Ale po co oni grają? Żeby nie przejebać? I co ja mam jako kibic po takim graniu? Ten mecz to była najgorsza męka jaką oglądałem od lat, co prawda rzadko nożną oglądam, ale Polska zawsze na turniejach wygląda tak samo. Od Korei w 2002 czuję się jakbym oglądał jeden i ten sam mecz. Oczywiście z kim o tym gadałem, to z góry mówiłem, że będziemy ostatni w grupie i prawdopodobnie najgorszą drużyną turnieju, jak zresztą 4 lata temu.
Jednakże mimo wszystko, skoro i tak wiemy, że odpadniemy raczej szybciej niż później, to jednak mogliby chociaż sprawić, żeby ten mecz był do oglądania. A jak trener i cały sztab w nich nie wierzy, bo przecież niemalże dosłownie im mówi -
wy to piłką nie grajcie, bo nie oszukujmy się - nie umiecie, więc laga do przodu i liczymy na cud, że komuś na łeb spadnie, ktoś nogę dołoży i strzelimy. Pamiętajcie! Jakby się cofnęli i nie chcieli pressować, to podawajcie do tyłu. Nas nie oszukają! Nasza maksyma - lepiej bezpiecznie podać do bramkarza niż spierdolić.
Z takim nastawieniem to ja się nie dziwię, że ci piłkarze potem nawet przy rzutach z autu się nie pokazują. Zero wiary w siebie. To było aż żenujące jak któryś tam stoi z tą piłką w rękach, chce wyrzucać, ale nikt nawet nie ruszył, udawali, że ich nie ma, byle nie do mnie.
I tak kurwa od 20 lat.
A i tak najlepszy wynik od lat, bo punkt po pierwszym meczu, zawsze było zero. Tyle że to ostatni punkt jaki oni zdobyli na tym turnieju. Jak oni z tak chujowym Meksykiem murują i grają lagami do przodu, byle nie stracić, to komu oni chcą te punkty urwać? Arabom? Czy walczącej o życie Argentynie?
Powodzenia + nic się nie stało.