Kulinaria

Ma ktoś sprawdzony sposób na babkę ziemniaczaną? Bede wbijał ale pierwszy raz.
Jakikolwiek z neta. Danie które naprawdę ciężko spierdolić. Byleby była dobrze nabita boczkiem i piekarnik był dobrze nagrzany. A w ogóle to najlepsza jest z prodiża. Też mieliście w chacie takie ustrojostwo?
Remoska_Grand_Teflon.jpg
 
Mój znajomy był tydzień po tym jak przyznali gwiazdkę :)

Bardzo długi czas oczekiwania, ale pewnie warto zaczekać. Fajnie, że komisja poszła w tę stronę. Aż ciężko uwierzyć, że taka "buda" dostała gwiazdkę, jedzenie musi byc genialne skoro przyćmiło wystrój itd.
P.S. Najtańsza gwiazdkowa knajpa jest w Hong Kongu. Za niecałe 40 zł można wciągnąć trzydniowe menu.
 
@Sedno

Albo w mikrofalowce albo w termomixie. Dodaje wody i slodzika plus przykladowo cynamonu. Gotuje az platki sie nie rozgotuja do budyniowej konsystencji. Pozniej dodaje bialka i dodatki.
 
Witam Panowie.
Wczoraj miałem przyjemność odwiedzić restauację jednego z najlepszych brytyjskich kucharzy czyli Marco Pierre White.
Na przystawkę wziąłem przegrzebka w sosie koperkowo - pomarańczowym. Bardzo smaczne danie, ale wielkość mikroskopijna. Moja dziewczyna wzięła krem z pomidorów - petarda i porcja całkiem spora.
Danie główne w moim wykonaniu to stek ribeye. Wysmażony w punkt, idealnie przyprawiony, rozpływał się w ustach. Do niego wziąłem sobie sos berneński (petarda!) i dodatki w postaci pieczarek, fasolki, pieczonych batatów, frytek i szpinaku. Porcja była naprawdę duża. Stek ok 400gram plus dodatki zrobiły robotę.
Moja dziewczyna wzięła kurczaka na ratatouille. Bardzo dobre danie, takie typowo dla dziewczyny.

Na dojebanie wzięliśmy desery. Był to chyba jeden z najlepszych deserów jakie jadłem w życiu. Czekoladowy fondant z karmelem, lodami o smaku słonego karmelu i chipsami z migdałów w karmelu. Istna poezja.

Obsługa znakomita, piękna młoda kelnerka, ogarnięta na maksa.

2i701du.jpg


2ly0f1e.jpg


Zdjęcia chujowe bo wlasnie taki ze mnie fotograf. Zapomniałem o przystawce. Na talerzu dostałem samego steka, dodatki były w osobnych "naczyniach" dlatego taki nieład. Stek na zdjęciu już delikatnie nadkrojony.

Ogólnie wypad uważam na wielki plus mimo, iż za te pieniadze zjadł bym kilka obiadów w dobrych restauracjach w Polsce.
 
Witam Panowie.
Wczoraj miałem przyjemność odwiedzić restauację jednego z najlepszych brytyjskich kucharzy czyli Marco Pierre White.
Na przystawkę wziąłem przegrzebka w sosie koperkowo - pomarańczowym. Bardzo smaczne danie, ale wielkość mikroskopijna. Moja dziewczyna wzięła krem z pomidorów - petarda i porcja całkiem spora.
Danie główne w moim wykonaniu to stek ribeye. Wysmażony w punkt, idealnie przyprawiony, rozpływał się w ustach. Do niego wziąłem sobie sos berneński (petarda!) i dodatki w postaci pieczarek, fasolki, pieczonych batatów, frytek i szpinaku. Porcja była naprawdę duża. Stek ok 400gram plus dodatki zrobiły robotę.
Moja dziewczyna wzięła kurczaka na ratatouille. Bardzo dobre danie, takie typowo dla dziewczyny.

Na dojebanie wzięliśmy desery. Był to chyba jeden z najlepszych deserów jakie jadłem w życiu. Czekoladowy fondant z karmelem, lodami o smaku słonego karmelu i chipsami z migdałów w karmelu. Istna poezja.

Obsługa znakomita, piękna młoda kelnerka, ogarnięta na maksa.

2i701du.jpg


2ly0f1e.jpg


Zdjęcia chujowe bo wlasnie taki ze mnie fotograf. Zapomniałem o przystawce. Na talerzu dostałem samego steka, dodatki były w osobnych "naczyniach" dlatego taki nieład. Stek na zdjęciu już delikatnie nadkrojony.

Ogólnie wypad uważam na wielki plus mimo, iż za te pieniadze zjadł bym kilka obiadów w dobrych restauracjach w Polsce.
Zazdraszczam.
 
Witam Panowie.
Wczoraj miałem przyjemność odwiedzić restauację jednego z najlepszych brytyjskich kucharzy czyli Marco Pierre White.
Na przystawkę wziąłem przegrzebka w sosie koperkowo - pomarańczowym. Bardzo smaczne danie, ale wielkość mikroskopijna. Moja dziewczyna wzięła krem z pomidorów - petarda i porcja całkiem spora.
Danie główne w moim wykonaniu to stek ribeye. Wysmażony w punkt, idealnie przyprawiony, rozpływał się w ustach. Do niego wziąłem sobie sos berneński (petarda!) i dodatki w postaci pieczarek, fasolki, pieczonych batatów, frytek i szpinaku. Porcja była naprawdę duża. Stek ok 400gram plus dodatki zrobiły robotę.
Moja dziewczyna wzięła kurczaka na ratatouille. Bardzo dobre danie, takie typowo dla dziewczyny.

Na dojebanie wzięliśmy desery. Był to chyba jeden z najlepszych deserów jakie jadłem w życiu. Czekoladowy fondant z karmelem, lodami o smaku słonego karmelu i chipsami z migdałów w karmelu. Istna poezja.

Obsługa znakomita, piękna młoda kelnerka, ogarnięta na maksa.

2i701du.jpg


2ly0f1e.jpg


Zdjęcia chujowe bo wlasnie taki ze mnie fotograf. Zapomniałem o przystawce. Na talerzu dostałem samego steka, dodatki były w osobnych "naczyniach" dlatego taki nieład. Stek na zdjęciu już delikatnie nadkrojony.

Ogólnie wypad uważam na wielki plus mimo, iż za te pieniadze zjadł bym kilka obiadów w dobrych restauracjach w Polsce.
Za wrzucanie takich zdjęć o tej porze powinien być dożywotni ban :mamed:
 
@respect nażarłeś się tym ? :lol: bo takie pierdu pierdu malutko na tych talerzykach : D
Przystawka mała, deser mały, ale bardzo sycący a danie główne naprawdę duże. Talerz był ogromny dlatego taki efekt.
Tak jak pisałem sam stek ważył ok 400g więc spokojnie dało się najeść. Te dodatki na talerzu to tylko mała część tego co dostałem.
Serio byłem pełny.
 
Starter 10,50£
Stek 22£
Dodatki łącznie mniej więcej 15-18£
Deser 6,50£
Piwko 0,33l 4,50£
Woda 3,50£
+ Obsługa 12,5%
Takie ceny. W sumie to chyba nie tak bardzo drogo jak na taką knajpę.
Był stek za 75£ ale nie miałem ochoty :mamed:
Faktycznie, spodziewałem się więcej grosza. Pewnie taniej niż u modesta
 
Witam Panowie.
Wczoraj miałem przyjemność odwiedzić restauację jednego z najlepszych brytyjskich kucharzy czyli Marco Pierre White.
Na przystawkę wziąłem przegrzebka w sosie koperkowo - pomarańczowym. Bardzo smaczne danie, ale wielkość mikroskopijna. Moja dziewczyna wzięła krem z pomidorów - petarda i porcja całkiem spora.
Danie główne w moim wykonaniu to stek ribeye. Wysmażony w punkt, idealnie przyprawiony, rozpływał się w ustach. Do niego wziąłem sobie sos berneński (petarda!) i dodatki w postaci pieczarek, fasolki, pieczonych batatów, frytek i szpinaku. Porcja była naprawdę duża. Stek ok 400gram plus dodatki zrobiły robotę.
Moja dziewczyna wzięła kurczaka na ratatouille. Bardzo dobre danie, takie typowo dla dziewczyny.

Na dojebanie wzięliśmy desery. Był to chyba jeden z najlepszych deserów jakie jadłem w życiu. Czekoladowy fondant z karmelem, lodami o smaku słonego karmelu i chipsami z migdałów w karmelu. Istna poezja.

Obsługa znakomita, piękna młoda kelnerka, ogarnięta na maksa.

2i701du.jpg


2ly0f1e.jpg


Zdjęcia chujowe bo wlasnie taki ze mnie fotograf. Zapomniałem o przystawce. Na talerzu dostałem samego steka, dodatki były w osobnych "naczyniach" dlatego taki nieład. Stek na zdjęciu już delikatnie nadkrojony.

Ogólnie wypad uważam na wielki plus mimo, iż za te pieniadze zjadł bym kilka obiadów w dobrych restauracjach w Polsce.
Starter 10,50£
Stek 22£
Dodatki łącznie mniej więcej 15-18£
Deser 6,50£
Piwko 0,33l 4,50£
Woda 3,50£
+ Obsługa 12,5%
Takie ceny. W sumie to chyba nie tak bardzo drogo jak na taką knajpę.
Był stek za 75£ ale nie miałem ochoty :mamed:



że tak powiem pffff... za tą kasę to w Polsce można się nażreć kilka razy i to wcale nie jakiegoś syfu z budki czy innej hamerykańskiej sieciówej restauracji.
 
Żona wie jak uszczęśliwić męża. Wspaniała kolacja ;)
To nic, że dostaliśmy talerze z błędem. Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby, hehe.
 

Attachments

  • komhm.gif
    komhm.gif
    113.9 KB · Views: 58
Zachęcony opinią mojego znajomego poszedłem dzisiaj do japońskiej knajpy, w której on był w Dubaju i bardzo mi polecał.
Na przystawkę wziąłem krewetki w tempurze oraz pierożki gyoza z farszem z wieprzowiny. Startery oceniam 10/10. Proste potrawy, nie da się ich spierdolić, były perfekcyjne w smaku.

Jako danie główne wjechał Ramen z kaczką. Bulion pyszny, dodatki także, kaczka rewelacyjna. Moja dziewczyna wzięła makaron smażony z jajkiem, kurczakiem, krewetkami, szalotką i imbirem. Smaczne, ale suche danie.
Wszystko zapiłem japońskim piwkiem Asahi.
Ogólnie na plus.
2z7jr5t.jpg


dpw8j8.jpg


Jakiś czas temu pisałem też o azjatyckim bufecie. Nie porobiłem tam za bardzo zdjęć bo jest za dużo potraw. Nagrałem dwa filmiki, ale są one trochę kiepskiej jakości. Ogólnie sprawa wygląda tak, że płaci się 15£ (w tygodniu do godziny 18 koszt wynosi zaledwie 8,50£) i je do oporu. Potraw jest mnóstwo, kilkadziesiąt. Zaczynajac od bufetu z sushi, dalej zupy, mięsa takie jak kurczak, wiprzowina, wołowina, kaczka, jagnięcina na przeróżne sposoby. Owoce morza typu krewetki, kalmary, małże, kraby i ryby. Dodatki i przystawki w postaci sajgonki, samosa, krewetek w tempurze itp. Są też akcenty innych kuchni świata takie jak wingsy, frytki, krążki cebulowe itp. Jest oczywiscie bufet sałatkowy + owoce.
Jeżeli ktoś chce skomponować swoje danie to również jest tam Teppanyaki.

Na koniec desery. Kilka rodzajów ciast, kilka rodzajów kremów z dodatkami, galaretki itd. Lody gałkowe, automat do lodów włoskich, ptysie, eklerki, żelki, cukierki i fontanna czekoladowa.
Powtarzam, że to wszystko za jedyne 15£ a poziom dań naprawdę jest wysoki. Kuchnia azjatycka jest jedną z moich ulubionych więc za każdym razem jak jestem w Londynie to odwiedzam to miejsce, czasami nawet kilka razy ;)
Podsumowując: jestem przekonany, że Masu jakby wychodził stamtąd to powiedziałby swoje słynne "do jutra nic nie jem".
 
Zachęcony opinią mojego znajomego poszedłem dzisiaj do japońskiej knajpy, w której on był w Dubaju i bardzo mi polecał.
Na przystawkę wziąłem krewetki w tempurze oraz pierożki gyoza z farszem z wieprzowiny. Startery oceniam 10/10. Proste potrawy, nie da się ich spierdolić, były perfekcyjne w smaku.

Jako danie główne wjechał Ramen z kaczką. Bulion pyszny, dodatki także, kaczka rewelacyjna. Moja dziewczyna wzięła makaron smażony z jajkiem, kurczakiem, krewetkami, szalotką i imbirem. Smaczne, ale suche danie.
Wszystko zapiłem japońskim piwkiem Asahi.
Ogólnie na plus.
2z7jr5t.jpg


dpw8j8.jpg


Jakiś czas temu pisałem też o azjatyckim bufecie. Nie porobiłem tam za bardzo zdjęć bo jest za dużo potraw. Nagrałem dwa filmiki, ale są one trochę kiepskiej jakości. Ogólnie sprawa wygląda tak, że płaci się 15£ (w tygodniu do godziny 18 koszt wynosi zaledwie 8,50£) i je do oporu. Potraw jest mnóstwo, kilkadziesiąt. Zaczynajac od bufetu z sushi, dalej zupy, mięsa takie jak kurczak, wiprzowina, wołowina, kaczka, jagnięcina na przeróżne sposoby. Owoce morza typu krewetki, kalmary, małże, kraby i ryby. Dodatki i przystawki w postaci sajgonki, samosa, krewetek w tempurze itp. Są też akcenty innych kuchni świata takie jak wingsy, frytki, krążki cebulowe itp. Jest oczywiscie bufet sałatkowy + owoce.
Jeżeli ktoś chce skomponować swoje danie to również jest tam Teppanyaki.

Na koniec desery. Kilka rodzajów ciast, kilka rodzajów kremów z dodatkami, galaretki itd. Lody gałkowe, automat do lodów włoskich, ptysie, eklerki, żelki, cukierki i fontanna czekoladowa.
Powtarzam, że to wszystko za jedyne 15£ a poziom dań naprawdę jest wysoki. Kuchnia azjatycka jest jedną z moich ulubionych więc za każdym razem jak jestem w Londynie to odwiedzam to miejsce, czasami nawet kilka razy ;)
Podsumowując: jestem przekonany, że Masu jakby wychodził stamtąd to powiedziałby swoje słynne "do jutra nic nie jem".
Ale bym ramena z boczkiem i sadzonym jajkiem opierdolił:boystop:
 
Back
Top