Podludzie


Tymczasem w PO:

1686714774226.png
 
Jestem rocznik 96, mając 10 lat opierdalałem grube hektary od rana do wieczora, oraz zajmowałem się gospodarką od A do Z, nikt mnie nie zmuszał po prostu to lubiłem i lubie nadal, więc proszę uwzględnić mój rocznik w tych widełkach :beczka:

Tymi słowami stałeś się idealnym kandydatem do każdego polskiego Januszexu.
Ale też patrzę na siebie po 24 latach życia, że nie umiem nic nie robić - siedzieć w robocie bezczynnie to mnie kurwica strzela i szukam sobie zajęcia produktywnego - i to się dziś ceni, acz potem człowieka plery od dygania kartonów bolą, lub w mózgu jebie od wprowadzania numerów do bazy danych.

Miałem podobnie, rocznik 96 i mając 10-17 lat tylko czekałem na żniwa u dziadków, widły w łapę i ładowanie belek na wóz, potem układanie w stodole. Potem sprzedali wszystko i zostały tylko wspomnienia :( Takie typowo ciężkie roboty fizyczne mógłbym robić bez końca, szkoda, że tak chujowo za nie płacą :D
Sami pracowici młodzi ludzie, miłośnicy zapierdalania. Wiadomo siedząc na kanapie nie da się osiągnąć progu dochodowego wymaganego do wejścia do elitarnego klubu dżentelmenów cohones.
Dla odmiany powiem, że robota to głupota. Gdyby nie jebane życie i konieczność jego zachowania chętnie siedziałbym w domu i popijal całymi dniami Carlo Rossi zagryzając żółta papryką.
 
Tutaj też taki jeden użytkownik twierdzi, że dopóki się nie urodzi to nie istnieje i można z nim bezkarnie zrobić co się chce.
Nie wiem skąd tylu mengelów się bierze :matt:



edit: trza kliknąć żeby zobaczyć całość obrazka

Jak nie ma wyksztalconego mozgu itd to tez juz sie liczy? Idac w las z takimi skrajnosciami to niedlugo beda scigac za bicie gruchy w ramach ludobojstwa :lesnarhappy:
 
Jak nie ma wyksztalconego mozgu itd to tez juz sie liczy?
Nie rozumiem. W sensie, że istota żywa staje się istotą żywą dopiero po wykształceniu mózgu a wcześniej nie istnieje?

Czy chodzi o przypadki patologii ciąży i tego typu strasznych upośledzeń?
 
Nie rozumiem. W sensie, że istota żywa staje się istotą żywą dopiero po wykształceniu mózgu a wcześniej nie istnieje?

Czy chodzi o przypadki patologii ciąży i tego typu strasznych upośledzeń?
W sumie obie sprawy. Co sprawia ze okreslamy cos jako istote zywa? Jakies wyksztalcone organy ktore te zycie daja ? Czy sam zarodek? cokolwiek? No bo mozna powiedziec ze dziecko jest kiedy plemnik polaczy sie z komórka, tyle ze do dziecka to troche daleko. Ta granica jest przepychana przez jedna jak i druga strone i ciezko znalezc kompromis.

A druga sprawa wady genetyczne, tutaj jak dla mnie obroncy zycia nie maja racji. Nakazywanie komus urodzic niepelnosprawne dziecko jest chore samo w sobie. Oczywiscie jesli ta niepelnosprawnosc jest duza, gdzie nie ma szans na w miare normalne funkcjonowanie.
 
W sumie obie sprawy. Co sprawia ze okreslamy cos jako istote zywa? Jakies wyksztalcone organy ktore te zycie daja ? Czy sam zarodek? cokolwiek? No bo mozna powiedziec ze dziecko jest kiedy plemnik polaczy sie z komórka, tyle ze do dziecka to troche daleko. Ta granica jest przepychana przez jedna jak i druga strone i ciezko znalezc kompromis.

A druga sprawa wady genetyczne, tutaj jak dla mnie obroncy zycia nie maja racji. Nakazywanie komus urodzic niepelnosprawne dziecko jest chore samo w sobie. Oczywiscie jesli ta niepelnosprawnosc jest duza, gdzie nie ma szans na w miare normalne funkcjonowanie.
Tylko, że postulaty stanowią o aborcji bez ograniczeń, więc dlaczego ciągnąć dyskusję w stronę kiedy się zaczyna? Pociągnijmy w drugą stronę, czy 9 miesięczny "płód" już istnieje czy jeszcze nie bo się nie urodziło?

W dziwny sposób dyskusja ciągle jest kierowana w stronę "poczęcia" a nie w drugą stronę. Ciekawe dlaczego?
 
W sumie obie sprawy. Co sprawia ze okreslamy cos jako istote zywa? Jakies wyksztalcone organy ktore te zycie daja ? Czy sam zarodek? cokolwiek? No bo mozna powiedziec ze dziecko jest kiedy plemnik polaczy sie z komórka, tyle ze do dziecka to troche daleko. Ta granica jest przepychana przez jedna jak i druga strone i ciezko znalezc kompromis.

A druga sprawa wady genetyczne, tutaj jak dla mnie obroncy zycia nie maja racji. Nakazywanie komus urodzic niepelnosprawne dziecko jest chore samo w sobie. Oczywiscie jesli ta niepelnosprawnosc jest duza, gdzie nie ma szans na w miare normalne funkcjonowanie.
ta tylko potem dochodzi o patologii jak w super postępowej Kanadzie, w której 12 latka może sobie zrobić aborcję(bo chciała być "dorosła") bez informacji rodziców a lekarz zabójstwa musi dokonać
Sam jestem by aborcję dopuścić tylko w przypadkach gwałtu bądź ciężkiej choroby dziecka lub śmierci matki
Jak wpadną jakieś kasztany to niech biorą konsekwencje
 
ta tylko potem dochodzi o patologii jak w super postępowej Kanadzie, w której 12 latka może sobie zrobić aborcję(bo chciała być "dorosła") bez informacji rodziców a lekarz zabójstwa musi dokonać
Sam jestem by aborcję dopuścić tylko w przypadkach gwałtu bądź ciężkiej choroby dziecka lub śmierci matki
Jak wpadną jakieś kasztany to niech biorą konsekwencje
Mysle ze rodzaca 12 latka to jeszcze wieksza patologia w tym przypadku. We wczesnym miesiącu to powinni jej z urzedu to zrobic
Tylko, że postulaty stanowią o aborcji bez ograniczeń, więc dlaczego ciągnąć dyskusję w stronę kiedy się zaczyna? Pociągnijmy w drugą stronę, czy 9 miesięczny "płód" już istnieje czy jeszcze nie bo się nie urodziło?

W dziwny sposób dyskusja ciągle jest kierowana w stronę "poczęcia" a nie w drugą stronę. Ciekawe dlaczego?
Zgadzam sie ze jesli dziecko sie rozwinie i jest zdrowe to nie powinno byc takiej opcji.
 
Mysle ze rodzaca 12 latka to jeszcze wieksza patologia w tym przypadku. We wczesnym miesiącu to powinni jej z urzedu to zrobic

Zgadzam sie ze jesli dziecko sie rozwinie i jest zdrowe to nie powinno byc takiej opcji.
Wiesz, ja to w ogóle, nie jestem jakimś zwolennikiem haseł, że "życie ludzkie jest najważniejsze" itp. itd.
Osobiście tak nie uważam.
Ale jak mi juleczki będą mówić, że one chcą móc dziecko zabić kiedy im się znudzi pod wielkimi hasłami "wolności" i "praw człowieka" to ja będę zawsze w drugą stronę :fjedzia:
 
Back
Top