Podludzie

Biedna Maja cierpi za miliony :arielcry:
Fbzo2dfWIAIL9dM.jpeg
 
Może to ten sam kozak co podpalił punkt szczpień? Jebany Huodini z Zamościa
:beczka:
 
Mamusie płaczą, że ich dzieci za długo w szkole siedzą, a później będzie" "ty tumanie! Nie zdałeś matury!?" :DC:



Typ ma 3 lekcje biologii i zaczyna po 7 rano!
No lepiej by było mieć trzy edukacje seksualne i zaczynać od 12 ale kończyć tak przed 14 bo wtedy jest głodny.

Przejebane, a do tego "ściana tekstu" w podręczniku i pewnie ze srajfona nie można na lekcjach korzystać! Aj waj! Skandal co ten PiS robi z tymi dziećmi i szkołami! Łamią prawa dzieci!
 
Last edited:
Typ ma 3 lekcje biologii i zaczyna po 7 rano!
Tzn fakt, że trochę bez sensu pogrupowane te przedmioty. Nie wierzę, że nastolatki będą wstanie się skupić mając dwie godziny chemii, a później trzy godziny matematyki ciągiem. Jakoś porozbijane na poszczególne dni powinno to być.
 
Tzn fakt, że trochę bez sensu pogrupowane te przedmioty. Nie wierzę, że nastolatki będą wstanie się skupić mając dwie godziny chemii, a później trzy godziny matematyki ciągiem. Jakoś porozbijane na poszczególne dni powinno to być.
Pewnie, ale tak zawsze było. Sam pamiętasz. Ja najbardziej lubiłem w liceum w-f na pierwszej i później cały dzień spocony i zjebany na pozostałych lekcjach :korwinlaugh:

Jak sobie przypomnę te idiotyzmy :śmiech: a Czarnek wtedy jeszcze nie był ministrem :awesome:
 
Pewnie, ale tak zawsze było. Sam pamiętasz. Ja najbardziej lubiłem w liceum w-f na pierwszej i później cały dzień spocony i zjebany na pozostałych lekcjach
Tak w-f jako pierwsza lekcja, któregoś tam dnia, każdy to chyba przeżył i przeżywały to koleżanki w klasie, szczególnie latem :mamed:
Ale takich "bloków" po trzy godziny lekcyjne danego przedmiotu to ja nie miałem.
Dopiero na studiach trafiały się ćwiczenia ponad trzy godziny zegarowe trwające, z tym że na studiach jednak każdy wiedział po co tu jest (a przynajmniej tak się ludziom wydawało) więc się zagryzało zęby i robiło swoje.
 
Tak w-f jako pierwsza lekcja, któregoś tam dnia, każdy to chyba przeżył i przeżywały to koleżanki w klasie, szczególnie latem :mamed:
Ale takich "bloków" po trzy godziny lekcyjne danego przedmiotu to ja nie miałem.
Dopiero na studiach trafiały się ćwiczenia ponad trzy godziny zegarowe trwające, z tym że na studiach jednak każdy wiedział po co tu jest (a przynajmniej tak się ludziom wydawało) więc się zagryzało zęby i robiło swoje.
Żeby było jasne. Jestem ostatnią osobą w Polsce, która będzie bronić i pozytywnie wypowiadać się na temat szkolnictwa publicznego :beczka:

ale no jak czytam takie wysrywo-fantazje "pani redahtorki" i te gorzkie żale uczniów i ich mamuś to nie mogę przejść obok tego obojętnie :mamed:

p.s.
pewnie też zaczynałeś codziennie lekcje o 7.10... dzisiaj 7.30 już jest opresyjna :lol:
 
Back
Top