Chodzi o zachowanie równowagi, a na takim poziomie rywalizacji, to myślę, że wszystko trzeba podporządkować sportowi. Np. poświęcanie swego zdrowia (doping), już stoi w sprzeczności z zasadami poszanowania swego ciała, otrzymanego od Boga. Jest również oszukiwaniem organizacji, komisji i fanów.
2 Kor. 7"...oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia naszego w bojaźni Bożej
1. 2 Otwórzcie się dla nas! Nikogośmy nie skrzywdzili, nikogo nie uwiedli, nikogo nie oszukali"
To, że ktoś jest dobry w sporcie, nie jest żadną gwarancją kierownictwa bożego, tak samo bogactwo nie świadczy o bożej pomocy w życiu. Taki Belfort czy choćby Bazelak mogą być głęboko przekonani, że Stwórca im dopomógł w walce, ale ja w to nie wierzę, (i żeby nie było- są też wersety, które mówią o tym, żeby NIE wierzyć :p)... (poza tym wierzę, ale w efekt placebo :)
Nie mnie oceniać Belforta i jego TRT. :D A co do bogactwa to oczywiście się zgadzam. Diabeł też może mamić człowieka bogactwem, aby ten nigdy się nie zwrócił ku Bogu.
''Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"
Generalnie, wszystko co jest na Ziemi jest Boga i należy do Niego. My jesteśmy jedynie takimi stewardami, którzy tym zarządzają i mamy tym zarządzać godnie i dobrze.
14 Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. 15 Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz 16 ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. 17 Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. 18 Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. 19 Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. 20 Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". 21 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 22 Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". 23 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 24 Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. 25 Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!" 26 Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. 27 Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".
Trzeba doceniać to co daje nam Ojciec i wykorzystywać swoje predyspozycje, jednocześnie słuchając Jego wskazówek.
Czyli jak nalezy wybrac te prace? Jesli ktos robi cos w czym jest dobry to nie sa pobudki egoistyczne?
Powiem tak: jeżeli jesteś w prawdziwej relacji z Bogiem, to możesz z nim rozmawiać i Go pytać oto co masz robić. Ja jestem i gdy go pytałem oto, co mam robić w życiu zawodowym, pokazał mi, że mam być cierpliwym i czekać, a drzwi się otworzą. Dla Ciebie może być to śmieszne, jednak my - chrześcijanie, jesteśmy ludem Królewskim, Proroczym i Kapłańskim. Chrystus nas nabył Swoją krwią i umożliwił nam wszystkim to, co w czasach ST było możliwe jedyne dla wybranych. Może to brzmieć dla Ciebie śmiesznie i niedorzecznie, ale nasz Bóg jest Bogiem żywym i ze Swoim Ludem On czynnie rozmawia i prowadzi w życiu.