Mastala znam akurat osobiście. Choć od lat nie rozmawiałem z nim. Słyszysz
@aptekarzovereema?! Znowu to zrobiłem! Zdanie mam o nim, no cóż, na studiach na swoim wydziale nie był zbyt lubiany. towarzysko również niespecjalnie. Nawet bywał wypraszany z domówek za swoje zacietrzewienie i karczemne awantury. Jeden ze znajomych go oskarżał o branie "kilometrówek" choć nie miał prawa jazdy. Coś ala Czarnecki. Szły groźby procesów itd. To, co mówi w telewizji jest dla mnie, osobiście, tragicznie. Mam dużo wątpliwości co do jego poczytalności. Ma duży uraz do kaczora za to, że ten go swego czasu pogonił z pis. Potem poszedł na przechowanie do państwowej spółki i wreszcie ekstraklapy. Ale finalnie jednak wiceprezydentem został.
Widziałem wywiad. Dudenko. Jak na dudenkę nie był niby zły. Choć momentami było tragikomicznie jak nie od razu zrozumiał o co chodzi z "półtorej roku" i "półtora roku".
Rozmowa tylko w teorii ostra. Bo z jednej strony tanie przytyki o bycie długopisem czy Adrianem, a z drugiej nieumiejętność podciągnięcia pewnych tematów. Wytknięcia mu niekonsekwencji i zmieniania zdania. Pytania też mogli lepiej dobrać, na ciekawsze, bardziej merytoryczne. To było trochę ja docinanie sobie chłopców przy piwku przy ognisku. Do czego zresztą dopasował się Stanowski swoim strojem.
Jestem pewien, że do tuska czy hołowni przygotują się chłopcy znacznie lepiej ;-) Ale wątpię by ich zagięli, skoro z dudą nie dali radę. Zwłaszcza hołownię, bo ten przed kamerą czuję swobodniej niż rocco siffredi -- choć okoliczności zgoła odmienne.
Duda jest ewidentnie w sobie zakochany. Nie przeszkadza mu, ze jest memem. Nawet go to cieszy, bo to lepsze dla niego to niż być dziadersem. I się głupkowato z tego śmieje. I uważa to za normalne, bo to prawa młodzieży do swojej/ich ekspresji. Jego stosunek do donalda i jarka jest też zabawny. Można ich nie znosić i życzyć im jak najgorzej, ale zbudowali oni dwa obozy, które od ponad dwóch dekad dzielą i rządzą naszym grajdołem. Wdrapali się na polityczny szczyt i jeszcze na nim, choć przez moment, posiedzą.
A dudenko naigrywa się z nich, ze są starszymi panami i przede wszystkim, że go nie lubią, że są o niego zazdrośni. Bo obaj startowali na prezydenta, ale im się nie udało. A on wygrał w cuglach dwa razy. Oczywiście zapomniał, że był nikim i nikim by pozostał, gdyby nie to, że kaczyński go wymyślił, stworzył i wyciągnął z kapelusza. Zapewnił mu ogromne wsparcie wielkiej partyjnej maszynerii, a w drugich wyborach również i mediów rządowych. Zapomniał też, że przez większość lat prezydentury był pacynką i popychadłem swojego prezesa. I po zdaniu urzędu powróci do bycia nikim. Bo szanse na karierę międzynarodową zaprzepaścił, a w partii go nie chcą i się do polityki partyjnej nie nadaje.
Dopiero od stosunkowo niedawna wybił się na jakąś tam niepodległość, dzięki podszeptom swojego młodszego wiceprezydenta. Który to wiceprezydent jarka nie znosi i wysyła od dawna na emeryturę. I teraz ma okazję, dzięki swojemu pryncypałowi, się na nim zemścić.