Modric wygrał dlatego, że był MVP Mundialu i zapisał się w historii prowadząc swoją drużynę do samego finału eliminując po drodze chociażby wielkich wyspiarzy. Każdy szarak, który ma w dupie piłkę ale obejrzał choćby jeden mecz Chorwatów na mundialu widział co wyprawiał. Nie było chyba nikogo, kto mógłby zignorować coś takiego podczas głosowania.
A Lewy? Doskonały napastnik, który gra dobrze w Lidze Mistrzów, ale większość swoich osiągnięć i bramek ma nabite w lidze gdzie królem jest drużyna w której gra i poza dwoma, czy trzema drużynami nikt nawet nie marzy o jakiejkolwiek konkurencji z nimi. O grze w reprezentacji nie ma co wspominać.
Dlatego sranie się takiego Borka czy innego Stanowskiego o to, że Lewy nie wygra konkursu wzajemnej adoracji jest śmieszne.