Na World War Z czy Wojnie Zombie ja osobiście się zawiodłem. Zdecydowanie bardziej wciągnął mnie Survival Zombie. Za dużo w książce jest polityki i opisywanie wątków, które są wrzucone na siłę. No do cholery jasnej ja chciałem relację ludzi, którzy przetrwali zarazę zombizmu, a nie pieprzenie o polityce, czy fantastyczne historie o ślepym krasnoludzie zabijającym dziesiątki zombie w górach (WTF Max?!). Ja chcę czytać o mieszkańcach bloków i wsi, których apokalipsa zombizmu zastała w łóżkach o głodzie, walce, ofiarach i ucieczce z ognisk epidemii. Tak bardzo się napompowałem na ten tytuł, że w ostateczności po przeczytaniu uznałem, że jest po prostu przeciętny i tyle.
Co do "Jestem legendą", to 8/10 jest oceną jak dla mnie zbyt optymistyczną. Ja osobiście dałbym 6/10 i ocenił książkę jako bardzo dobrą, ale na pewno nie wybitną. Klasyka warta przeczytania, z końcówką, która jest naprawdę genialnie napisana, ale... moje zarzuty to: nie skupiono sie wystarczająco na wampirach, które o dziwo stanowiły jedynie tło do głównej postaci, jej przemyśleń i cierpienia. Nieco rozwleczona akcja i niestety nie ma w niej nic innowacyjnego. Po prostu dobra historia dramatyczna, napisana w świetnym stylu, z podejściem psychologicznym. Wcześniejsze pozycje Kuttnera z lat 30/40 bardziej do mnie przemawiają.