Katolicyzm i inne religie

Troszkę wplatając tytułową religię w ten temat.

Od jutra Katolicy rozpoczynają okres Wielkiego Postu, jest to czas przygotowania się najważniejszego święta w Chrześcijaństwie. Za 47 dni, zakończy się 40 dniowy (niedziele nie są liczone) okres Wielkiego Postu (zawsze Wielkanoc przypada na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, tak samo jak wyjście Izraelitów z ziemi egipskiej, które obchodzą żydzi, a które przypada na pierwszą sobotę po pierwszej pełni wiosennego księżyca).
Dzisiaj prawdę powiedziawszy niewiele zostało z dawnych zwyczajów wiążących się z tym okresem, jednak Kościół zachęca do podejmowania pewnych umartwień (chociażby obowiązkowy post ścisły który obejmuje Środę Popielcową, a więc dzień jutrzejszy, oraz Wielki Piątek) i pochylenia się nad swoim życiem, swoją wiarą, swoimi problemami.

Na koniec kilka cytatów z Pisma Świętego (nie wybrałem je przypadkowo, ciekawe czy ktoś zgadnie skąd pochodzi kolejność w jakiej je wkleiłem):
Jn 1:29 Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
Iz 53:3 Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Iz 50:6 Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.
Iz 53:4-5 Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Iz 53:6 Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich.
 
Czyli kalendarzyk jest dobry, bo mniej skuteczny. Większa możliwość wpadki = brak grzechu. Od superinteligentnego Boga wymagałbym więcej racjonalności.
Z drugiej strony kościół uważa antykoncepcję za działanie przeciw życiu, zaznaczając zawodność różnych metod i wrogość do dziecka w momencie wpadki . W takim razie, skoro kalendarzyk również ma na celu uprawianie seksu bez spłodzenia potomka, to taka agresja powinna pojawiać się dużo częściej.

Jeżeli ktoś stwierdzi, że kalendarzyk nie blokuje możliwości zajścia w ciążę, tylko ogranicza ilość potomków, to ja mogę powiedzieć to samo o prezerwatywie. Nie jest to blokada, bo kiedyś może jednak dojść do zapłodnienia i rodzice z radością przywitają nowego członka rodziny.

A argument, że gdyby wola boża była inna, to tak a tak stworzyłby ludzi- gdyby Bóg chciał, żebyśmy jeździli, to mielibyśmy koła...
Zresztą wg Biblii ludzie otrzymali zdolności płciowe, żeby napełnić ziemię i zadanie chyba można uznać za wykonane? Otrzymali też zdolności intelektualne, dzięki którym potrafią kontrolować liczbę narodziń.

Owszem, wierzący nie dyskutuje z Bogiem. Jednak Pismo Święte nie zakazuje antykoncepcji. Jest to nauka niebiblijna. A skoro argumentacja nie trzyma się kupy, to podejrzewam jakiś niecny cel.
 
Co można jeść, a czego nie w Wielki Post? Mamy pościć jak Mamed? Czy może jakoś inaczej? Post występuje w niemal każdej religii. Islam, Chrześcijaństwo, Judaizm, Buddyzm. Jak wygląda Post od strony praktycznej w katolicyzmie? Jak będziecie praktykwac post?
 
Co można jeść, a czego nie w Wielki Post? Mamy pościć jak Mamed? Czy może jakoś inaczej? Post występuje w niemal każdej religii. Islam, Chrześcijaństwo, Judaizm, Buddyzm. Jak wygląda Post od strony praktycznej w katolicyzmie? Jak będziecie praktykwac post?
jutro na obiad rybka.
 
Co można jeść, a czego nie w Wielki Post? Mamy pościć jak Mamed? Czy może jakoś inaczej? Post występuje w niemal każdej religii. Islam, Chrześcijaństwo, Judaizm, Buddyzm. Jak wygląda Post od strony praktycznej w katolicyzmie? Jak będziecie praktykwac post?
W Katolicyzmie jest tak naprawdę dwa dni postne, jeden to Środa Popielcowa, drugi to Wielki Piątek. Poza tym Kościół w każdy piątek zachęca do wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Post ścisły, jaki obowiązuje w tych dwóch dniach polega na ograniczeniu liczby posiłków do maksymalnie 3 z czego tylko jeden może być do syta, obowiązuje całkowity zakaz spożywania pokarmów mięsnych (można jeść pokarmy rybne, pochodzenia mięsnego jak jajka, czy podroby jak wątróbka), oraz całkowity zakaz hucznych zabaw. O ile w posty zwykłe (piątkowe) można otrzymać dyspenzę o tyle nie obowiązuje ona w post ścisły (żaden kapłan nie ma prawo jej wydać), zatem kto dzisiaj świadomie i dobrowolnie zje pokarm mięsny, albo pójdzie do dyskoteki, popełnia grzech ciężki. W każdy piątek (poza Wielkim Piątkiem i dniami, gdy w piątek wypada ważniejsze święto (np. oktawa Bożego Ciała) dyspenzę może udzielić ksiądz, albo w przypadku stołowania się w jadłodajniach, niepodających potrawy bezmięsne, można je zjeść, pod warunkiem zadośćuczynienia modlitwą w intencjach wyznaczonych przez Papieża (tutaj ważnie, nie w intencji Papieża, tylko przez niego wyznaczonej).
Nie tak dawno Wielki Post był okresem 40 dniowego postu, dzisiaj jest to okres przygotowania do zmartwychwstania, Kościół oczywiście zachęca np. do postanowień (dobrowolne zaprzestanie spożywania alkoholu, palenia papierosów, spóźniania się czy cokolwiek katolik uważa za swoje wady i chciałby się ich wyzbyć może sobie obrać takie postanowienie i spróbować je dochować w okresie tych 40 dni). Dzisiaj post to jak napisałem ledwie dwa dni w roku, oraz te piątki, które już sam nie wiem czy zniesiono jako obowiązek, czy nie.
Zresztą można powiedzieć, że Kościół dalece się zliberalizował pod pojęciem postów. Z postami nieodłącznie łączą się pojęcia odpustów (które możemy uzyskać) oraz jałmużny, którą można traktować jako np. zadośćuczynienie, jednak wydaje mi się, że ona jest troszkę odsuwana od życia katolika.
Dodatkowo okresem postnym jest np. Wigilia Bożego Narodzenia, która nie jest postem z ramienia Kościoła i nie obowiązuje w ten dzień żaden post nakazany przez Kościół, jednak spożywamy na stole wigilijnym 12 postnych potraw, co wynika z naszej tradycji narodowej.

Jeszcze kwestia kogo dotyczy. Zakaz spożywania mięsa dotyczy osoby od bodaj 14 roku życia, aż do końca, a obowiązek trzech posiłków dotyczy osób od 18 do 60 roku życia, jednak Kościół zachęca do praktykowania obu zakazów przez wszystkich. Tak samo jak obowiązek niedzielnej mszy świętej obowiązuje dzieci od bodaj 7 roku życia, jednak jak wiadomo, zachęca się, by uczestniczyły one we mszy świętej od najmłodszych lat.

4 Przykazanie Kościelne głosi: Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach.


Kompletnie inaczej sytuacja wygląda w Islamie, tam post również trwa 30 dni, jednak jest to okres w którym nie wolno za dnia spożywać pokarmów (bardziej ortodoksyjni muzułmanie zabraniają także pić wodę, a nawet słyszałem o zakazie przełykania śliny). Ich post to jeden z pięciu nakazów jakie Allach zesłał Mahometowi, sposób obchodzenia tamtego postu jest kompletnie inny niż nasz.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Saum


Jeśli o mnie chodzi, to dzisiaj obiad ryba z pomidorówką, kolacja jajecznica i to będzie wszystko.
Jak o czymś zapomniałem, to pytaj.
 
Last edited:
@Wewiur

Bardzo wyczerpująca wypowiedź. Wielkie dzięki. Nie wiedziałem o wielu z tych rzeczy. Dziś zjadłem jajecznicę na maśle, więc grzechu nie popełniłem ;-) Odpusty kojarzą mi się z aferą z Lutrem ;-) Czyli nie najlepiej :D

Co do Islamu, to chyba te restrykcje są w jakiś ISIS czy Pakistanach, bo w Turcji czy Tunezji to jeden wielki luz. Ludzie podchodzą do postu bardzo liberalnie. Nie jedzą na ulicach, ale tak to wcinają normalnie. Podchodzą do tego jak my do sexu przedmałżeńskiego - nie wolno, ale ... no właśnie ;-)
 
w Turcji czy Tunezji to jeden wielki luz. Ludzie podchodzą do postu bardzo liberalnie. Nie jedzą na ulicach, ale tak to wcinają normalnie. Podchodzą do tego jak my do sexu przedmałżeńskiego - nie wolno, ale ... no właśnie ;-)
To jest oblicze zeuropeizowania się Islamu. Śmieszne nie? Islam przyjmuje wzorce z Europy.

Odpusty kojarzą mi się z aferą z Lutrem ;-) Czyli nie najlepiej :D
Dziś to zupełnie inna para kaloszy, Luter buntował się przed tym, że daję księdzu stówkę i mogę pójść zgrzeszyć, ale tego grzechu nie miałem, bo dałem stówkę. Oczywiście mogłem dać 120 po zgrzeszeniu. Troszkę półżartem, ale zdecydowanie był to chory system, a rewolucja luterańska nie potrzebowała wiele, bo wystarczyło 60 lat, by i Katolicy część z tych zmian przyjęli. Zresztą w wielu kwestiach z Lutrem papiestwo się zgadzało, problem leżał w kwestiach dogmatów, niektóre zaprzeczają wierze (np. że Maryja nie jest niepokalanie poczęta) i nie mogły być zaakceptowane. Dokładnie nie powiem, ale z tych 100 postulatów to mniej niż 30 Kościół odrzucił ze względu na dogmat wiary, reszta była akceptowana lub nawet popierana.
 
Siemasz, Mort z tej strony, ale zapomniałem hasła do konta i lipton. :< Napisałem do administracji, mam nadzieję, że mi pomogą. ;)

A propos zamartwiania, bo czasami widziałem to. Wkurza mnie, że ludzie się martwią i wkurzają. :D

Mt 6,24-34


Dlatego mówię wam: nie martwcie się o swoje życie, co będziecie jeść lub co pić będziecie; ani o swoje ciało, czym się przyodziejecie. Czy życie nie jest ważniejsze od pokarmu, a ciało od odzienia? 26 Popatrzcie na ptaki na niebie: nie sieją, nie żną, nie gromadzą w magazynach, a wasz Ojciec niebieski je żywi. Czy wy nie więcej znaczycie niż one? 27 Kto z was swoim staraniem jedną chwilę może dodać do swojego wieku? 28 Dlaczego martwicie się o odzienie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ciężko ani nie przędą, 29 a mówię wam, że nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był ubrany tak, jak jedna z nich. 30 Jeśli zatem to ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca wrzucają, Bóg tak odziewa, to o wiele bardziej was, małej wiary! 31 A zatem nie martwcie się, mówiąc: "Co będziemy jeść?", albo: "Co będziemy pić?", albo: "Czym się odziejemy?" 32 Bo o to wszystko zabiegają poganie. A wasz Ojciec niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. 33 Zabiegajcie najpierw o królestwo i o jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. 34 Nie martwcie się zatem o jutro, bo jutro samo zatroszczy się o siebie. Starczy dniowi jego własnej biedy.

Pozdro:D
 
Siemasz, Mort z tej strony, ale zapomniałem hasła do konta i lipton. :< Napisałem do administracji, mam nadzieję, że mi pomogą. ;)

A propos zamartwiania, bo czasami widziałem to. Wkurza mnie, że ludzie się martwią i wkurzają. :D

Mt 6,24-34


Dlatego mówię wam: nie martwcie się o swoje życie, co będziecie jeść lub co pić będziecie; ani o swoje ciało, czym się przyodziejecie. Czy życie nie jest ważniejsze od pokarmu, a ciało od odzienia? 26 Popatrzcie na ptaki na niebie: nie sieją, nie żną, nie gromadzą w magazynach, a wasz Ojciec niebieski je żywi. Czy wy nie więcej znaczycie niż one? 27 Kto z was swoim staraniem jedną chwilę może dodać do swojego wieku? 28 Dlaczego martwicie się o odzienie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ciężko ani nie przędą, 29 a mówię wam, że nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był ubrany tak, jak jedna z nich. 30 Jeśli zatem to ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca wrzucają, Bóg tak odziewa, to o wiele bardziej was, małej wiary! 31 A zatem nie martwcie się, mówiąc: "Co będziemy jeść?", albo: "Co będziemy pić?", albo: "Czym się odziejemy?" 32 Bo o to wszystko zabiegają poganie. A wasz Ojciec niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. 33 Zabiegajcie najpierw o królestwo i o jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. 34 Nie martwcie się zatem o jutro, bo jutro samo zatroszczy się o siebie. Starczy dniowi jego własnej biedy.

Pozdro:D

Czyli miej wyjebane, a bedzie Ci dane? :)
 
Karateka - tak wulgarnie ujmując, to tak.

Ale ujmując to poprawnie - módl się, bo wszystko w Jego rękach i będzie dobrze. :D
 
Czyli miej wyjebane, a bedzie Ci dane? :)
Kompletnie nie o to chodzi, ale jest temat o religii i tak sobie o tym możemy pogadać, a nie tutaj.

Wkurza mnie, w sumie nic mnie jeszcze dzisiaj nie wkurzyło, no ale żeby nie pisać jałowych postów, to powiedzmy, że wkurzył mnie słaby trening.
 
Kompletnie nie o to chodzi, ale jest temat o religii i tak sobie o tym możemy pogadać, a nie tutaj.

Wkurza mnie, w sumie nic mnie jeszcze dzisiaj nie wkurzyło, no ale żeby nie pisać jałowych postów, to powiedzmy, że wkurzył mnie słaby trening.

Ha. To przeniesmy to do religii. Jestem ciekawy o co tu chodzi ;-) Lubie Nowy Testament, ale ten fragment jakos mi nie pasuje ;-)
 
Czemu nie? Czy Jezus nie wytłumaczył, że jesteśmy ważniejsi od wszelkiego innego Stworzenia i jeżeli zaufamy Ojcu w 100% i będziemy mu służyć zgodnie z Jego wolą, to dostaniemy wszystko czego nam do życia potrzeba? :)

ADMIN - wielka prośba o sprawdzenie maila, bo zrobiłem drugie konto, a chciałbym odzyskać pierwsze.
 
przypominam że biblia to książka S-F napisana przez kilku palaczy roślin tamtych czasów co mieli ostre przywidzenia i tripy :cool:
 
Czemu nie? Czy Jezus nie wytłumaczył, że jesteśmy ważniejsi od wszelkiego innego Stworzenia i jeżeli zaufamy Ojcu w 100% i będziemy mu służyć zgodnie z Jego wolą, to dostaniemy wszystko czego nam do życia potrzeba? :)

ADMIN - wielka prośba o sprawdzenie maila, bo zrobiłem drugie konto, a chciałbym odzyskać pierwsze.

Czyli co trzeba robi zeby dostac to co sie od zycia chce? 10 przykazan przestrzegac?
 
Zacznę od początku rozdziału.
Mt 6,1-34

1 Uważajcie, by swoich czynów sprawiedliwych nie spełniać przed ludźmi po to, aby was oglądali. Jeśli nie, nie będziecie mieć zapłaty u Ojca waszego, który jest w niebie.

Fragment rozpoczyna przestroga, żeby nie "wierzyć na pokaz", Mateusz zachęca do wiary w ukryciu, bo Bóg widzi co ukryte, modlitwa, wiara, uczynki na pokaz są obłudne.

Dalej Mateusz mówi, jak mamy się modlić (modlitwa Ojcze Nasz), by uchronić się od paplaniny. Następnie mamy

19 Nie chowajcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i gryzoń niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną; 20 w niebie skarby sobie chowajcie, gdzie ani mól, ani gryzoń nie niszczą, i gdzie złodzieje się nie włamują i nie kradną. 21 Gdzie bowiem jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. 22 Lampą ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko będzie zdrowe, całe twoje ciało będzie oświetlone; 23 a jeśli twoje oko będzie zepsute, całe twoje ciało pogrążone będzie w ciemności. Jeżeli zatem to światło w tobie będzie ciemnością, jakże wielka to ciemność!

Tutaj we fragmencie bezpośrednio przed Waszym, Bóg mówi, żeby nie chować skarbów na ziemi. Oczywiście skarb to rzecz droga, bliska sercu, ważna, a ziemia to życie doczesne. Mateusz mówi nam, żebyśmy nasze skarby mieli w niebie (chodzi o to, by nie mieć na świecie rzeczy, od których jesteśmy uzależnieni, by naszymi skarbami były osoby i sprawy, które możemy zabrać ze sobą na tamten świat. Nie trudno zgadnąć, że nie zabierzemy do grobu pieniędzy, ale miłość bliźniego, daną mu pomoc, poświęcenie, jakim obdarzając inne osoby stajemy się lepszymi ludźmi możemy jak najbardziej zabrać, albo raczej te uczynki będą na nas tam czekać, bo o ile były sprawiedliwe, to Bóg je widział i dla nas przechował. Tutaj chodzi także, żeby nie pokazywać ludziom swoich modlitw, postów uczynków (odnoście początku), tylko pokazywać je Bogu, on je przechowa i tylko u Niego one nie zginą.

Teraz do Naszej treści, Mort pominął kluczowy fragment, który rozpoczyna całą "myśl"

24 Nikt nie może służyć dwom panom, bo jednym gardzić będzie, a drugiego polubi; o jednego dbał będzie, a drugiego zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie.

Mamona to z aramejskiego rzecz lub jakaś idea, myśl, cokolwiek, co staje się sensem ludzkiego życia. U nas przyjęło się kojarzyć mamonę z pieniędzmi, to prawda, że jest to symbol bogactwa materialnego, jednak nie jest to bogactwo, które służy do zdobycia szczęścia, ale jest to bogactwo, które samo w sobie daje szczęście (stąd chociażby upieram się, że pieniądze szczęścia nie dają, komu dają, ten jest daleki od wiary katolickiej). Mamona to symbol bożka, już zupełnie rzecz biorąc inaczej, to pokładanie nadziei w mamonie jest wystąpieniem przeciwko pierwszemu przykazaniu z dziesiątek, nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Co więcej Bóg mówi, że człowiek nie jest w stanie równo wierzyć w kilka bożków, stąd dbając o zbawienie swoich wiernych nakazuje im (chcąc uchronić ich od zejścia na złą ścieżkę) wiarę tylko w niego samego. Bóg jest zazdrosny.

Dalej mamy: Dlatego powiadam wam : Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie , o to , co macie jeść i pić , ani o swoje ciało , czym się macie przyodziać . Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm , a ciało więcej niż odzienie?

Bóg mówi, by zbytnio nie przykładać wagi do spraw doczesnych, nie twierdzi nigdzie, żeby te sprawy porzucić i liczyć na pomoc boską, taka postawa to albo obłuda, która jest piętnowana na samym początku rozdziału, albo taka postawa jest traktowana jako grzech i wystawianie Boga na próbę (na zasadzie powiedziałeś, że mnie nakarmisz, to nakarm mnie), pismo święte kategorycznie zabrania próbowania się z Bogiem, jest to bardzo poważne wykroczenie przeciwko jego woli i tutaj popełniliście błąd w swojej ocenie (tak zrozumiałem słowa "miej wyjebane a będzie ci dane).
Kluczowym jest też rozumienie słowa życie, nie chodzi tu bynajmniej o życie ziemskie, tylko o życie wieczne, mamy troszczyć się o życie po śmierci, a nie o dobra na ziemi, stąd jest całe przytoczone przeze mnie wprowadzenie do fragmentu. Cały czas Bóg mówi o życiu wiecznym.
Bóg zaznacza wyraźnie, że życie jest ważniejsze, oznacza to, że należy przede wszystkim troszczyć się o sprawy dotyczące życia, a w dalszej kolejności o sprawy dotyczące ciała.

31 Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie : co będziemy jeść ? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? 32 Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie , że tego wszystkiego potrzebujecie. 33 Starajcie się naprzód o królestwo [ Boga ] i o Jego sprawiedliwość , a to wszystko będzie wam dodane . 34 Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro , bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie . Dosyć ma dzień swojej biedy

Bóg wie, co człowiek potrzebuje, jest to zapewnienie, że w przypadku klęski Bóg przyjdzie z pomocą, nie jest napisane, że Ojciec wasz niebieski wie i da wam wszystko co potrzebujecie, tylko piszę, że wie o tym. Wcześniej człowiek otrzymuje jasne i dwukrotnie powtórzone zapewnienie, że Bóg jego wybrał i o niego się najpierw troszczy. Jednak to, że Bóg nas odżywi i odzieje nie znaczy, że mamy latać goli po świecie i liczyć, że szata z nieba spadnie. Bóg nas zapewnia, że da nam sposobność, byśmy się odziali i byśmy zjedli, jednak to czy skorzystamy z tej możliwości to już trud naszej pracy.
Tutaj chodzi też o to, by nie przeceniać troski o codzienność, by nie oddawać czasu swoich modlitw na problemy życia ziemskiego, wcześniej (przy modlitwie) jest napisane, że Bóg wie prędzej o co chcemy go poprosić, nim zaczniemy modlitwę, tak tutaj Bóg zna nasze problemy. Bóg wie co nam trzeba, dlatego nie musimy się modlić o deszcz, bo w polu ziemniaki usychają, nie musimy modlić się o znalezienie ładnej dziewczyny, bo Bóg sam ją postawi na naszej drodze, nie musimy modlić się o zdrowie, bo Bóg sam je nam ześle. Oczywiście zgodnie z tradycją kościoła modlitwa o dobre zbiory, czy o zdrowie jest jak najbardziej dobra, problem który tutaj jest poruszony, to gdy modlimy się tylko o te sprawy, pomijając życie wieczne, wtedy ta modlitwa jest niedoskonała, o czym nas Bóg zapewnia mówiąc, że wie. Wie także, że trzeba problemom zaradzić, ale zapewnia nas: słuchajcie, tu wasz problem, to wam pomogę, to się ułoży, patrzcie na swoje życie wieczne, bo to jedyna rzecz, o którą powinniście się troszczyć.

Podsumowując, przytoczony przez Morta fragment w Biblii mówi, żeby nie stawiać spraw ziemskich nad boskimi, oraz by nie stawiać problemów na ziemi, nad problemami zbawienia. Co więcej Bóg zapewnia nas, że da nam możliwość rozwiązania swoich doczesnych problemów, nam zaś pozostawia zadbanie o swoje życie po śmierci. Ważnym jest, że Pan Jezus nie mówi nam, byśmy pozbyli się pracy na ziemi, jednak wręcz nakazuje ufność w Miłosierdzie Boże, jednak ufność ta, to zupełnie coś innego niż zuchwałe liczenie na bożą pomoc, taka postawa jest grzechem.
Tak bym to mniej więcej wytłumaczył, jednocześnie proszę, wybaczcie za chaos w tekście.
 
Wewiur, nie mam nic do dodania, sam powinienem był się przyłożyć i rozpisać takie wytłumaczenie, ale Ty to zrobiłeś lepiej, chwała Panu. :) W dużym skrócie i uproszczeniu - jeżeli dbamy o biznes Boga, to i On o nasz zadba - ten ziemski, jednak to wieczność winna być dla nas kluczowa. Nawet jeżeli czasami wydaje nam się, że zrobił coś przeciwko naszej woli lub przeciwko nam, to Jego wola jest doskonalsza i zawsze prowadzi do doskonałego dobra. :) Co wcale nie znaczy, że mamy być miernotami liczącymi tylko i wyłącznie na Jego pomoc, bo 'kto nie pracuje niech też nie je!' oraz 'robotnik zasługuje na swoją zapłatę'. Jednak 'żniwo wielkie, ale robotników mało...', także zachęcam o opowiadaniu o miłości Jezusa do nas całemu Stworzeniu, gdyż jest ona niesamowicie ogromna i najlepsza! :)

Polecam lekturę Pisma Świętego, każdy katolik powinien je mieć w jednym palcu. :)

Bóg > wszystko ziemskie pozdro :D

@Instinct bracie będę się modlił, abyś odnalazł drogę do Chrystusa, pokój!
 
A ja w ten weekend i później byłem na rekolekcjach i widziałem jak w imieniu Jezusa rosły nogi krótsze od urodzenia i kręgosłupy wykrzywione od urodzenia się prostowały. :D Łącznie dwie osoby. Jedną z tych nóg nawet trzymałem w rękach modląc się o uzdrowienie dla jej właścicielki. Doświadczenia niesamowicie budujące wiarę, chwała Jezusowi! :)
 
... i informację o tym daje jedna z najbardziej propagandowych stron na necie... tylko, że ta propaganda jest w inną stronę trochę, niż reszta syfu
 
Dla mnie każdy tydzień jest takim tygodniem. :D Niesamowite ile mądrości Bóg nam przekazał w niej...
 
Dla mnie każdy tydzień jest takim tygodniem. :D Niesamowite ile mądrości Bóg nam przekazał w niej...
Tak mnie dzisiaj naszło w czasie Ewangelii na Mszy Św. że rzeczywiście Bóg do nas przemawia przez Biblię. A do tego ksiądz walnął genialne kazanie. Przyjemna niedziela dzisiejsza.

Jak to sie dzieje, ze gangsterzy sa przewaznie mocno wierzacy?
To chyba bardziej temat o samorozwoju by się przydał.
 
Back
Top