Pogotowie Sercowe Cohones

Szkoda, że dziecko inaczej patrzy na tę sprawę.
Tak. A później jako stary chłop zapierdala na terapię. Pozdrowienia dla rodziców.

Powinno być pogotowie sercowe a wyszło pierdolenie. Czemu tak piszę? Bo znam to o czym piszecie z autopsji. Sądy, próby zabrania siłą, wybieranie i kilka podobnych rzeczy. I kurna nie chce mi się o tym pisać. Bo kilku letnie dziecko ma w tym najgorzej. To ono czuje się winne.
 
Last edited:
Chujowe tematy sobie znajdujecie. Pogadajmy o czymś luźnym. Była znów usuwa rzeczy ze mną. Ciekawe czy zamierza to robić co kilka dni?
 
Zauważyłem ostatnio że im mniej emocjonalnie podchodzę (bardziej stabilnie i racjonalnie, nie mylić z chłodno i nieludzko ) do spraw które mocno wpływają na stan mojej partnerki tym bardziej stabilnie ona się zachowuje i lepiej też się między nami układa. Niby to oczywiste jak się nad tym dłużej zastanowić ale w praktyce nie zawsze jest się łatwo samego siebie w ten sposób kontrolować. Odrobina samoświadomości i efekty pojawily sie dosc szybko.

Mówię o sprawach z zewnątrz które moja dziewczynę stresowaly czy denerwowaly lub to co ja wkurzalo w moim zachowaniu (A pomimo naszego stażu jeszcze takie się zdarzają bo wiecie jak jest ).

Takie przemyślenia ode mnie.
 
@Perfumiarz jeżeli nie gadacie ze sobą i nie utrzymujecie kontaktu to obawiam, się że poczuła się nagle obsrana i że to nie ona "rozdaje karty" i jest to jakaś próba zwrócenia na siebie uwagi, żebyś się do niej odezwał tylko po to aby dalej sobie pogrywała.
 
Ja jednak chciałbym wskazać, że kiedyś to dojrzewanie mogło mieć sens, bo kobiety dążyły do czego innego tj. założenia rodziny. Współczesne realia wciskają im do głów, że tego nie muszą robić w związku z czym ich rozwój emocjonalny jest spowolniony, zaburzony i wywrócony do góry nogami.
Niech bedzie zgoda z @Mort :)
 
Do tych co nie maja dzieci:
Tak jak Born napisał (chyba ,że w ogóle o cos innego mu chodziło ;) ) facet daje plemnik, by połączył sie z komórką jajową kobiety ( nieważne, czy obecnej partnerki, żony, kochanki, przygodnej lafiryndy).
Przypadek 1
Jesli dziecko to nie owoc miłości, nie jest to przemyślana decyzja, a zwyczajna wpadka - raczej facet, który nie jest w związku z ów babką , nie poczuje wielkiej miłości do nienarodzonego dziecka - tak to działa - szczególnie, jak nie widuje lafiryndy prawie w ogóle. Jeśli po narodzinach, ma kontakt z dzieckiem, jest w stanie naprawdę pokochać dzieciaka.
Z babą inaczej to wygląda, bo hormony zaczynają działać i po prostu natura tak chciała ( +i Bóg tak chciał) - oni sa w trakcie ciąży jednością i matka zaczyna juz wtedy kochać dziecko ( no chyba że jest to jakiś ekstremalny przypadek - gwałt, i inne takie - choć ponoć nawet wtedy kocha).

Przypadek 1
Jeśli dziecko to owoc miłości , przemyślana decyzja, dodatkowo w małżeństwie - wiadomo - inaczej cała ciążaprzebiega i facet , czekając na swoje dziecko , zaczyna kochać je , jak jest w brzuchu, także.
ALE NIEKT MI NIE POWIE, ŻE MA WIĘKSZĄ WIĘŹ Z PŁODEM NIŻ KOBIETA.

Pondro

Ps. Widzę ,że Perfumiarz, to konkretnie ma od dzieciaka ciężką sytuację i teraz to wszystko wychodzi... Trzym się!
 
Pytanie do ludzi w szczęśliwych związkach (strzelam np. że pewnie @Orest @Comber @Freeman @Masu @Marcin Jabłoński ) :
Jakimi kryteriami kierowaliście się co do ''tej'' wybranki?Jakie cechy były decydujące u waszych partnerek?Ważne też jakbyście napisali co wam się w nich nie podobało za bardzo(a może w późniejszym czasie zmieniły się w danym aspekcie na plus).Niby z pozoru proste pytanie, ale nadal nie mam swojego typu jak widzę co ostatnio robię.

Powiedzmy człowiek poznaje pare dziewczyn :jedna laska,zaradna finansowo ale niestabilna emocjonalnie (odpierdala czasami jak 13-latka) druga miła,opiekuńcza,normalna dziewczyna aż chce się pogadać ale niezbyt ambitna-woli o zajrzeć na pudelka, poplotkować a praca jest jaka jest bez większych chęci na coś więcej co może irytować niektórych (np. mnie).Kolejna ma te dobre cechy poprzednich ale emocjonalnie płytka,zamknięta i ze złym podejściem do poważnych związków przez kiepskie związki z przeszłości. itp itd. itd. Ogólnie chodzi że jestem stary jak @Perfumiarz :( i nadal mnie łapią takie same rozkminy jak parę ładnych lat temu.Myślałem że z wiekiem łatwiej będzie podjąć, ale nadal mam tak ze na początku jest ok a jak robi się poważnie i trzeba zastanowić się czy to ta jedyna to jednak nie mogę się przemóc przez jakąś powiedzmy wadę która nie daje mi spokoju i lecę dalej.Nie chce pisać że szukam ideału,ale chyba źle nie pisze nie? Czy moze pierdole jak halibut i to normlane jest ze z drugą połówką może żyć zajebiście mimo jakiś wad poważniejszych?
 
Pytanie do ludzi w szczęśliwych związkach (strzelam np. że pewnie @Orest @Comber @Freeman @Masu @Marcin Jabłoński ) :
Jakimi kryteriami kierowaliście się co do ''tej'' wybranki?Jakie cechy były decydujące u waszych partnerek?Ważne też jakbyście napisali co wam się w nich nie podobało za bardzo(a może w późniejszym czasie zmieniły się w danym aspekcie na plus).Niby z pozoru proste pytanie, ale nadal nie mam swojego typu jak widzę co ostatnio robię.

Powiedzmy człowiek poznaje pare dziewczyn :jedna laska,zaradna finansowo ale niestabilna emocjonalnie (odpierdala czasami jak 13-latka) druga miła,opiekuńcza,normalna dziewczyna aż chce się pogadać ale niezbyt ambitna-woli o zajrzeć na pudelka, poplotkować a praca jest jaka jest bez większych chęci na coś więcej co może irytować niektórych (np. mnie).Kolejna ma te dobre cechy poprzednich ale emocjonalnie płytka,zamknięta i ze złym podejściem do poważnych związków przez kiepskie związki z przeszłości. itp itd. itd. Ogólnie chodzi że jestem stary jak @Perfumiarz :( i nadal mnie łapią takie same rozkminy jak parę ładnych lat temu.Myślałem że z wiekiem łatwiej będzie podjąć, ale nadal mam tak ze na początku jest ok a jak robi się poważnie i trzeba zastanowić się czy to ta jedyna to jednak nie mogę się przemóc przez jakąś powiedzmy wadę która nie daje mi spokoju i lecę dalej.Nie chce pisać że szukam ideału,ale chyba źle nie pisze nie? Czy moze pierdole jak halibut i to normlane jest ze z drugą połówką może żyć zajebiście mimo jakiś wad poważniejszych?
Mimo że mnie nie wywołałeś do tablicy to może coś napisze. Tyle że mój przypadek może się nie przydać za bardzo mimo to niech będzie. Ja po prostu zszedłem się ze swoją przyjaciółką jaką była moja obecna dziewczyna w czasach liceum. Jak z kimś dobrze spędza ci się czas i właściwie możesz z kimś gadać cały czas nie czując upływu czasu lub milczeć i nie czuć się niekomfortowo to jest na prawdę spoko sprawa. Podobne poczucie humoru, pokrywające się części obszary zainteresowań i podobne rzeczy których się nie lubi. Do tego pociąg seksualny między sobą i to był przepis na związek u mnie. Jak na razie się sprawdza także może nie jest to najgorszy sposób wybierania partnera na poważnie. Szkoda że raczej długo trwa.
 
@Przemek ambitna, poukładana, zdeterminowana, inteligentna, bardzo czesto mająca inne zdanie w wielu sprawach, co dawało pole do długich dyskusji, empatyczna. Co mnie draznilo: zakupoholizm, rozrzutnosc i brak pewności siebie i niezwykla ostrożność w podejmowaniu decyzji. Co wyszło na plus w związku z cechami, które wcześniej mnie irytowaly? Z centusia i chomika zmieniłem się w osobę, która lubi żyć na godnym poziomie, nie bojaca się wydawać. Jej niezdecydowanie sprawiło, że czasem dwa razy się zastanowię zanim coś zrobię, a bywałem pochopny. Zakupoholizm mnie nadal wkurza, ale na szczęście teraz skupia się na kupowaniu dobrych ciuchów dla córki, które potem łatwo odsprzedaje często nawet po cenie zakupu, bo śledzi okazje. Wniosek, jest zaradna :D ps. Była moja przyjaciółka zanim staliśmy się para.
 
Czytam Ciebie @Przemek i odkąd trafiłem na typ nr 1, to jednak wole takie dwójki :)
MIałem wszystkie typy i nawet wiecej ;)
Lubisz gdy boli?
A tak serio. Związek to też pewien kompromis, zaś ideały nie istnieją. Tyle ode mnie, niech się dlugodystansowcy wypowiedzą.
Przecież wiem że kompromis.Chce się dowiedzieć coś od maratończyków ;)
Mimo że mnie nie wywołałeś do tablicy to może coś napisze. Tyle że mój przypadek może się nie przydać za bardzo mimo to niech będzie. Ja po prostu zszedłem się ze swoją przyjaciółką jaką była moja obecna dziewczyna w czasach liceum. Jak z kimś dobrze spędza ci się czas i właściwie możesz z kimś gadać cały czas nie czując upływu czasu lub milczeć i nie czuć się niekomfortowo to jest na prawdę spoko sprawa. Podobne poczucie humoru, pokrywające się części obszary zainteresowań i podobne rzeczy których się nie lubi. Do tego pociąg seksualny między sobą i to był przepis na związek u mnie. Jak na razie się sprawdza także może nie jest to najgorszy sposób wybierania partnera na poważnie. Szkoda że raczej długo trwa.
Miałem tak samo,najlepszy związek to taki po czasie poznawania się jako koledzy.Ogólnie polecam, była prawie idealna ale zerwała przeze mnie.Więc wiem o czym mówisz
 
Pytanie do ludzi w szczęśliwych związkach (strzelam np. że pewnie @Orest @Comber @Freeman @Masu @Marcin Jabłoński ) :
Jakimi kryteriami kierowaliście się co do ''tej'' wybranki?Jakie cechy były decydujące u waszych partnerek?Ważne też jakbyście napisali co wam się w nich nie podobało za bardzo(a może w późniejszym czasie zmieniły się w danym aspekcie na plus).Niby z pozoru proste pytanie, ale nadal nie mam swojego typu jak widzę co ostatnio robię.

Powiedzmy człowiek poznaje pare dziewczyn :jedna laska,zaradna finansowo ale niestabilna emocjonalnie (odpierdala czasami jak 13-latka) druga miła,opiekuńcza,normalna dziewczyna aż chce się pogadać ale niezbyt ambitna-woli o zajrzeć na pudelka, poplotkować a praca jest jaka jest bez większych chęci na coś więcej co może irytować niektórych (np. mnie).Kolejna ma te dobre cechy poprzednich ale emocjonalnie płytka,zamknięta i ze złym podejściem do poważnych związków przez kiepskie związki z przeszłości. itp itd. itd. Ogólnie chodzi że jestem stary jak @Perfumiarz :( i nadal mnie łapią takie same rozkminy jak parę ładnych lat temu.Myślałem że z wiekiem łatwiej będzie podjąć, ale nadal mam tak ze na początku jest ok a jak robi się poważnie i trzeba zastanowić się czy to ta jedyna to jednak nie mogę się przemóc przez jakąś powiedzmy wadę która nie daje mi spokoju i lecę dalej.Nie chce pisać że szukam ideału,ale chyba źle nie pisze nie? Czy moze pierdole jak halibut i to normlane jest ze z drugą połówką może żyć zajebiście mimo jakiś wad poważniejszych?
Bralbym mniej ambitna w sprawie sukcesów zawodowych, gdybym miał gwarancję, że zajmowalaby się domem i dziećmi a ja robilbym hajs.
 
Pytanie do ludzi w szczęśliwych związkach (strzelam np. że pewnie @Orest @Comber @Freeman @Masu @Marcin Jabłoński ) :
Jakimi kryteriami kierowaliście się co do ''tej'' wybranki?Jakie cechy były decydujące u waszych partnerek?Ważne też jakbyście napisali co wam się w nich nie podobało za bardzo(a może w późniejszym czasie zmieniły się w danym aspekcie na plus).Niby z pozoru proste pytanie, ale nadal nie mam swojego typu jak widzę co ostatnio robię.

Powiedzmy człowiek poznaje pare dziewczyn :jedna laska,zaradna finansowo ale niestabilna emocjonalnie (odpierdala czasami jak 13-latka) druga miła,opiekuńcza,normalna dziewczyna aż chce się pogadać ale niezbyt ambitna-woli o zajrzeć na pudelka, poplotkować a praca jest jaka jest bez większych chęci na coś więcej co może irytować niektórych (np. mnie).Kolejna ma te dobre cechy poprzednich ale emocjonalnie płytka,zamknięta i ze złym podejściem do poważnych związków przez kiepskie związki z przeszłości. itp itd. itd. Ogólnie chodzi że jestem stary jak @Perfumiarz :( i nadal mnie łapią takie same rozkminy jak parę ładnych lat temu.Myślałem że z wiekiem łatwiej będzie podjąć, ale nadal mam tak ze na początku jest ok a jak robi się poważnie i trzeba zastanowić się czy to ta jedyna to jednak nie mogę się przemóc przez jakąś powiedzmy wadę która nie daje mi spokoju i lecę dalej.Nie chce pisać że szukam ideału,ale chyba źle nie pisze nie? Czy moze pierdole jak halibut i to normlane jest ze z drugą połówką może żyć zajebiście mimo jakiś wad poważniejszych?

Mordeczko, za dużo myślisz. Ja miałem tak, że walnęło mnie od pierwszego spotkania. Świata poza nią nie widziałem, dalej tak jest, ale oczywiście trochę inaczej bo mój świat to teraz jeszcze synek i córcia. Byłem tego uczucia, związku, tak pewien, że oświadczyłem się po pół roku w wieku 21 lat. Ponad 7 lat jesteśmy juz małżeństwiem i nie zmieniłbym niczego :)
To nie jest coś, co można jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Przede wszystkim kobieta musi być czuła i musisz widzieć, że jej na Tobie zależy.
 
Mordeczko, za dużo myślisz. Ja miałem tak, że walnęło mnie od pierwszego spotkania. Świata poza nią nie widziałem, dalej tak jest, ale oczywiście trochę inaczej bo mój świat to teraz jeszcze synek i córcia. Byłem tego uczucia, związku, tak pewien, że oświadczyłem się po pół roku w wieku 21 lat. Ponad 7 lat jesteśmy juz małżeństwiem i nie zmieniłbym niczego :)
To nie jest coś, co można jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Przede wszystkim kobieta musi być czuła i musisz widzieć, że jej na Tobie zależy.
Marcin ma racje-ja cfaniakuje że musi być stabilna bo miałem szczęście na taką trafić. Gdyby nie była i tak bym z nią był. Eh kobiety.
 
Moim zdaniem na kompromis to mozna isc, kiedy nie szuka sie niczego powaznego, w przeciwnym razie mozna sie wjebac w niezle szambo. Szmule teraz sa bardzo dumne i pozniej moze sie okazac, ze jak bedziesz chcial sie z takiego kwasnego zwiazku wymiksowac to ci bedzie zycie zatruwac, a juz nie daj boze zajdzie w ciaze to jestes ugotowany. Mam znajomych, ktorzy od lat tkwia z nieszczesliwych zwiazkach majac po 25-28lat i to jest przejebane na maksa, bo pozniej wpadaja im do glow takie genialne pomysly, ze recepta na problemy jest malzenstwo i wspolny kredyt na mieszkanie i ku im zdziwieniu po tym sytuacja staje sie tylko gorsza.
Lepiej byc samemu niz w kompromisowym zwiazku. Uprzedzam- tak, mam doswiadczenie z dlugim zwiazkiem, bardzo udanym zreszta.
 
Mordeczko, za dużo myślisz. Ja miałem tak, że walnęło mnie od pierwszego spotkania. Świata poza nią nie widziałem, dalej tak jest, ale oczywiście trochę inaczej bo mój świat to teraz jeszcze synek i córcia. Byłem tego uczucia, związku, tak pewien, że oświadczyłem się po pół roku w wieku 21 lat. Ponad 7 lat jesteśmy juz małżeństwiem i nie zmieniłbym niczego :)
To nie jest coś, co można jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Przede wszystkim kobieta musi być czuła i musisz widzieć, że jej na Tobie zależy.
Haha, lekkie ciary, pięknie. :-)

Mam praktycznie tak samo jak @cRe, ale z cząstka od Combiego, nie zawsze się zgadzamy, ale ja wychodzę z założenia, że 'iron sharpens iron'. To co u Marcina, nie umiem określić tego 'jebniecia', ale to istnieje.
 
Panowie, jeżeli niedawno poznana laska którą zrobiłem na imprezie i potem jeszcze pare razy mówi że ogarnia sobie tabletki, to myślicie że chce coś na stałe? :D choć mądrze nie mam jej na fb jeszcze, hue hue
 
Panowie, jeżeli niedawno poznana laska którą zrobiłem na imprezie i potem jeszcze pare razy mówi że ogarnia sobie tabletki, to myślicie że chce coś na stałe? :D choć mądrze nie mam jej na fb jeszcze, hue hue
Jak ostatni raz przerabiałem taki przypadek to odpuliłem dupe i jakiś czas później widziałem ją z brzuchem także miej sie na oriencie.
 
Back
Top