Pogotowie Sercowe Cohones

Co uważacie o stwierdzeniu "Nie wchodzi się dwa razy do samej rzeki" w odniesieniu do relacji z dziewczynami? Nie mówię o stosunku. Ale o relacji typu idzie wszystko łądnie pięknie, potem się coś dzieje, nie rozmawiamy jakiś czas i ponowna próba napisania (wejście drugi raz do wody), chęć stworzenia relacji na nowo?

Wszystko zależy od osoby, ale w Twoim przypadku to nawet nie ma tematu. Bajerz/ciśnij. Jeszcze w tej rzece nie byłeś jak powiedział Ci @Charles Bronson :)
 
No nie wiem. 18latka może być odpowiedzialną matką, a 18latek odpowiedzialnym ojcem... zdecydowanie rzadziej. :cool:
Racja, ja nawet dzisiaj widzę, ze jestem mniej dojrzały od zony (ten sam wiek). Nie, ze dzieciak, ale widzę różnice
 
No nie wiem. 18latka może być odpowiedzialną matką, a 18latek odpowiedzialnym ojcem... zdecydowanie rzadziej. :cool:
Wiadomo, że to nie reguła, ale raczej spokojnie większość. Fizycznie klientki dużo szybciej dorastają i to widać gołym okiem i nie ma co udowadniać, a co do mentalności można mieć swoją opinię. Zależy jednak czy stawiamy siebie w sytuacji czy patrzymy na liczebniejsze otoczenie przy wypowiadaniu swej opinii ;)
No, a przykład matki i dziecka to jak dla mnie nietrafiony jednak. Matka z natury jest dużo bardziej przywiązana do dziecka, nosząc ciążę, będąc "pokarmem" dziecka. Facet tylko się spuścił w niej 9 miesięcy wcześniej i kwestia co czuje do potencjalnej matki. Jak zaruchał bez głowy to ma wyjebane, jak zrobił to bo chciał i wiedział o konsekwencjach to stara się raczej być odpowiedzialnym i dobrym ojcem ;)
 
To ten z grupy świadomie to robiących ;) i będący z daną kobietą w związku...
Ja zawsze uprawiam miłość.
giphy.gif
 
Pierdolisz jak potłuczony. Prędzej ojciec poczuje bezwarunkową miłość do dziecka któremu dał życie bez względu na to jak układają się relacje z matką tego dziecka.
A po czym tak wnioskujesz? Myślę, że nie bez powodu i nie jedynie dzięki sądom jest tyle matek wychowujących dzieci samotnie. Ojców jednak duzo mniej.
 
Bo prawo jest chore i daje prawie zawsze prawo do opieki matkom, jak dziecko nie powie, że ono chce być z ojcem i tyle, to zostają z matkami.
Tyle to wiem...Ale dlatego dodałem, że nawet odliczając wyroki sądowe to więcej jest matek z dziećmi, bo ojcowie poszli do innej lub po prostu mieli wyjebane niż ojców z dzieckiem, bo matka miała wyjebane. Jeśli wokół Was jest inaczej to spoko, u mnie na pewno nie :)
 
Ty dalej nie rozumiesz, że relacje z kobietą z którą ma się dziecko nijak mają się do miłości do własnego dziecka.
Ja nawet nie myślę o takich oczywistych banałach :-| Ty chyba interpretujesz, że ja mówię jakby tak miało być i nie mogło być inaczej. Tak jakbym napisał, że żaden ojciec, który nie wychowuje swego dziecka go nie kocha "na odległość".
Napisałem tylko, że częściej wg mnie to facet ma wyjebane na dziecko, a nie matka. Pomijając pary, w których sąd zarządził opiekę. Znam sporo par z dzieckiem i znam postawę obu stron. Znam pare matek z dzieckiem, nie znam z kolei żadnego faceta samego z dzieckiem. I to w związkach, gdzie sąd nawet nie wszedł w grę, bo nie było potrzeby.
 
Rozstanie się z dupą z którą ma się dziecko nie oznacza od razu zerwania kontaktu z dzieckiem, to by wykluczało. Chyba że baba jest tak pierdolnięta że uniemożliwia ten kontakt ale to nie jest wina faceta. Prawie każdy dzieciak jak dorośnie i ma kontakt z ojcem zrozumie o co chodziło.

Napisałem tylko, że częściej wg mnie to facet ma wyjebane na dziecko, a nie matka.
Jakieś statystyki prowadzisz, jakieś dane czy jak zwykle domorosły socjolog obserwator?
 
teraz sie czepiacie borna, jasne, ze wiecej jest samotnych matek wychowujacych dzieci, to nie jest zadna nowosc. znacie jakis facetow? ja nie, a kobiety juz tak
 
Rozstanie się z dupą z którą ma się dziecko nie oznacza od razu zerwania kontaktu z dzieckiem, to by wykluczało. Chyba że baba jest tak pierdolnięta że uniemożliwia ten kontakt ale to nie jest wina faceta. Prawie każdy dzieciak jak dorośnie i ma kontakt z ojcem zrozumie o co chodziło.
Wiem cos o tym. Czesto zdarza sie, ze owa baba nastawia dzieciaka przeciwko Tobie i to oczywiscie Ty jestes ten najgorszy. Mimo tego, ze wasz zwiazek rozpadl sie wlasnie przez nia. Male dziecko mieszkajace w dodatku z matka napewno szybko tego nie zrozumie i przez dluuugi okres czasu, przez takie a nie inne gadki mamy wyrobi sobie zdanie, ktore niekoniecznie ma wiele wspolnego z prawda.
 
Rozstanie się z dupą z którą ma się dziecko nie oznacza od razu zerwania kontaktu z dzieckiem
Oczywiste, nie napisałem czegoś co by temu przeczyło.
Jakieś statystyki prowadzisz, jakieś dane czy jak zwykle domorosły socjolog obserwator?
Z tego co napisałem raczej jasno wynikało, że mówię na podstawie obserwacji otoczenia. Jednak megazdziwiłbym się jakby jakieś badania wykazywały inaczej. Zresztą pewnie gdzieś tam jakieś statystyki padały do moich uszu i zostały zakodowane wpływając też dodatkowo na opinię teraz ;)
 
teraz sie czepiacie borna, jasne, ze wiecej jest samotnych matek wychowujacych dzieci, to nie jest zadna nowosc. znacie jakis facetow? ja nie, a kobiety juz tak
Niekoniecznie z winy ojca, baby mają to do siebie że często traktują dziecko jako kartę przetargową i biorą je tylko dlatego aby zrobić ojcu na złość, a polskie sądownictwo jest tak zjebane, że matka może się kurwić, chlać, ćpać i obiecywać 100 razy poprawę a sąd i tak prędzej przyklepie jej opiekę nad dzieckiem niż ojcu.
 
Nikt nie mówi, że koniecznie i że tak nie bywa, ale że tak w wielu wypadkach jest. I w większej ilości raczej niż odwrotnie :P Nie popadajmy w skrajności.
 
Niekoniecznie z winy ojca, baby mają to do siebie że często traktują dziecko jako kartę przetargową i biorą je tylko dlatego aby zrobić ojcu na złość, a polskie sądownictwo jest tak zjebane, że matka może się kurwić, chlać, ćpać i obiecywać 100 razy poprawę a sąd i tak prędzej przyklepie jej opiekę nad dzieckiem niż ojcu.
ja nie mowie, ze z winy ojca, tylko ogolnie
 
Back
Top