Po pierwsze, nie bylo by zadnego sadu. Oni w wiekszosci zadych wnioskow nie sporzadzaja, wiedza, ze to bezcelowe. Po drugie, to sa sprawy za wykroczenie czyli obecnosc na sali sadowej nieobowiazkowa. 99% takich spraw odbywa sie zaocznie. Dales sie zrobic w chuja, jednym slowem. Oni wlasnie licza na takie podejscie, ze dla swietego spokoju czlowiek przyjmie mandat. Przerabialem to dwa razy i za kazdym razem po odmowie przyjecia, zdarzenie mialo swoj final. Zero czegokolwiek, wezwan na komisariat (taka jest procedura w przypadku nieprzyjecia mandatu) ze o sadzie juz niewspomne. Tych dwoch asow celowo zaspiewala tylko 20 zeta zeby moc dopisac to do reszty statystycznej fikcji...