I niestety Panowie tak jak mówiłem, to jest taka łatwa okazja do "napierdalania się" między sobą, że szok. Mam w robocie 2 typków. Bardzo dobrze się miedzy sobą kumali, gorzałe nie raz pili, ale są pojebani i przez to wszystko teraz pojeby mają na siebie "focha". Jeden jest z jednej strony, że trzeba przymuszać do szczepionek, a drugi z innej planety, że jak kurwa i tam wiecie inne wariactwa. Mój pogląd na tą sprawe znacie. Ja już jestem po 2 dawkach, ale z każdym z Was bym się wódeczki napił, i mam to w huju który zaszczepiony, a który nie. A z tymi 2 pojebami w robocie, to nawet nie mam zamiaru dyskutować, bo to są 2 zjeby, które okopały się gdzieś w swoim myśleniu w jedną stronę, że jeden nie rozumie argumentów drugiego i na odwrót. Ja cały czas mogę przytaczać tutaj rozmowę z
@klocuniek czy
@andrzej_t. , gdzie można kurwa normalnie pogadać, powiedzieć co się myśli, powymieniać się spotrzeżeniami, wiadomo, może nikt nikogo nie przekona, ale można to kurwa robić normalnie. I będę to powtarzał ile razy się da w tym temacie, to że ja się zaszczepiłem, to moja wola, innego wola, że nie. I dzielenie ludzi na tych co są po, a Ci są nie, to jest nie wiem jak to nazwać oprócz kurestwa. Jak gdzieś wprowadzą cokolwiek, że gdziekolwiek będzie wstęp tylko dla zaszczepionych, to mimo że jestem zaszczepiony, to moja noga tam więcej nie postanie. I to się tyczy wszystkiego czy pub, czy knajpa, czy kino czy kurwa cokolwiek innego. Taki przykład: mój brat cioteczny ze szwagierką, co roku robią spotkanie rodzinne na urodziny mego chrześniaka w jednej knajpie, bo ją bardzo lubią. Żarcie im smakuje tam, obsługa itp. i wszystko cacy. Już chodzą ploty, że niby chcą tylko zaszczepionych wpuszczać. Jeśli się okaże to prawdą, to ja już dla braciaka zapowiedziałem, ja na takie rzeczy się nie zgadzam, najwyżej nie przyjdę a do młodego w tygodniu zajadę, do Was do domu i tyle. Zamiast myśleć co tu kurwa zrobić, żeby jakoś było lepiej, to my się dalej napierdalamy miedzy sobą. To jest dopiero dramat. Sorry, że sie rozpisałem, jakoś wena mnie naszła. Tak samo jak z tymi maseczkami, kurwa jak ktoś nie chce nosić niech nie nosi, co mi do tego. Ja zakładam tylko do sklepu, albo do autobusu, bo nie chce mi się pierdolić z jakimiś mandatami, czy z jakimiś idiotami się użerać, przejadę kilka przystanków nic mi się nie stanie w tej masce. Ale tak samo rozumiem, że ktoś ma to w dupie, i nie mam zamiaru nikogo pouczać, albo kurwa zwracać uwagi. Nie pojebało mnie.