Widzę, że chłopaki się skrzyknęli i dodają sobie wzajemnie otuchy, prześcigając się postami podważającymi klasę tej katalońskiej tragifarsy. Niemal nieutannie podnoszony jest ten sam zarzut, który piszący powyżej w większości zapewne dali sobie wtłoczyć do głowy przy pomocy niezawodnego i, jak widać, skutecznego w swej propagandzie Mourinho - zawsze gotowego zauważyć błąd sędziego na korzyśc rywali, zawsze zasłaniającego się sformułowaniem "nie widziałem dobrze", gdy pytany o to samo na korzyść swojej drużyny.
Antyfani Barcy tutaj, niektórzy dość komiczni, wklejający jakieś odwrócone herby, zdają się mieć założone klapki na oczach, pozwalające widzieć pomyłki sędziowskie na korzyść Katalończyków, ale kompletnie negujące wszystkie błędy popełniane przez arbitrów na korzyść ich rywali. Faul na VV w Londynie przy bramce Chelsea przed kilkoma laty, gol ze spalonego bodajże Milito w Mediolanie itd. Jak w każdym meczu popełniane są najróżniejsze błędy, zarówno na korzyśc Barcy jak i na korzyść ich rywali - tego się nie uniknie, bo był, jest i będzie to zawsze nieodzowny element futbolu. Natomiast antykatalońscy krzykacze, uwiedzeni w większości przez Mourinho, stracili bardzo cenną zdolność dostrzegania, że każda moneta ma dwie strony i z pomyłek sędziowski na korzyść Barcy stworzyli bożka, który uzasadni nimal każdy sukces Katalończyków. Niestety, jest to poniekąd zrozumiałe - już bez mała kilkuletnia totalna dominacja Barcelony musiała spowodować powstanie teorii, które przeciętnemu fanowi np. Realu, do którego osobiście podchodzę z szacunkiem, wytłumaczą, że "spokojnie, to nie Barca taka dobra, bez sędziów i teatrzyku nic by nie zdziałali". Każdy potrzebuje trochę miodu na skołatane latami niepowiedzeń serce.
Oczywiście, i tutaj możemy dostrzec tych "obiektywnych", którzy doceniają klasę Barcy itd., ale na ogół po takim szczerym wyznaniu tworzony jest wianuszek zarzutów, które swoim kalibrem zdają się całowicie podważać wspomnianą wcześniej szczerość - będącą tak naprawdę tylko dość karkołomną próbą nadania swojej wypowiedzi znamion obiektywizmu.
EDIT: Jeszcze tylko jedna kwestia odnośnie tej niezrozumiałej sytuacji z faulem na korzyśc Barcy (Pique, Ronaldo, Mascherano, Higuain). Wiem, że klapki na oczach mogą utrudniać ocenę niektórym, również mnie, ale strzelam, że interpretacja była dość prosta. Pique nie fauluje Ronaldo, który reaguje standardowym fikołkiem na dotyk rywala. W czasie upadku fauluje Mascherano, który również wywija kozła. Koniec sytuacji, rzut wolny dla Barsy.