie, no i taniej. Zamiast biletu kup jej jakiś mały prezent albo wino (tylko do romantycznego filmu). Już pomijam kwestię, że jak dobrze Ci pójdzie, to mogą być dodatkowe bonusy...
Powodzenia.