Wiem o co Ci chodzi. Ale dla mnie..i tak jeden chuj. Bo jak, nie znając przysżłości, dziś możemy stwierdzić co będzie mniejszym złem? Czy problemy związane z wzrastajacą ilością uchodzców odmiennych kulturowo, czy też wiecej krwi się przeleje gdy w Europie z dnia na dzień wybuchnie kryzys gospodarczy, państwa przestaną wypłacać emerytury, stracą wiarygodność finansową, a co za tym idzie, upadną Europejskie banki, i, nagle wszystkie pieniadze europejczyków straca na wartosci? Skąd wiemy, że ta druga opcja nie oznacza gigantycznej nędzy na niewyobrażalna skale? Śmierci jakich Europa nie widziala od czasów II WS?