Markhunto...urzekła mnie Twoja historia.Doprawdy. Ha,ha. :-)
Tak, popełniłem w tamtym zdaniu błąd językowy. Pewnie jeszcze niejeden inny tutaj.Mea culpa. Jeśli jednak stał on się dla Ciebie bodźcem do podzielenia się z nami swoją historią o piwku, ławeczce i policjantach, to ja Ci z całego serca gratuluję.Serio...
Gwoli ścisłości, jeśli według Ciebie użycie przez gliniarza słowa bynajmniej w zdaniu, które do was skierował zmieniło jego znaczenie w ten sposób, że nakazał wam zostawić te butelki, to też Ci gratuluję. To po prostu często powielany błąd, który nie zmienił jednak znaczenia i wydźwięku polecenia z "weźcie przynajmniej butelki ze sobą" na "zostawcie te butelki":-)
Ale cóż, widocznie chcesz być bardziej papieski od papieża i bardzo zależało Ci na tym, by podkreślić, że jesteś studentem, masz edukujących się kumpli, masz pracę, dokopałeś gliniarzowi etc.
A filozofii faktycznie nie skończyłem, za to mam wątpliwości czy Ty poradziłbyś sobie na moich uczelniach, potem na aplikacji a ostatecznie w zawodzie, który wykonuję. Pozdrawiam mocno zakompleksionego studenta z osiedlowej ławki, z piwkiem w ręku...